Strasb - w pogoni za formą
Moderator: infernal
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Piątek 23/03/2012
Rano - ćwiczenia rehabilitacyjne.
W południe koleżanka zdała egzamin doktorski. Po południu była mała imprezka w pracy. Zanim przenieśliśmy się z imprezki na kolację do knajpki, to wyskoczyłam pobiegać.
45' biegu + trochę marszu (w między czasie skipy)
Buty Hyperspeed - 20'; Evo - 25'
Ta sama pętelka najpierw w czerwonych diabłach, potem w Evo. W części crossowej po lesie zdecydowanie lepiej trzymają Evo. Na kamyczkach też dają radę chociaż niektóre osobniki czułam solidnie. Na tartanie czy ścieżce -poezja.
Rano - ćwiczenia rehabilitacyjne.
W południe koleżanka zdała egzamin doktorski. