zu:zu - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Zuzu,
ja tak anegdotycznie a'propos nocnego jeżdżenia rowerem.
Moja siostra miała iedyś kolegę, który cierpiał na bezsenność i całe noce jeździł po mieście na rowerze namierzając różnych bandziorków,a potem donosił na nich na policję.
Przyjemne z pożytecznym (społecznie).
ja tak anegdotycznie a'propos nocnego jeżdżenia rowerem.
Moja siostra miała iedyś kolegę, który cierpiał na bezsenność i całe noce jeździł po mieście na rowerze namierzając różnych bandziorków,a potem donosił na nich na policję.
Przyjemne z pożytecznym (społecznie).
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Może pocieszy Cię fakt, że ja też jestem migrenowcem (chociaż chyba moje migreny nie są aż tak drastyczne jak Twoje) i odkąd biegam, migreny występują u mnie zdecydowanie rzadziej Efekt był widoczny dopiero po pewnym czasie, myślę, że ma to coś wspólnego z lepszym krążeniem i dotlenieniem.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- już tu byłam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 692
- Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Te migrenki to może faktycznie reakcja organizmu na zwiekszona ilość ruchu?? Pewnie się przyzwyczai i będzie lepiej później..znam dwa przypadki że tak własnie było....
A poza tym jest jeden najlepszy ogólnie znany sposób na bóle głowy....no ale to się nie nadaje do opisania tutaj
Tą część biegową treningu może wykonuj wolniej, łatwiej Ci będzie łapać oddech...na prędkości przyjdzie jeszcze pora......
Aha...i w temacie smęcenia.....puść sobie coś bardziej pobudzającego i nastawiającego pozytywnie...a nie takie "płaczki"
A poza tym jest jeden najlepszy ogólnie znany sposób na bóle głowy....no ale to się nie nadaje do opisania tutaj
Tą część biegową treningu może wykonuj wolniej, łatwiej Ci będzie łapać oddech...na prędkości przyjdzie jeszcze pora......
Aha...i w temacie smęcenia.....puść sobie coś bardziej pobudzającego i nastawiającego pozytywnie...a nie takie "płaczki"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 12 sie 2011, 13:33
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja też cierpię na migreny, ale tak jak u kachity, wysiłek fizyczny sprawia, że mam je rzadziej.Inna sprawa, że mieszkam w kraju, gdzie najlepsze lekarstwo na migrenę jest legalne i ogólnodostępne...
W każdym razie: niech Ci się polepsza!
W każdym razie: niech Ci się polepsza!
- Ania81
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 27 mar 2012, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Widzę, że tutaj jest na prawdę solidne grono migrenowców Ja też do nich należę. Wprawdzie mogę nazywać się szczęściarą, bo moje migreny nie są tak silne jak u niektórych ale też skutecznie utrudniają życie. U mnie po pierwszych "bieganiach" występowały małe migreny. W moim przypadku jak wysiłek fizyczny jest bardzo duży, to od razu boli mnie głowa. A pierwszy trening z każdego tygodnia, gdzie poziom się zwiększa i wraz z nim również zmęczenie, często kończy się większym lub mniejszym bólem. Z drugiej strony jak w ciągu dnia zaczyna boleć mnie łapać migrena to delikatny czy umiarkowany wysiłek fizyczny pozwala ją rozgonić. Pokręcone to
W każdym razie na pewno jest lepiej, bo już mnie te moje treningi nie zabijają tak jak na początku, także i migreny tak nie dokuczają. Mam nadzieję, że u Ciebie też z czasem będzie lepiej. Pozdrawiam
W każdym razie na pewno jest lepiej, bo już mnie te moje treningi nie zabijają tak jak na początku, także i migreny tak nie dokuczają. Mam nadzieję, że u Ciebie też z czasem będzie lepiej. Pozdrawiam
- zu.zu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 660
- Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ej Pardita, nie wiesz czy ten rowerowy brudny Harry jeszcze jest "na służbie"? Może by sobie tak poniedosypiał w Warszawie w czasie EURO - mogłabyś podpytać?
Mar_jas co do muzy to czep się. Wrzuć tu coś żwawszego na muzyczny ruszt to może wybaczę to bezpodstawne krytykanctwo. Się zobaczy czy mi się spodoba.
