po Maratonie Łódź

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Awatar użytkownika
tosiek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 231
Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 04:23:58

Nieprzeczytany post

szwejk pisze:
* Atlas Arena - Pełno wyjśc, ale tylko w jednym miejscu otwarte. Ciężko się poruszac. Na przykład biuro i depozyty blisko siebie, ale droga do pokonania duża. Ponadto w biurze mi powiedzieli, że aby dojśc do depozytów należy wyjśc głównym wejściem, zejśc po schodach, wejśc do Areny na dole w okolicach tego, gdzie pasta party i przejsc dolem. Okazalo się, że trzeba było biec naokoło, przeciskac się przez barierki tam ustawione. OK, moja wina, że zrobiłem to na ostatnią chwilę. Trochę byłem zestresowany, że nie zdążę na start, a tu jeszcze komplikacje. Reasumując, otwórzylibyście drzwi także przy biurze i byłoby dużo łatwiej.
Gdybyś zapytał tą sympatyczną dziewczynę, która mi wskazała drogę do depozytu przeszedłbyś dużo łatwiej i szybciej idąc przez trybuny :)

Prośba do organizatorów, której spełnienie nam wszystkim ułatwi życie - dokładajcie (tak jak to robią np. w Warszawie) do pakietów startowych worek na depozyt wraz z nakleją z numerem zawodnika. Praca w depozycie przebiega wtedy znacznie sprawniej oszczędzając wszystkim czasu i zbędnych nerwów.

To tyle co mi się nie podobało.

A teraz: dzięki wszystkim za wspólny bieg, kibicom za doping, rodzinie za trzymanie kciuków, wolontariuszom za wyciągnięte ręce z kubkami z piciem i owocami, organizatorom za to, że pozwolili mi biegać po Łodzi, sobie samemu za zrobienie życiówki.

A temu panu który w niedzielę około godziny 8 rano w okolicach Atlas Areny krzyczał przez CB radio, że tylko barany biegają w deszcz, życzę by mu ciągle świeciło słońce.
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
bartorz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
Życiówka na 10k: kiepska

Nieprzeczytany post

Byłem na tym maratonie, jadąc w samodzie z zegarem przed czołówką robiłem zdjęcia dla tego portalu. Z całym szacunkiem dla kulturalnej rzeszy, i większości mieszkańców Łodzi - w życiu, na żadnym biegu ulicznym nie zaznałem takiego stężenia buractwa, braku poszanowania dla jakichkolwiek zasad i szacunku dla uczestników biegu. Podam tylko kilka przykładów:

* conajmniej kilka razy przechodnie k..rwili na prowadzących bieg czarnoskórych, zwyzywali ich do asfaltów, bambusów itp. Najgorsze, że to nie byli dresiarze, tylko ludzie, z peselami zaczynającymi się od cyfry 5 lub 6
* pod adresem organizatorów, czyt. jej egzemplifikacji, czyli wozu - pilota maratonu padło kilka wyzwisk, w których - eufemistycznie rzecz ujmując - deprecjonowano rolę tego wydarzenia dla promocji miasta Łódź :)
* cześć zmotoryzowanych OLAŁA ustalenia z miastem ws. wydzielenia części ulic dla biegu, w efekcie kilku kretynów zaparkowało np. w poprzek trasy...

Takich przykładów jest więcej.
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

bartorz pisze:, na żadnym biegu ulicznym nie zaznałem takiego stężenia buractwa, braku poszanowania dla jakichkolwiek zasad i szacunku dla uczestników biegu. Takich przykładów jest więcej.

oczywiście, trudno mi się odnosić do tej konkretnej sytuacji, bo mnie tam nie było, ale z własnych obserwacji uczestnika rozmaitych imprez biegowych, podczas których dochodzi o utrudnień w komunikacji, to jakieś 90% obywateli jest wściekła (delikatnie rzecz ujmując..) i nasze hobby biegowe ma w głębokim poważaniu;
pzdr
gl
Awatar użytkownika
bartorz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
Życiówka na 10k: kiepska

