Do czego są nam potrzebne "życiówki" ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Sakii, mała korekta,...
1. Zawodowcy, ok. biegają i zarabiają. Dla nich życiówki są bardzo ważne, ważniejsze niż dla nas. Dla nich życiówki to zaproszenia na zawody, dobre pieniądze. Ci z górnej półki, olimpiada, mistrzostwa, itd.
2. Druga grupa wygrywa w kilku przypadkach,...
- zawody są denne, można co najwyżej dostać miskę grochówki i profesjonaliści nie jadą,
- zawody są w terminie takim, że najlepsi wybrali tam gdzie nie dają grochówki ale za to lepiej płacą,
- dla tej grupy życiówki mają sens ale w innym ujęciu. Oni zwykle, zresztą jak w większości przypadków zawodowcy, jadą aby wygrać. To jest motto przewodnie. To czy wygrają tak jak Henryk Szost ostatnio w Skawinie w czasie 29:13 czy 29:53 nie jest takie istotne. Ważne jest zwycięstwo i pieniądze na dalsze treningi, obozy, życie rodzinne. Trudno powiedzieć kto to są w Twojej nomenklaturze "półzawodowcy". Podział jest inny. Są zawodowcy i byli zawodowcy oraz amatorzy. W grupie amatorów są lepsi lub gorsi. Warto też zauważyć, że biegi wygrywają,...
- aktualnie trenujący zawodnicy,
- zawodnicy którzy rozstali się ze sportem wyczynowym ale na tyle nie dawno, że tu czy tam mogą jeszcze coś wygrać.
Absolutni amatorzy naprawdę bardzo sporadycznie wygrywają coś w OPEN. Wyjątkiem są nędzne maratony lub gminne biegi na które nikt nie przyjeżdża z elity. Przykład, proszę bardzo,...Maraton Jelcz-Laskowice.
3. Odnośnie tego punktu zadam Ci pytanie,....dlaczego nie biegasz tych "dych" po 1:10 ?
Po jaką cholerę tak się męczysz? Dzisiaj poszedłem pobiegać, było chyba ok. 30 stopni. Pobiegłem 10,6km/5:31. Ty biegasz szybciej na zawodach. To musi męczyć. Odpuść,....lub powiedz, że,...
Każdy chce wygrać, ja też, ja tak jak Iwan chciałbym jakiegoś redaktora zassać nosem na trasie i przepuścić przez cały przewód pokarmowy. Jest jednak pewien problem. JESTEM CIENKI JAK DUPA WĘŻA. Ale to nie wyklucza tego, że chcę, taka jest natura człowieka.
Sakii, przed metą zwalniaj,...
1. Zawodowcy, ok. biegają i zarabiają. Dla nich życiówki są bardzo ważne, ważniejsze niż dla nas. Dla nich życiówki to zaproszenia na zawody, dobre pieniądze. Ci z górnej półki, olimpiada, mistrzostwa, itd.
2. Druga grupa wygrywa w kilku przypadkach,...
- zawody są denne, można co najwyżej dostać miskę grochówki i profesjonaliści nie jadą,
- zawody są w terminie takim, że najlepsi wybrali tam gdzie nie dają grochówki ale za to lepiej płacą,
- dla tej grupy życiówki mają sens ale w innym ujęciu. Oni zwykle, zresztą jak w większości przypadków zawodowcy, jadą aby wygrać. To jest motto przewodnie. To czy wygrają tak jak Henryk Szost ostatnio w Skawinie w czasie 29:13 czy 29:53 nie jest takie istotne. Ważne jest zwycięstwo i pieniądze na dalsze treningi, obozy, życie rodzinne. Trudno powiedzieć kto to są w Twojej nomenklaturze "półzawodowcy". Podział jest inny. Są zawodowcy i byli zawodowcy oraz amatorzy. W grupie amatorów są lepsi lub gorsi. Warto też zauważyć, że biegi wygrywają,...
