Rodzaj amortyzacji
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 maja 2012, 23:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam!
Chciałbym dowiedzieć się jakim systemom amortyzacji zaufaliście Państwo najbardziej. Chodzi oczywiście o rodzaj podeszwy w obuwiu. Pianka, żel, poduszki gazowe, etc? Poszukuję butów które zapewnią właściwą amortyzację dla moich kolan i nie wiem na jaki system się zdecydować.
Pozdrawiam Tomasz
Chciałbym dowiedzieć się jakim systemom amortyzacji zaufaliście Państwo najbardziej. Chodzi oczywiście o rodzaj podeszwy w obuwiu. Pianka, żel, poduszki gazowe, etc? Poszukuję butów które zapewnią właściwą amortyzację dla moich kolan i nie wiem na jaki system się zdecydować.
Pozdrawiam Tomasz
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Zdecydowanie dłuższą od innych żywotność mają systemy amortyzacyjne oparte na żelach i poduszkach gazowych. Żele mają ten minus, że przy ujemnych temperaturach trochę twardnieją.
Dlatego od lat biegam w Nike'ach.
Dlatego od lat biegam w Nike'ach.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepszą amortyzacją dla kolan jest ta, w którą wyposażyła nas natura. Mam na myśli naturalną pronację w trakcie biegu. Żaden materiał wymyślony rzez człowieka nie może się z nią równać. Zasada jest taka, że im więcej buta, tym o nią trudniej.
Nie będę się tu rozpisywał, jak z niej skorzystać. Na tej i na innych stronach jest dużo materiałów na ten temat. Najlepiej szukać wg tagów "bieganie naturalne", "bieganie ze śródstopia" a na stronach anglojęzycznych: "natural running", "mid foot running", "chi running", "POSE method", czy też częściowo "Barefoot running".
Nie będę się tu rozpisywał, jak z niej skorzystać. Na tej i na innych stronach jest dużo materiałów na ten temat. Najlepiej szukać wg tagów "bieganie naturalne", "bieganie ze śródstopia" a na stronach anglojęzycznych: "natural running", "mid foot running", "chi running", "POSE method", czy też częściowo "Barefoot running".
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dla mnie najlepsza jest sama pianka i najlepiej, żeby jej za dużo pod piętą nie było. Wszystkie te "systemy" raczej sprzyjają utrwalaniu złych nawyków, co prędzej czy później skończy się kontuzją i prawdopodobnie zakupem butów z jeszcze lepszymi/droższymi "systemami". Czyli typowym błędnym kołem. Taniej wychodzi popracować nad dobrą techniką 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
to samo zdanie co kangur i paweł
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 maja 2012, 23:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o naturalną amortyzację, czyli staw skokowy to rozumiem, że natura wyposażyła nas w coś prawie idealnego. Jednakże w dalszym ciągu uczę się biegać na śródstopiu. Nie jest to łatwe, a już na pewno nie czuję aby było to czymś naturalnym. W trakcie biegu muszę się wciąż pilnować aby biec na śródstopiu, a po 3-5 km czuję ból okolicy piszczeli. Jestem nadpronatorem o masie ciała ponad 90kg dlatego szukam butów stabilnych amortyzujących. Teraz biegam w zoom structure i sobie chwale, lecz w gore-tex latem biegać to zły pomysł.
Pytanie do Kangoor5, choć może również do pozostałych forumowiczów: Jak mogę pogodzić bieganie naturalne z dużą nadpronacją? Czy to bezpieczne aby nadpronator biegał na boso lub w butach minimalistcznych, które nie zabezpieczają tak jak buty nadpronatora?
Pytanie do Kangoor5, choć może również do pozostałych forumowiczów: Jak mogę pogodzić bieganie naturalne z dużą nadpronacją? Czy to bezpieczne aby nadpronator biegał na boso lub w butach minimalistcznych, które nie zabezpieczają tak jak buty nadpronatora?
