omarr - życiówka na 10 km / przebiec maraton!

Moderator: infernal

omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

24.4.2012

Ostatnia przebieżka przed sobotnim Biegiem Piotrkowską. Niecałe 9 km w wolnym tempie (łącznie z postojami na światłach, które nie chciały się zmienić wyszło 7:49/km). Myślę, że 50 minut pęknie.

Niestety trochę zaczynają mi dokuczać bóle kolan. Myślicie, że jakiś preparat typu 4Flex, Flexagen itp. byłby tutaj pomocny? Biorą chrząstkę rekina, ale to chyba trochę za mało i trochę ściema...
New Balance but biegowy
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W ramach rozluźnienia przed jutrzejszym startem, już czuję pompę! Siła!

Obrazek

Obrazek

Polecam, uśmiałem się do łez. Nie jest to wybitnie intelektualny film, ale są w nim powiedziane rzeczy, które wielu powiedzieć by chciało, ale się wstydzi lub boi. Doskonała parodia.
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek
10. Bieg Piotrkowską

Humor po zawodach dopisuje, plan zrealizowany nawet lepiej i podejrzewam, że mogłem jeszcze urwać z pół minuty. Zastanawia mnie czy jeżeli mam siłę na ostry finisz, to znaczy, że biegłem za wolno?

Obrazek
Mój czas: 0:48:30

Podaję też międzyczasy, jakie złapał mi zegarek i jakie ujawniły się w endomondo:

1. 5:03
2. 5:07
3. 4:53
4. 4:54
5. 5:00
6. 4:56
7. 4:49
8. 4:40
9. 4:43
10. 4:13

Łączny czas tu wyjdzie gorszy, bo zegarka nie wyłączałem od razu na linii mety. Ogólnie chyba dobrze poszło, martwi mnie, że w najbliższym czasie nie ma w okolicy jakichś zawodów. :(
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

29.5.2012
Dziś wciąż jeszcze odpoczynek od przebierania nogami, ale nieeeee, nie ma opier*alania!
2 km na basenie zrobione w 55 minut. Postanowiłem, że w ciągu najbliższych dwóch lat chciałbym choć raz wystartować w triathlonie. Będę się musiał przeprosić z rowerem, do którego straciłem trochę serce, ale dam radę trochę potrenować, żeby przejechać te 40 km w rozsądnym czasie. Na razie to takie gdybanie, coś jak "chciałbym zapisać się na boks", tyle że bardziej realne, bo pływanie już trenowałem, teraz biegam, a na rowerze swego czasu też się trochę jeździło.

Tymczasem postanowiłem, że odpuszczę maraton w tym roku jednak. Przygotuję się do biegów: Fabrykanta w Łodzi 1 września i Ptolemeusza 7 października w moim rodzinnym Kaliszu. Debiut w maratonie urządzę sobie w przyszłym roku w Poznaniu albo Łodzi.

To tyle. Magisterka się pisze, jak dobrze pójdzie, to w nocy skończę III rozdział. Trzymajcie kciuki i oglądajcie Hardkorowego Koksa u Kuby!
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

4.6.2012
Pierwsze bieganie od 26 maja. Nie mogłem się wcześniej zebrać, luźne 6 km przebiegnięte na śródstopiu i dzisiaj łydki dead.
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rozumiem, że przy bieganiu ze śródstopia dużo bardziej pracują łydki? Bo dziś nie mogę chodzić bez rozgrzewki, bolą mnie daleko bardziej niż po 10 km w szybkim tempie, a przedwczoraj zrobiłem tylko 6 i to w tempie spacerowym, lekko poniżej tempa recovery (6:18/km).
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

9.6.2012

Trening koszmar, nikomu nie życzę. Mało pojedzone przed, niedostateczna rozgrzewka i zamiast dobrego tempa (planowałem koło 5:20), zrobiło się 6:50, skurcz łydki, ból biodra i ogólne osłabienie. Tylko 8 km, a wykończyło mnie jakbym ze 20 przebiegł...

11.6.2012

Dyszka wolniutko, 6:41/km, trochę dokuczają mi lewe kolano i biodro. Jeśli chodzi o to drugie, to pewnie muszę wzmocnić mięśnie dookoła, natomiast o kolano trochę się martwię.
omarr
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
Życiówka na 10k: 44:03
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak jak napisałem 11 czerwca, że dokuczało mi kolano, tak następne bieganie było dopiero pod koniec czerwca i od tego czasu sobie tak truchtam po trochu, dołożyłem więcej pływania i w sobotę debiutowałem w zawodach open water w Kiekrzu na 1500 metrów.

Dziś kolano znów dało o sobie delikatnie znać, więc odpuściłem trening. Szkoda, szkoda. : (
ODPOWIEDZ