Tego mi brakuje na biegach,...
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Polski, czyli cudzy?
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 355
- Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
- Życiówka na 10k: 32:30
- Życiówka w maratonie: 2:27:16
- Lokalizacja: Wrocław
no i światowe serwisy piszą o półmaratonie w Pradze. Kasa, którą wydali na dobrych zwodników zwraca się z nawiązką w postaci bardzo dobrej promocji imprezy. Tego niestety zabraknie tegorocznemu Półmaratonowi Warszawskiego.
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 321
- Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń
Osoby, które chcą by biegała u nas światowa czołówka powinny się zastanowić, o ile więcej są gotowe zapłacić za bieg. Bo to że będzie to kosztować więcej jest oczywiste. Póki co przy każdym biegu widzę narzekanie na forach, że biegi za drogie, a pakiety startowe kiepskie. A teraz wyobraxcie sobie sytuację, kiedy trzeba zapłacić np. o 20% więcej, by dostać jeszcze uboższy pakiet.
Wątpię by można było takie działania nazwać wspieraniem biegania w Polsce.
Pozdrawiam
Wątpię by można było takie działania nazwać wspieraniem biegania w Polsce.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Nasi koledzy ubolewają, że ściągnięcie super zawodników wpłynie negatywnie na całość imprezy i amatorzy mieli by że czegoś nie dostać. Nic bardziej błędnego. Doskonali zawodnicy to w dużym stopniu sprawność organizatora w pozyskiwaniu świetnych sponsorów z dużymi pieniędzmi. Nie zapraszając znaczących sportowców nie ma wzmianki w serwisach światowych, nie pisze się o wynikach, nie pisze się o imprezie. Zapraszając powodujemy to, że na początku inwestujemy pieniądze, które w konsekwencji przynoszą rozgłos i pozycję w kalendarzu sportowym. Oczywiście, pieniądze nie amatorów lecz bogatych sponsorów. Z tego tytułu nikomu nie zabraknie wody na trasie, koszulki i medalu.
Analizując ostatnie dwie, duże imprezy w Polsce można sobie odpowiedzieć na kilka pytań.
Po pierwsze, czy dla nas sportowców-amatorów jest wartością samą w sobie, poziom sportowy imprez rozgrywanych w kraju. Dla mnie tak. Świetni zawodnicy to wielkie wyzwanie dla naszych sportowców i jestem absolutnie przekonany, że Arkadiusz Gardzielewski w otoczeniu wielkiego formatu ścigaczy osiągnął by w Warszawie czas poniżej 1:03. Logika nie zapraszania dobrych bo skopią nam tyłek jest kompletnie błędna. Oczywiście, organizator doskonale o tym wie. Bynajmniej, to nie strach, że nasi przegrają jest argumentem dla którego nie zaproszono zawodników z Afryki do Warszawy. Dyrektor Tronina to świetny fachowiec i doskonale zna się na tej materii.
Zaproszono za to do Poznania. I dobrze, poziom sportowy w kategorii zawodowców był większy. W tym przypadku widać pewną różnicę, tak mi się wydaje, która sprowadza się do tego jaki charakter ma struktura która organizuje imprezę. W Poznaniu jest to miasto z MOSIR- em na czele. Pieniądze są miejskie plus sponsorskie. W Warszawie organizuje imprezę Fundacja plus pieniądze od sponsorów ( mam taką nadzieję, myślę, że to nie tylko napitki na trasie, mecie, koszulki, itd. ). Tam pieniądze są inne, to bardziej prywatne pieniądze, takie zawsze trudniej wydać.
Być może się mylę, ale zatem myli się też organizator w Wiedniu ( za kilkanaście dni pobiegną tam Haile Gebrselassie i Paula Radclife ), Londynie, Berlinie, Nowym Jorku, że nie wspomnę już o Emiratach. Oczywiście, zaraz usłyszę argument, że oni są bogatsi,… Czesi też? Zupełnie z księżyca są argumenty, że jak przyjadą tamci to cała kasa pójdzie na nich. Nic bardziej błędnego. Z nimi czy bez nich na półmaraton w Warszawie w 2013 roku przyjedzie pewnie około 10 tysięcy biegaczy. Podobnie będzie się rozwijał maraton warszawski. Argument którym się tu i ówdzie biegacze posługują,… to w taki razie po co oni są nam potrzebni skoro i tak nam tak dobrze idzie, jest z gruntu głupi i szkoda się do niego odnosić.