Zdecydowanie pianka, sa lzejsze. Mialem Asicsy na zelu i byly odrobine za ciezkie. Wprawdzie na treningi w III zakresie i WT na asfalcie to byly odpowiednie ale to wszystko. Maratony biegalo sie w tych butach niezbyt dobrze. Teraz poszedlem po rozum do glowy i po przymierzeniu chyba z 20 modeli i wyprobowaniu ich na biezni wybralem te, ktore akurat mi pasuja - sa na piance.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Znajdź kawałek trawy, wystarczy 10-20 metrów, bez psich g..., potłuczonych butelek, kamieni, patyków, itp. niespodzianek. Przebiegnij się na bosaka, a przekonasz się, że żadna amortyzacja ani stabilizacja nie jest potrzebna. Tylko zacznij od truchtu to odruchowe lądowanie na śródstopiu będzie łatwiejsze. Jak już załapiesz o co chodzi na trawie, możesz spróbować po chodniku lub asfalcie, byle bez drobnych kamieni. Wystarczy parę kroków i zobaczysz, że nie ma różnicy! Oczywiście nie podjąłbym się dłuższych biegów na bosaka (głównie z powodu braku odpowiedniej trasy), ale po kilkanaście kilometrów w butach niemal bez podeszwy (po tuninguTomaszM pisze:Jeśli chodzi o naturalną amortyzację, czyli staw skokowy to rozumiem, że natura wyposażyła nas w coś prawie idealnego. Jednakże w dalszym ciągu uczę się biegać na śródstopiu. Nie jest to łatwe, a już na pewno nie czuję aby było to czymś naturalnym.

Czy tę nadmierną pronację to stwierdził ortopeda, czy sprzedawca w sklepie? Albo sam wpadłeś na ten pomysł czytając np. jakieś mądre poradniki? Jeśli ortopeda, to możesz mieć rzeczywiście problem, ale to zależy od nasilenia wady. Co do zoom structure, to opierając się na opisie w sklepie internetowym, but wręcz naładowany jest cudownymi systemami. Jedyny pozytyw, że na oko różnica wysokości śródstopie/pięta nie wygląda na koszmarnie wielką. Ja bym proponował wybrać się do Decathlonu i pobiegać sobie po sklepie w jakichś najprostszych butach, np. Ekiden 50. Zobaczysz jaka jest różnica między samą pianką a tysiącem systemów.TomaszM pisze:Jestem nadpronatorem o masie ciała ponad 90kg dlatego szukam butów stabilnych amortyzujących. Teraz biegam w zoom structure i sobie chwale, lecz w gore-tex latem biegać to zły pomysł.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 maja 2012, 23:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nadmierną pronację stwierdziłem samemu na podstawie badania "na mokro". Po za tym widzę jak biegam. Ląduję zewnętrznie na pięcie, po czym schodzę na wewnętrzną część śródstopia. Czyli jeśli można tak powiedzieć to nadpronuję śródstopiem, a piętą supinuję. Przepraszam poprawcie mnie jeśli napisałem jakąś herezję. Niestety nigdy nie miałem badanie wykonanego przez specjalistę. Nawet w zoom structure uczę się biegu naturalnego. Boję się kupić but minimalistyczne, bo jeśli okażę się że dla nadpronatora to niebezpieczne. Na lato jestem oddelegowany nad morze więc będę miał szanse pobiegać na plaży. Może tam nauczę się techniki biegu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
pronacja jest naturalnym ruchem stopy, pożądanym podczas lądowania na śródstopiu. nike structure triax to jedne z najbardziej szkodliwych butów jakie stworzyli sadyści z firm obuwniczych. te dwie myśli rzucam pod rozwagę i idę robić obiad.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dokładnie, to naturalny ruch stopy. Normalnie ląduje się na zewnętrznej częsci śródstopia, a wybija z wewnętrznej. Czyli stopa u ciebie pracuje prawidłowo, tylko trzeba zmienić sposób lądowania.
Jsk kupisz słabiej amortyzowane buty z niższą piętą to będzie łatwiej się nauczyć. W mocno amortyzowanych butach faktycznie jest to trudne.
Jsk kupisz słabiej amortyzowane buty z niższą piętą to będzie łatwiej się nauczyć. W mocno amortyzowanych butach faktycznie jest to trudne.
