Poranne bieganie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Weteranka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam :hejhej:
Przeglądałam pierwsze strony w poszukiwania podobnego tematu, do którego mogłabym się podpiąć, ale nie znalazłam go. Dlatego tą wiadomością zakładam nowy wątek. Jak podałam w tytule, sprawa dotyczy porannego biegania. Każdy, kto choć trochę zagłębiał się w biegową kwestię wie, że ranne bieganie jest większym ryzykiem jeżeli chodzi o wszelakie kontuzje. I tutaj mam do Was pytanie: Ile czasu średnio potrzeba, aby organizm "naturalnie" się rozgrzał, by to ryzyko zniwelować? Lub jak go w największym stopniu uniknąć? Do tej pory wstawałam o 7.00 i wychodziłam na bieg po 8.00, jednak wczoraj - zmuszona przez sytuację - wybrałam się na trening 2 godziny wcześniej. Wstałam sobie przed 5.00 i po 6.00 zaczęłam bieg. Bardzo dobrze się czułam o tej porze dnia i chciałabym wprowadzić to na stałe do swojego treningu, tylko obawiam się o swój organizm, żeby czasem nie zrobić sobie krzywdy. W czasie pomiędzy wstaniem a biegiem krzątam się aktywnie po domu, a w ramach rozgrzewki przed nim - zgodnie z poleceniem bieganie.pl - biegam sobie kilka minut bardzo powoli. Czy wystarczy mi w takiej sytuacji 20-30min czy muszę dłużej poczekać?
Mam nadzieję, że znajdzie się chętna osoba (-y), która potrafi i zechce mi na to pytanie odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie!
PKO
Awatar użytkownika
grzlew
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 24 lis 2010, 20:52
Życiówka na 10k: 43:08
Życiówka w maratonie: 4:58:19
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Nie rozumiem dlaczego bieganie rano ma być bardziej kontuzjogenne niż wieczorne. Sam osobiście wolę biegać rano i jakoś nie zauważyłem, żebym miał więcej kontuzji w porównaniu do okresów kiedy biegałem wieczorem ;p. W każdym razie każdy biega o tej porze, która mu bardziej pasuje.
Obrazek
Weteranka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z tego co zawsze czytałam chodzi o to, że z samego rana cały organizm jest "zastany" a im później, tym bardziej się rozgrzewa :)
Prosty przykład: zrób skłon (głowa do kolan) z wyprostowanymi nogami zaraz po przebudzeniu, a po południu - różnicę zauważysz od razu :D
Ja się zastanawiam nad bezpiecznym czasem w tej kwestii, bo i tak i tak biegam rano i robię rozgrzewkę, ale teraz chcę jeszcze wcześniej (koło 6.00), a to by się wiązało z niedługim okresem czasu zaraz po przebudzeniu - co dokładniej opisałam w rozpoczęciu :)
Awatar użytkownika
grzlew
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 24 lis 2010, 20:52
Życiówka na 10k: 43:08
Życiówka w maratonie: 4:58:19
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

"Na chłopski rozum" to może jakiś sens to ma, ale chyba po to jest rozgrzewka, żeby przygotować organizm do wysiłku ;p. W każdym razie myślę, że spokojnie możesz biegać rano o 6 bez jakiegoś długiego czekania po przebudzeniu. Osobiście biegam zazwyczaj koło 7-8, ale czasem z braku czasu w ciągu dnia zdarzy mi się wstać przed 6 na trening. Fajnie wygląda takie ciche miasto o poranku np w niedziele :P.
Obrazek
MARKOW
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 01 lis 2011, 16:13
Życiówka na 10k: 47:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przez rok będąc na szkole podoficerskiej wstawaliśmy 5.30, mieliśmy 10 min na ogarnięcie się i ruszaliśmy na półgodzinną zaprawę. Bez jakiejś większej rozgrzewki, ani niczego innego. Po prostu się wstawało, ubierało i naprzód. Osobiście nie złapałem żadnej kontuzji, w mojej grupie jedyne kontuzje wynikały z wpadnięcia w dziurę w asfalcie (a było co omijać). Owszem, można dywagować, że gdyby człowiek miał więcej czasu na rozgrzewkę itd. itp. to by nic mu się nie stało. Ale jak dla mnie to kwestia omijania dziur a nie wczesnego wstawania czy rozgrzewki. Uważać trzeba zawsze.