Nieprzeczytany post

gl pisze:
bartorz pisze:, na żadnym biegu ulicznym nie zaznałem takiego stężenia buractwa, braku poszanowania dla jakichkolwiek zasad i szacunku dla uczestników biegu. Takich przykładów jest więcej.

oczywiście, trudno mi się odnosić do tej konkretnej sytuacji, bo mnie tam nie było, ale z własnych obserwacji uczestnika rozmaitych imprez biegowych, podczas których dochodzi o utrudnień w komunikacji, to jakieś 90% obywateli jest wściekła (delikatnie rzecz ujmując..) i nasze hobby biegowe ma w głębokim poważaniu;
ja nie lubię kotów, PiS-u i kotletów schabowych. Czy to oznacza, że: mam gnębić zwierzęta, rzucać jajkami na nowogrodzkiej (tam jest siedziba PiS), i atakować moją babcie, kiedy je usmaży?:)
Awatar użytkownika
Bouli
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 21 wrz 2009, 07:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

bartorz pisze: .... Z całym szacunkiem dla kulturalnej rzeszy, i większości mieszkańców Łodzi - w życiu, na żadnym biegu ulicznym nie zaznałem takiego stężenia buractwa, braku poszanowania dla jakichkolwiek zasad i szacunku dla uczestników biegu. ...
ale z drugiej strony doping kibiców i sympatia /pozdrowienia/ zwykłych przechodniów był rewelacyjny i uskrzydlał - aż się chciało biec :-) dziękuję za to łodzianom .
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

wolf1971 pisze:
Krasus pisze:ul. Maratońska. Jak biegłem "tam" to odcięło mi zasilanie, a oddalałem się od mety, na psychę źle to wpływało
To jest chyba najgorsze rozwiazanie dla biegacza... Biegniesz, biegniesz i konca nie widac... Taka "agrafka" to zabójca maratończyków :bum: I jeszcze nazwa ulicy: Maratońska :hahaha:

Reszta bez zarzutow. Brawo Lodz!
Ja widać jestem inna - lubię długie proste i dopiero po 34 km zaczęło mi się biec dobrze.
Wkurzały mnie te wszystkie zakręty w centrum.
Ile nóg, tyle zdań :hej:

A co do czarnoskórych zawodników - to nawet w samej Atlas Arenie pojawiały się komentarze, że coś chyba nie gra, czy to przypadkiem nie Mistrzostwa Afryki? Ludzie chcą oglądać Polaków, jak zwyciężają (dobrze, że Aga uratowała honor).
No ale w tej sprawie, zdania są również podzielone.

A Łódź?
Moje rodzinne miasto, w którym mieszkałam 24 lata. Miasto, którego nie lubię, w którym czuje się ksenofobie, którego ja się najzwyczajniej w świecie boję. Przykre, ale taka jest prawda. Miasto, które nie potrafi rozwiązać problemu slamsów w centrum. Miasto które nie ma pomysłu na siebie.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

DOM pisze: 2:46:44 Maraton Łódź 2012 (nie mam szczęścia do tej Łodzi;)
DOM pisze:Miasto, którego nie lubię, w którym czuje się ksenofobie, którego ja się najzwyczajniej w świecie boję.
DOM... Byli już tacy mieszkańcy. Cóż, jak się wysiada z pociągu... od razu trzeba uważać.

http://www.youtube.com/watch?v=IJ2kvZpJ_BU
:hejhej:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

DOM pisze:Ja widać jestem inna - lubię długie proste i dopiero po 34 km zaczęło mi się biec dobrze. Wkurzały mnie te wszystkie zakręty w centrum. Ile nóg, tyle zdań :hej:
Na każdej takiej prostej, którą przebiegłem w swojej skromnej karierze, wysiadłem.... Co innego kiedy jedzie się po takiej agrafce na wrotkach :hej:

Co do czarnoskórych zawodników... Zawsze kiedy widzę ich na starcie to wiem, że właśnie pierwsze trzy miejsca są juz zajęte :hahaha: i zastanawiam sią czy biec :oczko: Aż się chciało lecieć na warszawskiej połówce :hej:

