pulchniak pisze:Qba powołałem się na pewien stereotyp wyciągany przez zwolenników biegania naturalnego.
Wg niego kontuzje kolan biegaczy spowodowane są amortyzacją w butach. Jest to pewien skrót myślowy, ale często przytaczany na przykład w książce Urodzeni Biegacze.
I o tym jest dla mnie ta dyskusja. Święty Gral zwolenników biegania naturalnego nie jest taki święty dla wszystkich. I to jedynie chcę przekazać.
Łatwo przychodzi Ci się doczepienie do jednego zdania i pominięcie całości wypowiedzi. Dlatego wydaje mi się że przestaje być to dyskusja. Zaczyna być przepychanka słowna. I dlatego nie ma sensu jak dyskusja o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy.
Ale...




Tak, pisał o tym przynajmniej jeden forumowiczKangoor5 pisze:Czy z drugiej strony znajdziesz kogoś, kto zamiast "zupełnego braku amortyzacji" (twoje słowa, bo nikt o tym wcześniej nie wspominał) zaczął biegać w "żelazkach" i okazało się to rozwiązaniem na jego problemy z kolanami?


W twoim rozumowaniu Kangoor dostrzegam jakby pewien brak logikiKangoor5 pisze:Jeśli nie, to nie rozwijaj proszę w kolejnym wątku swoich teorii odnośnie spisku marketingowego tego czy innego producenta butów minimalistycznych.


Norman Davise kiedyś powiedział coś w tym stylu: "Ci co wierzą w spiski są tak samo w błędzie jak ci co nie wierzą". Abyś nie przeciążał swojej pięknej główki, to ci to wytłumaczę, otóż czasami to co uchodzi powszechnie za spisek może wcale nie było spiskiem, a to co uważa się że nie było spiskiem może okazać się spiskiem. Historia zna wiele takich przypadków... np. kiedyś twierdzono, że stonkę ziemniaczaną zrzucają amerykańskie samoloty, albo że Sadam Husejn ma broń chemiczną... albo, że tzw. rewolucja radziecka była spontanicznym zrywem narodu rosyjskiego przeciwko uciskowi tyrana i klas panujących itd...
Otóż Kangoor5 ja wysuwając swoje "spiskowe teorie" sam w nie raczej nie wierzę (z wyjątkiem oczywistej oczywistości spisku NB*

Reasumując, w moim przekonaniu, moje działanie można streścić prostą zasadę: "Uderz w stół a nożyce się odezwą", ku mojej wielkiej radości. A poza tym uwielbiam was chłopaki za waszą stanowczość w głoszeniu waszych jedynie słusznych poglądów... i uwielbiam was drażnić, moimi "jedynie słusznymi poglądami".
Nie nie przykrzy mi się wciąż obrywać.Qba Krause pisze:zoltar7, nie przykrzy się Tobie tak wciąż obrywać?
Bo ja nie obrywam, ja jak by to ujął detektyw Somerset z Filmu pt. "Siedem", w ten sposób: "Nauczam"


* - Ile osób słyszało o Krupice przed zatrudnieniem go przez NB (co nie znaczy, że sam Krupicka nie jest autentycznym biegaczem ultra), myślę, że jeżeli już wcześniej był znany, to głównie w środowisku biegaczy ultra. I to jest właśnie siła marketingu. Przy czym ja nie mam nic do Krupicki, sprzedał swój wizerunek, co w świecie sportu jest raczej normą... ostatecznie teraz ma kasę na swoją pasję, jaką jest dla niego jeśli wierzyć reklamie NB