Zwolniłam i fajnie jest. Faktycznie lepiej się dycha ale i w ogóle przyjemność wreszcie z tego jakaś jest. Zaczynam lubić taki rozmemłany świński trucht na granicy marszu. Wcześniej gardziłam - przyznaję. Każdy błądzi...
Co do męskiej teorii leczenie migreny:
Migrenowiczki - dzięki dziewczyny, że się odezwałyście. Jakoś mi raźniej, że biegacie z takimi dolegliwościami. Motywuje mnie to też, żeby się nie poddawać.
U mnie sprawa jest trochę złożona.
Na razie jest wstępna diagnoza taka, że przez moją astmę i przewlekle chore zatoki (niedrożny nos, katar, brak powonienia non stop przez cały rok) jestem w trakcie biegu bardzo niedotleniona i stąd migrena. Dodatkowo o czym wcześniej nie pisałam, odkąd zaczęłam biegać mam problemy ze spaniem - nie mogę zasnąć. Rekord pobiłam w długi weekend majowy - 5 nieprzespanych dób. Moja Pani doktor powiedziała, że przyczyną prawdopodobnie jest to, że przez to niedotlenienie bieganie to walka o przetrwanie dla mojego organizmu, przez co wytwarzają się hormony stresu, adrenalina i coś tam jeszcze i z tego powodu, mimo, że czuje się wykończona nie mogę zasnąć. Rozwiązaniem byłoby bieganie w ciągu dnia, wtedy ten poziom hormonów do nocy by spadł i mogłabym normalnie zasnąć. Ale jak dotąd każda próba biegania w ciągu dnia eskaluje problem astmy i zatok, a niekiedy tak jak w zeszłą środę w ogóle jest zgon.
Błędne koło.
Na razie staram się biegać wcześniejszym wieczorem, żeby móc zasnąć i jest trochę lepiej, no i bardzo, bardzo zwolniłam. W czerwcu robię maraton po lekarzach i badaniach i zobaczymy czy coś z tego wyniknie.
Mar_jas co do muzy to czep się. Wrzuć tu coś żwawszego na muzyczny ruszt to może wybaczę to bezpodstawne krytykanctwo. Się zobaczy czy mi się spodoba.
Zwolniłam i fajnie jest. Faktycznie lepiej się dycha ale i w ogóle przyjemność wreszcie z tego jakaś jest. Zaczynam lubić taki rozmemłany świński trucht na granicy marszu. Wcześniej gardziłam - przyznaję. Każdy błądzi...
Co do męskiej teorii leczenie migreny:
Migrenowiczki - dzięki dziewczyny, że się odezwałyście. Jakoś mi raźniej, że biegacie z takimi dolegliwościami. Motywuje mnie to też, żeby się nie poddawać.
U mnie sprawa jest trochę złożona.
Na razie jest wstępna diagnoza taka, że przez moją astmę i przewlekle chore zatoki (niedrożny nos, katar, brak powonienia non stop przez cały rok) jestem w trakcie biegu bardzo niedotleniona i stąd migrena. Dodatkowo o czym wcześniej nie pisałam, odkąd zaczęłam biegać mam problemy ze spaniem - nie mogę zasnąć. Rekord pobiłam w długi weekend majowy - 5 nieprzespanych dób. Moja Pani doktor powiedziała, że przyczyną prawdopodobnie jest to, że przez to niedotlenienie bieganie to walka o przetrwanie dla mojego organizmu, przez co wytwarzają się hormony stresu, adrenalina i coś tam jeszcze i z tego powodu, mimo, że czuje się wykończona nie mogę zasnąć. Rozwiązaniem byłoby bieganie w ciągu dnia, wtedy ten poziom hormonów do nocy by spadł i mogłabym normalnie zasnąć. Ale jak dotąd każda próba biegania w ciągu dnia eskaluje problem astmy i zatok, a niekiedy tak jak w zeszłą środę w ogóle jest zgon.
Błędne koło.
Na razie staram się biegać wcześniejszym wieczorem, żeby móc zasnąć i jest trochę lepiej, no i bardzo, bardzo zwolniłam. W czerwcu robię maraton po lekarzach i badaniach i zobaczymy czy coś z tego wyniknie.
- Ania81
- Wyga
- Posty: 104
- Rejestracja: 27 mar 2012, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
A próbowałaś wieczorem po biegu pić jakąś herbatkę z melisy? Ja chyba tak miałam na początku, że zasnąć nie mogłam (biegam ok. 19ej, 20ej) i melisa pomagała uspokoić organizm.
