Jakie kijki do biegania na ultra.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2264
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Redlighta ja bym nie kupił. Zwykle w zależności czy pod górę czy z góry, ustawiały różną długość. Używam BD. Warto też zwrócić uwagę Azja okładziny rączki. Idealny jest korek. Warto też pamiętać, że te lekki mniej są odporne na złamania.
Samo bieganie w górach jest ciekawe. Latem w Alpach widziałem w okolicach 3000 m biegaczy i byłem pod wrażeniem techniki biegu. To nie jest takie proste jak mi się wydawało.
Samo bieganie w górach jest ciekawe. Latem w Alpach widziałem w okolicach 3000 m biegaczy i byłem pod wrażeniem techniki biegu. To nie jest takie proste jak mi się wydawało.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
kisio - podstawowe pytania - o jakim bieganiu mówimy? na jakich dystansach? w jakich konkretnie górach?
rozumie, że nigdy nie biegałeś z kijkami... więc po pierwsze weż sobie kup najtańsze (50zeta), albo pożycz od znajomych "pierwsze lepsze jakie mają" i pobiegaj kilka razy... dopiero wtedy zajażysz o co chodzi bo z kijkami trzeba sie nauczyć biegać, trzeba to polubić, bo inaczej przeszkadzają
kijki opłaca się brać tylko na baaaaardzo górskie bieganie, tam gdzie są masakryczne podejścia, wtedy zaczynają się opłacać, na lekie górki wg mnie nie ma sensu...
jakie regulowanie długości patyków w trakcie biegania??? albo biegamy, albo bawimy się w regulowanie! nie ma sensu (ani czasu) składać, a co dopiero regulować...
wg mnie, jeżeli kryterium jest waga, a nie kieszeń, to RL są de best (110cm są dla osób <170cm, 123cm dla >170cm)
waga 123cm:
monolity - 120g (zamierzam właśnie kupić)
łamane stare - 140g (takowe posiadam)
łamane 2012 - 180g (porażka!)
mam stare łamane i sobie bardzo chwalę, wyginają się trochę, ale przeżyły ze mną kilka alpejskich ultra i dały radę, a biegam z kijkami bardzo siłowo (bardzo się na nich opieram na podejściach)
Arek
rozumie, że nigdy nie biegałeś z kijkami... więc po pierwsze weż sobie kup najtańsze (50zeta), albo pożycz od znajomych "pierwsze lepsze jakie mają" i pobiegaj kilka razy... dopiero wtedy zajażysz o co chodzi bo z kijkami trzeba sie nauczyć biegać, trzeba to polubić, bo inaczej przeszkadzają
kijki opłaca się brać tylko na baaaaardzo górskie bieganie, tam gdzie są masakryczne podejścia, wtedy zaczynają się opłacać, na lekie górki wg mnie nie ma sensu...
jakie regulowanie długości patyków w trakcie biegania??? albo biegamy, albo bawimy się w regulowanie! nie ma sensu (ani czasu) składać, a co dopiero regulować...
wg mnie, jeżeli kryterium jest waga, a nie kieszeń, to RL są de best (110cm są dla osób <170cm, 123cm dla >170cm)
waga 123cm:
monolity - 120g (zamierzam właśnie kupić)
łamane stare - 140g (takowe posiadam)
łamane 2012 - 180g (porażka!)
mam stare łamane i sobie bardzo chwalę, wyginają się trochę, ale przeżyły ze mną kilka alpejskich ultra i dały radę, a biegam z kijkami bardzo siłowo (bardzo się na nich opieram na podejściach)
Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 mar 2011, 10:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
zgadzam się z Arkiem - waga i doświadczenie z bieganiem z kijaszkami to podstawa:)
tylko o bieganiu z kijaszkami to mówimy raczej podczas biegu w dół (żeby równowagę trzymać i odciążać kolana) niż pod górę i prawdopodobnie wyłącznie podczas ultra, czyli powyżej 3 godzin. do 3 godzin na samych nogach każdy da rady a kijki będą przeszkadzały i niektórych kłuły w oczy:) bo czasami w oczy kole...
tylko o bieganiu z kijaszkami to mówimy raczej podczas biegu w dół (żeby równowagę trzymać i odciążać kolana) niż pod górę i prawdopodobnie wyłącznie podczas ultra, czyli powyżej 3 godzin. do 3 godzin na samych nogach każdy da rady a kijki będą przeszkadzały i niektórych kłuły w oczy:) bo czasami w oczy kole...