Co do Łodzi... Znam ją tylko od kilku lat. Kiedy wysiadałem na fabrycznym... Szok! Po jakimś czasie widzę jednak, że Łódź to fajne miasto. Dużo się w nim dzieje i nie tylko biegowo, jest taki inny (ciekawy) klimat, no i jest gdzie biegać (niezliczona ilość parków i Łagiewniki). A bandyterka jest wszędzie. Może nie jest tak zmanierowana jak Warszawa? Nie wiem...
danielysz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 18 kwie 2012, 10:49
Życiówka na 10k: 0:38:45
Życiówka w maratonie: 2:58:00

Nieprzeczytany post

Mój drugi maraton, ale mam na koncie trochę innych startów. Organizacja całkiem niezła, jak na dużą imprezę. Pakiet startowy na bogato (szkoda że w Wawie nie ma takiego). Trasa przez centrum bardzo fajna. Meta w Atlas Arenie niezapomniana, podobnie jak godna swej nazwy ulica Maratońska, która skutecznie weryfikowała możliwości (moje in minus). Na pogodę nikt nie ma wpływu (oprócz Rosjan w Dniu Zwycięstwa), a ta nie była taka zła.
Poniżej link do mojej relacji na FB.

http://www.facebook.com/LinuxAndroidMagazineTeam

Pozdrawiam

Daniel (375)
Awatar użytkownika
piomay
Wyga
Wyga
Posty: 62
Rejestracja: 19 kwie 2010, 13:52
Życiówka na 10k: 51:00
Życiówka w maratonie: 4:27:00
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Pogubiłem się w wątkach o Łódź Maratonie :) Więcej ich niż jeden ;)

to tu też zapodam, link do mojej relacji: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/lodz ... 30656.html
pozdrawiam
Piotr May
Awatar użytkownika
Beagle
Wyga
Wyga
Posty: 94
Rejestracja: 16 kwie 2008, 15:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: łódż

Nieprzeczytany post

Ja tam mieszkam całe moje życie w Łodzi - czyli 37lat nie spotkałem się z ksenofobią czy innymi uprzedzeniami,które nie zaobserwoawałbym w mniejszej czy w większej liczbie w innych miejscach w Polsce - raczej taka średnia krajowa

maraton wg mnie zorganizowany perfekcyjnie, 25.03.2012 biegłem połówkę w W-wie i tam dopiero poczekałem na start około 20min na moście - jak ktoś był to wie jaka była wtedy pogoda i temperatura (własnie szczególnie na starcie)

trasa duuuużo ciekawsza niż w ubiegłym roku, mnie maratońska nie przeszkadza choć faktycznie dobija mnie taka agrafka - szczególnie jak widze jak inni już biegną do mety a ja wiem że czeka mnie kilka kilometrów aby znależć się na ich miejscu - ale w końcu maraton wg mnie jest sprawdzeniem szczególnie naszego psyche , jak się sam przekonałem już nie raz wszystko tkwi w głowie, organizm z reguły może jeszcze wytrzymac tylko my się poddajemy (oczywiście nie jest to reguła a raczej myśl jaką gdzieś tam przeczytałem i się z nią zgadzam). Fajnie by było więcej biegu po mieście i krótszy odcinek na maratońskiej .

Pomysł z konkursem dla kibiców i dla szkół za najlepsze kibicowanie - strzał w dziesiatkę, dziciaki ze szkól mogły zobaczyć że można robić coś więcej niż siedzieć przed facebookiem (wiem z autopsii). Fajne zespoły ,które grały na trasie , dla mnie najorginalniejszy był widoczek grupki na piotrkowskiej przy stole piknikowym przy herbacie

Meta na Atlas Arenie - dla mnie jako całkowitego amatora super - choć przez chwilę można poczuć się jak zawodowiec

jeden jedyny minus - brak ciepłego posiłku po, pomarańcze i banany są super ,ale w takiej temp nawet goraca herbata byłaby wybawieniem
ladybird
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 17 kwie 2012, 22:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nomen omen "Maratońska" - porażka. Końca nie widać :smutek: .
W tym roku wygwizdowo, a w ubiegłym...kto biegł - pamięta: PATELNIA. Czerwiec, skwar i strażackie węże. Musiałam nietęgo wyglądać, bo podszedł do mnie starszy pan-kibic i zaproponował, że jak będę wracać to poda mi wodę :usmiech: ("refreshmentów" było oczywiście wystarczająco).