Analizując ostatnie dwie, duże imprezy w Polsce można sobie odpowiedzieć na kilka pytań.
Po pierwsze, czy dla nas sportowców-amatorów jest wartością samą w sobie, poziom sportowy imprez rozgrywanych w kraju. Dla mnie tak. Świetni zawodnicy to wielkie wyzwanie dla naszych sportowców i jestem absolutnie przekonany, że Arkadiusz Gardzielewski w otoczeniu wielkiego formatu ścigaczy osiągnął by w Warszawie czas poniżej 1:03. Logika nie zapraszania dobrych bo skopią nam tyłek jest kompletnie błędna. Oczywiście, organizator doskonale o tym wie. Bynajmniej, to nie strach, że nasi przegrają jest argumentem dla którego nie zaproszono zawodników z Afryki do Warszawy. Dyrektor Tronina to świetny fachowiec i doskonale zna się na tej materii.
Zaproszono za to do Poznania. I dobrze, poziom sportowy w kategorii zawodowców był większy. W tym przypadku widać pewną różnicę, tak mi się wydaje, która sprowadza się do tego jaki charakter ma struktura która organizuje imprezę. W Poznaniu jest to miasto z MOSIR- em na czele. Pieniądze są miejskie plus sponsorskie. W Warszawie organizuje imprezę Fundacja plus pieniądze od sponsorów ( mam taką nadzieję, myślę, że to nie tylko napitki na trasie, mecie, koszulki, itd. ). Tam pieniądze są inne, to bardziej prywatne pieniądze, takie zawsze trudniej wydać.
Być może się mylę, ale zatem myli się też organizator w Wiedniu ( za kilkanaście dni pobiegną tam Haile Gebrselassie i Paula Radclife ), Londynie, Berlinie, Nowym Jorku, że nie wspomnę już o Emiratach. Oczywiście, zaraz usłyszę argument, że oni są bogatsi,… Czesi też? Zupełnie z księżyca są argumenty, że jak przyjadą tamci to cała kasa pójdzie na nich. Nic bardziej błędnego. Z nimi czy bez nich na półmaraton w Warszawie w 2013 roku przyjedzie pewnie około 10 tysięcy biegaczy. Podobnie będzie się rozwijał maraton warszawski. Argument którym się tu i ówdzie biegacze posługują,… to w taki razie po co oni są nam potrzebni skoro i tak nam tak dobrze idzie, jest z gruntu głupi i szkoda się do niego odnosić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 355
- Rejestracja: 08 maja 2010, 14:51
- Życiówka na 10k: 32:30
- Życiówka w maratonie: 2:27:16
- Lokalizacja: Wrocław
lepsi zawodnicy -> większe zainteresowanie mediów i większa promocja -> większe zainteresowanie sponsorów -> więcej pieniędzy dla organizatora -> lepsza impreza / mniejsze wpisowe
poza tym zaproszenie najlepszych na świecie zapewni dużo lepszą organizację biegu na czym skorzystaja również amatorzy
poza tym zaproszenie najlepszych na świecie zapewni dużo lepszą organizację biegu na czym skorzystaja również amatorzy
#WrocławskieIten
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
HM: 1:11:11
M: 2:27:16
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Zastanawiam się, w Pradze płaci Volkswagen.Vincent pisze:Osoby, które chcą by biegała u nas światowa czołówka powinny się zastanowić, o ile więcej są gotowe zapłacić za bieg. Bo to że będzie to kosztować więcej jest oczywiste. Póki co przy każdym biegu widzę narzekanie na forach, że biegi za drogie, a pakiety startowe kiepskie. A teraz wyobraxcie sobie sytuację, kiedy trzeba zapłacić np. o 20% więcej, by dostać jeszcze uboższy pakiet.
Wątpię by można było takie działania nazwać wspieraniem biegania w Polsce.
Pozdrawiam
Kolejny błąd w myśleniu drogi kolego to ten, że jak biegaczom nie podnosić lub nawet obniżyć to nie będą narzekać. Nic bardziej błędnego. Zawsze będą narzekać. To zwykłe prawo wynikające ze statystyki.
