Ciekawy artykuł o szkodliwości suplementów
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
"P!erdolenie o Szopenie".
Witaminy i zioła są "be", bo nie można ich opatentować.
Niech lepiej napiszą o skutkach ubocznych statyn i innego g*wna, na którym zarabiają BILIONY dolarów (tych amerykańskich),
albo o dodatkach do żywności (glutaminian sodu i spółka).
Witaminy i zioła są "be", bo nie można ich opatentować.
Niech lepiej napiszą o skutkach ubocznych statyn i innego g*wna, na którym zarabiają BILIONY dolarów (tych amerykańskich),
albo o dodatkach do żywności (glutaminian sodu i spółka).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
PIT - badania były zrobione na bardzo dużej próbie i przez wiele lat, więc trzeba je traktować poważnie.
Twoja teoria, która sprowadza się do wykpienia, bo pewnie bogate koncerny farmaceutyczne robią wszystko, by uwalić rynek suplementów nie trzyma się kupy. Bo:
1. Wszyskie duże koncerny oprócz leków produkują też suplementy
2. Bo z badań wynika, że np. wapń podawany w sztuczny sposób szkodzi, ale w sposób naturalny nie szkodzi. Czyli taki wniosek wali w cały rynek, zarówno suplementów jak i leków, a jest na rękę przemysłowi spożywczemu.
3. To nie są pierwsze badania, które pokazują, że witaminy i minerały podawane w nienaturalnej formie są szkodliwe. Były już badania, które musiano przerwać, bo grupa biorąca witaminy zaczynała ostro chorować.
Twoja teoria, która sprowadza się do wykpienia, bo pewnie bogate koncerny farmaceutyczne robią wszystko, by uwalić rynek suplementów nie trzyma się kupy. Bo:
1. Wszyskie duże koncerny oprócz leków produkują też suplementy
2. Bo z badań wynika, że np. wapń podawany w sztuczny sposób szkodzi, ale w sposób naturalny nie szkodzi. Czyli taki wniosek wali w cały rynek, zarówno suplementów jak i leków, a jest na rękę przemysłowi spożywczemu.
3. To nie są pierwsze badania, które pokazują, że witaminy i minerały podawane w nienaturalnej formie są szkodliwe. Były już badania, które musiano przerwać, bo grupa biorąca witaminy zaczynała ostro chorować.
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Zakładam, że:Santiago pisze: ciekawe kto przez 8lat łyka witaminy, nie robiąc przerw, co doprowadza do wytwarzania raka ?

Sorry za mały trolling

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
To nie jest żadna teoria, tylko moje zdanie na ten temat.sakii pisze:PIT - badania były zrobione na bardzo dużej próbie i przez wiele lat, więc trzeba je traktować poważnie.
Twoja teoria, która sprowadza się do wykpienia, bo pewnie bogate koncerny farmaceutyczne robią wszystko, by uwalić rynek suplementów nie trzyma się kupy.
Prawda pewnie leży gdzieś po środku, ale mam już po prostu alergię na wiedzę "przemycaną" w mainstreamowych mediach.
Nie wierzę w obiektywizm w przytoczonych przez artykuł magazynach, ponieważ żyją z reklamodawców, a zatem nie mogą pisać o nich źle.
Obecnie badania zawsze można przeprowadzić "aby wykazać zakładaną tezę" (np. akcja z badaniami nad globalnym ociepleniem).
Pewnie jakby zrobić odpowiednio badania, to by wyszło, że palenie petów wcale nie jest takie złe.
Przedmówca przywołał osobę Hawkinga, mi przypomniał się Linus Pauling i jego teorie na temat witamin.
Gość dożył 90-ciu kilku lat przyjmując kilkanaście(!) gramów witaminy c.
Tak na szybko: http://www.faceci.com.pl/r_pauling.html
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
PIT przeczytaj artykuł, on jest z Newsweeka, czyli mainstreamowego medium, ale newsweek powołuje się na artykuł z prasy naukowej, gdzie publikuje się wyniki.pit78 pisze:To nie jest żadna teoria, tylko moje zdanie na ten temat.sakii pisze:PIT - badania były zrobione na bardzo dużej próbie i przez wiele lat, więc trzeba je traktować poważnie.
Twoja teoria, która sprowadza się do wykpienia, bo pewnie bogate koncerny farmaceutyczne robią wszystko, by uwalić rynek suplementów nie trzyma się kupy.
Prawda pewnie leży gdzieś po środku, ale mam już po prostu alergię na wiedzę "przemycaną" w mainstreamowych mediach.
Nie wierzę w obiektywizm w przytoczonych przez artykuł magazynach, ponieważ żyją z reklamodawców, a zatem nie mogą pisać o nich źle.
Obecnie badania zawsze można przeprowadzić "aby wykazać zakładaną tezę" (np. akcja z badaniami nad globalnym ociepleniem).
Pewnie jakby zrobić odpowiednio badania, to by wyszło, że palenie petów wcale nie jest takie złe.