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Artur, ja akurat bardzo mocno używam kijków pod górę
oczywiście nie na łatwych podbiegach, gdy jestem w stanie szybko podbiegać, wtedy kijki chwytam w połowie i z nimi biegnę, ale przy ostrych podejściach, gdy nie dam rady już biec i przechodzę w trucht lub mocny agresywny marsz (=zaciskanie zębów, sapanie, plucie, bluzganie, itp.), wtedy zamiast podpierać się dłońmi na kolanach, jak to czynią Ci, którzy nie mają kijków , ja zaczynam orać kijkami
kiedyś, ze 3 lata temu, eksperymentowałem w tym temacie i wbiegałem na górkę bardzo stromym szlakiem z kijkami i bez - wychodziło mi, że byłem na górze w sumie w podobnym czasie (biegłem na maxa), ale bez kijków na górze nie wiedziałem jak się nazywam i musiałem sobie dychnąć, żeby dalej biec po płaskim, a z kijkami byłem zmęczony, ale bez problemów od razu mogłem biec dalej
no i z tymi 3 godz bym troszkę polemizował... bo w zasadzie to zależy raczej od kondycji danej osoby, im się więcej, mocniej i szybciej biega, tym żadziej się sięga po kijaszki... eee, Sudecka to już nieeee bo za płaska... Rzeźnika też da rady bez kijków, bo krótki..., a Krzycho to nawet bezczelnie bez kijków UTMB zrobił w 28,5h...
oczywiście nie na łatwych podbiegach, gdy jestem w stanie szybko podbiegać, wtedy kijki chwytam w połowie i z nimi biegnę, ale przy ostrych podejściach, gdy nie dam rady już biec i przechodzę w trucht lub mocny agresywny marsz (=zaciskanie zębów, sapanie, plucie, bluzganie, itp.), wtedy zamiast podpierać się dłońmi na kolanach, jak to czynią Ci, którzy nie mają kijków , ja zaczynam orać kijkami
kiedyś, ze 3 lata temu, eksperymentowałem w tym temacie i wbiegałem na górkę bardzo stromym szlakiem z kijkami i bez - wychodziło mi, że byłem na górze w sumie w podobnym czasie (biegłem na maxa), ale bez kijków na górze nie wiedziałem jak się nazywam i musiałem sobie dychnąć, żeby dalej biec po płaskim, a z kijkami byłem zmęczony, ale bez problemów od razu mogłem biec dalej
no i z tymi 3 godz bym troszkę polemizował... bo w zasadzie to zależy raczej od kondycji danej osoby, im się więcej, mocniej i szybciej biega, tym żadziej się sięga po kijaszki... eee, Sudecka to już nieeee bo za płaska... Rzeźnika też da rady bez kijków, bo krótki..., a Krzycho to nawet bezczelnie bez kijków UTMB zrobił w 28,5h...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 29 mar 2011, 10:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
też mi łatwiej pod górę z kijkami, ale rzadko udaje mi się wbiegać , z reguły podchodzę...
może jeszcze, przed starością zdążę tak przykatować żeby wbiegać każdą górę.
może jeszcze, przed starością zdążę tak przykatować żeby wbiegać każdą górę.
- Gump
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 258
- Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
- Kontakt:
Jasne ,że krótki ja jednak w tym roku od Cisnej daję ognia z kijkami miałem w zeszłym roku nauczkę.Arek Bielsko pisze:Rzeźnika też da rady bez kijków, bo krótki.
Testowałem składane i moje stare wysłużone Colty narciarskie i wychodzi na to ,że Colt daje świetnie radę.
Jak biegam po Połoninkach to nie używam kijów ale na Rzeźni muszę, moje nogi jeszcze nie są przyzwyczajone
do takich dystansów. W zeszłym roku po ośmiu miesiącach biegania wystartowałem w pierwszym w moim życiu biegu czyli w Rzeźniku, więc kopytka musiały boleć.
