Komu i dlaczego są potrzebne czasopisma o bieganiu.

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

gocu pisze:
mszary pisze:na gazety (Men's Health, Runner's i Bieganie) czekam cały miesiąc zawsze. .
Nie gazety, tylko miesięczniki.

A Men's Health czy Runner's World to dla mnie taki sam syf i malaria jak np. Cosmopolitan.
jak zwał tak zwał - wiadomo, że miesięczniki, jednak gazeta to tak potoczniej.
Dla Ciebie syf i malaria dla mnie zawsze coś pozytywnego się coś tam znajdzie. Cosmopolitan raczej porównywałbym do CKMu
PKO
gocu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 763
Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mszary pisze: Dla Ciebie syf i malaria dla mnie zawsze coś pozytywnego się coś tam znajdzie. Cosmopolitan raczej porównywałbym do CKMu
Masz rację, z tym Cosmpolitanem przesadziłem, Runner's World czy Men's Health to taki Playboy dla kanapowych sportowców. Owszem, można tam znaleźć czasami coś ciekawego, ale czy warto za 1-2 artykuły płacic tyle kasy? Można je w Empiku przeczytać.


edit: BTW - potoczniej, ale nieprawidłowo. Gazeta to z definicji dziennik. Ja wiem, język ewoluuje, ale ja jednak dbam o to, żeby nie robił tego za szybko ;)
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2243
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

W ostatnim numerze, wydanie lipiec-sierpień, kilka ciekawych artykułów( całości jeszcze nie przeczytałem). Oczywiście, jest felietonik naszego kolegi portalowego, Kulawego psa, dwa materiały Dariusza Kaczmarskiego oraz krótka notka Naczelnego. Oczywiście, jest tego dużo wbięcej ale to zwróciło moją uwagę.
Kulawy, nieszczęśliwie, wygrał coś małego i w kiepskim czasie, Kulawy, łączymy się w bólu. Chociaż mam wrażenie, że "wygrywaczom", którzy żyją z biegania, nie zawsze ale zazwyczaj zwisa w jakim czasie to zrobili. To trochę, tak podobnie jak z piłką nożną. Piękne mecze w naszym wykonaniu, w których dostaliśmy sromotnie po dupie, z czasem co raz mniej nas cieszą. Chociaż, nie koniecznie w Polsce. My mamy unikalną umiejętność przekuwania dowolnej chujni w ogólno narodowy aplauz.
Ciekawe są też dwa artykuły D. Kaczmarskiego, jeden wspólny z Kamilą Gradus.
Ten wspólny dotyczy treningu amatorów w kontekście progresji wyników. Autorzy przypominają stare prawdy które niby znamy ale na codzień często o nich zapominamy. Całość ujęto w kilku punktach które najlepiej przepisać i raz w tygodni czytać.
Drugi materiał D. K. dotyczy, ujmując to skrótowo, rozpasania biegaczy i głupoty organizatorów. Trochę ten materiał koresponduje z dyskusją na forum dot "idealnego biegu". Absolutnie zgadzam się z autorem testu, że gdzieś tu zaczynamy docierać do granicy szaleństwa. Trochę przychodzą mi na myśl Pierwsze Komunie. Tu quady, skutery, komputery Appl'a, tam samochody, sprzęt Rtv, i bóg wie co jeszcze. Ale jak by tu rzec, p. Darek też do tego przykładał rękę. Jak doświadczony organizator i sportowiec wie, że na zachodzie, powerade, woda i do domu. Za wszystko co więcej należ słono zapłacić. U nas rozpasana, bezczelna gaiedź, która potrafi o pączka, którego dla kogoś zabrało, prowdzić tygodniowe boje.
Na koniec, krótka notka naczelnika o trasie maratonu. Mam podobnen do niego obserwacje. Każdorazowo, przed półmaratonem i maratonem, odżywają portalowe i FB-kowe ględy, którym trasa się nie podoba. Jakkolwiek by jej nie poprowadzić, jakiekolwiek by nie towarzyszyły temu kłopoty organizacyjne ( zwykle romonty drug ), zawsze po opublikowaniu zaczyna się mędzenie,...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