czyli lubisz zawody i życiówki ale w innej formieIwan pisze: Mnie motywuje waga łazienkowa i SportTracks.![]()
Lubię sobie patrzeć na te wykresy, sprawdzać zależności i wyciągać wnioski. Namiastką klasycznych życiówek jest dla mnie TRIMP , a celem - przebiec tą samą trasę w takim samym lub lepszym czasie ale z niższym tętnem (przy tej samej lub zbliżonej temperaturze otoczenia). Jeśli mam akurat "lenia" to odpalam SportTracks, moment patrzę na wykresy zastanawiając się "jaki wynik był by dzisiaj?" lub "żal by było puścić krzywą formy w dół, a wagi w górę"...![]()
Do czego są nam potrzebne "życiówki" ?
-
gasper
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Temat nie jest o tym czy jak mam buty do biegania to mam biegać tylko o tym czy jak biegam to mam bić rekordyIwan pisze:Czyli przykładowo jeśli mam samochód marki Subaru Impreza WRC lub Toyotę Celica, to muszę koniecznie ścigać się w rajdach...?maly89 pisze:Z tym bieganie dla samego siebie, dla samej idei i bez chęci bicia rekordów to jest tak trochę jakbyśmy powiedzieli, że gramy, przykładowo w piłkę nożną, bez chęci zwycięstwa, ot tak dla samej idei grania w piłkę.
-
LadyE
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
temat juz chyba kiedys byl
najkrocej:
wyzwanie => rozwoj
na zawodach najlatwiej chyba poznac tych, dla ktorych zyciowki naprawde nia maja znaczenia po tym, ze biegaja bez tego calego okablowania
pameitam jak na maratonie zorientowalam sie ze chyba od paru km mam zatrzymany zegarek. chcialam spytac mijajacych mnie biegaczy, ktora godzina ... jakie bylo moje zdziwienie gdy okazalo sie ze co i rusz wyprzedzaja mnie goscie bez sprzetu na nadgarstkach
najkrocej:
wyzwanie => rozwoj
na zawodach najlatwiej chyba poznac tych, dla ktorych zyciowki naprawde nia maja znaczenia po tym, ze biegaja bez tego calego okablowania
pameitam jak na maratonie zorientowalam sie ze chyba od paru km mam zatrzymany zegarek. chcialam spytac mijajacych mnie biegaczy, ktora godzina ... jakie bylo moje zdziwienie gdy okazalo sie ze co i rusz wyprzedzaja mnie goscie bez sprzetu na nadgarstkach
-
misthunt3r
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Lady to w Garminie jest godzina? O.o
To w sumie trzecia funkcja od końca, z której korzystam (zaraz po wschodzie i zachodzie słońca :D )
To w sumie trzecia funkcja od końca, z której korzystam (zaraz po wschodzie i zachodzie słońca :D )
- mszary
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Z tym się nie do końca zgodzę. Kiedy możemy mówic o predyspozycji do biegania? Przeciez jak ktoś ma naprawde sporą nadwagę i postanawia zmienić dotychczasowy tryb życia i odwrócić o 180 stopni i wychodzi na bieganie po zapaleniu ostatniego fajka, ze spora nadwagą to znaczy, że ma już predyspozycje do biegania, mimo że większość dystansu który biegnie/idzie kona ze zmęczenia? Czy ma predyspozycje do biegania po - powiedzmy - roku od tego dnia kiedy wyszedł na bieganie, kiedy to nadwagi juz nie ma a organizm zapomniał, że był truty kiedyś fajkami?Ryszard N. pisze:...Bieganie, jak wiele dyscyplin życia, wymaga obok systematycznej pracy, talentu i predyspozycji.
