phhhh...
IV Legionowska Dycha
Decyzja o starcie zapadła dzień po Piotrkowskiej. Nie było już wolnych miejsc, ale udało mi się znaleźć chętnego na zamianę. Kompensacja formy była jednak robiona pod start tydzień temu.. Na miejscu byliśmy 1,5h przed startem - akurat żeby na spokojnie odebrać numer, dać odpocząć nogom po samochodzie, przebrać się i zrobić solidną rozgrzewkę.
1km - 3:32
2km - 3:23
3km - 3:38
4km - 3:26
5km - 3:50 (nie złapałem czasu, tempo 5km wyliczyłem ze strony wyników: międzyczas 5km - 17:50)
6km - 3:35
7km - 3:43
8km - 3:33
9km - 3:48
10km - 3:47
36:13 netto
miejsce 8 Open, 4 kat. M-30
Profil w Legionowie idealnie płaski, 2 pętle, atest... Niestety wiało

. Niepotrzebnie szarpnąłem drugi kilometr, było dla mnie wolno i się wściekłem że nikt na zmiany mi nie wychodził. Koniec pętli to prosta centralnie pod wiatr. Tempo siadło drastycznie, ale nawet nie miałem pojęcia, że tak bardzo (nie zauważyłem oznakowanej piątki). Za nawrotką chciałem nadrabiać cenne sekundy, ale nie miałem już z czego. Wiatr mnie pokonał... Na domiar złego nie chwyciłem żadnego z trzech kubków z wodą i tylko oblizałem wilgotne dłonie

Na ósmym kilometrze wyliczyłem sobie, że mam szansę chociaż na życiówkę i wystarczy dwa ostatnie kilometry przebiec po 3:32 - nie dałem rady przyspieszyć. Dogonił mnie gość, który ostatecznie wyprzedził mnie w kategorii i czując moją niemoc ruszył do przodu. Na kilometr przed metą wyliczyłem że wystarczy 3:15

i ostatkiem sił na moment przyspieszyłem, ale już zaraz centralny mordewind pozbawił mnie złudzeń i na miękkich nogach doczłapałem z czasem pół minuty gorszym od zeszłotygodniowej życiówki.
jutro 10km rozbiegania
wt, śr WOLNE - czas krótkiego odpoczynku
PLANY STARTOWE:
16.06 - Ozorków Supermaraton 25km (kameralna impreza cross/szosa)
23.06 - I Skierniewicki Półmaraton (szutrowe alejki, brak atestu)
01.09 - II Bieg Fabrykanta w Łodzi - 10km
09.09 - 22. Półmaraton w Pile
14.10 - POZNAŃ MARATON