Trening dzisiejszy - co za męka!

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

Wymusiłem! Ludzieeee wymusiłem! :hej:
Miałem pobiegac godzinę, miało być 10 km a było ze 3 km i 40 minut! Dżizass co za dzień. Od samego rana czułem, że dzisiaj będzie cos nie tak. No jakby mnie ktos zmuszał, jakby mi ktoś w plecy z broni celował... :ech: :ech:
Albo coś z ciśnieniem, albo zwyczajnie mi się nie chciało. Ot taki "królewski dzień"... słabe bieganie, więcej jedzenia niż zwykle, coś słodkiego...

Też tak czasem macie, że Wam się zupełnie nie chce albo, że idziecie na trening już zmuszenia i wracacie szybko do domu? Czy tylko ja taki leniuch od czasu do czasu jestem...
PKO
Zbynek
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 03 sie 2010, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

He, he, witaj w klubie :hej:
Parę dni temu też tak miałem. Gdyby mi się tylko tak chciało, jak mi się nie chciało :hejhej: Nawet GPS mierzył trasę na odp...l :bum:
Czasami tak się ma. Człowiek tylko się rozgląda za jakimś pretekstem, żeby zaraz skończyć. Nawet o dziwo udało mi się przebiec z 90% normalnej długości. Choć z intensywnością sporo niższą.
Nie ma na to rady. Trzeba przez to przejść (przebiec) i już. Tym razem wspomogłem się kawą, ale czy to mi pomogło wyjść z domu, to nie wiem. Lenistwo nie było spowodowane jakąś infekcją, itp. Bo bym to inaczej odczuwał. Ale głowy za to nie daję.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

u mnie to tak nie działa.
jak mi się nie chce - nie idę. by nie być gołosłownym:

ogólnopolską akcję PolskaBiega uczciłem całym tygodniem bez jednego przebiegniętego kilometra, a dziś w ramach finału akcji - idę się jeszcze do miasta nałoić :hej:
----------

nie chodzi o to, żeby biegać wtedy, kiedy się nie chce.
chodzi o to, żeby się chciało...
-------------------------
...a szczerze mówiąc, nic mi tak nie pobudza głodu treningu, jak kilkudniowa przerwa totalna. taka przerwa, kiedy już czujesz, że się zaczynasz zapuszczać...

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:u mnie to tak nie działa.
jak mi się nie chce - nie idę. by nie być gołosłownym:

ogólnopolską akcję PolskaBiega uczciłem całym tygodniem bez jednego przebiegniętego kilometra, a dziś w ramach finału akcji - idę się jeszcze do miasta nałoić :hej:
----------

nie chodzi o to, żeby biegać wtedy, kiedy się nie chce.
chodzi o to, żeby się chciało...
-------------------------
...a szczerze mówiąc, nic mi tak nie pobudza głodu treningu, jak kilkudniowa przerwa totalna. taka przerwa, kiedy już czujesz, że się zaczynasz zapuszczać...

zdrówko
Jest w tym sporo racji i ja też tak robię - kilka dni przerwy, ale wczorajszy trening był po kilkudniowej przerwie a nie mogłem dopuścić do zapuszczenia bo walczę z kilogramami :) ale dzisiaj już było lepiej - ZDECYDOWNIE lepiej :)
Przyjemnego łojenia życzę :hej:
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:a dziś w ramach finału akcji - idę się jeszcze do miasta nałoić :hej:
ooo i wpadli my na ten sam pomysł :hej:
zadzwonił sąsiad, a że byłem już po treningu, zapowiedziałem, że się zjawiam na meczu i to NATENTYCHMIAST!! :hahaha:
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:u mnie to tak nie działa.
jak mi się nie chce - nie idę. by nie być gołosłownym:

ogólnopolską akcję PolskaBiega uczciłem całym tygodniem bez jednego przebiegniętego kilometra, a dziś w ramach finału akcji - idę się jeszcze do miasta nałoić :hej:
----------

nie chodzi o to, żeby biegać wtedy, kiedy się nie chce.
chodzi o to, żeby się chciało...
-------------------------
...a szczerze mówiąc, nic mi tak nie pobudza głodu treningu, jak kilkudniowa przerwa totalna. taka przerwa, kiedy już czujesz, że się zaczynasz zapuszczać...