- aktualnie trenujący zawodnicy,
- zawodnicy którzy rozstali się ze sportem wyczynowym ale na tyle nie dawno, że tu czy tam mogą jeszcze coś wygrać.
Absolutni amatorzy naprawdę bardzo sporadycznie wygrywają coś w OPEN. Wyjątkiem są nędzne maratony lub gminne biegi na które nikt nie przyjeżdża z elity. Przykład, proszę bardzo,...Maraton Jelcz-Laskowice.
3. Odnośnie tego punktu zadam Ci pytanie,....dlaczego nie biegasz tych "dych" po 1:10 ?
Po jaką cholerę tak się męczysz? Dzisiaj poszedłem pobiegać, było chyba ok. 30 stopni. Pobiegłem 10,6km/5:31. Ty biegasz szybciej na zawodach. To musi męczyć. Odpuść,....lub powiedz, że,...
Każdy chce wygrać, ja też, ja tak jak Iwan chciałbym jakiegoś redaktora zassać nosem na trasie i przepuścić przez cały przewód pokarmowy. Jest jednak pewien problem. JESTEM CIENKI JAK DUPA WĘŻA. Ale to nie wyklucza tego, że chcę, taka jest natura człowieka.
Sakii, przed metą zwalniaj,...
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A ja po prostu lubię rywalizację i lubię bicie życiówek, w każdej dziedzinie. Biłem życiówki pływając, teraz chcę bić biegając, biję życiówki w oszczędnej jeździe, w wytrzymywaniu na bezdechu pod wodą czy nad wodą, w oszczędzaniu pieniędzy. Lubię robić pomiary, a jak już robię pomiary, to lubię kiedy wychodzą coraz mniejsze lub większe, w zależności od dziedziny.
Poza tym lubię rywalizację sportową i atmosfera zawodów mnie nakręca. A ponieważ nie jestem na takim poziomie, żebym walczył o jakieś wysokie miejsca, to nie odczuwam tremy, a rywalizuję z zawodnikami, którzy mogą być ode mnie lepsi lub gorsi o kilka sekund. Dlatego pomimo tego, że w biegu, w którym uczestniczy 1000 osób, zajmę pewnie miejsce koło 300-350, to jednak zawsze na mecie będę cisnął, żeby wyprzedzić jeszcze tych kilka osób, które są z przodu. Inaczej, moim zdaniem, jeżeli nie ma się takiej motywacji, to udział w zawodach nie różni się od rekreacyjnego biegania po parku, szkoda natomiast czasu i pieniędzy.
Poza tym lubię rywalizację sportową i atmosfera zawodów mnie nakręca. A ponieważ nie jestem na takim poziomie, żebym walczył o jakieś wysokie miejsca, to nie odczuwam tremy, a rywalizuję z zawodnikami, którzy mogą być ode mnie lepsi lub gorsi o kilka sekund. Dlatego pomimo tego, że w biegu, w którym uczestniczy 1000 osób, zajmę pewnie miejsce koło 300-350, to jednak zawsze na mecie będę cisnął, żeby wyprzedzić jeszcze tych kilka osób, które są z przodu. Inaczej, moim zdaniem, jeżeli nie ma się takiej motywacji, to udział w zawodach nie różni się od rekreacyjnego biegania po parku, szkoda natomiast czasu i pieniędzy.
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
To tym bardziej potwierdza moją zasadnośc postawienia pytania - kiedy możemy mówic o predyspozycji do biegania?Jimmyk pisze:Ponoć predyspozycja to wrodzona zdolność do czegoś, czyli w zasadzie coś jakby talent choć wg mnie talent to coś jeszcze więcej niż owa predyspozycja...mszary pisze:Z tym się nie do końca zgodzę. Kiedy możemy mówic o predyspozycji do biegania?Ryszard N. pisze:...Bieganie, jak wiele dyscyplin życia, wymaga obok systematycznej pracy, talentu i predyspozycji.Predyspozycji sie nie nabywa, albo sie ją ma albo nie...mszary pisze:Rok temu wzstartowaem w swoim pierwsyzm biegu ulicznym (10km) - po roku biegania - czas miałem 52:49 - wcześniej nigdy nie realizowałem żadnego planu - ot po prostu biegałem normalnie a jak moglem to biegałem szybko. Na biegu ulicznym atmosfera biegu mi się udzieliła i wykręciłem życiówkę.(...)