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 20 cze 2011, 18:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Straszna bieda z tymi kijkami. Wszędzie na zamówienie i nie wiadomo czy finalnie przyjdą. Wiedziałem że to towar niszowy, ale nie wiedziałem że aż tak.
Czy znacie może sklep gdzie można po prostu wejść i kupić takie kijki? (na Rzeźnika, dla wysokiego, 90kg gościa?)
Dziękuję!
Czy znacie może sklep gdzie można po prostu wejść i kupić takie kijki? (na Rzeźnika, dla wysokiego, 90kg gościa?)
Dziękuję!
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
ale z jakimi konkretnie??arovane pisze:Straszna bieda z tymi kijkami
bo w każdym wiekszym sklepie sportowym kijków od zatrzęsienia...
a jeśli Ci chodzi o Rajdlajty, to dzwoń do napierajki do Kshyśka
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
bo goście przekombinowali...
zwiększyli wagę aluminiowych ze 120gr/szt do 180gr/szt... bezsensu, skoro ta waga to był ich największy atut
a te karbonowe to już porażka - jeszcze wieksza waga 195gr/szt, no i składane na 3 części, a nie na 4, czyli po złożeniu są dłuższe o ok.10cm... uwalili kolejny atut
no i karbon - czyli w skrajnym przypadku nie wygnie się, tylko pęknie...
i jeszcze dodali bajery - lepszy uchwyt, rekawiczkę... stary uchwyt może i był toporny, ale dobry, po co te zbędne marketingowe bajery
no i cena...
czyli zrobili kijki ładniejsze, bardziej wypasione, ale cięższe i dłuższe po złożeniu... dla gadżeciaży a nie dla prawdziwych ultrasów
zwiększyli wagę aluminiowych ze 120gr/szt do 180gr/szt... bezsensu, skoro ta waga to był ich największy atut
a te karbonowe to już porażka - jeszcze wieksza waga 195gr/szt, no i składane na 3 części, a nie na 4, czyli po złożeniu są dłuższe o ok.10cm... uwalili kolejny atut
no i karbon - czyli w skrajnym przypadku nie wygnie się, tylko pęknie...
i jeszcze dodali bajery - lepszy uchwyt, rekawiczkę... stary uchwyt może i był toporny, ale dobry, po co te zbędne marketingowe bajery
no i cena...
czyli zrobili kijki ładniejsze, bardziej wypasione, ale cięższe i dłuższe po złożeniu... dla gadżeciaży a nie dla prawdziwych ultrasów
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 07 lip 2014, 18:23
- Życiówka na 10k: 36min 26s
- Życiówka w maratonie: 2h 57min 29s
Cześć
Za miesiąc i parę dni startuje w biegu 7 dolin i zastawiam się czy właśnie na podbiegi nie sprawić sobie kijków trekingowych.
Nie mam dużego budżetu na taki sprzęt, a 400-600zł to już zdecydowanie dla mnie jakiś kosmos.
Podczas ostatniej wizyty w decathlonie wpadły mi w oko takiej kijki
http://www.decathlon.pl/1-kijek-forclaz ... 05112.html
Forclaz 300 co o nich myślicie ?
Za miesiąc i parę dni startuje w biegu 7 dolin i zastawiam się czy właśnie na podbiegi nie sprawić sobie kijków trekingowych.
Nie mam dużego budżetu na taki sprzęt, a 400-600zł to już zdecydowanie dla mnie jakiś kosmos.
Podczas ostatniej wizyty w decathlonie wpadły mi w oko takiej kijki
http://www.decathlon.pl/1-kijek-forclaz ... 05112.html
Forclaz 300 co o nich myślicie ?
https://fantreningu.blogspot.com/
42km ======= 2h 57min 29s
21km ======= 1h 19min 44s
10km ======= 36min 26s
5km ======== 17min 24s
42km ======= 2h 57min 29s
21km ======= 1h 19min 44s
10km ======= 36min 26s
5km ======== 17min 24s