Dodatkowo, myślenie o tym, że środowisko biegaczy, w sensie pozytywnym, jest inne niż pozostała część społeczeństwa jest pokraczne, podobnie jak moje bieganie,...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Mi brakuje patronatu kulinarnego. Weźmy, dla przykładu, najbliższy Cracovia Maraton - nie wiem, do dziś, który z kucharzy, czy restauratorów, zaprasza na pasta party, kto gwarantuje aldentność makaronu i wyborność sosu.
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2012, 10:18 przez blink, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 321
- Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń
Czy tylko ja mam odczucie, że takie postawienie sprawy nie zachęca do dyskusji?Ryszard N. pisze:... Nic bardziej błędnego... Logika ... jest kompletnie błędna... Zupełnie z księżyca są argumenty ... Nic bardziej błędnego... Argument ... jest z gruntu głupi i szkoda się do niego odnosić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Masz prawo. Możesz zatańczyć, zaśpiewać, wszystko możesz, jesteś wolnym człowiekiem.
- LDeska
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 764
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 23:03
- Życiówka na 10k: 39:20
- Życiówka w maratonie: 3:03:03
- Lokalizacja: Nowa Iwiczna
- Kontakt:
Polecam czytanie ze zrozumieniem - pisałem że nie interesuje mnie bicie rekordów świata, Europy czy Polski przez najlepszych. Mnie interesuje walka z samym sobą i tego oczekuję od naszych biegów masowych. Nie chcę płacić więcej bo organizatorzy zapłacą startowe dla kilku zawodników z czołówki światowej, ja bym wolał żeby dla "szarych zjadaczy chleba" było lepiej. Na przykład za dwa tygodnie mam debiut maratoński - w Paryżu i wczoraj otrzymałem kolejny email wprowadzający takich żółtodziobów jak ja. Napisane tam jest że w zestawie startowym dostaniemy "recyclable poncho" którym można się okryć na linii startu w oczekiwaniu na sygnał startu a potem je wyrzucić. Zgaduję że służby porządkowe pozbierają potem te 40 tysięcy ponczo i dadzą na Caritas albo do powtórnego przetworzenia. Takie coś mi się podoba - chciałbym żeby nasze biegi szły w tym kierunku - polepszania oferty dla przeciętnego biegacza a nie przeznaczać pieniądze na czołowych biegaczy. Przy okazji wspomnę że maraton paryski wysyła do mnie emaile z różnymi informacjami - najpierw były one sporadyczne a teraz tuż przed startem są coraz częstsze. Niby truizmy (odżywianie, jak się ubrać, że ograniczyć trening przed samym startem itd). Ale to właśnie takie akcje - skierowane na debiutantów rozpowszechniają bieganie. Poza tym to buduje atmosferę przed samym startem, robi z biegu jakąś niesamowitą imprezę (w co ja sam nawet uwierzyłem i nie mogę się doczekaćkulawy pies pisze:LDeska pisze:mnie nie interesuje bicie rekordówto dlatego masz ten rekord życiowy w stópce, że nie obchodzi cię bicie rekordów?LDeska pisze:_________________
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
Półmaraton: 1:38:18 - 25.03.2012 - 7 Półmaraton Warszawski
luv it.
zdrówko


@Ryszard - jeżeli ci zawodnicy z czołówki mają być za pieniądze sponsorów to OK, tylko o ile ja wiem to startowe nie wystarcza na obsługę "zwykłych" uczestników biegu i reszta idzie z pieniędzy sponsorów. Jak część tych pieniędzy przeznaczymy na startowe dla elity to siłą rzeczy dla nas zostanie mniej. No chyba że założymy że skoro będzie elita to sponsorów będzie więcej i chętniej sypną groszem - wtedy możesz mieć rację.
Jeszcze jedno - piszesz że w Poznaniu była elita i wyniki były lepsze a w Warszawie nie było i wyniki gorsze. A według mnie było na odwrót: w Poznaniu była elita i wynik był gorszy bo 4400 biegaczy ukończyło a w Warszawie 7200. Jak wiemy w maratonie więcej pobiegło (jak zwykle) w Poznaniu niż w Warszawie więc argument "bo większe miasto" odpada. Ja tak jak pisałem bardziej jestem zainteresowany w tym co impreza zaoferuje mi osobiście i mi podobnym biegaczom a nie to czy pierwszy dobiegnie w 2:05 czy w 2:08.