Ja biegam od niespełna 3 miesięcy bez jakiegoś konkretniejszego planu ale zastanawiam się co i jak mi służy w sensie jednostek treningowych . Wcześniej przez wiele lat tylko kanapa, TV, chipsy, fajki, piwko z kumplami itd. Od kilu już lat nie palę, a z kanapy wstałem żeby zacząć biegać... Moja życiówka po tym czasie na 10k to 48:13... Rzekłbym że mam większe predyspozycje niż Ty... Zastanawiam się jaki czas wykręcę po rocznym treningu...
pzdr

Zgodzę się z Tobą bo równiez słownik języka polskiego mówi, że predyspozycja to wrodzona zdolność do czegoś. W takim razie jaką predyspozycję mozna mieć do biegania (?) Czy te miliony osób biegających te półmaratony, maratony, te swoje dziennie treningi, dystanse długie i krótkie urodzili się ze zdolnością do biegania czy nabyli ją w czasie rozwijania swojego hobby, pasji, miłości do przemierzania kilometrów na nogach (?) Może ci profesjonaliści tak - może oni mają predyspozycję do biegania, ale jak się urodzili to skąd ich rodzice wiedzieli, że to będą sławni biegacze (?) Ot, w pewnym wieku zaczęli biegać i wiadomo było, że mają talent/predyspozycje do biegania. Tak myśę. Ale oczywiście te swoje predyspozycje rozwijaą, ulepszają (jak zwał tak zwał) w miare upływu lat - przeogromną, ciezką pracą na treningach po to własnie aby bić życiówki. Ale pozostali, jak np. ja




Zgodze się z Tobą również, że masz lepsze predyspozycje do biegania skoro masz lepsze czasy, zapewne Twoja predyspozycja ma punkt zaczepienia również w warunkach fizycznych, które pozwalają ci biegac szybciej niż ja.
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jeden będzie trenował ciężko, robił kilometry, tempa, siłę, dosłownie wszystko i wyciągnie 40 minut na dychę, a inny będzie sobie robił przebieżki 2 razy w tygodniu i zrobi 40 minut na dychę. To o którym można powiedzieć, że ma predyspozycję?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Rozumiem, że pytanie jest retoryczne.Michal Stachowiak pisze:Jeden będzie trenował ciężko, robił kilometry, tempa, siłę, dosłownie wszystko i wyciągnie 40 minut na dychę, a inny będzie sobie robił przebieżki 2 razy w tygodniu i zrobi 40 minut na dychę. To o którym można powiedzieć, że ma predyspozycję?
O synu trenera lub prezesa klubu...Michal Stachowiak pisze: To o którym można powiedzieć, że ma predyspozycję?

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
W sporcie generalnie trudno jest sprecyzować co jest predyspozycją, talentem a co efektem ciężkiej pracy. Mówiąc o predyspozycjach mówimy zwykle o predyspozycjach fizycznych zapominając o predyspozycjach psychicznych. Co jest talentem? Tu najtrudniej doprecyzować. Czy zdolność łatwej adaptacji do treningu i szybka progresja? Może tu jednak chodzić o właściwie przygotowany plan treningowy. Są osoby które mają predyspozycje, bo w niektórych przypadkach trudno mówić o wielkiej pracy a nawet można rzec, o braku pracy. Kilka lat temu, startowałem w maratonie w Koszycach. Również w tym maratonie startował kolega. Przed startem bardzo mnie niepokoiła jego luzacka skłonność do treningu. Zwykle w tygodni "wychodziło" mu 25-30 km w dwóch jednostkach. Zupełnie się przeraziłem gdy oświadczył, ot tak, że pobiegnie poniżej 3:30. Wystartował jak z procy, na 36 km szedł poboczem, na mecie był w 3:33.
