korzyści z bycia pacemaker' em?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

Pytanie jak w tytule. Czy mógłby mi ktoś wyjaśnić jakie są korzyści z bycia pacemakerem, czy oni mają jakieś duże zarobki. No bo ok- jak ktoś od czasu do czasu pojawi się na jakimś mityngu LA lub maratonie gdzie raczej nie wygra to ok.
Ale weźmy np. przykłady: Sammy Tangui (etatowy pacemaker międzynarodowych mityngów, partner treningowy Rudishy), przecież skoro trenuje z samym Rudishą, to też mógłby sam od czasu do czasu startować i podejrzewam, że spokojnie miałby dobre wyniki (no może nie od razu 1:40, ale w granicach 1:46, już miałby szansę się zakręcić.
drugi przykład - Pacemaker Stephen Chemlay (na zesłorocznym Berlin Maraton) normalnie by zajął drugie miejsce, ale że był Pace...
no więc jeszcze raz się pytam- jakie korzyści te osoby mają, że mogły by się ścigać na wysokim poziomie, a mimo wszystko pozostają pacemakerami?
I ogólnie - jakie są korzyści?
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tylko pieniądze, może jakaś wdzięczność od kolegów. Może są tacy ludzie, którzy wolą być w drugim szeregu? W Jazzie (czy w ogóle w muzyce) jest wielu muzyków, którzy zawsze grali jako część zespołu ale nigdy nie nagrali własnej płyty.
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2241
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

W świecie amatorów to,...
- start bez wpisowego,
- pakiet startowy,
- gustowny balonik z oznaczonym czasem,
- nobilitacja społeczna,
- satysfakcja z bycia użytecznym
- wdzięczność biegaczy doprowadzinych na właściwy czas,
Są jeszcze tzw dodatki specjalne, gdyby okazało się, że delikwent spieprzył robotę.
- opierdol na licznych forach biegowych,
- utrata wizerunku supermena,...żaden zdrowy facet nie przejdzie w obec tego obojętnie.
W świecie zawodowców sprawa prosta. Pieniądze i kalkulacja ekonomiczna. Obok przypadków powszechnie znanych i pokazywanych w tv gdzie gdzie grupa pacemakerów prowadzi zawodników profi są w tym obszarze inne ciekawostki, też raczej znane ale warte przypomnienia.
- bywało, że pacemaker tak się rozpędzał, że wygrywał maraton w OPEN,
- do tej roboty wynajmowani są nie tylko zawodnicy z Afryki, pamiętam, chyba z 2008 roku gdzie w Berlinie jedną z zawodniczek prowadził do mety Jan Białk.
- znam przypadki, gdzie amatorzy wynajmowali zawodnika klasy profi z zadaniem poprowadzenia na czas poniżej 3h, nawet z sukcesem.
Jak znam życie, gdyby ktoś miał taką potrzebę to telefon do Wałbrzycha i po problemie.
Rola pacemakera jest bardzo cenna i w tym obszarze widać w zasadzie dwa zjawiska.
- pierwsze, gdzie osoby które to robią "mają papiery" na tą robotę. Dla mnie wielkim wzorem godnym polecenia jest np. Michał Łubian, który nie dosyć, że potrafi utrzymać tempo to podczas Maratonu w Warszawie w ubiegłym roku, biegnąc opowiadał o mijanych miejscach, dowcipkował i trochę manipulował naszą psychiką, np. to już ostatni podbieg i później tylko z górki :) generalnie, Michał jako człowiek to super gość.
- drugie to niby pacemakerzy którym wydaje się, że potrafią to robić, biegnąc rwią tempo, miały miejsce przypadki gdzie pacemaker przybiegał za grupą której miał pomagać.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