zdrówko
Tego akurat nie znoszę, z prostej przyczyny - nie potrafie wejść w rytm... zanim mi sie nogi zaczną kręcić - mały koszmar... dlatego unikam przerw totalnych...
A kiedy zupełnie się nie chce? Bywa, że można się rozkręcić z każdym kilometrem i jest ok. Mnie osobiście dobija upał i nic tak skutecznie nie zniechęca jak żar z nieba...
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Santiago pisze:
Ewa123 pisze: Mnie osobiście dobija upał i nic tak skutecznie nie zniechęca jak żar z nieba...
nie ma jak ciepełko, w granicach 30C w cieniu z lekkim wiaterkiem
najlepiej się treningi robi :bum:

jak się dobrze i rozsądnie nawodnisz i pobiegasz jakis czas po ciepłym to się oswoisz jak etiopczycy :D
Oj, nie sądzę, w 30 stopniach to nawet funkcjonować jest ciężko:) - już wolę wieczorem, jak choć trochę się chłodzi. Optymalne jak dla mnie jest +10 stopni:)
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2243
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Ewa, należy przystosowywać organizm do biegania w ciepełku,...
Ja dzisiaj idę o 12:00.
Zbynek
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 03 sie 2010, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Santiago pisze: nie ma jak ciepełko, w granicach 30C w cieniu z lekkim wiaterkiem
najlepiej się treningi robi :bum:
Otóż to - koszulka cały czas sucha. Byle się wtedy nie zatrzymywać :hej:
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Ewa, należy przystosowywać organizm do biegania w ciepełku,...
Ja dzisiaj idę o 12:00.
Tak, to prawda. W czasach kiedy miał nade mna peczę mój trener, zawsze powtarzał, mimo oczywiście próśb i nalegania - treningi robimy w upal też, nie zmieniamy godzin, bo zawody sa w tych samych warunkach. Naturralnie wyszło to na dobre. Natomiast teraz, przyznam szczerze, chętniej wychodzę wieczorem...
Też wyszłam dziś przed południem 9 km w jedną stronę i 9 z powrotem na przewyższeniu +750m... Ale w górach jest inaczej...
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A ja Wam powiem, że nienawidzę odpuszczać treningów. Ot po prostu źle się z tym potem czuję. Nie mam ochoty na jakiś specjalny trening to idę tylko potruchtać, ale zawsze te 40-45 minut wpadnie :) Najczęściej największym problemem jest wyjście z domu, a w najgorszym wypadku pierwsze 2-3km. Później nie ma siły - wraca radość :)
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2243
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Ewa123 pisze:
Ryszard N. pisze:Ewa, należy przystosowywać organizm do biegania w ciepełku,...
Ja dzisiaj idę o 12:00.
Tak, to prawda. W czasach kiedy miał nade mna peczę mój trener, zawsze powtarzał, mimo oczywiście próśb i nalegania - treningi robimy w upal też, nie zmieniamy godzin, bo zawody sa w tych samych warunkach. Naturralnie wyszło to na dobre. Natomiast teraz, przyznam szczerze, chętniej wychodzę wieczorem...
Też wyszłam dziś przed południem 9 km w jedną stronę i 9 z powrotem na przewyższeniu +750m... Ale w górach jest inaczej...
Ewa, oczywiście w górach jest inna temperatura i pomimo uciążliwych przewyższeń, biega się fajnie. Ostatnio byłem trzy tygodnie w Ustroniu. Uwielbiam tam biegać. Kilka lat temu, biegłem asfaltem na Równicę. W tym roku, pomimo tego, że obiektywnie biegam lepiej jakoś nie zmobilizowałem się na do takiego wysiłek. Przewyższenie które sobie zafundowałaś dzisiaj robi wrażenie,...:)
Zbynek
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 03 sie 2010, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Najczęściej największym problemem jest wyjście z domu, a w najgorszym wypadku pierwsze 2-3km. Później nie ma siły - wraca radość :)
To widać nie doświadczyłeś gorszego niechciejstwa. Po "zwykłym" leniu właśnie mija zniechęcenie po tych 2-3 lub jak u mnie po 5km, bo właśnie zaliczam największą górkę. Ale są właśnie takie dni, u mnie raz na rok, że i pod koniec treningu coś ciągle ciągnie z koszulkę do tyłu :hejhej: I nie ma litości.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zbynek pisze:
maly89 pisze:Najczęściej największym problemem jest wyjście z domu, a w najgorszym wypadku pierwsze 2-3km. Później nie ma siły - wraca radość :)
To widać nie doświadczyłeś gorszego niechciejstwa. Po "zwykłym" leniu właśnie mija zniechęcenie po tych 2-3 lub jak u mnie po 5km, bo właśnie zaliczam największą górkę. Ale są właśnie takie dni, u mnie raz na rok, że i pod koniec treningu coś ciągle ciągnie z koszulkę do tyłu :hejhej: I nie ma litości.

I mam nadzieję, że nie doświadczę :) Bo co to za przyjemność kończyć trening i nie odczuwać radości :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