Nijak mi to MŻwychodzi :/ lekarz proponuje Montignaca
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 lut 2012, 11:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Byłam na diecie rozpisanej przez dietetyka, która została tutaj równo skrytykowana. Argumenty logiczne. Kolega lekarz proponuje Montignaca. Co sądzicie? Bo jakoś Mż mi nie wychodzi, zwłaszcza to M. Mam problem z podjadaniem a Montignac podobno reguluje trzustkę i podjadanie własnie.
Macie jakieś doświadczenia?
Biegam zrywami około pół roku sa tygodnie że biegam 4 x sa i takie kiedy wcale. Pod koniec zrywu biegam około 45 minut bez przerwy(truchtam rzecz jasna). Obecnie postanowiłam wrócić do regularnego biegania. Wydrukowalam 14 tygodniowy plan na 10 km, bo mnie kolezanka namawia do tego biegu za 3 miesiące. Myslicie ze tyle czasu wystarczy żeby nie paśc gdzieś w rowie i bieg ukończyć w powiedzmy maksymalnie 90 minut?
Macie jakieś doświadczenia?
Biegam zrywami około pół roku sa tygodnie że biegam 4 x sa i takie kiedy wcale. Pod koniec zrywu biegam około 45 minut bez przerwy(truchtam rzecz jasna). Obecnie postanowiłam wrócić do regularnego biegania. Wydrukowalam 14 tygodniowy plan na 10 km, bo mnie kolezanka namawia do tego biegu za 3 miesiące. Myslicie ze tyle czasu wystarczy żeby nie paśc gdzieś w rowie i bieg ukończyć w powiedzmy maksymalnie 90 minut?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przecież w 90min to te 10 km można przemaszerować, może trochę bardziej energicznie. Po tym planie, jeśli rzetelnie go przerobisz, powinnaś 1h złamać.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
E tam wszystkie diety są do d...y
Zacznij biegać w miarę regularnie, wkręcisz się w bieganie to sama zobaczysz, że przestajesz podjadać żeby biegać coraz lepiej i więcej.

Zacznij biegać w miarę regularnie, wkręcisz się w bieganie to sama zobaczysz, że przestajesz podjadać żeby biegać coraz lepiej i więcej.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Wszystkie diety eliminujące wysokoglikemiczny cukier są dobre do odchudzania, ale musisz mieć świadomość, że jeśli chcesz zastosować dietę tylko na okres odchudzania, to z chwilą powrotu do starych przyzwyczajeń zaczniesz znów odzyskiwać kilogramy.
Dlatego idealna jest dieta, która smakuje na tyle, że można ją utrzymywać cały czas, a nie tylko w czasie tracenia kilogramów.
Przez dziewięćdziesiąt minut to "biegnie" dychę dziadek który właśnie zaczął po trzydziestoletniej przerwie
. Celuj w godzinę, może godzinę dziesięć, 6:00-7:00/km to i tak bardzo spokojny trucht, przez trzy miesiące powinnaś dać radę się przygotować.
Dlatego idealna jest dieta, która smakuje na tyle, że można ją utrzymywać cały czas, a nie tylko w czasie tracenia kilogramów.
Przez dziewięćdziesiąt minut to "biegnie" dychę dziadek który właśnie zaczął po trzydziestoletniej przerwie

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Myślę,że poniżej godziny spokojnie pobiegniesz.
Ja zaczynałem od zera w listopadzie,a mam 38 lat i nadwage.
W styczniu pobiegłem na treningu 10-che w 60min.
A teraz 47:37 na zawodach.
Na początku postępy przychodzą szybko.
A dieta jaką nie zastosujesz będzie dobra byle utrzymywała ujemny bilans kaloryczny.
Przy bieganiu spala się duuuużo kalorii
Ja zaczynałem od zera w listopadzie,a mam 38 lat i nadwage.
W styczniu pobiegłem na treningu 10-che w 60min.
A teraz 47:37 na zawodach.
Na początku postępy przychodzą szybko.
A dieta jaką nie zastosujesz będzie dobra byle utrzymywała ujemny bilans kaloryczny.
Przy bieganiu spala się duuuużo kalorii

- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Montignac jest najbardziej przebadaną i opisaną dietą ze wszystkich diet na świecie, no i zajmuje niestety 1 miejsce jako najgorsza dieta cud
Nie brałbym tego na serio, lekarz mało doświadczony albo ma jakiś nie jasno określony cel, może chce odblokować receptory leptynowe, kij go wie...Z pacjentem to jest tak że trzeba dogłębnie poznać jego życie kulinarne i fizyczne, potem zrobić kilka badań jeżeli trzeba i wszystko dogłaskać, pod niego, najczęściej obejdzie się bez żadnej diety. Wytyczamy nawyki i po krzyku...
klik
klik
klik
klik
tricki żywieniowe
informacje ogolne]
pozdro

klik
klik
klik
klik
tricki żywieniowe
informacje ogolne]
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 26 lut 2012, 11:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
F@E pisze:Montignac jest najbardziej przebadaną i opisaną dietą ze wszystkich diet na świecie, no i zajmuje niestety 1 miejsce jako najgorsza dieta cud![]()
Dlaczego? A Dukan nie gorszy?

