pacemakerzy
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Zgadza się. Nie każdy. Za to chyba każdy biegacz ma stoper. Przynajmniej powinien. Do tego wystarczy wydrukować sobie z netu międzyczasy (podawane co kilometr) na zadany czas - przykładowo tu:KubaKowalski pisze: Nie każdy ma nabiegane kilka maratonów i nie każdy używa na super zabawek mówiących jak ma biec i ufa prowadzącemu.
http://rankingi.byledobiec.pl/miedzyczasy.php
- i już jest się wolnym i niezależnym. Przymocowałem wydruk (jest wąski) pod numerem startowym by łatwo było korzystać i OK.
Można biec samemu, własnym tempem co jakiś czas kontrolując czas na punktach pomiarowych. Jak się chce dokładnie- to co kilometr. Wiem, że nie każdy to lubi.
Ja lubię. Przynajmniej nie miałem stresów na punktach odżywiania, że zgubię grupę i będzie trzeba gonić szybszym tempem. To był mój debiut. Dzięki temu biegłem swoim jednostajnym tempem i udało mi się zrealizować plan.
Rozumiem jednak tych, którzy po prostu potrzebują towarzystwa. Tyle, że "zające" maja różne wyczucie, potrzeby, zapatrywanie na bieg i czasami kiepsko można trafić. Potrafią rwać tempo jak opisany wcześniej.
PS.
Nie piszę tego po to, by pokazać jaki to niby jestem "genialny". Sam to gdzieś wyczytałem. Może komuś się przyda ta metoda. Zwłaszcza tym, co zawiedli się srodze na swoim pacemakerze.
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2012, 22:32 przez Iwan, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
uważaj z ta synchronizacją jak trafisz na grupe biegaczek...................... i dostaniesz miesiączkikisio pisze:Skoro dla amatora to taki pryszcz to czemu pacemaker tego nie potrafi?
Jego obowiązkiem jest lecieć równo przez cały dystans i przylecieć na metę dokładnie w czasie jaki ma napisany na baloniku. I nie dlatego, że ostatni kilometr przejdzie do marszu, żeby się zgadzało, tylko biec równo, albo na negative splits.
Ja na razie dwa razy trafiłem na dobrych pacemakerów, a podobno to takie proste..
Tompoz pobiegałbyś coś kiedyś to może by Ci powietrze zeszło nie tylko z opon. Jak się biegnie w grupie to psychika trochę inaczej działa. Tempo, rytm a nawet długość kroku się w pewnym sensie podświadomie synchronizują. Wcale nie tak łatwo biec 'obok' grupy, jeśli wiesz co mam na myśli.
Tompoz
Tompoz
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 03 kwie 2011, 08:32
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:27:50
Co do pacemarkera na 3:30.
Ja biegłem na 3:25 ale prosta pod wiatr dała mi w kość i jak na 38 km wyprzedza mnie gość z balonikiem 3:33 to byłem bliski załamania ( nici z życiówki), chwila chwila... patrze na zegarek liczę coś tu jest chyba nie tak przecież dolecę na 3:27.
Funkcja pecemarkera to też funkcja informacyjna do wyprzedzanych zawodników, przez ten balonik prawie się zatrzymałem.
Ja biegłem na 3:25 ale prosta pod wiatr dała mi w kość i jak na 38 km wyprzedza mnie gość z balonikiem 3:33 to byłem bliski załamania ( nici z życiówki), chwila chwila... patrze na zegarek liczę coś tu jest chyba nie tak przecież dolecę na 3:27.
Funkcja pecemarkera to też funkcja informacyjna do wyprzedzanych zawodników, przez ten balonik prawie się zatrzymałem.
- wojtekwydmuch
- Wyga
- Posty: 115
- Rejestracja: 01 mar 2010, 17:06
Tompoz kiedyś pobiegł w biegu z wynikiem(cytat z bloga naszego kolarza)kisio pisze:Tompoz pobiegałbyś coś kiedyś to może by Ci powietrze zeszło nie tylko z opon. ...
"...I tu obciach straszny bo ja stary kolarski cwaniak oi madrala zablodziłem na pierwszym okrążeniu po prostu zacząłem biec w kierunku domu zaczym się rozjętoweałem to z szacunków nadrzuciełem z 60 sekund. Odejmujać to to spokojnie pobiegłem o 2 minuty szybciej niż rok temu. Biegło mi się bardzo dobrze byłem przedostatni za mna przybiegł taki Pan chyba niedawidzący biegnący z opiekunem. Ale moje spotrzeżenie ten opiekun tak mu szarpał tempo że monetali szli a myśle ze na pierwszy okrażeniu byli przedemną z 1 minutę a przybiegli duża po mnie..."