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Hahahahaha...a już myslałem ze wymiękłas
Jako że mam baaardzo szeroki wachlarza zainteresowań muzycznych i nie ograniczam się do jednego gatunku chętnie zaproponuję Ci kilka motywujących kawalków... często je mam na playliście biegowej...choć w zalezności od dnia czy rodzaju treningu a przede wszystkim samopoczucie inaczej dobieram muzykę na trening.....
Jako fan motoryzacji ( choć nie koniecznie marki toyota) fajnie się ogląda ten filmik z podkładem Within Temptation - Shot In The Dark
http://www.youtube.com/watch?v=U5RQQ-e4C1g
Jak nie lubisz samochodów to: http://www.youtube.com/watch?v=mLz61g0JLxQ
Ale czasami mam tez w słuchawkach takie cóś http://www.youtube.com/watch?v=wccHFyWaoiU i generalnie '80 hits italo disco itp
Albo: http://www.youtube.com/watch?v=xCorJG9mubk
Ten kawałek super motywuje do pracy na treningach: http://www.youtube.com/watch?v=dWcMcBGD_Gs
Lubie TRANCE, dużo kawałków tego gatunku przewija się u mnie na treningach....są energetyczne
http://www.youtube.com/watch?v=T8GHg9v5CeA
lub np http://www.youtube.com/watch?v=7BgwW_WV ... re=related ...za dużo tego by wymieniać...chodzi o gatunek muzyczny...
A to jest najlepsze czasem chodzi mi to po głowie... http://www.youtube.com/watch?v=iozZTJB2 ... e=youtu.be
Styknie...nie wiem co lubisz wiec nie bede zanudzał ...
A co do migreny....no własnie...takie podejście powoduje jeszcze większe migreny ( chyba ze jużpróbowałas i nie pomoglo..to ok )...
aaaa..i jeszcze to:
Jako że mam baaardzo szeroki wachlarza zainteresowań muzycznych i nie ograniczam się do jednego gatunku chętnie zaproponuję Ci kilka motywujących kawalków... często je mam na playliście biegowej...choć w zalezności od dnia czy rodzaju treningu a przede wszystkim samopoczucie inaczej dobieram muzykę na trening.....
Jako fan motoryzacji ( choć nie koniecznie marki toyota) fajnie się ogląda ten filmik z podkładem Within Temptation - Shot In The Dark
http://www.youtube.com/watch?v=U5RQQ-e4C1g
Jak nie lubisz samochodów to: http://www.youtube.com/watch?v=mLz61g0JLxQ
Ale czasami mam tez w słuchawkach takie cóś http://www.youtube.com/watch?v=wccHFyWaoiU i generalnie '80 hits italo disco itp
Albo: http://www.youtube.com/watch?v=xCorJG9mubk
Ten kawałek super motywuje do pracy na treningach: http://www.youtube.com/watch?v=dWcMcBGD_Gs
Lubie TRANCE, dużo kawałków tego gatunku przewija się u mnie na treningach....są energetyczne
http://www.youtube.com/watch?v=T8GHg9v5CeA
lub np http://www.youtube.com/watch?v=7BgwW_WV ... re=related ...za dużo tego by wymieniać...chodzi o gatunek muzyczny...
A to jest najlepsze czasem chodzi mi to po głowie... http://www.youtube.com/watch?v=iozZTJB2 ... e=youtu.be
Styknie...nie wiem co lubisz wiec nie bede zanudzał ...
A co do migreny....no własnie...takie podejście powoduje jeszcze większe migreny ( chyba ze jużpróbowałas i nie pomoglo..to ok )...
aaaa..i jeszcze to:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
umarłam ze śmiechu, choć napisałaś to 10 dni temu. [to się nazywa spóźniony zapłon, co?]Możecie coś polecić? Getry, spodenki, bielizna biegowa - cokolwiek zanim zanim doprowadzę tyłek do stanu, w którym będzie mi się poniewierał w okolicach pięt ?
Zuzu, spróbuj zakupić może jakieś getry kompresyjne - ale droooogie są - alternatywnie coś z NB. Ja mam zimowe getry z NB, są naprawdę dobrze trzymające ciało, 160pln (i to po przecenie).
