A ja właśnie bym o tym mówił, że to powinno wystarczyć.Quote: from vlad on 11:40 am on Aug. 4, 2005
niemowie tu o diecie i prawidlowym odzywianiu bo to chyba kazdy z nas "sportsmenow" prowadzi :) tylko o odzywkach
Czy Wy trenujecie 6-7 razy w tygodniu, w tym kilka razy po dwa treningi dziennie i robicie kilka tysięcy kilometrów rocznie.?
Znajdźcie info ile człowiek czego potrzebuje (witamin, białka, mikroelementów) plus jakąś tabelkę co jest w jakich produktach ogólnie dostępnych i skomponujcie sobie jakieś strawne dla Was menu.
Mam taką własną teorię: organizm daje sygnały na dwa sposoby, że coś jest nie tak: bólem np kolana lub złym samopoczuciem, zmęczeniem, sennością. To ostatnie można zlikwidować lub chociaż zmniejszyć różnymi suplementami, najlepiej jakby miały jeszcze jakąś kofeinę w składzie (miesiąc temu był w GW artykuł o dopalaczach, niestety jest już w archiwum. Teraz żałuję, że go nie wkleiłem). Problem tylko, że stymulowanie w ten sposób organizmu nie gwarantuje, że mięśnie, stawy będą nadal odporne na zwiększanie obciążeń.
Efektem mogą być ciągłe jakieś mikrourazy pomimo dobrego samopoczucia i przekonania, że przecież czuję się tak jakbym mógł jeszcze więcej trenować.(Amator w przeciwieństwie do zawodników klubowych, tych z wyżeszj półki, nie ma co marzyć o odpowiedniej odnowie biologicznej-masażyści, możliwość konsultacji z lekarzem, fizjoterapeutą, przeprowadzenie badań laboratoryjnych itp)
Z tego co wiem to człowiek jest w pierwszej kolejności przyzwyczajony do przyswajania sobie produktów, które homo sapiens zna od stuleci.Pastylki i inne rozpuszczalne proszki różnie może przyswajać (czytaj: po prostu wydala je bezproduktywnie przez nerki). Po za tym przyswaja tyle ile może (potrzebuje) nadmiar także wydala. Czyli tymi suplementami lub ich sporą częścią tylko co najwyżej obciążycie sobie nerki.
Ps. Moim zdaniem popularność wśród amatorów różnych odżywek, suplementów bieże się z siły reklamy (producentów i sprzedawców) oraz mody (koledzy biorą to ja też będę).