Gdy myślę o talencie lub predyspozycjach to na myśl przychodzi mi grupa Polskich 60-cio latków.
Pewnie wszystkich nie wymienię bo nie pamiętam, ale Jasek, Cichończuk, Sikora, na krótszych dystansach, Borowski i wielu innych. I gdy w świetle ich wyników, prawie zawsze poniżej 3h w maratonie popatrzę na portalowych biegaczy w wieku 30-tu paru lat to pusty śmiech mnie ogarnia. Nie wymieniam w tym zestawie np. Pierzynki bo ktoś powie, że były zawodnik itd. Czy oni mają talent?, nie wydaje mi się aby ciężko pracowali, Przynajmniej Ci których znam.
Gdy myślę o talencie lub predyspozycjach to na myśl przychodzi mi grupa Polskich 60-cio latków.
Pewnie wszystkich nie wymienię bo nie pamiętam, ale Jasek, Cichończuk, Sikora, na krótszych dystansach, Borowski i wielu innych. I gdy w świetle ich wyników, prawie zawsze poniżej 3h w maratonie popatrzę na portalowych biegaczy w wieku 30-tu paru lat to pusty śmiech mnie ogarnia. Nie wymieniam w tym zestawie np. Pierzynki bo ktoś powie, że były zawodnik itd. Czy oni mają talent?, nie wydaje mi się aby ciężko pracowali, Przynajmniej Ci których znam.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3668
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Nie kojarzę ani Kulawego, a przynajmniej nie potrafię go skojarzyć z żadną twarzą, ale ja mam takie przemyślenia w trakcie pierwszych zakresów, kiedy to nagle budzę się z tych myśli i widzę na garminie tętno i tempo, które nachodzą na 2gi zakres. To samo mi się często przytrafia przed snem, a wtedy wiem, że czeka mnie ciężka noc, bo nie zasnę i będę się przewracać z boku na bok.a czy Ty w noc masz sny związane z bieganiem. Takie senne projekcje ukierunkowane oczywiście na sukces!
Bez tego ani rusz. Na przykład, czy w snach pojawia Cie się Kulawy,... Biegniesz, na zakręcie "wciągasz nosem" Kulawego,...oczywiście, na pierwszym kilometrze,... Koko spoko, to nie musi być Kulawy, możesz sobie zamienić na kogo chcesz.
To czysta ambicja nas pcha do przodu, chęć bycia lepszym od innych i pokazania jacy jesteśmy silni,wytrzymali, inteligentni czy szybcy. Bez ambicji zdominowania kogoś nie było by wojen i wielu cudów techniki. Nie wierzę, że istnieją amatorzy, którym nie zależy na tym, a żeby być lepszym w jakimś aspekcie, nawet Iwan pisze, że za życiówkę odbiera coś innego, ale to jest jednak wciąż życiówka, choć w innym aspekcie. Samodoskonalenie się trwa całe świadome życie. Spójrzmy na Japończyków, oni kiedyś potrzebowali kilku miesięcy, jak nie więcej, aby wykonać samurajski miecz, a mogli przecież walnąć kilka razy młotem i dać wojownikowi do ręki, ale nie, oni zaczęli rywalizować ze sobą kto wykona lepszy miecz i uczynili z tego sztukę.
Mam tak. Przebudzam się czasami w środku nocy przez jakiś dziwny, mimowolny, dynamiczny ruch nogą. Sport to choroba.Generalnie mam, obawy przed takimi snami, bo mógłbym podczas snu przebierać nogami ściągając z żony kołdrę, narażając się tym samym na cierpkie uwagi i eksmisję z łoża...
A co do predyspozycji, to wspomnę kolegę, który z 3tygodni biegania po 3x40min stanął na pudle, oraz drugiego, który z marszu poleciał 36minut na 10km. Z czego oni to nabiegali? Nie wiem, ale na pewno nie z treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Sylwek, wszystko to prawda ale jak się dowiedziałem, że Ty nie znasz Kulawego Psa to blady strach mnie obleciał,... Sylwuś, Kulawgo Wszyscy znają,...