Jeśli o mnie chodzi, życiówki nigdy mnie nie interesowały, ale biegi uliczne i udział w nich tak. Predyspozycji do biegania nie miałem, ale już mam
Rok temu wzstartowaem w swoim pierwsyzm biegu ulicznym (10km) - po roku biegania - czas miałem 52:49 - wcześniej nigdy nie realizowałem żadnego planu - ot po prostu biegałem normalnie a jak moglem to biegałem szybko. Na biegu ulicznym atmosfera biegu mi się udzieliła i wykręciłem życiówkę. Ani przed tym biegiem, ani nigdy juz po tym biegu nie przebiegłem 10 km tak szybko - jednak lepiej mi się biega wolniej, w tempie konwersacyjnym
Półmaraton tez przebiegłem w tamtym roku ale z marnym skutkiem - jednak cieszyłem się że dotarłem do mety. Teraz w tym roku mam w planach trzy półmaratony ale cały czas marzy mi się maraton - przebiegnięcie maratonu - ukończenie go będzie moją życiówką - taką osobistą - takim zwieńczeniem walki z nadwagą i rozpocząciem biegania naprawde długodystansowego również tak dla siebie, za domem, na polu.
Tylko trochę się boję tego maratonu, że mi się życiówka nie uda. Nie lubię planów i nie umiem biegac z planami- czy t oznacza, że nie mam talentu i predyspozycji i nie mam co startować w maratonie?
- robbur
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Mam to przetestowane. Na trasie. Jak mnie smagło kilka pokrzyw rosnących przy ścieżce to zapierdalałem aż miło.Iwan pisze: Podobno okłady z pokrzywy sprzyjają szybszemu przebieraniu nimi...
Mnie w poprawianiu wyników fascynuje jeszcze jedno - obserwacja jak własny organizm reaguje na trening. Pierwszą dychę przebiegłem rok temu w tempie 5'21''/km. Ostatnio szybciej biegałem wolne, długie wybiegania. Coś co niedawno było skrajnym wysiłkiem stało się swobodnym biegiem. No i niesamowita różnica pomiędzy udziałem w zawodach a najmocniejszym nawet treningiem. Sam nie wiem, co powoduje, że udaje się przez czas zawodów utrzymywać tempo, które na treningu wykańcza po czasie co najmniej o połowę krótszym.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
To jest właśnie to, co lubię mierzyć, o czym wspominałem wcześniej.robbur pisze: Mnie w poprawianiu wyników fascynuje jeszcze jedno - obserwacja jak własny organizm reaguje na trening. Pierwszą dychę przebiegłem rok temu w tempie 5'21''/km. Ostatnio szybciej biegałem wolne, długie wybiegania. Coś co niedawno było skrajnym wysiłkiem stało się swobodnym biegiem.
Adrenalina.robbur pisze: No i niesamowita różnica pomiędzy udziałem w zawodach a najmocniejszym nawet treningiem. Sam nie wiem, co powoduje, że udaje się przez czas zawodów utrzymywać tempo, które na treningu wykańcza po czasie co najmniej o połowę krótszym.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
Ryszard N.
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Iwan, a czy Ty w noc masz sny związane z bieganie. Takie senne projekcje ukierunkowane oczywiście na sukces!
Bez tego ani rusz. Na przykład, czy w snach pojawia Cie się Kulawy,... Biegniesz, na zakręcie "wciągasz nosem" Kulawego,...oczywiście, na pierwszym kilometrze,... Koko spoko, to nie musi być Kulawy, możesz sobie zamienić na kogo chcesz. Wolisz Naczelnego? Proszę bardzo, mnie nie zależy. W końcu to nie mój nos i nie ja "wciągam",...
Obserwuj siebie. Z tego co mi opowiadają koledzy, ten element determinuje ich sukces. Ja na przykład mam sny ale zawsze wciągam Elżunie. Nie żebym sobie ułatwiał, wiadomo biega wolniej. Staram się jednak aby w tym nakręcaniu się "wciąganie" było bardziej miłe. Może nie za bardzo rozwojowe ale sympatyczne. To wszystko na okoliczność oczywiście "Życiówek".
