Ja zacząłem bieganie w styczniu . Po drodze złapałem infekcję , kontuzję rozcięgna , a przy 4 min biegu organizm zastrajkował i musiałem kurować się antybiotykami. Po tych przykrych doświadczeniach wiem że za bardzo chciałem zrealizować plan . Zacznij od takiego tygodnia który nie będzie za bardzo męczący , a idz do przodu tylko wtedy jak poczujesz że jesteś gotowy. W razie potrzeby powtórz tydzień lub odpuśćmaxthebest pisze:A ja wróciłem po perturbacjach zdrowotnych, ostatnio cykl urwał się na 4:30/0:30, potem miesiąc przerwy od jakiegokolwiek ruchu i powrót, bo jestem zawzięty...Źle zacząłem, bo chciałem spróbować wrócić od 4/1, ale tętno mnie powaliło, więc zszedłem na próbę do 3/2 i po korekcie próbuję w nieco wolniejszym tempie 3:30/1:30...Raz poszło całkiem całkiem, wczoraj się jednak wlokłem i myślałem w połowie, że chętnie już bym skończył..Tętno troszkę spada, ale wciąż czuję słabość pochorobową, jakbym się wlókł, a nie truchtał, zwłaszcza w drugiej części 5-ki (pierwszy bieg wyszedł powyżej 4km, ale chciałbym nie schodzić poniżej 5km, nawet kosztem tempa)..Zawziąłem się, bo mam parę kilo do zrzucenia, to jest trzeci powrót, czas biegnie, lato blisko, a ja w realizacji planów truchtam..w miejscu...Pozdrawiam wszystkich zmagających się z samym sobą
Pozdrawiam