Powracając do talentu i predyspozycji to Ty to chyba masz. Zacząłeś stosunkowo nie dawno biegać i szybko pokonałeś granicę 40 min na 10 km co raczej jest trudno. W bieganiu amatrskim są takie granice które wyznaczają miejsce amatora w szeregu. Bez wątpienia, jest Pokonanie granicy 3h w maratonie, 40 min na 10 km, 1:25 w półmaratonie.
Oczywiście, radość z osiągania lepszych wyników jest motorem napędowym w tej całej zabawie,
Każda życiówka jest wielka i cenna. Każdy ma swoją skalę i miarę. Dla ciebie radością jest pobiec poniżej 39 min, dla mnie 45 min. W tym wszystkim wkurza mnie tylko to, że Cię już nie dogonię,...
Powracając do talentu i predyspozycji to Ty to chyba masz. Zacząłeś stosunkowo nie dawno biegać i szybko pokonałeś granicę 40 min na 10 km co raczej jest trudno. W bieganiu amatrskim są takie granice które wyznaczają miejsce amatora w szeregu. Bez wątpienia, jest Pokonanie granicy 3h w maratonie, 40 min na 10 km, 1:25 w półmaratonie.
Oczywiście, radość z osiągania lepszych wyników jest motorem napędowym w tej całej zabawie,
Każda życiówka jest wielka i cenna. Każdy ma swoją skalę i miarę. Dla ciebie radością jest pobiec poniżej 39 min, dla mnie 45 min. W tym wszystkim wkurza mnie tylko to, że Cię już nie dogonię,...
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3668
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Ty nie znasz Kulawego Psa to blady strach mnie obleciał
Może i z widzenia znam, ale nie z nicka na forach.
A co do tego gonienia, to może być prawda, ale jednak po to stworzono amatorom kategorie wiekowe, które mogą napędzać poszczególne grupy wiekowe do pracy nad wynikami i rywalizowania. Trudno, a żeby 60latek miał się ścigać z 20 latkiem, choć zdarza się, że bywają lepsi. Spójrz na to z innej manki, ja w M20 nie mam czego szukać jeżeli chodzi o jakieś ciekawe miejsca, bo zawsze będą tam ludzie, którzy mają jakieś wcześniejsze doświadczenia z LA, a tobie w MX (nie wiem gdzie się miescisz) może jeszcze wpaść jakieś miejsce w 10 na większym biegu że względu na o niebo mniejsza konkurencje (może się mylę :P). To prawda, trzeba znać swoje miejsce w szeregu bo inaczej ta chora ambicja zatruje człowieka.
Edit: Nawet nie widać, że post pisany z telefonu

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Zaczynając biegac pół roku temu myślałem,że biegam tylko dla zdrowia i zrzuceniu kilogramów(spora nadwaga-180cm
i 95kg)
Później przyszła mi myśl,aby przebiec maraton.Czas tu nieodgrywał roli.(a wyszło 4:26)
Spodobały mi się zawody i w Skawinie 2 tyg temu pobiegłem dyche w 47:37.
A teraz czas na kolejne debiuty i życiówki
Pojutrze biegne w Interrunie.I w planach jeszcze kilkanaście zawodów w tym roku.
Oprócz zgubienia kilku kg-ów cieszy postęp i fajna atmosfera zawodów.
i 95kg)
Później przyszła mi myśl,aby przebiec maraton.Czas tu nieodgrywał roli.(a wyszło 4:26)
Spodobały mi się zawody i w Skawinie 2 tyg temu pobiegłem dyche w 47:37.
A teraz czas na kolejne debiuty i życiówki

Pojutrze biegne w Interrunie.I w planach jeszcze kilkanaście zawodów w tym roku.