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Nie słyszałeś,...Gessler. Ma wpaść dzień przed imprezą i zrobić "Kulinarną rewolucje",...blink pisze:Mi brakuje patronatu kulinarnego. Weźmy, dla przykładu, najbliższy Cracovia Maraton - nie wiem, do dziś, który z kucharzy, czy restauratorów, zaprasza na pasta party, kto gwarantuje aldentność makaronu i wyborność sosu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no niestety, przyrost frekwencji rozleniwia organizatorów.
widac to bardzo po poznańskiej połówce. ponieważ malta nie przyjmie więcej niż 5000 biegaczy a tyle samo się uzbiera bez praktycznie żadnej promocji zawodów, organizatorzy udają, że coś robią, byle zachować pozory
chodzi tu głównie o marketing, pozyskanie dużego sponsora, zapewnienie dobrej obsady biegu - tutaj moim zdaniem klapa.
do tego dochodzą rzeczy mniejsze pokazujące niestety zaściankowość imprezy - marne Expo (choć w Arenie) - zaledwie kilka stoisk, pasta party - rozgotowany makaron z kapką niesmacznego sosu (catering "U Leniwej Danuty", sic!), słaba impreza na mecie.
plusem - techniczna koszulka
wracając do ogólnego tematu - zdaję sobie sprawę, że jeżeli imprezy mają rosnąć w liczbie, prestiżu i poziomie, to wiąże się to ze wzrostem kosztów, również wpisowego. sam nie wiem jaki jest mój wniosek i co wolę. na szczęście z poznańskiej połówki jestem zadowolony
, a podane przeze mnie niedostatki w sumie mi wiszą 
widac to bardzo po poznańskiej połówce. ponieważ malta nie przyjmie więcej niż 5000 biegaczy a tyle samo się uzbiera bez praktycznie żadnej promocji zawodów, organizatorzy udają, że coś robią, byle zachować pozory

chodzi tu głównie o marketing, pozyskanie dużego sponsora, zapewnienie dobrej obsady biegu - tutaj moim zdaniem klapa.
do tego dochodzą rzeczy mniejsze pokazujące niestety zaściankowość imprezy - marne Expo (choć w Arenie) - zaledwie kilka stoisk, pasta party - rozgotowany makaron z kapką niesmacznego sosu (catering "U Leniwej Danuty", sic!), słaba impreza na mecie.
plusem - techniczna koszulka

wracając do ogólnego tematu - zdaję sobie sprawę, że jeżeli imprezy mają rosnąć w liczbie, prestiżu i poziomie, to wiąże się to ze wzrostem kosztów, również wpisowego. sam nie wiem jaki jest mój wniosek i co wolę. na szczęście z poznańskiej połówki jestem zadowolony


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ryszard - tylko żeby nie bo rewolucji żoładkowej...
Ldeska - ponieważ na razie nie ma konkretnej opcji by przenieść metę poznańskiej połówki poza maltę, a ta może pomieścić nie więcej niż 5 tys. biegaczy, orgom wygodniej jest trzymać frekwencję na poziomie ok. 5000. więc tutaj ta różnica między poznaniem a warszawą jest specyficzna.
Ldeska - ponieważ na razie nie ma konkretnej opcji by przenieść metę poznańskiej połówki poza maltę, a ta może pomieścić nie więcej niż 5 tys. biegaczy, orgom wygodniej jest trzymać frekwencję na poziomie ok. 5000. więc tutaj ta różnica między poznaniem a warszawą jest specyficzna.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2243
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Leszku, zachęcasz Kulawego do czytania ze zrozumieniem a sam tego nie robisz. Pisząc o poziomie imprezy nie mam na myśli frekwencji anie wyników amatorów. W kategorii PROFESSIONAL, Arek w Poznaniu zajął by dopiero czwarte miejsce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Ryszard N. pisze:Nie słyszałeś,...Gessler. Ma wpaść dzień przed imprezą i zrobić "Kulinarną rewolucje",...
Panowie. Nie doceniacie tego, przez p. Magdę w TV sprofanowanego, nazwiska! Na niej się ono ani nie kończy, ani nie zaczyna. A już tym bardziej kulinarnie...Qba Krause pisze:Ryszard - tylko żeby nie bo rewolucji żoładkowej...