Przedmówca przywołał osobę Hawkinga, mi przypomniał się Linus Pauling i jego teorie na temat witamin.
Gość dożył 90-ciu kilku lat przyjmując kilkanaście(!) gramów witaminy c.
Tak na szybko: http://www.faceci.com.pl/r_pauling.html
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Hi
Ja łykam witaminy A,E,D3(jesienią,zimą,wczesną wiosną), B6+magnez, D3+wapń już 3 lata w dużych dawkach, na razie nie narzekam... Suplementy są szkodliwe, zgodzę się z tym, bo szkodliwe są wszystkie dodatki pomijając substancję bazową, a jest trochę tego, więc należy kupować odpowiednie suple...Sam tran też trzeba umieć kupić a nie jest to wcale łatwe...
pozdro
Ja łykam witaminy A,E,D3(jesienią,zimą,wczesną wiosną), B6+magnez, D3+wapń już 3 lata w dużych dawkach, na razie nie narzekam... Suplementy są szkodliwe, zgodzę się z tym, bo szkodliwe są wszystkie dodatki pomijając substancję bazową, a jest trochę tego, więc należy kupować odpowiednie suple...Sam tran też trzeba umieć kupić a nie jest to wcale łatwe...
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 07 mar 2011, 20:27
- Życiówka na 10k: 40:03min
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
Ostatnio byłam na konferencji na której dowodzono że łykanie regularnie witaminy C w dosyć dużych dawkach może uchronić przed nowotworami co więcej kiedy już nowotwór wystąpi podawana w dużych ilościach może znacznie powstrzymać powstawanie przerzutów... tak więc myślę że nie ma co tak poważnie brać pod uwagę takich artykułów, możliwe że część z nich powstaje na korzyść firm farmaceutycznych bo przecież leczenie jest droższe niż zapobieganie chorobie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
No przecież czytałem.sakii pisze:PIT przeczytaj artykuł, on jest z Newsweeka, czyli mainstreamowego medium, ale newsweek powołuje się na artykuł z prasy naukowej, gdzie publikuje się wyniki.
Tam gdzie nauka styka się z dochodowym biznesem, nauka ma tyle wspólnego z nauką, co krzesło z krzesłem elektrycznym.
Krótko mówiąc - nikomu się nie opłaca się odkrywanie "leku na raka".moni001 pisze:możliwe że część z nich powstaje na korzyść firm farmaceutycznych bo przecież leczenie jest droższe niż zapobieganie chorobie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Że jak? Jeżeli dobrze pamiętam, to trzy największe firmy farmaceutyczne na świecie wydają rocznie 20 miliardó dolarów tylko na szukanie tego jednego leku. I co, oni są kretynami i nie mają co z pieniędzmy robić?pit78 pisze:sakii pisze:
Krótko mówiąc - nikomu się nie opłaca się odkrywanie "leku na raka".
A po drugie: jeżeli któraś z firm wynalazłaby lek na raka, to po prostu srałaby pieniędzmi. Bo by sprzedawała to coś za dowolne pieniądze jakie by chciała i w dowolnych ilościach. Sprzedaż nakryłaby czapką wszystkie grupy leków razem wzięte.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Oczywiście robią badania, te 20 miliardów szybko im się zwraca w nowych lekach, które wymyślają w efekcie tych badań.sakii pisze:Że jak? Jeżeli dobrze pamiętam, to trzy największe firmy farmaceutyczne na świecie wydają rocznie 20 miliardó dolarów tylko na szukanie tego jednego leku. I co, oni są kretynami i nie mają co z pieniędzmy robić?
A po drugie: jeżeli któraś z firm wynalazłaby lek na raka, to po prostu srałaby pieniędzmi. Bo by sprzedawała to coś za dowolne pieniądze jakie by chciała i w dowolnych ilościach. Sprzedaż nakryłaby czapką wszystkie grupy leków razem wzięte.
Przykład: http://www.biztok.pl/Ten-lek-przyniosl- ... arow-a2973
Sakii, z całym szacunkiem, ale ile ty masz lat ;]
Jakbym dzisiaj odkrył darmowe i niewyczerpane źródło energii, to są 2 opcje na wtorek:
a) przypadkiem wpadam pod tramwaj/tira/spadam z balkonu/itp i status quo jest zachowane (czyli ropa po 6zł)
b) świat się kończy w nuklearnym chaosie, bo sypią się giełdy i cała gospodarka oparta na paliwach kopalnych i drogiej energii
Po co wymyślać lek na "chorobę", na której zarabia się biliony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dalej nie rozumiem, za to rozumiem to: firma X wymyśla lek na raka. Zarabia na setki miliardów dolarów w pierwszym roku produkcji, i biliony dolarów w kolejnych latach. Gdzie się to nie opłaca?pit78 pisze:Oczywiście robią badania, te 20 miliardów szybko im się zwraca w nowych lekach, które wymyślają w efekcie tych badań.sakii pisze:Że jak? Jeżeli dobrze pamiętam, to trzy największe firmy farmaceutyczne na świecie wydają rocznie 20 miliardó dolarów tylko na szukanie tego jednego leku. I co, oni są kretynami i nie mają co z pieniędzmy robić?