Nienawidzę tej ulicy! :nienie:
Michał.Lodz
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 09 maja 2011, 09:39
Życiówka na 10k: 45:53
Życiówka w maratonie: 3:54:21
Lokalizacja: Łódź / Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam,
a dla mnie Maratońska jest super i uważam, że może stać się znakiem rozpoznawczym maratonu w Łodzi. Nie wiem, czy w innym Polskim mieście z aspiracjami maratońskimi jest taka ulica Maratońska, po której można by przepuścić maratończyków. Może tak, ale raczej nie. W tym roku było z wiatrem (tam) i pod wiatr (z powrotem), a za rok może być inaczej. Drzewa tam szybko nie urosną aż tak bardzo aby był cień, więc jak będzie słońce to patelnia będzie zawsze. Ale wówczas można postawić kurtyny wodne i będzie łatwiej. Poza tym, każdy w Łodzi będzie wiedział, że jak maraton, to bedą biegać po Maratońskiej. Stare powiedzenie mówi, że maraton zaczyna się po trzydziestym kilometrze i również w to powiedzenie wpisuje się ulica Maratońska w Łodzi.
Dla wyjaśnienia, jestem z Łodzi i przed maratonem "przećwiczyłem" tą ulicę i wiedziałem czego się spodziewać (niestety nie każdy tak może). Poza tym, po nawrocie wiedziałem dokładnie, gdzie są kolejne grupy z balonikami i to mnie tylko motywowało i pchało do mety, pomimo, że było pod wiatr:) Pozdrawiam, Michał
Robino
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 06 sty 2011, 20:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam ,
to był mój pierwszy maraton w życiu , więc nie mam porównania z innymi. Mimo wszystko uważam , że organizacja maratonu była na wysokim poziomie . I nie miałbym żadnych zastrzeżeń , gdyby nie jeden bardzo karygodny proceder który zauważyli moi znajomi kibicujący na trasie.
Mianowicie wolontariusze na punkcie odżywczym ( 8,5 km Al. Unii Lubelskiej ) zbierali z trawy wyrzucone przez biegaczy kubki plastikowe i napełniali je ponownie podając następnym biegaczom. Robili to mimo tego , że pod stołem mieli ogromne zapasy nowych kubków. Po zwróceniu im uwagi , że w ten sposób trują ludzi nadal podnosili używane kubki. Twierdzili , że robią to na wyraźne polecenie organizatorów.
Karygodne.
Awatar użytkownika
tosiek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 231
Rejestracja: 19 paź 2010, 15:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 04:23:58

Nieprzeczytany post

Robino pisze:Witam ,
to był mój pierwszy maraton w życiu , więc nie mam porównania z innymi. Mimo wszystko uważam , że organizacja maratonu była na wysokim poziomie . I nie miałbym żadnych zastrzeżeń , gdyby nie jeden bardzo karygodny proceder który zauważyli moi znajomi kibicujący na trasie.
Mianowicie wolontariusze na punkcie odżywczym ( 8,5 km Al. Unii Lubelskiej ) zbierali z trawy wyrzucone przez biegaczy kubki plastikowe i napełniali je ponownie podając następnym biegaczom. Robili to mimo tego , że pod stołem mieli ogromne zapasy nowych kubków. Po zwróceniu im uwagi , że w ten sposób trują ludzi nadal podnosili używane kubki. Twierdzili , że robią to na wyraźne polecenie organizatorów.
Karygodne.
Kiedyś już czytałem o czymś podobnym gdzieś na forum. Sprawa jest do załatwienia przez nas biegaczy. Wystarczy wypić, pognieść,wyrzucić. Ja tak robię i jestem pewien, że z mojego kubka już nikt się nie napije.
Obrazek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