Kiedy mówisz STOP !
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
nie no... teraz to już pojechałeś.
przecież komercyjne wejście na Everest to jeszcze większa wiocha niż <rekreacyjne> bieganie maratonu w cztery godziny.
zdrówko
przecież komercyjne wejście na Everest to jeszcze większa wiocha niż <rekreacyjne> bieganie maratonu w cztery godziny.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Joanno, ja już myślę nad jakimś scenariusze "artystycznej katastrofy" na przykład, Ty biegniesz, na ostatnim kilometrze już nie źle "zawijasz nogami", wpadasz na metę i robisz tzw "glebę", wiesz, jak ten gość w jednym z programów rozrywkowych. W tym momencie ja podbiegam i robię "glebę" tak, że Ty "glebisz" na mnie. Chwilę sobie tak leżymy, wiesz foto-video, w końcu ja krzyczę !!zabierzcie to ciało ze mnie!!. W tym momencie Ty uchylasz jedno oko i szczepczesz,..."nie całam Ci jeszcze umarłam". Później już normalnie, jakaś folia, wózek,..po trzech biegnie z każdej strony, karetka. Oczywiście za zakrętem mówisz, że już Ci jest lepiej i wogóle niech Cię puszczą i się odpieprzą,...joanna1012 pisze:nie no wszystko będzie dopracowane w detalach! oczywiście że dopiero gdzieś w końcówce i tylko w obecności prawdziwych fotografówjak już teatr to na 100% a może zgodnie z tym że na zawodach trzeba dać z siebie wszystko może nawet 110%
Ew. możesz scenariusz zmodyfikować,...
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Porównywanie startu na 10k do wyczynów rodem z jackassa i udowadnianie sobie kto jest bardziej facetem bo sobie nie udowadnia tego, tylko udowadnia ale o tym nie mówiąc, albo udowadnia nie wprost pokazując, że to 'Ci inni' są mniej męscy to już chyba dla mnie zbyt wysoki poziom abstrakcji... :D (albo dziecinady, nie jestem pewien) Uff.. dobrze, że majówka już tuż tuż..
edit: (nie mogę się powstrzymać"
"nie kop pana, bo się spocisz" :D
edit: (nie mogę się powstrzymać"
"nie kop pana, bo się spocisz" :D
- Ewa123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 320
- Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
- Życiówka na 10k: 40,16
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskidy
Gdzie bedzie ten show?Ryszard N. pisze:Joanno, ja już myślę nad jakimś scenariusze "artystycznej katastrofy" na przykład, Ty biegniesz, na ostatnim kilometrze już nie źle "zawijasz nogami", wpadasz na metę i robisz tzw "glebę", wiesz, jak ten gość w jednym z programów rozrywkowych. W tym momencie ja podbiegam i robię "glebę" tak, że Ty "glebisz" na mnie. Chwilę sobie tak leżymy, wiesz foto-video, w końcu ja krzyczę !!zabierzcie to ciało ze mnie!!. W tym momencie Ty uchylasz jedno oko i szczepczesz,..."nie całam Ci jeszcze umarłam". Później już normalnie, jakaś folia, wózek,..po trzech biegnie z każdej strony, karetka. Oczywiście za zakrętem mówisz, że już Ci jest lepiej i wogóle niech Cię puszczą i się odpieprzą,...joanna1012 pisze:nie no wszystko będzie dopracowane w detalach! oczywiście że dopiero gdzieś w końcówce i tylko w obecności prawdziwych fotografówjak już teatr to na 100% a może zgodnie z tym że na zawodach trzeba dać z siebie wszystko może nawet 110%
Ew. możesz scenariusz zmodyfikować,...