Ostatnio zmieniony 16 kwie 2012, 23:05 przez wojtekwydmuch, łącznie zmieniany 1 raz.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja wiem, że się da samemu. Ale jeśli choć raz biegliście z dobrym zającem to wiecie jaki to komfort. Jeśli biegniesz z kimś kto za Ciebie kontroluje tempo i robi to dobrze, to jest to po prostu olbrzymim ułatwieniem. To jest jedna ale bardzo ważna część biegu, o którą nie musisz się już martwić. Ja wiem, że z dobrym zającem albo z kolegą, który dobrze trzyma tempo biegnie mi się o wiele lepiej niż samemu.
Pewnie, że można samemu, że to żadna filozofia itd. Ale jeśli już ktoś decyduje się być zającem to niech to zrobi jak należy.
Pewnie, że można samemu, że to żadna filozofia itd. Ale jeśli już ktoś decyduje się być zającem to niech to zrobi jak należy.
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 18 wrz 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:57:33
uważaj z ta synchronizacją jak trafisz na grupe biegaczek...................... i dostaniesz miesiączki
negatywna ocena twoja Garmina 305 wynika z tej niewiedzy ...................... tak prostą rzeczą jest włączyć garmina na 10 minut przed treningiem jadac do lasu na trening.
Widzę że nie zrozumieliście to napiszę otwartym tekstem zawiódł pacemarker..................... ale jednoczesnie pokazał że mój syn
długa praca mieśniowa u nie przygotowanego organizmu .............. to jest twój przypadek
Znacie już ulubiony znak interpunkcyjny Tompoza: wielowielowielowielokropek. Nienawidzi natomiast kropek i przecinków. Proszę się jednak nie przejmować: zgodnie z rozkładem normalnym, takie osobniki też się powinny pojawiać.chłowieku chcesz 4 letnie dziecko wozić w wóżku................................. ludzie was to jakas paranoja z tymi wózkami biegowymi wzieła
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Tak i się zaczęło.
Ja bym z chęcią pobiegł i z takim pacem, ale niestety nie udało się (i to nie przez cenę tego zacnego biegu) i nie lamentuję.
Nie rozumiem tych jęków pacemaker jest też tylko biegaczem amatorem może mieć zły dzień lub pochopnie się zgłosił do prowadzenia grupy lub tysiąc innych powodów, ale to nie powód na jęki i żale na forum biegowym. Był kiepski to napisz na forum, że tak uważasz i nie jęcz jak dziecko, że to nie Twoja wina, życiówka przeszła koło nosa. - napisz do organizatora, może następnym razem nie wezmą go na zająca.
Nigdy nie przyszło mi na myśl, żeby kogoś innego obarczać swoim niepowodzeniem. Dobrze też jest ponarzekać na forumowiczów bo są zdziwieni narzekaniem.
Myślę, że jednak forum na bieganiu zmienia się niestety w tę dziwną stronę sfrustrowanych narzekaczy. A były tu dyskusje gorące jak asfalt sprzed kilku lat w Łódzkim maratonie. Takie życie.
Ja podzielam zdanie niektórych kolegów, biegniesz to liczysz sam na siebie taka jest właśnie „Samotność długodystansowca", nie wierzę, że nie macie stoperów, GPS-ów, zegarków, a nawet jak nie to jak biegniesz nie w czołówce to w koło Ciebie biegną ludzie zawsze można spytać o czas, kilometry. samopoczucie i ponarzekać na zająca.
Stanąć z powodu pacemakera to dopiero wyczyn.
Szkoda, że nie pobiegłem i nie wiem czy jeszcze kiedyś pobiegnę.
Pozdrawiam radośnie przy tak pięknej wiośnie
Ja bym z chęcią pobiegł i z takim pacem, ale niestety nie udało się (i to nie przez cenę tego zacnego biegu) i nie lamentuję.
Nie rozumiem tych jęków pacemaker jest też tylko biegaczem amatorem może mieć zły dzień lub pochopnie się zgłosił do prowadzenia grupy lub tysiąc innych powodów, ale to nie powód na jęki i żale na forum biegowym. Był kiepski to napisz na forum, że tak uważasz i nie jęcz jak dziecko, że to nie Twoja wina, życiówka przeszła koło nosa. - napisz do organizatora, może następnym razem nie wezmą go na zająca.
Nigdy nie przyszło mi na myśl, żeby kogoś innego obarczać swoim niepowodzeniem. Dobrze też jest ponarzekać na forumowiczów bo są zdziwieni narzekaniem.