Albo ćwicz mięśnie pupy - http://www.youtube.com/watch?v=pV4terIoYOQ . przez tydzień będziesz wołać o pomstę do nieba, a potem będzie już dobrze
jak Rudy? dogadaliście się jakoś biegowo?
a a'propos rowerowego Harry'ego - to po Sosnowcu jeździł (chyba przestał biorąc pod uwagę wypadki sprzed paru miesięcy. sorry, taki czarny humor :P)
On to w ogóle fajny chłopa był, bo z tej bezsenności zabijał jeszcze czas robotą..na działce. Więc przez całe wakacje co 3 dni moja sis regularn dostawała od niego siaty kabaczków, pomidorów, jabłek itd.
- już tu byłam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 692
- Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
weri najs wpis like it!
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam
nie piszę, ale biegam
- zu.zu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 660
- Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ania81 oczywiście, że nie próbowałam. Jak mogłabym wpaść na najprostsze i najtańsze rozwiązanie? To by było bardzo nie w moim stylu. Dzisiaj zakupię i jutro przetestuję. Dziękować. :*
Mar_jas ta zniewaga:
Najlepsza faktycznie jest najlepsza aczkolwiek ja w tej historii zdecydowanie identyfikuję się z męskim osobnikiem. Przynajmniej kondycyjnie.
::
Co do migren...rozumiem, że przemawia przez Ciebie doświadczenie? I rozumiem, że migrenowca? Czy może raczej...jakby to nazwać... "uzdrowiciela"? Dlaczego mam dziwne przeczucie, że to drugie? Hmm...
::
BTW. Kurczaki, przeglądam Twojego bloga i errr...wiem, że może bardziej powinny mi tempo czy kilometraż imponować, ale matko boska - ile Ty KALORII spalasz!!!
Pardita w kwestii spóźnionego zapłonu to sorry, ale jak widać możesz mi w tej konkurencji co najwyżej buty czyścić.
Getry kompresyjne to jakieś uciskające? Trochę podczytuję tu na forum o sprzęcie i ciuchach, ale od tych wszystkich technologii aż mnie głowa boli (Mar_jas - tylko nie zaczynaj... ).
Zacznę na razie od tych ćwiczeń na tyłek co zapodałaś - tu przynajmniej jest praca na znanej materii.
A w ogóle to jak już o ciuchach mowa to Ci się wypłaczę w mankiet, że miałam zaplanowane na ten miesiąc kupno cyckonosza absorcośtam, ale mi się dyktafon rozkraczył i musiałam kupić nową mp3-kę. Tym sposobem czerwcowy budżet biegowy mi się skończył i ze stanika (nawet) nici. W lipcu będę kupować - może coś polecisz? Też tego jest od groma i ciut ciut do wyboru, więc muszę się pomału zacząć wdrażać w temat, żeby ogarnąć do lipca.
Rudy ma lepsze i gorsze dni. Generalnie jeśli nie ma psów na trasie to jest całkiem ok. Uczy się powoli, że ma się do mnie dostosowywać - widzę w trakcie biegu po jego cieniu jak odkręca łepek w moim kierunku i polukuje na mnie. Pewnie sprawdza czy maszerujemy czy biegniemy. Albo prosi o litość. Tylko jak innego psa widzi to dostaje amoku i się z nim muszę wtedy szarpać. Mam nadzieję, że to się wszystko ułoży tylko potrzeba czasu.
Muszę z nim poćwiczyć mijanie psów na spacerach. Tak zrobię. Pardita - jesteś moją inspiracją.
Rowerowy Harry...a przestałam już wierzyć w ideały. Jeśli ma też na tej działeczce poziomki...żegnaj Warszawo - witaj Sosnowcu.
Już tu byłam - dzięki. :*
Mar_jas ta zniewaga:
więcej muzy wymaga! Skoro masz taki szeroki wachlarz muzyczny to możesz mnie jeszcze trochę nim powachlować.mar_jas pisze:Hahahahaha...a już myslałem ze wymiękłas
Najlepsza faktycznie jest najlepsza aczkolwiek ja w tej historii zdecydowanie identyfikuję się z męskim osobnikiem. Przynajmniej kondycyjnie.
::
Co do migren...rozumiem, że przemawia przez Ciebie doświadczenie? I rozumiem, że migrenowca? Czy może raczej...jakby to nazwać... "uzdrowiciela"? Dlaczego mam dziwne przeczucie, że to drugie? Hmm...
::
BTW. Kurczaki, przeglądam Twojego bloga i errr...wiem, że może bardziej powinny mi tempo czy kilometraż imponować, ale matko boska - ile Ty KALORII spalasz!!!
