"Debiutanci" po debiucie

Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

hej
no i w niedzielę na Fiacie trochę dałem ciała, znowu było za ciepło dla mnie
47:48 brutto, netto z 20 sekund szybciej ale dokładnie nie wiem bo nie podawali czasu netto (!)
ale tak jak Bartess napisał - najlepsze było spotkać się w większym gronie :taktak:
pamiętam jak zaczynałem, to zdarzało mi się samemu jeździć na zawody a teraz już za każdym razem zbiera się większa grupa i zawsze jest wesoło przed i po biegu :hej:

planuję wystartować 16 czerwca w zawodach na orientację w okolicach Pustyni Błędowskiej, 40 km, limit 15 godzin, traktuję to głównie jako okazję do niezłej zabawy, a biorąc pod uwagę, że Kolega Bartess też się chyba wybiera to cieszę się podwójnie. :taktak:

a wcześniej 9 czerwca półmaraton Kietrz - Rohov.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Kiprun
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dobra, dobra! Ja już wiem z czego Ty tam się cieszysz ;-).
„Chyba” powoli zmienia się w „prawie na pewno” :-). W wolnej chwili poczytam co Ci Dzidka podesłała.

Tylko jakoś to nasze „większe grono” nie tyle znajomych, co generalnie biegaczy, w tym roku organizatora deczko przerosło, co odbija się na ocenach biegu i komentarzach.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Jakub Osina pisze:we środę robię sobie trening 8-godzinny po Rzeźnika właśnie. Jadę na cały dzień na Roztocze - biegać, maszerować w terenie. Sprawdzę sprzęt, siebie, jedzenie i picie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Pochwalisz się co z tego wyszło?
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wyszło 58km w 6:59. Pojechałem ostatecznie do Kazimierza Dolnego i ruszyłem niebieskim szlakiem, trochę górek, sporo piachu, ale również sporo asfaltu - trudność raczej niewielka jeśli chodzi o teren. Przyznam, że nie odczułem tego dystansu jakoś coś niesamowitego, mimo iż po raz pierwszy byłem "dalej" niż maraton i "dłużej" niż ok. 4 h. Biegłem sam i to chyba stanowiło naczelną trudność. Był to również sprawdzian sprzętu przed Rzeźnikiem, i wszystko poszło super - zero problemów, otarć, bez bólu praktycznie. Testowałem jedzenie - zjadłem prawie całą paczkę kabanosów (ok. 200g), 2 opakowania sezamek, 1,5 bułki i jeden batonik. Wypiłem ok. 2 l wody + mineralna i oranżada w wiejskich sklepach po drodze.
Czy było fajnie? Było, ale z kimś byłoby dużo fajniej. Czy spodoba mi się ultra? Nie wiem - może dowiem się podczas Rzeźnika. Póki co jutro wyruszam w Bieszczady.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Uff i już po meczu otwarcia,wolę przemilczeć; a już jutro trochę biegania się zapowiada choć chyba najmniej ze wszystkich startujących :hejhej: Powodzenia wszystkim na Rzeźniku,24-ro godzinnym i wielu innych mniejszych biegach i treningach, :bum: POLSKA BIAŁO-CZERWONI
Obrazek
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

No Panowie opowiadajcie jak tam było na biegach,ultrasi zdawać relacje :hej:
W sobotę pojechałem sobie do Kietrza i przebiegłem półmaraton,prawie przez cały bieg coś tam kapało na głowę tak że na brak wody nikt nie mógł narzekać.Ta trasa to istny rollercoster w środkowej części trasy (ten środek to jakieś 17km :hejhej: ) a początek i koniec prawie płaski,nie wiem czemu ale lubię tu przyjeżdzać,trzymajcie się ciepło POLSKA BIAŁO CZERWONI :taktak:
Obrazek
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