Bez tego ani rusz. Na przykład, czy w snach pojawia Cie się Kulawy,... Biegniesz, na zakręcie "wciągasz nosem" Kulawego,...oczywiście, na pierwszym kilometrze,... Koko spoko, to nie musi być Kulawy, możesz sobie zamienić na kogo chcesz. Wolisz Naczelnego? Proszę bardzo, mnie nie zależy. W końcu to nie mój nos i nie ja "wciągam",...
Obserwuj siebie. Z tego co mi opowiadają koledzy, ten element determinuje ich sukces. Ja na przykład mam sny ale zawsze wciągam Elżunie. Nie żebym sobie ułatwiał, wiadomo biega wolniej. Staram się jednak aby w tym nakręcaniu się "wciąganie" było bardziej miłe. Może nie za bardzo rozwojowe ale sympatyczne. To wszystko na okoliczność oczywiście "Życiówek".
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ryszard, to zależy głównie od napitku do kolacji ...Ryszard N. pisze:Iwan, a czy Ty w noc masz sny związane z bieganie. Takie senne projekcje ukierunkowane oczywiście na sukces! Bez tego ani rusz. Na przykład, czy w snach pojawia Cie się Kulawy,... Biegniesz, na zakręcie "wciągasz nosem" Kulawego,...oczywiście, na pierwszym kilometrze,... Koko spoko, to nie musi być Kulawy, możesz sobie zamienić na kogo chcesz. Wolisz Naczelnego? Proszę bardzo, mnie nie zależy. W końcu to nie mój nos i nie ja "wciągam",...
Generalnie mam, obawy przed takimi snami, bo mógłbym podczas snu przebierać nogami ściągając z żony kołdrę, narażając się tym samym na cierpkie uwagi i eksmisję z łoża...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
LadyE
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
anomisthunt3r pisze:Lady to w Garminie jest godzina? O.o
To w sumie trzecia funkcja od końca, z której korzystam (zaraz po wschodzie i zachodzie słońca :D )
bo nie dosc ze zamiast zalapowac spauzowalam, to jeszcze jakims dziwnym trafem garmin wskazywal jakas kosmiczna godzine.
a ze pamietalam ze linie startu przekroczylam minute od wystrzalu ...
w koncu po baloniku na 3:30 a pozniej na 3:45 skapnelam sie ze chyba "nieco sie spoznie"
ja tez biegam bez planow treningowychmszary pisze:Tylko trochę się boję tego maratonu, że mi się życiówka nie uda. Nie lubię planów i nie umiem biegac z planami- czy t oznacza, że nie mam talentu i predyspozycji i nie mam co startować w maratonie?
-
Ryszard N.
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
LadyE, Ty biegasz bez planów, Iwan nie ma sennych marzeń,...Martwicie mnie bardzo,...
Może chociaż buty strugacie kozikiem,...
Przerabiacie je na "lepsze",...?
I Wy chcecie robić tzw. "życiówki",...?
Może chociaż buty strugacie kozikiem,...
I Wy chcecie robić tzw. "życiówki",...?
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Skoro czołówka naszych biegaczy ma (jak mniemam), to muszę się poprawić. Zmienię tylko przyjmowane suplementy z polskich i francuskich na holenderskie...Ryszard N. pisze:LadyE, Ty biegasz bez planów, Iwan nie ma sennych marzeń,...Martwicie mnie bardzo,...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
Jimmyk
- Stary Wyga

- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ponoć predyspozycja to wrodzona zdolność do czegoś, czyli w zasadzie coś jakby talent choć wg mnie talent to coś jeszcze więcej niż owa predyspozycja...mszary pisze:Z tym się nie do końca zgodzę. Kiedy możemy mówic o predyspozycji do biegania?Ryszard N. pisze:...Bieganie, jak wiele dyscyplin życia, wymaga obok systematycznej pracy, talentu i predyspozycji.
