rozcięgno podeszwowe- biegac czy nie biegac...?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 378
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

Hej,
po krótce mój problem: zrobiłem sobie 2-tygodniową przerwę od biegania (tygodniowo biegałem ok 50km) i po pierwszym treningu - lekkie 10km- wieczorem ból stopy- pięty (miałem to kiedyś tylko w drugiej nodze więc prawie jestem pewien że to to :) ) Więc klasyczne rozciąganko łydki (wtedy pomogło), a tu nic ! Drugi dzień chodzenie tylko na palcach... trzeciego się zaparłem :wrr: i znowu ruszyłem w las :) w okolicy 3km jakby się "rozbiegało" i czułem tylko lekki ból, ale wieczorem i kolejne dni to masakra.

Odpuściłem sobie biegi - już ok 2 tyg. i został tylko rower - nic nie boli w czasie jazdy, a pięta boli do dziś chociaż już lżej.

Więc : czy biegac mimo bólu czy biegac na palcach czy dac sobie siana :ojnie:

pomóżcie - Narodowy czeka :taktak: :taktak: :taktak:
PKO
oskee
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 328
Rejestracja: 16 maja 2010, 19:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na palcach na pewno nie, bo to jeszcze bardziej nadwyręża rozcięgno.

Ja biegam już prawie rok z tą kontuzją. Mam przebiegi tygodniowe po ok. 100km i jakoś mi to bardzo nie przeszkadza. Dużo rozciągania, dużo lodu i podczas biegu nie ma problemu. Po biegu czasami je trochę czuję, albo jak robię baaardzo długie wybieganie to czasami jeszcze drugiego dnia rano mi lekko dokucza.
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 378
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

oskee pisze:Na palcach na pewno nie, bo to jeszcze bardziej nadwyręża rozcięgno.

Ja biegam już prawie rok z tą kontuzją. Mam przebiegi tygodniowe po ok. 100km i jakoś mi to bardzo nie przeszkadza. Dużo rozciągania, dużo lodu i podczas biegu nie ma problemu. Po biegu czasami je trochę czuję, albo jak robię baaardzo długie wybieganie to czasami jeszcze drugiego dnia rano mi lekko dokucza.

hmm pewnie masz to co ja w zeszłym roku kiedy lód i rozciąganie wystarczało. Teraz jeśli w czasie dnia się zasiedzę to prawie nie mogę stanąc na tej nodze i skacze na drugiej :smutek:
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Biegałem z tym kiedyś ze 3-4 miesiące. Na treningach to zresztą nie był problem, po rozgrzewce w zasadzie tylko na zbiegach to czułem. Ale za to pierwsze wstanie na nogi z łóżka zawsze było nową przygodą :hej: Samo przyszło, samo przeszło. Oczywiście nie znaczy to że zawsze samo przejdzie, ale tak było w moim przypadku. Ku nadziei ;)
Awatar użytkownika
CryHavoC
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 25 maja 2010, 08:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

gwynbleidd- dzięki za słowa nadziei... Mam nadzieję że w końcu to draństwo i mnie opuści- zwłaszcza, że biegam z tym już tak z pół roku i ból się nie nasila... Rano po wstaniu z łóżeczka to wprawdzie inna sprawa, ale co tam :bleble:
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

human pisze: Teraz jeśli w czasie dnia się zasiedzę to prawie nie mogę stanąc na tej nodze i skacze na drugiej :smutek:
Ja bym odpuścił na kilka dni, a przy każdej okazji, jeździł stopą po piłce tenisowej lub innej ( w moim przypadku pożyczyłem się od dziecka, większa od tenisowej ale również twardsza ). Po tygodniu zapomniałem, ale nie miałem aż takiego stanu.
Awatar użytkownika
javai
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1439
Rejestracja: 17 lis 2009, 15:50
Życiówka na 10k: 0:49:29
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też polecam piłeczkę tenisową.
Oprócz tego odpowiedni tapeing.
Mi ostatecznie przeszło po 3 tygodniach.
Ale w tym czasie zero biegania. Kontuzja musi się zaleczyć.
Po co ja biegam?
stepow
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 25 sie 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy doradzę ale z moim rozciegłem jest nieciekawie - już trzeci rok mnie boli.
Robiłem różne rzeczy: codzienne rozciąganie, masaż piłeczką , lodem, różne wkładki i buty. W końcu zrobiłem półroczną przerwę od treningów i w jej trakcie miałem serię zabiegów fizjoterapeutycznych: laser, magnetronik i krioterapia. W trakcie przerwy ból zniknął, lecz niestety - gdy zacząłem znowu delikatnie biegać - powrócił, ale jakby mniejszy (pocieszam się). No cóż, gdybym był mądrzejszy, to bym od razu dołożył wszelkich starań, by to draństwo wyleczyć do końca, niestety nie udało mi się znaleźć kompetentnego ortopedy, lekarze do których dotarłem mówili: "że jak boli po bieganiu to niech pan nie biega - to nie będzie bolało" itp.
Marek, Wrocław
http://www.stepow.net/
Awatar użytkownika
Yaman
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 27 wrz 2010, 16:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Luboń-Kościan
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Temat rozcięgna przerabiałem rok temu. Dwa miesiące przerwy w treningu. W tym czasie tylko rower i 10-cio dniowa terapia ultradźwiękami, laserem i wirówką wodną (wszystko na jednej wizycie, czyli 10 wizyt w gabinecie). Po powrocie do biegania przez miesiąc biegałem tylko w terenie, po miękkim. Kontuzja została wyleczona, teraz z kolei walczę z kolanem, ale to już inna historia...