jakub738 pisze:No Panowie opowiadajcie jak tam było na biegach,ultrasi zdawać relacje :hej:
W sobotę pojechałem sobie do Kietrza i przebiegłem półmaraton,prawie przez cały bieg coś tam kapało na głowę tak że na brak wody nikt nie mógł narzekać.Ta trasa to istny rollercoster w środkowej części trasy (ten środek to jakieś 17km :hejhej: ) a początek i koniec prawie płaski,nie wiem czemu ale lubię tu przyjeżdzać,trzymajcie się ciepło POLSKA BIAŁO CZERWONI :taktak:
ja też byłem w Kietrzu ale... na rowerze pokonałem trasę jako obsługa techniczna :ble: to mój pierwszy odpuszczony przez kontuzję bieg w karierze ale co zrobić. Też bardzo lubię ten półmaraton i za trasę i atmosferę.
Miałem 9 dni przerwy w bieganiu i teraz w bólach wracam do treningów.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Witam!
jak tam bieganie?
W sobotę startowaliśmy z Bartessem w biegu (w sumie to jak się okazało głównie marszu) na orientację w okolicach Pustyni Błędowskiej. Upał straszny, trasa też nie łatwa a poza tym był to nasz debiut w takiej imprezie gdzie trzeba posługiwać się mapą i kompasem i trochę czasem pogłówkować. Wyszło nam tego gdzieś chyba koło 45 km. Wynik uważam za bardzo dobry - nie odnaleźliśmy tylko jednego z punktów a to tylko dlatego, że pęcherze na nogach nie pozwalały dalej iść. Naprawdę takie szlajanie się z mapą po lasach i drogach to niezła zabawa, co prawda kilka razy kłóciliśmy się dość ostro o to gdzie teraz iść, ale jednak jakoś udawało nam się dojść do porozumienia :oczko: .
Na pewno to nie ostatnia impreza tego typu w której startowałem, może następnym razem coś w połączeniu z rowerem jeszcze uda się znaleźć?
Pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dokładnie tak, jak napisał Jacek - świetna zabawa! Jeżeli ktoś prócz biegania lubi się szlajać po lesie to powinien też spróbować BnO (bieg na orientację). Czy ja wiem czy ostro kłóciliśmy się? Mnie wydaje się, że nie za ostro. Wynikiem rozbieżności zdań było to, że ze 4 razy któryś z nas nie miał racji i nadkładaliśmy drogi. Ponad 90% trasy było w terenie.
Cała impreza to były umownie 2 etapy. Jeden to długa trasa ~30km gdzie po drodze było 8 pk (punktów kontrolnych) oddalonych od siebie o 2-6 km, na tej trasie kolejność zaliczania pk była narzucona. Jako etapem dodatkowym był etap BNO usytuowany po 7. PK. Było to wzniesienie i las (hm... w sumie to gdzie tam lasu nie było? ;-)) o obszarze około 1,5x2 km. W tym etapie do odnalezienia było 15 PK rozsypanych po całym obszarze. Większość punktów była oddalona od siebie o max 300-400m od następnego. Kolejność zaliczania tych PK była dowolna, a że był to „nasz pierwszy raz” to zapłaciliśmy frycowe. Zamiast siąść na 5' i przeanalizować mapę (1:12 500) i rozłożenie PK na niej, to na pałę poszliśmy do pierwszego, i do następnego sąsiedniego. „Oszczędzając” te 5' w efekcie straciliśmy ze 30' nadkładając ze 2 km względem optymalnej trasy.
Odnajdywanie PK raczej nie było jakoś bardzo problematyczne, mapki były bardzo dokładne, co nie oznaczało, że nie nałaziliśmy się. Lampiony (takie chorągiewki jakimi oznaczone są PK) czasami były tak schowane, że trzeba było niemal wleźć na nie, żeby je zobaczyć.
Do tego wszystkiego na trasie były umieszczone 3 zadania specjalne - logika, strzelanie i wspinaczka. Zadaniem na logikę było narysowanie linii ze środka labiryntu na zewnątrz bez odrywania długopisu od kartki i bez dotykania ścianek labiryntu. Luzik - pomyślałem na odprawie. Narysowanie nieprzerwanej linii w labiryncie bez odrywania długopisu i bez dotykania ścianek, po ścieżce szerokości może 4mm w warunkach domowych byłoby banalne. W środku lasu stawało się to niemal niewykonalne. Strzelanie jak strzelanie - 3 próby by trafić puszkę. Niby spoko, ale po ponad 25km i 7h łażenia w upale też łatwe to nie było i zmęczenie było poważnym utrudnieniem w tej konkurencji. Poza tym wiatrówka też jakaś nietypowa i niewygodna do złożenia się do strzału. Na początku sądziłem, że to będzie pestka, ale i tak trafiłem dopiero w 3 próbie. Wspinaczka była w miarę prosta, bo była to hakówka, czyli wspinaczka po drabinkach zawieszonych na ringach wklejonych w skałę, no ale było to wymagające.
Później, jak pooglądaliśmy inne trasy jakie były, to zastanawialiśmy się, czy przypadkiem łatwiejsza nie byłaby trasa rowerowo-pieszo-kajakowa - w sumie ~80 km z czego pieszo było tylko 23km. Chociaż jeżdżenie rowerem po piachu też pewnie było wyczerpujące.
Podsumowując takie zawody typu adventure bardzo mi się spodobały, jest to ciekawa alternatywa do biegania w tłumie po asfalcie.
Jacek - jeżeli coś pominąłem to mnie popraw ;-).
Wieczorem wrzucę parę fotek, a później zeskanuję mapki, które zabrała do szkoły moja córa, która zafascynowała się mapami i kompasem tak, że musiałem jej tłumaczyć jak ustawić mapę wg kompasu itd :-).