Predyspozycji sie nie nabywa, albo sie ją ma albo nie...mszary pisze:Rok temu wzstartowaem w swoim pierwsyzm biegu ulicznym (10km) - po roku biegania - czas miałem 52:49 - wcześniej nigdy nie realizowałem żadnego planu - ot po prostu biegałem normalnie a jak moglem to biegałem szybko. Na biegu ulicznym atmosfera biegu mi się udzieliła i wykręciłem życiówkę.(...)
Ja biegam od niespełna 3 miesięcy bez jakiegoś konkretniejszego planu ale zastanawiam się co i jak mi służy w sensie jednostek treningowych . Wcześniej przez wiele lat tylko kanapa, TV, chipsy, fajki, piwko z kumplami itd. Od kilu już lat nie palę, a z kanapy wstałem żeby zacząć biegać... Moja życiówka po tym czasie na 10k to 48:13... Rzekłbym że mam większe predyspozycje niż Ty... Zastanawiam się jaki czas wykręcę po rocznym treningu...
pzdr
-
sakii
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 354
- Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja bym podzielił biegaczy trochę inaczej:
1. absolutni zawodowcy, ludzie, którzy z tego żyją - o nich nie dyskutujemy
2. biegacze półzawodowi, czyli tacy, którzy potrafią wygrywać rekreacyjne zawody typu 10 km i półmaraton. Tutaj życiówki mają sens, bo przy rywalizacji o podium, sekundy się liczą.
3. absolutni amatorzy, bez ambicji wygrywania czegokolwiek. Ja się do takich zaliczam. Biegam bo lubię, bo lubię jeść i dzięki bieganiu nie muszę liczyć każdej kalorii, bo lubię sobie zbierać medaly za udział, tak jak inni zbierają znaczki czy rybki. Biegam na poziomie 10 km w 50 minut. Raz jest to 51 minut, raz 49, a innym razem 53. I różnice w wynikach mam w totalnym poważaniu, bardziej mi zależy na tygodniowym dystansie powyżej 50 km, niż na czasie. Bo ja na czas nie biegam. Jeżeli nawet bym się przyłożył i poprawił wyniki, to o ile? o dwie minuty, o trzy, niech będzie i o pięć? Ale to by wymagało super wysiłku i wyrzeczeń, a tego mi się nie chce robić. Dla mnie bieganie jest przyjemnością i nią ma pozostać. Kompletnie nie interesuje mnie tyranie jak stachanowiec, bo to nie ma nic wspólnego z przyjemnością
1. absolutni zawodowcy, ludzie, którzy z tego żyją - o nich nie dyskutujemy
2. biegacze półzawodowi, czyli tacy, którzy potrafią wygrywać rekreacyjne zawody typu 10 km i półmaraton. Tutaj życiówki mają sens, bo przy rywalizacji o podium, sekundy się liczą.
3. absolutni amatorzy, bez ambicji wygrywania czegokolwiek. Ja się do takich zaliczam. Biegam bo lubię, bo lubię jeść i dzięki bieganiu nie muszę liczyć każdej kalorii, bo lubię sobie zbierać medaly za udział, tak jak inni zbierają znaczki czy rybki. Biegam na poziomie 10 km w 50 minut. Raz jest to 51 minut, raz 49, a innym razem 53. I różnice w wynikach mam w totalnym poważaniu, bardziej mi zależy na tygodniowym dystansie powyżej 50 km, niż na czasie. Bo ja na czas nie biegam. Jeżeli nawet bym się przyłożył i poprawił wyniki, to o ile? o dwie minuty, o trzy, niech będzie i o pięć? Ale to by wymagało super wysiłku i wyrzeczeń, a tego mi się nie chce robić. Dla mnie bieganie jest przyjemnością i nią ma pozostać. Kompletnie nie interesuje mnie tyranie jak stachanowiec, bo to nie ma nic wspólnego z przyjemnością