The faster you are, the slower life goes by.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Pytanie jest tendencyjne 
O ile dobrze pamietam sa amortyzacje w postaci:
- zeli
- poduszek powietrznych
- blon elastomerycznych
- sprezyn metalowych
- plastikowych amortyzatorow
- pianek na podeszwy

O ile dobrze pamietam sa amortyzacje w postaci:
- zeli
- poduszek powietrznych
- blon elastomerycznych
- sprezyn metalowych
- plastikowych amortyzatorow
- pianek na podeszwy
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 maja 2012, 23:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Panie Wojtku, niestety mi odpowiedź nie narzuciła się automatycznie na pytanie. Więc dla mnie nic tu tendencyjnego nie ma. Co do rodzajów amortyzacji to mamy świadomość wielu różnych rodzajów amortyzacji w butach biegowych. Chodzi w całej dyskusji o subiektywną ocenę poszczególnego systemu któremu zaufaliśmy najbardziej. Podczas dyskusji zastanawialiśmy się również czy mocny nadpronator może biegać w butach minimalistycznych bez wsparcia wewnętrznej strony stopy. Czy podczas biegu na śródstopiu, stopa biegacza nadpronującego nie będzie narażona na kontuzję.
Co sądzicie o np. Brooks Pure Cadence. But nieminimalistyczny do biegania naturalnego z lekkim zabezpieczeniem stopy nadpronatora?
Co sądzicie o np. Brooks Pure Cadence. But nieminimalistyczny do biegania naturalnego z lekkim zabezpieczeniem stopy nadpronatora?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Tomaszu,
systemów amortyzacji, owszem istnieje wiele - natomiast w praktyce w absolutnej większości butów biegowych za amortyzację odpowiada pianka EVA (różnej twardości, z różnymi dodatkami, pod różnymi nazwami handlowymi).
tzw. 'systemy amortyzacji' spełniają przeważnie rolę tylko marketingową.
zresztą sprawdź sam. to nie jest nic skomplikowanego. weź stare buty, nóż, przetnij piętę, zobacz co jest w środku i jaką to faktycznie spełnia funkcję.
przykłady poszukiwań nieistniejącego żelu znajdziesz nawet na forum
------------------------
jeśli chodzi o 'systemy wsparcia dla nadpronatorów' - to jest to po prostu twardszy materiał od wewnętrznej strony buta. czasem faktycznie spełnia swoją funkcję, czasem nie, czasem powoduje obtarcia pęcherze, czasem jest po prostu nieodczuwalny. ile osób, tyle doświadczeń. nie istnieją w każdym razie żadne poważne naukowe badania, udowadniające marketingową tezę "zapobiegania kontuzjom".
-------
nigdy nie otrzymasz rzetelnej odpowiedzi na pytanie co jest faktycznie najlepsze, bo taka odpowiedź po prostu nie istnieje.
ciało ludzkie adaptuje się do obciążeń - zarówno na poziomie wydolności, jak i układu ruchu.
bieganie na śródstopiu w butach z niewielkim spadkiem pięta-palce (a przeważnie i z mniejszą amortyzacją) przesuwa obciążenia - głównie chodzi o odciążenie kolan, kosztem mięśni łydek.
strategii podejścia do tego zagadnienia jest kilka. najpopularniejsze to:
1 bieganie w tradycyjnych, odpowiednio dobranych butach. dopóki truchtamy spokojnie kilometry i nie mamy problemów z kolanami - przeważnie nie ma problemów.
problemy pojawiają się, kiedy pobiegniemy szybciej lub dalej. w takim modelu starty (zwłaszcza maratońskie) często są przyczyną kontuzji.
2 model radykalny - biegamy tylko boso/w butach minimalistycznych, dbając o odpowiednie przerwy między treningami. w efekcie uzyskujemy duże adaptacje na poziomie układu ruchu, kosztem wydolności (bo przeważnie oznacza to trochę mniej/wolniej niż w butach tradycyjnych.
stopniowo zwiększamy kilometraż i intensywność.
w miarę bezpieczne podejście dla cierpliwych. w przypadku poważnej nadpronacji, problemów z rozcięgnem podeszwowym - zalecana podwójna ostrożność.
3 podejście kombinowane - wydaje mi się, że najefektywniejsze, choć najbardziej ryzykowne.
różne treningi wykonujemy w butach o różnej amortyzacji/wsparciu (lub bez nich). staramy się bodźcować organizm, zarówno jeśli chodzi o wydolność, jak i układ ruchu.
co to oznacza w praktyce?
no cóż, przeważnie treningi w strefie kontrolowanego dyskomfortu, o różnych intensywnościach. tak, żeby trochę się zmęczyć - ale i żeby popracowały trochę mięśnie stóp.
odpowiednie żonglowanie intensywnością/częstotliwością treningów i dbałość o odpoczynek/ dodatkowe ćwiczenia wzmacniające są kluczowe.
nikt cię tu niestety za rękę po optymalnej ścieżce nie poprowadzi.