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Oj tam, oj tam, zaraz wiocha, pół wiochy. Pełna jest wówczas jak Cię szerpa wynosi w plecaku,...kulawy pies pisze:nie no... teraz to już pojechałeś.
przecież komercyjne wejście na Everest to jeszcze większa wiocha niż <rekreacyjne> bieganie maratonu w cztery godziny.
zdrówko

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Widzę, że temat ładnie przybiera na wadze. Ludzie skaczą na linie, ze spadochronem, latają samolotami i latawcami, wchodzą do jaskiń, łażą po lodowcach, polują na nosorożca a... tutaj, od wczoraj, jakieś pipcenie o niebezpieczeństwie się zabiegania na śmierć. Że nieetyczne, niemoralne, nieodpowiedzialne, niehumanitarne pewnie nawet...
Przecież, można się było już... z tym przespać. Wątek puchnie jak oszalały choć towarzystwo, z braku argumentów, od dawna już się tylko powtarza.

Przecież, można się było już... z tym przespać. Wątek puchnie jak oszalały choć towarzystwo, z braku argumentów, od dawna już się tylko powtarza.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
@blink, cóż za cenna obserwacja. Nie wpadliśmy jeszcze na to. Grneralnie, luźna łydka:)
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 12 kwie 2012, 00:28
- Życiówka na 10k: 44:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:

Tak się czyta tę Waszą dyskusję.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
mi tam pare wypowiedzi sie spodobalo ale nie wiedziec czemu zostaly jakby nie zauwazone przez druga stroneblink pisze:Przecież, można się było już... z tym przespać. Wątek puchnie jak oszalały choć towarzystwo, z braku argumentów, od dawna już się tylko powtarza.

nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnoscIwan pisze:Nie kokietuj...kulawy pies pisze:poniosło mnie.
często tak mam jak gadam z iwanem.![]()
gwynbleidd pisze:... są faceci już tak zniewieściali że w trosce o bezpieczeństwo (rodziny, oczywiście...) nie pobiegną mocno. Bo ryzyko.![]()
Oni nie są "zniewieściali". Są odpowiedzialni. Za siebie i innych. Nie muszą sobie nic udowadniać. Znają swoje możliwości i wartość.
Po prostu wyrośli jakiś czas temu ze szczeniackich zagrań.
Typu:
http://img1.demotywatoryfb.pl/uploads/2 ... 16_500.jpg
Stawiają raczej na to:
http://img1.demotywatoryfb.pl/uploads/2 ... 94_500.jpg
Jak myślisz? Którą wersję faceta wolą kobiety?


- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Sorry gwynbleidd... z tego co zrozumiałem z wypowiedzi koleżanki joanna1012 zaliczyłeś szach... i mat drugi raz z rzędu. Może za trzecim razem (np. z Bondem) pójdzie Ci lepiej...gwynbleidd pisze:Myślę że tą:
...
niż tego Twojego czornego, ale co ja tam wiem... niech się wypowiedzą kobiety
Muszę Cię uspokoić. Twoje zachowanie z punktu widzenia psychologii jest naturalne... Nawet dość znane.kulawy pies pisze:nie no... teraz to już pojechałeś.
przecież komercyjne wejście na Everest to jeszcze większa wiocha niż <rekreacyjne> bieganie maratonu w cztery godziny.
Ze 20 lat temu niejaki Wiktor Suworow w swojej książce pt. "Akwarium" na stronie 83,pisze tak - po tym jak go "przeczołgali" służbowo i mozolnie zaliczył parę tygodni w Specnazie na nartach.
(po powrocie do sztabu, gdy idzie korytarzami i słyszy uwagi kolegów):
Tak mi się skojarzyło.- Hej stary, może w niedzielę na narty?
To okrutny żart. Takich żartów nie trawię. W ogóle po zaprawie w Specnazie najbardziej nienawidzę tych, co dobrowolnie przypinają narty, ot tak, bo nie mają niczego lepszego do roboty.
Hej stary! Zbliża się niedziela to może rekreacyjnie pobiegamy? Wiesz... tak dla przyjemności.

