
Komentarz do artykułu Roc295 kontra Cascadia 6, podsumowanie po Rzeźniku
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Jednak, w przeciwieństwie do wielu apostołów tego nowego kierunku, nie uznaję go za jedynie słuszny i jedynie prawidłowy sposób biegania. Takie robespierrowskie, żeby nie powiedzieć bolszewickie lub może raczej religijne podejście, które nie dopuszcza alternatywy, skreśla przeszłość

Bardzo trafne spostrzeżenie, szczególnie to o religijnym podejściu... Ten fundamentalizm w życiu apostołów biegania naturalnego nie dotyczy zazwyczaj tylko spraw butów... niestety

Ostatnio zmieniony 30 cze 2012, 00:19 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Wyga
- Posty: 134
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 11:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jang czy w tych rozmiarach inovy nie są lekko większe? Jeśli nie, to mam jednak wrażenie, że w inovkach masz więcej miejsca z przodu buta? Mimo, że mają węższą podeszwę to wydają się obszerniejsze w przodostopiu, a przede wszystkim wyższe, czyli nad palcami więcej miejsca. Mylę się?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 02 lip 2010, 18:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Piotrze, rzeczywiście jak porównamy Inov-8 z innymi markami w teoretycznie tym samym rozmiarze, to Inov-8 zwykle są większe. I rzeczywiście roc295 jest dość szeroki i wysoki z przodu, a jak kto ma szczupłą stopę, to czasem mu trochę "lata".
Janoke, od Kilians Classic już rok minął, trzy setki więcej w życiorysie, noga trochę skopycona i wrażliwość mniejsza. Ale, z drugiej strony, dawno w wysokich górach i na rzeczywiście skalistych trasach nie byłem. Co do stuptutów na butach o wytartych podeszwach, to rzeczywiście problem. Inov ma takie podeszwy, że jest gdzie gumkę zaczepić. A na Pure Grit to już nie ma szans, za gładko. I cascadia jak wytarta, to też. Jak gumka strzeli, co nieuniknione prędzej czy później, to polecam pomarańczową gumę od weków przeciętą na pół wzdłuż, żeby były dwa kółka. Trzyma lepiej niż oryginał, miałem takie na Litwie i na Rzeźniku.
Janoke, od Kilians Classic już rok minął, trzy setki więcej w życiorysie, noga trochę skopycona i wrażliwość mniejsza. Ale, z drugiej strony, dawno w wysokich górach i na rzeczywiście skalistych trasach nie byłem. Co do stuptutów na butach o wytartych podeszwach, to rzeczywiście problem. Inov ma takie podeszwy, że jest gdzie gumkę zaczepić. A na Pure Grit to już nie ma szans, za gładko. I cascadia jak wytarta, to też. Jak gumka strzeli, co nieuniknione prędzej czy później, to polecam pomarańczową gumę od weków przeciętą na pół wzdłuż, żeby były dwa kółka. Trzyma lepiej niż oryginał, miałem takie na Litwie i na Rzeźniku.
Aby tylko nogi nieśli...
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Ostatnio zrobiłem sobie fajne porównanie dotyczące Cascadii. Mianowicie zbiegalem w nich ze Śnieżnych Kotłów w Karkonoszach, a w następny dzień ta sama trasa w Mizuno Cabracan 2. Jak na grzbiecie gór i przy wbieganiu nie było jakiejś znacznej różnicy, to przy zbiegach po śliskich wytartych skałach Cascadie po prostu nie trzymały.... A Mizuno trzymały perfekcyjnie.... Tak więc dla mnie w wyższe skaliste góry, niestety nie Cascadie... Ale lubię je bardzo. Fajny bucik.....
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dla posiadaczki krótkiej, szerokiej, wysklepionej stopy, lądującej niemal na palcach, kaskadie to porażka. Wytrzymuję w nich do 20km potem mam bąbelki na wszystkich zmaltretowanych palcach. Bolą mnie kolana i pięty.
Mariaż do rozwodu z awanturą.
Wszak jednak są dość trwałe i przewiewne, sprawdzają się na asfaltowych końcówkach górskich szlaków - mięciutko i stabilnie.
Mariaż do rozwodu z awanturą.
Wszak jednak są dość trwałe i przewiewne, sprawdzają się na asfaltowych końcówkach górskich szlaków - mięciutko i stabilnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 02 lip 2010, 18:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze trzy słowa o Cascadiach po Chudym Wawrzyńcu.
Jechaliśmy z Warszawy w piątkę samochodem Rafała. Cała piątka miała potem na biegu na nogach Cascadie. A jak doliczymy jeszcze Dorotę, która do auta się nie zmieściła i przyjechała innym, to nasz "cascadia team" był sześcioosobowy. Wszyscy w sumie w dość ekstremalnych warunkach chudowawrzynieckich byliśmy z naszych bucików zadowoleni. Na mecie jeszcze ze dwie osoby dziękowały mi, że poleciłem im cascadie, bo im się sprawdziły. Ciekaw jestem wyników ankiety, która dotyczyła m.in. butów, w jakich biegniemy pierwszego ChW. Ja w każdym razie uważam, że jak ktoś nie jest superczempionem i nie musi być na pudle, to cascadia jest świetnym butem na tego typu biegi. Komfort, wygoda i niegenerowanie kontuzji - to dla mnie naważniejsze cechy butów do ultramaratonów terenowych. Cascadia daje radę w tych kwestiach, przynajmniej w moim przypadku.
Jechaliśmy z Warszawy w piątkę samochodem Rafała. Cała piątka miała potem na biegu na nogach Cascadie. A jak doliczymy jeszcze Dorotę, która do auta się nie zmieściła i przyjechała innym, to nasz "cascadia team" był sześcioosobowy. Wszyscy w sumie w dość ekstremalnych warunkach chudowawrzynieckich byliśmy z naszych bucików zadowoleni. Na mecie jeszcze ze dwie osoby dziękowały mi, że poleciłem im cascadie, bo im się sprawdziły. Ciekaw jestem wyników ankiety, która dotyczyła m.in. butów, w jakich biegniemy pierwszego ChW. Ja w każdym razie uważam, że jak ktoś nie jest superczempionem i nie musi być na pudle, to cascadia jest świetnym butem na tego typu biegi. Komfort, wygoda i niegenerowanie kontuzji - to dla mnie naważniejsze cechy butów do ultramaratonów terenowych. Cascadia daje radę w tych kwestiach, przynajmniej w moim przypadku.
Aby tylko nogi nieśli...