Robbur, czekam na ten moment. aktualnie jestem na tym etapie, że jak jestem w stanie nieważkości i sobie zapalę, to jedno co czuję to ultra-błogostan i mam w głowie pytanie "where have you been my friend?" smakuje! Więc zgadzam się z Kachitą niestety.z własnego doświadczenia podpowiem, że jakieś 2 lata po rzuceniu palenia, palenie sprawia prawdziwie fizyczny ból.
mam dokładnie to samo. Trochę z innego powodu, ale solidaryzuję się z Tobą. Najgorsze jest to, że jakbym miał wybór między dobrym seksem a bieganiem to wybrałbym obecnie bieganie. Mam nadzieję, że z Tobą nie jest aż TAK ŹLE.
a tak swoją drogą, to śledzę Twojego bloga i powiem Ci, że dobrze, że poszedłeś gdzieś indziej po tej pięciominutowej wizycie. takich wesołych lekarzy to ja nie trawię. dobrych parę lat temu miałam problem z kolanem. chodziłam do lekarzy i komunikowała, że boli. a oni zgodnie to zrzucali na karb dorastania (ok, to była z piętnaście lat temu...). jeden lekarz to mi bezczelnie powiedział, że chciałby mieć takie zdrowe nogi jak ja. pamiętam dobrze, że to był wtorek. a w czwartek leżałam na stole operacyjnym, po tym jak wymusiłam prześwietlenie nogi i okazało się, że mam guza w kolanie.