gwynbleidd pisze:Poważnie tak? A nie przypadkiem odwrotnie?
Zastanówmy się chwilę, jaki efekt chcemy osiągnąć.
Chcemy aby po 10, 15, 20 km biegu nadal być w stanie zachowywać tę samą powtarzalność ruchu, jak wtedy kiedy nie jesteśmy zmęczeni, tak?
No to za tę powtarzalność ruchu odpowiedzialne są mięśnie dwugłowe, pośladkowe, zginacze biodra, czworogłowe, brzuch, plecy itd.
Możemy robić ćwiczenie, które będzie naraz trenować te wszystkie mięśnie.
Takim ćwiczeniem jest bieg, szczególnie szybki bieg pod górę. Trenując wszystkie mięśnie naraz, oczywiście trenujemy je - ale jest efekt drugi - bardzo wysoki poziom zmęczenia, bo uruchamiamy duże grupy mięśni. To nie jest taki sobie nieinwazyjny trening po którym możemy sobie następnego dnia zrobić dowolny akcent, To jest bardzo intensywny wytrzymałościowy trening.
Kiedy idziemy na siłownię i chcemy poprawić biceps - to pracujemy nad bicepsem, tylko nad bicepsem, nie robimy wtedy innych ruchów, izolujemy biceps.
Sa oczywiście różne koncepcje ale to o czym ja piszę, jest wg mnie lepsze bo: 1. bezpieczniejsze (mniej męczące) 2. dające możliwości lepszego wytrenowania konkretnych partii mięśniowych 3. ale wymagające więcej czasu.
Bo ja zawsze mówię, żeby na podbiegu się zastanowić - co chcemy wytrenować i wtedy wyizolować ten element i nad nim pracować. Jeśli pracujemy nad małą grupą mięśni naraz - męczymy się stosunkowo niewiele ale jesteśmy w stanie dać temu, konkretnemu mięśniu nieźle w kość bo nie hamuje nas ogólne zmęczenie.
Kacper - wytrzymałość to umiejętność utrzymania wysokiej intensywności na długim odcinku. Bez odpowiedniej siły trudno to zrobić, samo bieganie tego wystarczająco dobrze nie wytrenuje, są ludzie naturalnie silni i oni mają łatwiej (Antonii Niemczak był takim typowym przykładem).