Oprócz zgubienia kilku kg-ów cieszy postęp i fajna atmosfera zawodów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po kolei, nie biegam dym w czasie godzina 10, bo mi się nie chce i mi nudo. Po prostu. Drugi powód za chwilę. Jak zacząłem biegać, to kilku znajomych podchwyciło temat i biegali ze mną. To był zły pomysł, biegli za wolno i mnie to wkurzało. Teraz też często biegam ze znajomymi, ale takimi na moim poziomie. Nie biegam z kolesiami, którzy biegają kilometr siedem minut, ani z takimi co biegają 4 minuty. W pierwszym przypadku ja bym się zanudzil, w drugim oni, a ja bym padł.Ryszard N. pisze:Sakii, mała korekta,...
3. Odnośnie tego punktu zadam Ci pytanie,....dlaczego nie biegasz tych "dych" po 1:10 ?
Po jaką cholerę tak się męczysz? Dzisiaj poszedłem pobiegać, było chyba ok. 30 stopni. Pobiegłem 10,6km/5:31. Ty biegasz szybciej na zawodach. To musi męczyć. Odpuść,....lub powiedz, że,...
Każdy chce wygrać, ja też, ja tak jak Iwan chciałbym jakiegoś redaktora zassać nosem na trasie i przepuścić przez cały przewód pokarmowy. Jest jednak pewien problem. JESTEM CIENKI JAK DUPA WĘŻA. Ale to nie wyklucza tego, że chcę, taka jest natura człowieka.k
Sakii, przed metą zwalniaj,...
Drugi powód jest taki, ze chcąc biec wolniej, muszę jakoś dziwnie i nienaturalnie stawiać stopy. Kończy się bąblami i bólem całych stóp.
Czy chciałbym coś wygrać? Pewnie i bym chciał, ale wiem, że nie wygram niczego, nawet jakiegoś gminnego biegu. Bo przyjdą dzieciaki po 18 lat ważące 70 kilo i mogę się cmoknąć. Biegając prędkością na poziomie 4,40 - 5,30/km mogę się cmoknąć i wiem, że niczego nie wygram. Poza tym jest mi to niepotrzebne, biegam całkowicie rekreacyjnie. Żeby wygrać cokolwiek musiałbym biegać gdzieś na poziomie 35 minut na dychę i 16-17 na piątkę.
Piszesz, że biegam szybciej na zawodach. Nieprawda, tak samo biegam treningi i zawody. Z tym, że ja zawodów nie traktuje jako zawody. Bardziej jako imprezę towarzyską z medalem za udział. W pakiecie startowym może być i butelka wody mineralnej, nie musi być żadnych odżywek koszulek, etc... Musi być medal za ukończenie, wtedy biegnę. Nie ma medalu, nie biegnę.
Wątku o iwanie i redaktorze nie rozumiem, więc nie odpowiem. Kto to jest redaktor i iwan?
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Nie chcę niczego ujmować wyżej wymienionym panom, ale talent to bardzo duże słowo i nie wydaje mi się żeby tu pasowało. Fakt, odnoszą duże i bardzo duże sukcesy, ale wtedy, kiedy prawdziwe talenty już dawno pokończyły kariery. Gdyby rzeczywiście byli tacy dobrzy żeby ich stawiać za wzór to wygrywaliby w czasie, gdy rzeczywiście sukces ma w sporcie znaczenie, w wieku dwudziestu i trzydziestu lat. Teraz to tylko taka sama zabawa w sport jak Twoja czy moja. Ale jeśli chcesz trwać przy swoim zdaniu to w konsekwencji byłbym ostrożny z tym pustym śmiechem z forumowych trzydziestolatków. Bo mogą z nich "wyrosnąć" jeszcze lepsi mistrzowie kategorii M60 od tych których przywołałeśRyszard N. pisze:Gdy myślę o talencie lub predyspozycjach to na myśl przychodzi mi grupa Polskich 60-cio latków.