- smopi
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Te wszystkie diety-cud są siebie warte: http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/352/z ... na-diecie/leluchow pisze:F@E pisze:Montignac jest najbardziej przebadaną i opisaną dietą ze wszystkich diet na świecie, no i zajmuje niestety 1 miejsce jako najgorsza dieta cud![]()
Dlaczego? A Dukan nie gorszy?
//EDIT
A jeżeli już wspomniałeś o Dukanie to: http://dobrydietetyk.pl/czytelnia/359/d ... owodanowa/
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Musisz jeść często i dużo, objętościowo.leluchow pisze: Mam problem z podjadaniem
Ja nie mam limitu na ilość zeżartej czekolady, swego czasu mlasnąłem 400g tabliczkę bez większego problemu, duży słoik nutelli też potrafię wchłonąć. Od kiedy wziąłem się za siebie, ssanie na czekoladę mam niezbyt natarczywe i tylko kilka razy w miesiącu.
Podstawowa sprawa - musi to być dla ciebie smaczne, musi być warzywne z domieszką tłuszczu i białka. Ja się zażeram sałatami (rukola, roszponka, zwykła sałata zmieszana z jakimiś innymi chwastami, gotowe mieszanki), które obrzucam oliwkami, polewam oliwą i zasypuję fetą oraz pomidorami. Takie coś mogę pochłaniać codziennie i mi smakuje, ktoś inny może mieć inaczej więc musi sobie znaleźć coś innego tego typu (np twaróg półtłusty + pomidory z bazylią i oliwą + oliwki). Zaletą takiego żarełka jest fakt, że po pochłonięciu michy, masz napchany bandzioch i nie odczuwasz głodu (jak masz ssanie to można dorzucić kromkę chleba razowego) oraz nie jest to mocno kaloryczne. Jedzenie samych warzyw (np. polecane żarcie marchewki zamiast ciastek w ciągu dnia) u mnie nie sprawdza się w ogóle, mogę zjeść kilka na raz a i tak ssanie mam po kwadransie jeszcze większe :>
U mnie działa taka mieszanka, kupa warzyw + tłuszcz + nieco białka. Myślę że jest to dość uniwersalne, chyba że ktoś tego wybitnie nie lubi :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ja myślę. Po dużym słoiku nutelli...Lisciasty pisze:Musisz jeść często i dużo, objętościowo.leluchow pisze: Mam problem z podjadaniem
Ja nie mam limitu na ilość zeżartej czekolady, swego czasu mlasnąłem 400g tabliczkę bez większego problemu, duży słoik nutelli też potrafię wchłonąć. Od kiedy wziąłem się za siebie, ssanie na czekoladę mam niezbyt natarczywe i tylko kilka razy w miesiącu.

Dość odkrywcze. Można powiedzieć "złota myśl" dla wszystkich żarłoków. Gdybyś to wydał w postaci książki majątek gwarantowany.

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Zwróć uwagę, że w swojej cytowanej przeze mnie (wcześniej) wypowiedzi użyłeś czasu teraźniejszego...Lisciasty pisze:Nieno, nutelli już dawno nie żarłem, będzie ze 2 lata jak tylko liżę słoiki na wystawach :P
Podświadomość działa.

W podkreślonym zdaniu brakuje zaś zwrotu: "małokalorycznego jedzenia".
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No tak to wychodzi zawsze, to tak jak z alkoholizmem, człowiek do końca życia jest niepijącym alkoholikiem, ja jestem nieżrącym czekoladoholikiemIwan pisze: Zwróć uwagę, że w swojej cytowanej przeze mnie (wcześniej) wypowiedzi użyłeś czasu teraźniejszego...
Podświadomość działa.![]()

Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 16 maja 2010, 19:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z tymi świetnymi dietami i poradami na nie podjadanie i rzucenie kilogramów jest dokładnie tak jak z rzucaniem palenia.
Jak chcesz rzucić palenie to po prostu rzucasz a nie piszesz o tym 5 blogów, zażywasz wszystkie plasterki dostępne na rynku i biadolisz jak to źle i niedobrze i jak nie możesz sobie poradzić, podświadomie się usprawiedliwiając i szukając współczucia u innych.
Niestety w obu przypadkach cudowne metody nie istnieją. Trzeba przestawić swój organizm co może być trudne, ale głównie z psychologicznego punktu widzenia.
Plus jest taki, że jak nam się uda to nie wracamy do punktu wyjścia, a stajemy się lepszymi ludźmi.
Jak chcesz rzucić palenie to po prostu rzucasz a nie piszesz o tym 5 blogów, zażywasz wszystkie plasterki dostępne na rynku i biadolisz jak to źle i niedobrze i jak nie możesz sobie poradzić, podświadomie się usprawiedliwiając i szukając współczucia u innych.
Niestety w obu przypadkach cudowne metody nie istnieją. Trzeba przestawić swój organizm co może być trudne, ale głównie z psychologicznego punktu widzenia.
Plus jest taki, że jak nam się uda to nie wracamy do punktu wyjścia, a stajemy się lepszymi ludźmi.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie masz racji, czasami takie duperele przesądzają o powodzeniu całej akcji, mi np. pomogło wychodzenie z domu kompletnie bez kasy. Jak mam kasę to pokusa przejścia się do kiosku po batona jest dość duża (teraz już mniej, na początku odwyku było ciężko), więc nawet takie wydawałoby się debilne pomysły mogą działać. Biadolenie na forum, plany, blogi czy inne ruchy robaczkowe, o ile pomogą nawet w niewielkim stopniu, są wskazane :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!