-----------------------
nie zapominajmy, że granice adaptacyjne są naprawdę daleko.
przed oczami ciągle mam Abebę Bikilę wygrywającego na boso maraton olimpijski w 2:15.
powodzenia.
zdrówko
systemów amortyzacji, owszem istnieje wiele - natomiast w praktyce w absolutnej większości butów biegowych za amortyzację odpowiada pianka EVA (różnej twardości, z różnymi dodatkami, pod różnymi nazwami handlowymi).
tzw. 'systemy amortyzacji' spełniają przeważnie rolę tylko marketingową.
zresztą sprawdź sam. to nie jest nic skomplikowanego. weź stare buty, nóż, przetnij piętę, zobacz co jest w środku i jaką to faktycznie spełnia funkcję.
przykłady poszukiwań nieistniejącego żelu znajdziesz nawet na forum
------------------------
jeśli chodzi o 'systemy wsparcia dla nadpronatorów' - to jest to po prostu twardszy materiał od wewnętrznej strony buta. czasem faktycznie spełnia swoją funkcję, czasem nie, czasem powoduje obtarcia pęcherze, czasem jest po prostu nieodczuwalny. ile osób, tyle doświadczeń. nie istnieją w każdym razie żadne poważne naukowe badania, udowadniające marketingową tezę "zapobiegania kontuzjom".
-------
nigdy nie otrzymasz rzetelnej odpowiedzi na pytanie co jest faktycznie najlepsze, bo taka odpowiedź po prostu nie istnieje.
ciało ludzkie adaptuje się do obciążeń - zarówno na poziomie wydolności, jak i układu ruchu.
bieganie na śródstopiu w butach z niewielkim spadkiem pięta-palce (a przeważnie i z mniejszą amortyzacją) przesuwa obciążenia - głównie chodzi o odciążenie kolan, kosztem mięśni łydek.
strategii podejścia do tego zagadnienia jest kilka. najpopularniejsze to:
1 bieganie w tradycyjnych, odpowiednio dobranych butach. dopóki truchtamy spokojnie kilometry i nie mamy problemów z kolanami - przeważnie nie ma problemów.
problemy pojawiają się, kiedy pobiegniemy szybciej lub dalej. w takim modelu starty (zwłaszcza maratońskie) często są przyczyną kontuzji.
2 model radykalny - biegamy tylko boso/w butach minimalistycznych, dbając o odpowiednie przerwy między treningami. w efekcie uzyskujemy duże adaptacje na poziomie układu ruchu, kosztem wydolności (bo przeważnie oznacza to trochę mniej/wolniej niż w butach tradycyjnych.
stopniowo zwiększamy kilometraż i intensywność.
w miarę bezpieczne podejście dla cierpliwych. w przypadku poważnej nadpronacji, problemów z rozcięgnem podeszwowym - zalecana podwójna ostrożność.
3 podejście kombinowane - wydaje mi się, że najefektywniejsze, choć najbardziej ryzykowne.
różne treningi wykonujemy w butach o różnej amortyzacji/wsparciu (lub bez nich). staramy się bodźcować organizm, zarówno jeśli chodzi o wydolność, jak i układ ruchu.
co to oznacza w praktyce?
no cóż, przeważnie treningi w strefie kontrolowanego dyskomfortu, o różnych intensywnościach. tak, żeby trochę się zmęczyć - ale i żeby popracowały trochę mięśnie stóp.
odpowiednie żonglowanie intensywnością/częstotliwością treningów i dbałość o odpoczynek/ dodatkowe ćwiczenia wzmacniające są kluczowe.
nikt cię tu niestety za rękę po optymalnej ścieżce nie poprowadzi.
-----------------------
nie zapominajmy, że granice adaptacyjne są naprawdę daleko.
przed oczami ciągle mam Abebę Bikilę wygrywającego na boso maraton olimpijski w 2:15.
powodzenia.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.