Moim skromnym wystarczy ruszyć spokojniej i po kilku minutach organizm sam się rozgrzeje i stawy się rozruszają jak należy:)
Obrazek
Weteranka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przyznam, że zaskoczyła mnie wzmianka Santiago o chwaleniu się - jak dla mnie śmieszna konkluzja i nie wiem skąd się wzięła.

Dziękuję tym, którzy starali się racjonalnie i po swojemu mi odpowiedzieć :taktak: Post jest stąd, że wiele się na ten temat naczytałam i z kilkoma osobami rozmawiałam (nie mówię tu o kolegach / koleżankach, tylko ludziach z zawodu wiedzących o czym mówią, np. lekarz). Uważam, że moje pytanie nie jest idiotyczne :bleble: Jeśli Santiago w to wątpisz, to poczytaj może trochę na ten temat :uuusmiech:

Skoro poprzednicy podtrzymują swoje zdanie, to rzeczywiście będę robić swoje, godzina, która będzie mi odpowiadać i jak zwykle rozgrzewka :taktak:

Dzięki :usmiech:

A jeśli ktoś jeszcze będzie miał w tym temacie szerszą wiedzę, to też nie pogardzę podzieleniem się ze mną informacjami :hej:
marius-p
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 30 lis 2010, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam,
no niestety ale chyba coś jest na rzeczy.
Zazwyczaj biegam popołudniami/wieczorami ale ostatnio jako , że dzień wstaje wcześnie postanowiłem pobiegać o 6:30 rano.
Niestety po 5 km wracałem idąc bo kolano mnie piekielnie bolało.
Rozgrzewke zrobiłem ale widać po efekcie że niewystarczającą.
Morał taki ; że biegamy rano ale jak sie dobrze obudzimy i rozciągniemy
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

marius-p pisze: Morał taki ; że biegamy rano ale jak sie dobrze obudzimy i rozciągniemy
Ja z rozciąganiem czekam na koniec treningu. Nie widzę sensu rozciągać się "na zimno" czy nawet po lekkiej rozgrzewce. Po treningu i tak trzeba rozciągnąć przykurczone wysiłkiem mięśnie. Więc po co dwa razy ta sama robota?

Ja nie widzę żadnego zagrożenia porannym bieganiem. Przy obecnych temperaturach 25-30 C to rakiem nawet bezpieczniej. Jedyna kwestia jaka może wymagać przemyślenia to jedzenie. Nie lubię biegać z pustym żołądkiem. Dzisiaj banan + odżywka białkowa załatwiły doskonale sprawę. Dyszka przeleciała zanim się zorientowałem... :oczko:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
marius-p
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 30 lis 2010, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Santiago pisze:
marius-p pisze:Witam,
no niestety ale chyba coś jest na rzeczy.
Zazwyczaj biegam popołudniami/wieczorami ale ostatnio jako , że dzień wstaje wcześnie postanowiłem pobiegać o 6:30 rano.
Niestety po 5 km wracałem idąc bo kolano mnie piekielnie bolało.
Rozgrzewke zrobiłem ale widać po efekcie że niewystarczającą.
Morał taki ; że biegamy rano ale jak sie dobrze obudzimy i rozciągniemy
dziękujemy za fachową radę kolego biegaczu
po to jest to forum chyba :lalala:
btw ; po co te krzykliwe , kolorowe , duże napisy na dole na miejscu podpisu ? Przytłaczają treść :hej:
Weteranka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:usmiech:

Rozciąganie przed treningiem jest niewskazane, ponieważ rozciągamy nierozgrzane jeszcze mięśnie, ścięgna. Przed powinna być rozgrzewka, o czym każdy z nas wie (chyba każdy :lalala: ), ale rozciąganie po, kiedy organizm jest już rozruszany.

Swoją drogą "miałam" sytuację, w której koleżanka chciała zaimponować, zrobiła rozciąganie przed treningiem, po czym skończyła go bardzo szybko, bo zabrała się za rozciąganie nierozgrzanych jeszcze mięśni w rezultacie męczyła się dwa tygodnie.