Pewnie wszystkich nie wymienię bo nie pamiętam, ale Jasek, Cichończuk, Sikora, na krótszych dystansach, Borowski i wielu innych. I gdy w świetle ich wyników, prawie zawsze poniżej 3h w maratonie popatrzę na portalowych biegaczy w wieku 30-tu paru lat to pusty śmiech mnie ogarnia. Nie wymieniam w tym zestawie np. Pierzynki bo ktoś powie, że były zawodnik itd. Czy oni mają talent?, nie wydaje mi się aby ciężko pracowali, Przynajmniej Ci których znam.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Problem w tym, że późno zaczęli. Na przykład, Cichończuk, zaczyna w wieku 54 lat, w wieku 55 lat w debiucie pobiegł maraton 2:56. Większość mądrali portalowych mogla by mu wiązać sznurowadła przed treningiem.
Krzysztof Borowski, w Bukownie, 33:57 na 10 km. Czas nie dostępny dla 95 % młodych amatorów. Zostawiam na boku Pierzynkę który w wieku powyżej 60-ciu lat biega 10 km w czasie 35:xx bo ktoś powie, że to były zawodowiec.
Cichończuk, jedne buty na wszystkie pory roku, suplementy z Biedronki, jakieś obozy?, trenerzy?,...o co chodzi. Gość zakłada trepy i zapieprza po lasach.
Następny gość powyżej 60-ciu lat,...
Bogdan Barewski 2:50,54
Cichończuk po wielonarządowej chorobie nowotworowej, półtora roku po chemii i radioterapii, gość z połową trzustki, żołądka i dwunastnicy,.... v-ce mistrzostwo świata w M60, czas 2:57.
Zawodnik który jest podręcznikowym przykładem silnych mięśni,...i genialnej psychiki.
Może to nie jest talent? zatem co,...
Ja oczywiście w tym zestawieniu jestem niestety, gamoniem biegowym,...
Krzysztof Borowski, w Bukownie, 33:57 na 10 km. Czas nie dostępny dla 95 % młodych amatorów. Zostawiam na boku Pierzynkę który w wieku powyżej 60-ciu lat biega 10 km w czasie 35:xx bo ktoś powie, że to były zawodowiec.
Cichończuk, jedne buty na wszystkie pory roku, suplementy z Biedronki, jakieś obozy?, trenerzy?,...o co chodzi. Gość zakłada trepy i zapieprza po lasach.
Następny gość powyżej 60-ciu lat,...
Bogdan Barewski 2:50,54
Cichończuk po wielonarządowej chorobie nowotworowej, półtora roku po chemii i radioterapii, gość z połową trzustki, żołądka i dwunastnicy,.... v-ce mistrzostwo świata w M60, czas 2:57.
Zawodnik który jest podręcznikowym przykładem silnych mięśni,...i genialnej psychiki.
Może to nie jest talent? zatem co,...
Ja oczywiście w tym zestawieniu jestem niestety, gamoniem biegowym,...

- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Oj, Ryszard! Nie wiem czy się nie zagalopowałeś! Jesteś przekonany, że to dobry przykład?Ryszard N. pisze:Problem w tym, że późno zaczęli. Na przykład, Cichończuk, zaczyna w wieku 54 lat, w wieku 55 lat w debiucie pobiegł maraton 2:56. Większość mądrali portalowych mogla by mu wiązać sznurowadła przed treningiem.
Czy aby czytał? :
"Lore Of running", Noakes MD
"Run Faster..." Brad Hudson
"Better training for distance runners" Martin, Coe
"The runners Body" Tucker PhD Dugas PhD
"Advanced Marathoning" i "road racing for serious runners" - Pfitzinger
Na pewno? Jest to talent?
Zastanów się moment, nim może zbyt pochopnie udzielisz odpowiedzi...

PS.
Od wczoraj mam nową życiówkę na 10 km. Tak wyszło...
Jest równie przydatna jak poprzednia.

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Tak Iwan, zapewne nie czytał. I dobrze, nie strugał też butów, nie wie co to jakieś wymyśle testy i analizy, ma talent. Co istotne, nie zagląda na fora więc nie ma okazji czytać o tych różnych rewelacjach treningowych. To dobrze, pewnie by chłop zwolnił,...