Pardita w kwestii spóźnionego zapłonu to sorry, ale jak widać możesz mi w tej konkurencji co najwyżej buty czyścić.
Getry kompresyjne to jakieś uciskające? Trochę podczytuję tu na forum o sprzęcie i ciuchach, ale od tych wszystkich technologii aż mnie głowa boli (Mar_jas - tylko nie zaczynaj... ).
Zacznę na razie od tych ćwiczeń na tyłek co zapodałaś - tu przynajmniej jest praca na znanej materii.
A w ogóle to jak już o ciuchach mowa to Ci się wypłaczę w mankiet, że miałam zaplanowane na ten miesiąc kupno cyckonosza absorcośtam, ale mi się dyktafon rozkraczył i musiałam kupić nową mp3-kę. Tym sposobem czerwcowy budżet biegowy mi się skończył i ze stanika (nawet) nici. W lipcu będę kupować - może coś polecisz? Też tego jest od groma i ciut ciut do wyboru, więc muszę się pomału zacząć wdrażać w temat, żeby ogarnąć do lipca.
Rudy ma lepsze i gorsze dni. Generalnie jeśli nie ma psów na trasie to jest całkiem ok. Uczy się powoli, że ma się do mnie dostosowywać - widzę w trakcie biegu po jego cieniu jak odkręca łepek w moim kierunku i polukuje na mnie. Pewnie sprawdza czy maszerujemy czy biegniemy. Albo prosi o litość. Tylko jak innego psa widzi to dostaje amoku i się z nim muszę wtedy szarpać. Mam nadzieję, że to się wszystko ułoży tylko potrzeba czasu.
Muszę z nim poćwiczyć mijanie psów na spacerach. Tak zrobię. Pardita - jesteś moją inspiracją.
Rowerowy Harry...a przestałam już wierzyć w ideały. Jeśli ma też na tej działeczce poziomki...żegnaj Warszawo - witaj Sosnowcu.
Już tu byłam - dzięki. :*
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Z przyjemnością od czasu do czasu Cię powachluję jakimś ciekawym utworem
Temat migren może już pominiemy.......będziesz więcej biegac to mam nadzieję ze Ci będzie lepiej
A moje kalorie?? hmm jakoś nigdy nie zwracałem na to uwagi....teraz tak patrzę i faktycznie...2000 za jeden trening....myśle ze to jest spowodowane tym, ze poruszam się w wadze superciężkiej, choc w ten chwili z wyraźną tendencją do jej opuszczenia na rzecz wagi tylko ciężkiej.....a do MW będzie waga lekkopółśrednia wiec i będzie mniej spalanych kalorii....
Poza tym to ma też skutki uboczne.....non stop jestem głodny, wiecznie coś muszę jeść....nie wiem czy mój portfel do wytrzyma
pozdrawiam
Temat migren może już pominiemy.......będziesz więcej biegac to mam nadzieję ze Ci będzie lepiej
A moje kalorie?? hmm jakoś nigdy nie zwracałem na to uwagi....teraz tak patrzę i faktycznie...2000 za jeden trening....myśle ze to jest spowodowane tym, ze poruszam się w wadze superciężkiej, choc w ten chwili z wyraźną tendencją do jej opuszczenia na rzecz wagi tylko ciężkiej.....a do MW będzie waga lekkopółśrednia wiec i będzie mniej spalanych kalorii....
Poza tym to ma też skutki uboczne.....non stop jestem głodny, wiecznie coś muszę jeść....nie wiem czy mój portfel do wytrzyma
pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Zuzu, pomyśl z Rudym o dogtrekkingu !
Każdy pies mile widziany, każdy przelezie 25 km
zawsze na zawodach jest paru harpaganów, który cisną ze swoimi chaszczami ("branżowa" nazwa dla husky;-), a reszta sobie wędruje radośnie ze swoimi kundlami tudzież głupawymi rasowcami :D
Każdy pies mile widziany, każdy przelezie 25 km
zawsze na zawodach jest paru harpaganów, który cisną ze swoimi chaszczami ("branżowa" nazwa dla husky;-), a reszta sobie wędruje radośnie ze swoimi kundlami tudzież głupawymi rasowcami :D
- już tu byłam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 692
- Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zu.zu! poskładałam się po tym filmiku z psem
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam
nie piszę, ale biegam