Nie powiem, aby to było konieczne następstwo takiego sposobu rozpoczynania ćwiczeń, ale może do tego doprowadzić, więc polecam z niego zrezygnować. Poza tym jest też podana konkretna sekwencja wykonywania ćwiczeń (tutaj odchodząc od samego biegania), które powinno się po kolei wykonywać, aby organizm odebrał to jak najlepiej - w tym stretching :taktak:
piotr_j
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 286
Rejestracja: 29 wrz 2010, 12:28
Życiówka na 10k: 44:40
Życiówka w maratonie: 03:44:07

Nieprzeczytany post

Ja biegam generalnie ok 5:30. Wyjątkowo zdarza mi się biegać wieczorem. Wnioski z moich obserwacji: na pewno dłużej się rozgrzewam rano, w zimę dopiero po jakiś 4-5km czułem, że mogę normalnie biec. Wieczorem natomiast ja mam problem z jedzeniem, które w ciągu dnia wpadło. (Rano biegam na czczo). Każda pora ma swoje plusy i minusy. :)
Awatar użytkownika
Tomek1993
Wyga
Wyga
Posty: 84
Rejestracja: 30 sty 2011, 21:38
Życiówka na 10k: 37:27
Życiówka w maratonie: 3:03:42
Lokalizacja: Wielkopolska

Nieprzeczytany post

Dla ludzi którzy rano biegali "od zawsze" może wydawać się to dziwne a nawet śmieszne, ale w moim przypadku po 2 latach biegania wieczorem poranny trening był ograniczony tylko i wyłącznie do I-ego zakresu. Biegając rano czułem się nienaturalnie i jakoś sztywno a wszelkie próby zwiększenia prędkości kończyły się strasznym dyskomfortem biegu. Na szczęście istnieje coś takiego jak adaptacja i po kilku tygodniach stopniowego "wchodzenia w trening poranny" udało mi się przyzwyczaić do biegania przed szkołą.
sakii
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 354
Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

trochę nie rozumiem tej przerwy godzinnej między wstaniem, a bieganiem. Po co ona? Przecież organizm po nocy ma niewielkie zapasy energii, więc po kiego je tracić na godzinne krzątanie się po domu? Ja też biegam rano. Wstaję - wypijam wodę z miodem i lecę. Wcześniej robię 5minutową rozgrzewkę, i wszystko w temacie.
Dywagacje o jakichś problemach, lepszych lub gorszych porach na bieganie to są akademickie dyskusje.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

sakii pisze:trochę nie rozumiem tej przerwy godzinnej między wstaniem, a bieganiem. Po co ona? Przecież organizm po nocy ma niewielkie zapasy energii, więc po kiego je tracić na godzinne krzątanie się po domu? Ja też biegam rano. Wstaję - wypijam wodę z miodem i lecę. Wcześniej robię 5minutową rozgrzewkę, i wszystko w temacie.
Dywagacje o jakichś problemach, lepszych lub gorszych porach na bieganie to są akademickie dyskusje.

Dlatego po wstaniu najpierw śniadanie, a potem godzinka krzątania się po domu, ewentualnie nadrobienie zaległości w informacjach, tv, pc cokolwiek, a potem bieg :)

BTW. Rozgrzewka przed bieganiem to też kontrowersyjny temat przynajmniej jeśli zawiera rozciąganie, którego nigdy nie robiłem i nie zamierzam robić przed treningiem :)
Weteranka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 28 kwie 2012, 17:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie wiem czy takie akademickie dyskusje, ale od dłuższego czasu wstaję 5.30, obecnie biegam średnio 1,5-2h i mam do wyboru: albo coś jem i muszę czekać minimum 1,5h żeby pobiegać, albo lecę na czczo. Niestety, mój organizm o wiele lepiej znosi bieganie na czczo przez tak długi okres czasu, niż bieganie po zjedzeniu i odczekaniu np. 30min, a prawda jest taka, że jak odczekam te 1,5h po posiłku, to wyjdzie prawie na jedno z treningiem po przebudzeniu :taktak:

Do tego obowiązkowo rozciąganie po bieganiu i (odpukać :lalala: ) jest w porządku :taktak:

No i różnica jest taka, że jak kiedyś biegałam wieczorami to miałam więcej energii i lżej było mi utrzymać niższe tętno przy szybszym biegu, aniżeli rano po przebudzeniu :ech: no ale coś za coś :jatylko:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