Będę debiutował w Maratonie Warszawskim, mam już strój startowy a w nim ani w koszulce ( bez rękawków) ani w spodenkach kieszonki.
Zastanawiam się jak inni rozwiązują sprawę ewkipunku?
Z góry dziękuję za wszelkie rady

Skoro ktoś pyta to pewnie nie jest dla niego taki "śmieszny" problem... jak na mój gust dodatkowym towarem na długie biegi na zwodach obciążają się zazwyczaj ci, którym dodatkowe ustrojstwa i tak znacznie nie pogorszą czasu a podniosą komfort biegania (ja tak mam). Z doświadczenia, bardzo ubogiego ale jednak, wiem że picie z kubka co 5 km jest nie dla mnie, nie potrafię się skutecznie napić na komendę, piję wtedy za mało albo za dużo (co jest gorsze, bo chlupot w brzuchu to maskara) i w dodatku wybijam się z rytmu. Wolę biegać z bidonem w ręku i małym zapasem energetyków przytroczonych do pasa niż nagle spuchnąć na 2 km przed metą...mariod pisze:Wsadza się za "pazuchę" jeśli jest taka potrzeba.Generalnie wystarcza to co jest na stołach i nie trzeba nic ze sobą targać........."śmiszny" problem