A po drugie: jeżeli któraś z firm wynalazłaby lek na raka, to po prostu srałaby pieniędzmi. Bo by sprzedawała to coś za dowolne pieniądze jakie by chciała i w dowolnych ilościach. Sprzedaż nakryłaby czapką wszystkie grupy leków razem wzięte.
Przykład: http://www.biztok.pl/Ten-lek-przyniosl- ... arow-a2973
Sakii, z całym szacunkiem, ale ile ty masz lat ;]
Jakbym dzisiaj odkrył darmowe i niewyczerpane źródło energii, to są 2 opcje na wtorek:
a) przypadkiem wpadam pod tramwaj/tira/spadam z balkonu/itp i status quo jest zachowane (czyli ropa po 6zł)
b) świat się kończy w nuklearnym chaosie, bo sypią się giełdy i cała gospodarka oparta na paliwach kopalnych i drogiej energii
Po co wymyślać lek na "chorobę", na której zarabia się biliony.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 07 mar 2011, 20:27
- Życiówka na 10k: 40:03min
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
Ja myślę że to się nie opłaca ponieważ te osoby zostaną całkiem wyleczone i już nie będą potrzebowały tego leku, a jeżeli firma farmaceutyczna wymyśli lek który tylko o minimum jest lepszy od poprzedniego ale dalej nie jest w stanie wyleczyć raka to ludzie rzuca się na ten lek bo jest on nowy i niby lepszy a firmy będą nadal zarabiać bo lek ten pacjent będzie brał do końcasakii pisze:dalej nie rozumiem, za to rozumiem to: firma X wymyśla lek na raka. Zarabia na setki miliardów dolarów w pierwszym roku produkcji, i biliony dolarów w kolejnych latach. Gdzie się to nie opłaca?

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie kupuję tej logiki, bo:moni001 pisze:Ja myślę że to się nie opłaca ponieważ te osoby zostaną całkiem wyleczone i już nie będą potrzebowały tego leku, a jeżeli firma farmaceutyczna wymyśli lek który tylko o minimum jest lepszy od poprzedniego ale dalej nie jest w stanie wyleczyć raka to ludzie rzuca się na ten lek bo jest on nowy i niby lepszy a firmy będą nadal zarabiać bo lek ten pacjent będzie brał do końcasakii pisze:dalej nie rozumiem, za to rozumiem to: firma X wymyśla lek na raka. Zarabia na setki miliardów dolarów w pierwszym roku produkcji, i biliony dolarów w kolejnych latach. Gdzie się to nie opłaca?
1. prezesi firm farmaceutycznych i ich bliscy też chorują i umierają na raka
2. śmierć pacjenta powoduje stratę klienta
3. Wyleczenie pacjenta też powoduje stratę klienta, ale wystarczy to zrównoważyć ceną. Powiedzmy na nieskutecznym leczeniu raka czegoś firma zarabia 100 złotych. Na skuteczny lek ustali cenę taką, że zarobi 200 złotych. Więc co się nie opłaca?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
Nie zrównoważysz tego ceną.sakii pisze:za to rozumiem to: firma X wymyśla lek na raka. Zarabia na setki miliardów dolarów w pierwszym roku produkcji, i biliony dolarów w kolejnych latach. Gdzie się to nie opłaca?
nie kupuję tej logiki, bo:
1. prezesi firm farmaceutycznych i ich bliscy też chorują i umierają na raka
2. śmierć pacjenta powoduje stratę klienta
3. Wyleczenie pacjenta też powoduje stratę klienta, ale wystarczy to zrównoważyć ceną. Powiedzmy na nieskutecznym leczeniu raka czegoś firma zarabia 100 złotych. Na skuteczny lek ustali cenę taką, że zarobi 200 złotych. Więc co się nie opłaca?
Nie wiem ile kosztuje średnia kuracja antyrakowa, ale zakładam, że jeżeli są to drogie leki z wyższej półki,
to idzie to w dziesiątki albo setki tysięcy dolców "per capita", oczywiście nie wydanych od razu tylko w przeciągu x lat.
Do tego dolicz całą otoczkę, biznesy w postaci klinik, specjalistów itp... to jest cała rzesza ludzi, którzy,
wiem że to zabrzmi pejoratywnie, "żyją z raka".
Ile musiałby kosztować ten cudowny lek? 1 milion? Ile osób byłoby na niego stać? Kilka tysięcy? Ile zarobią? Kilka miliardów?
Kilka miliardów to oni zarabiają na pierwszej lepszej pigułce na nadciśnienie.
Po co mają wydawać miliardy na badania leku, którego nikt nie kupi, bo będzie drogi, albo jeżeli będzie tani,
wyleczy im pacjentów i na nim nie zarobią...
Myślę, że nie ma co brnąć w to bagno dalej, wiadomo, że moja racja jest najmojsza, a Twoja najtwojsza, hehe
Ty jesteś niepoprawnym idealistą, a ja niepoprawnym realistą ;]