Generalnie rozcięgno to upierdliwa sprawa, ciężka do całkowitego wyleczenia. Ja miałem szczeście, ale też mocno o to walczyłem. W moim przypadku - na wyraźny zakaz ortopedy - nie ćwiczyłem na stopę, nie fatygowałem jej, tylko praca naturalna stopy na pedełach rowerowych. Wiem, że wielu musi skończyć swoją przygodę z bieganiem przez tę kontuzję, a ból przy porannym rozchodzeniu może skutecznie zniechęcać do wstawania z łożka. Życzę wszystkim, którzy walczą z tym shitem, żeby wygrali :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ech i umnie w końcu się coś takiego pojawiło. Trochę zintensyfikowałem treningi do tego Rzeźnika biegając jednocześnie w bardzo elastycznych butach i niestety teraz mam jakiś problem, a tu Rzeźnik blisko. Próbuję kombinować z butami i stylem biegu, żeby odciążyć rozcięgno.
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Adam spoko, na Rzeźniku będziesz miał wystarczająco dużo czasu na kombinowanie różnych styli w bieganiu :hej:
został Ci raptem tydzień czasu :usmiech:
przecinek84
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 22 mar 2012, 22:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Najlepszym rozwiązaniem jest sztywny taping żeby odciążyć rozcięgno na jakiś czas!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Na pewno minimalizm tutaj nie służy. Będę się chyba musiał przeprosić z jakimiś mocno zbudowanymi modelami. :)
PawelS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Na pewno minimalizm tutaj nie służy. Będę się chyba musiał przeprosić z jakimiś mocno zbudowanymi modelami. :)
A w moim przypadku akurat odwrotnie. Im bardziej odchudzony but, tym było lepiej. Najgorzej było w amortyzowanych butach, szczególnie ze wsparciem łuku stopy, albo żelową wkładką. Próbowałem w nich biegać, bo wydawało mi się logiczne, że zwiększenie amortyzacji powinno pomóc, niestety nie pomagało. Natomiast z powodzeniem biegałem na zmianę w całkiem stuningowanych adidasach bez wkładki, starych startówkach z pozostawionym bieżnikiem z przodu i pietą obniżoną o połowę i trochę mniej zajechanych startówkach, z których wydłubałem tylko żel spod pięty. Cały czas pamiętając, żeby lądować na śródstopiu. Ostatnio zrobiłem nawet 21 km w starych Kanadiach, które są dość płaskie i bez przesadnej amortyzacji i 2x tempówki po 9 km w startówkach (tych bez żelu). Szczęśliwie bez żadnych problemów :hejhej: Ale nawet po mieście zacząłem chodzić w całkiem płaskich mokasynach i jak dla mnie jest to skuteczna metoda.
human
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 378
Rejestracja: 04 lut 2009, 10:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piaseczusetts

Nieprzeczytany post

Hej, a może ktoś da namiar na jakiegoś dobrego (i taniego :-) ) ortopedę, chirurga czy innego znachora (Warszawa) , bo metodą nie robic nic - odpoczywac to chyba tego nie wyleczę. Już sam nie wiem czy to rozcięgno czy to coś od łydki... Nie biegam już 1,5 miesiąca (tylko rower 1 lub 2 w tyg.) a ból w stopie cały czas :smutek:
Jeśli ktoś ma jakiś pewny namiar to bardzo poproszę :taktak:

pozdrowionka
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