Witam! Przygotowuję się do zawodów, zresztą podobnie jak kolega, tyle że na 10 km. Ostatnio robiłem sprawdzian i mój wynik to 10 km w 37:32 min. Mógłbym biec jeszcze szybciej, ale na początku za szybko wyrwałem do przodu i później trudno mi było złapać właściwe tempo. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś powiedział jaka jest najlepsza strategia biegania na takie dystanse i jak się zrelaksować przed startem
Witam. 37:32 to całkiem ładny czas. Strategię musisz sam wybrać. Jedni biegają od początku na maxa, inni spokojnie, z długim finiszem. Zależy co Ci odpowiada. Nie będę jednak dawał Ci żadnych konkretnych rad. Niech się specjaliści wypowiedzą.
Stworzony by biec
W pogoni za swoim dniem... [b][url]biegajznami.pl[/url][/b]
Specjaliści (mam ICH na myśli - nie siebie) mówią, iż najlepsza strategia to 51:49 - czyli pierwsze 5 km w 51% planowanego czasu, a drugie 5 km w 49%. Innymi słowy - oszczędzaj się lekko na początku, a potem gnaj i Bozia da!
No, ale to się odnosi do danych statystycznych (analiza tysięcy wyników na światowym poziomie), a jak wiemy człowiek lubi się wyłamywać spod tych statystyk . Ja osobiście zawsze pierwszą 5kę biegnę szybciej - z tym, iż nie jest to odmienna strategia tylko siła ciągu jaką mam gdy na starcie próbuję trzymać się "ścigantów"
Nio ja tak mam, że pierwsze 4 km biegnę dośc wolno a później przyspieszam na maxa...i jeśli nie dostanę jakiejś kolki albo nie zacznę dyszeć jak parowóz (co się czasami zdarza ) to dobiegam z bardzo dobrym czsem. Ta strategia kosztowała mnie prawie 50 km na stadionie, ale się opłacało :)
Absolutnie nie jestem jakimś specjalitą, ale troszkę biegam, więc napiszę co u mnie zdaje egzamin.
Podstawowe pytani: co chcesz osiągnąć w danym biegu? Niby banalne, a jednak BARDZO WAŻNE. Postaw sobie cele: poprawa czasu, a może bieg z walką o jak najlepsze miejsce? Jedno nie zawsze idzie w parze z drugim. Jest wyśmienicie, jeśli znasz obsadę biegu. Mając ten komfort, że znasz rywali i wiesz orientacyjnie na co ich stać, wystarczy, że będziesz trzymał się zawodników o zbliżonym poziomie wytrenowania. Gdy poczujesz, że stać Cię na więcej - przyspiesz (niby takie proste;)). Obserwuj rywali, słuchaj ich oddechu. Wyczekuj momentu na atak;) Walcz na końcówce. Pamiętaj o wymianie zalegającego powietrza, od czasu do czasu staraj się odprężyć (opuszczenie rąk, np. przy lekkim zbiegu, gdy możesz "puścić nogi" nie tracąc rytmu). Walcząc o podium, jesteś zdany na ciągłe czuwanie i obserwację. Nie możesz odpuścić kroku zawodnikowi, z którym chcesz wygrać, nie możesz pozwolić mu uciec. Jeśli wyprzedzi Cię o kilka metrów (zwłaszcza na ostatnich kilometrach) .... może to skończyć się Twoją przegraną.
Zdarzało się, że w czasie zawodów chciałem być w pierwszej trójce;) Dość często startując na tym samym (warszawskim) terenie, wiem orientacyjnie kogo na co stać. Trzymając się od początku na umur zawodnika o wyższym poziomie wytrenowania .... nie dałbym rady do końca dotrzymać mu kroku i w pewnym momencie straciłbym więcej niż zyskałem na pierwszych kilometrach. Wszystko zależy od tego, jak rozgrywa się walka na trasie, na bierząco musisz kontrolować sytuację. Aby dojść do wprawy .... sugeruję dość częste, ale rozsądne starty. W moim przypadku, to właśnie zdaje egzamin. Choć moje wyniki nie są zbyt imponujące, jednak dla mnie są w pełni satysfakcjonujące.
Życzę POWODZENIA i koniecznie napisz o wyniku Twojego biegu.
Quote: from Gustaw on 1:51 pm on Aug. 20, 2004
jak się zrelaksować przed startem
Life & Run!!!
A po co się relaksować? Czy chcesz przestać się bać? Przecież to strach /dodatkowa adrenalina dodaje skrzydeł!;) Nie relaksuje się, ale skoncentruj na 2 - 3 minuty przed startem. "Oddychaj" biegiem który ma się zacząć!
Hej! Startuję w biegu Bachusa w Zielonej Górze 4 Września i myślę, że dzięki tym poradom powinienem go dokończyć w bardzo dobrym czsie! W pierwotnych planach chciałem dotrzymywać tempa od początku do końca zawodnikom, którzy są na początku, ale będzie lepiej gdy posłucham rady Misia: wypytam się na przed biegiem, jacy ludzie mają największe szanse i postaram się trzymać ich tępa, by na końcu nadać im swoje
Większość dobrych biegaczy nie wyrywa sprintem na starcie(chociaż znam jednego takiego, ale wymięka po 2 minutach ), więc tempo raczej bedzie odpowiadało
A to z tymi rękami, to skutkuje! Rzeczywiście, przestają tak sztywnieć
Osobiście proponuję pierwsze 3 km. przebiec na 48% kolejne 4 na 50% a ostatni etap na 52%. Ja uwielbiam bieg na takie dystanse kończyć sprintem. Może słabo rozkładam siły ale finish jest dla mnie najważniejszy Po prostu lubię to uczucie gdy pod koniec trasy ostatnie 300 m. biegniesz tempem 16 sek /100 m. To jest coś
No i gratuluje wyniku. Ja mam 42 ale na treningu. Nigdy się nie starałem na 100 %
te procenty ... jak dla mnie dyskusyjna sprawa. Uważam, że zawodów nie da się do końca zaplanować w ten sposób, chyba, że rezygnuje się z rywalizacji i sztywno trzyma planu. Wtedy rywalizacja o miejsce schodzi na plan dalszy. W dodatku możesz trafić na swój dzień i poprawić życiówkę. Sugeruję bieg na poziomie, który zapewni Ci ukończenie zawodów, ale tak, żebyś na mecie miał świadomość, że dałeś z siebie wszystko. Szkoda później żałować, że mogłeś pobiec lepiej. Twój czas ze sprawdzianu rokuje bardzo dobry wynik na zawodach. Dobrze, że sam doświadczyłeś, że zbyt szybki początek niestety może skończyć się niedosytem z osiągniętego wyniku. Życzę połamania 35 minut!!!;)
To opuszczanie, rozluźnianie rąk jest bardzo ważne przy długich treningach. Pamietam jak czasem, podczas wycieczki zapominałem o tym i przypominałem sobie po 15-18 km. Jakie było dziwne uczucie, gdy wtedy opuściłem ręce. Takie bez czucia, zesztywniałe, zdrętwiałe...
[url=http://szymonlawecki.blogspot.com/]simon[/url]
[b]Don`t walk, if you can run!!![/b] :-)
[url=http://team.entre.pl/]ENTRE.PL Team[/url]