Myślę, że jednak forum na bieganiu zmienia się niestety w tę dziwną stronę sfrustrowanych narzekaczy. A były tu dyskusje gorące jak asfalt sprzed kilku lat w Łódzkim maratonie. Takie życie.
Ja podzielam zdanie niektórych kolegów, biegniesz to liczysz sam na siebie taka jest właśnie „Samotność długodystansowca", nie wierzę, że nie macie stoperów, GPS-ów, zegarków, a nawet jak nie to jak biegniesz nie w czołówce to w koło Ciebie biegną ludzie zawsze można spytać o czas, kilometry. samopoczucie i ponarzekać na zająca.
Stanąć z powodu pacemakera to dopiero wyczyn.
Szkoda, że nie pobiegłem i nie wiem czy jeszcze kiedyś pobiegnę.
Pozdrawiam radośnie przy tak pięknej wiośnie

Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2012, 17:29
- Życiówka na 10k: 46:47
- Życiówka w maratonie: 04:02:59
Prawie się z radości popłakałam, jak przeczytałam, że sprawdziliśmy się z Tomkiem w tej roli. Cieszę się, że dotarliśmy do mety. Wasze wpisy na forum sa niezwykle motywujące i utwierdziły mnie w przekonaniu, że robimy dobrą robotę. Gdyby ktoś z Was wybierał się na maraton krakowski, to zapraszam do grupy 4:15Zdrapek pisze:Dziękuje Pani Izie i Panu Tomkowi, za świetnie prowadzoną grupę na 4:30. Troska o zespół, motywowanie i dopingowanie było pomocne. Skorzystałem z Waszej pomocy do 28 km, ale później stawy kolanowe ciut dały mi znać o sobie i musiałem nieznacznie zwolnić, ale cały czas mając Wasze baloniki na okuZdrapek pisze:I mnie też, proszęzbigniewk pisze:To ja mam prośbę do Pani Izabeli Moskal. Przysięgnie mi Pani, że mnie Pani nie opuści aż do mety?Ale i tak, udało się osiągnąć założony cel. Przede wszystkim ukończyłem maraton, a to wielkie wyzwanie dla debiutanta. Po drugie czas netto - 04:31:02 jest zgodny z oczekiwaniami.
DZIĘKUJĘ i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze nie raz na ścieżkach biegowych.
Jacek - nr startowy 394



-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2012, 17:29
- Życiówka na 10k: 46:47
- Życiówka w maratonie: 04:02:59
Za rok, jak nic nie stanie na drodze, będę też zającem. Zbyszek, ten maraton ukończyłeś, bo chciałeś i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Cieszę się z Tobązbigniewk pisze:A ja chciałem podziękować Izie i Tomkowi, czyli zającom na 4:30. Wspaniała praca i pomoc dla grupy. I chociaż nie dałem rady dobiec z nimi do końca (był to mój debiut na takim dystansie ) to dzięki nim na pewno ukończyłem ten maraton. Chciałbym za rok znów znaleźć się pod taką opieką. nr.44

Izka- pacemeaker 4:30 Łódź Maraton
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2012, 17:29
- Życiówka na 10k: 46:47
- Życiówka w maratonie: 04:02:59
Zdrapek pisze:Swiete słowa. Dlatego OGROMNY szacunek dla Izy i Tomka, pecemakerów na 4:30:00Tomi pisze: Kiedyś na uczelni, mój profesor uważał, że jak najmniejsza ilość studentów zdaje to jest porażka, w przypadku pacemakera ilość doprowadzonych ludzi do celu powinna być oceną jego jakości. Jak wyszło wszyscy wiedza.
WIELKIE DZIĘKI!!! Izka- Pacemeaker na 4:30 Łódź Maraton
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 13 kwie 2012, 12:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 04:31:02
- Lokalizacja: Łódź
Krakowski maraton to jak dla mnie 'troszkę' za szybko (przecież to już ta niedziela !), ale może na jesieni w Warszawie lub Poznaniu będzie okazja ? A jak nie, to pozostaje mi czekać cały rok na spotkanie w Łodziimrunner pisze:Prawie się z radości popłakałam, jak przeczytałam, że sprawdziliśmy się z Tomkiem w tej roli. Cieszę się, że dotarliśmy do mety. Wasze wpisy na forum sa niezwykle motywujące i utwierdziły mnie w przekonaniu, że robimy dobrą robotę. Gdyby ktoś z Was wybierał się na maraton krakowski, to zapraszam do grupy 4:15Życzę Wam wielu sukcesów na trasach!!! Izka- Pacemeaker na 4:30 Łódź Maraton
![]()