Pozdrawiam.
Ps.: Zacznę gonić jak podleczę stopy.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartek, o tych kłotniach to tak z przymrużeniem oka napisałem.
Ale fakt, wciągają takie imprezy, i cała nasza trójka planuje już kolejne starty. Oczywiście bieganie jest na pierwszym miejscu a BNO to miłe uzormaicenie. Fajne jest to, że można sobie podczas zawodów np. wejść do sklepu i coś kupić a do mety można dotrzeć różnymi wariantami trasy i praktycznie każdy z uczestników pewnie wybierał inny wariant (chyba, że szedł z grupą).
No i Bartek się nie pochwalił ale zajął 9 miesjce na 24 zawodników, to chyba najlepsze miejsce w karierze, co? :hej:
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

No jasne, że „kłótnia” jest tu na wyrost. Dla mnie to oczywiste :-). Ta... zakupy w sklepie, tym zwłaszcza „no tam 100 metrów w prawo” oddalonym o prawie kilometr były najlepsze ;-). No tak - byłem 9. Do tej pory tutaj to tylko chyba nasz mistrz Jakub Osina mógł pochwalić się miejscami w pierwszej dziesiątce :bum:.

Kilka fotek. Dojście do 2 PK.
Obrazek

Taki urokliwe jeziorko.
Obrazek

Jacuś odbija kartę przy lampionie. To pomarańczowe na samej górze nad tą „chorągiewką” to własnie perforator do odbijania na karcie kontrolnej.
Obrazek

Lampion jednego z PK ukryty na stoku pod skałą, między drzewami - tego dość długo szukaliśmy.
Obrazek

Jaca na zadaniu specjalnym.
Obrazek

Za tym też kapkę się nałaziliśy - był ukryty w takim rowie między dwoma skalnymi murami.
Obrazek

Więcej fotek nie chciało mi się robić ;-). Jakość słaba, bo wziąłem stary aparacik - nowszy za ciężki.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

U mnie dzisiaj małe święto - 5 lat w biegu :-).
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Bartess to świętuj najlepiej na sportowo. Pozdro
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

GRATULACJE BARTESS !!! sto lat sto lat biegania :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Dałem d..y!!!!
Kurcze... pierwszy raz w swojej „karierze” nie ukończyłem biegu. :wrr: :echech: :ojoj: :trup:
Jak zwykle od 3 lat byłem wczoraj w Pogórzu na Crossie Świętojańskim (świetna, kameralna i swojska impreza!!! - obowiązkowy punkt w moim kalendarzyku startowym). Upał niemiłosierny, ale że start względnie późno, bo o 18, to jakoś się tym nie przejmowałem. I to był błąd... 4 km płaskie, po czym krótki, ale masakryczny podbieg, na którym nie miałem nawet siły iść... (poprzednie 3 biegi ten podbieg zawsze wbiegałem!). Po prostu padłem, totalnie bez sił... Kolejny raz (poprzednio w Cieszynie) dostałem po tyłku od słońca i kolejny raz przekonałem się, że w moim przypadku start w taką pogodę jest głupotą. Zerowa odporność na słońce i upał. Następnym razem to nawet nie ma co próbować startować, bo po co się dołować wynikiem gorszym niż na treningach. Nie wiem jaka była temperatura podczas biegu, ale jak wróciłem o 20. do domu to w cieniu było jeszcze 29,5°C...
Tym bardziej gratuluję Jacusiowi, który ukończył bieg.

Pozdrawiam.
Ps. Marnym pocieszeniem jest to, ze na 100 uczestników nie ukończyło aż 6.
ODPOWIEDZ