"SIE wie"... To akurat było na potrzeby ego supermęskich kolegów, którzy usiłowali być zgryźliwi.LadyE pisze: nie popadajmy ze skrajnosci w skrajnoscpoza bieganiem tez pojawia sie chec na miszmasz

"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Kulawy
Czabyło Bargielowi na Rzeźniku wcisnąć ketonala albo dwa w paszczę i podawać dalej:
"żeby dotknąć czegoś nie do końca nazywalnego. mitu. archetypu. życia"
Przecież nie zabiegałby się jak koń czy pies, pokarmilibyście szczura i to tak fest farmakologicznie a potem możnaby to jeszcze ładnie opisać i sprzedać.
Jednak rozjazd między virtualem a realem jest spory.
Czabyło Bargielowi na Rzeźniku wcisnąć ketonala albo dwa w paszczę i podawać dalej:
"żeby dotknąć czegoś nie do końca nazywalnego. mitu. archetypu. życia"
Przecież nie zabiegałby się jak koń czy pies, pokarmilibyście szczura i to tak fest farmakologicznie a potem możnaby to jeszcze ładnie opisać i sprzedać.
Jednak rozjazd między virtualem a realem jest spory.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Oczywiście IwanIwan pisze:Sorry gwynbleidd... z tego co zrozumiałem z wypowiedzi koleżanki joanna1012 zaliczyłeś szach... i mat drugi raz z rzędu. Może za trzecim razem (np. z Bondem) pójdzie Ci lepiej...



- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
biegniesz maraton dla medalu na mecie? dla prestiżu wśród znajomych, zeby pochwalić się w pracy, że przebiegłeś czterdziestodwukilometrową trasę?Iwan pisze: Dla mnie to ma sens. Po co mam wypruwać z siebie flaki?
Jestem masochistą? Nie..
Dostanę inny medal? Nie...
Żona lub znajomi inaczej na mnie popatrzą? Nie...
aż mi się nie chce wierzyć, że te powody mogą być wystarczającą i jedyną motywacją do biegania maratonów...
życie w ogóle jest kontuzjogenne, a na dodatek zawsze kończy się śmiercią... niezależnie od tego, czy przeżyjemy pięćdziesiąt czy sto lat, czy zrobimy karierę jako gwiazda filmowa/naukowiec/sportowiec czy jako babcia klozetowa na dworcu - każdy z nas skończy tak samo ('moi drodzy, po co kłótnie, po co wasze swary głupie, wnet i tak zginiemy w zupie..'Z mojego punktu widzenia nic to nie zmieni, a naraża na kontuzje.

. z punktu widzenia świata nie ma więc większej różnicy, czy XYZ do czegokolwiek w życiu dojdzie. a mimo to każdy z nas stara się coś do tego świata wnieść. zastanawianie się nad sensem wszelkich działań nie ma większego sensu, bo równie dobrze można wyjść z założenia, że tak na dobrą sprawę to nic nie ma sensu (


- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
podjęłabyś za kogoś taką decyzję?Sarmatianna pisze:Kulawy
Czabyło Bargielowi na Rzeźniku wcisnąć ketonala albo dwa w paszczę i podawać dalej:
"żeby dotknąć czegoś nie do końca nazywalnego. mitu. archetypu. życia"
Przecież nie zabiegałby się jak koń czy pies, pokarmilibyście szczura i to tak fest farmakologicznie a potem możnaby to jeszcze ładnie opisać i sprzedać.
Jednak rozjazd między virtualem a realem jest spory.
ja nie.
----------
z pewnością nie zabiegałby się jak koń. ciężko się zabiegać, kiedy ledwie można chodzić.
------------
no a poza tym udało mi się zadziwiająco bezboleśnie (nie licząc obtartych jajec) uzyskać pierwszy i jedyny do tej pory DNF (na sześć lat biegania i kilkadziesiąt, (może sto kilkadziesiąt?) startów)
- czego oczywiście nie omieszkałem opisać.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.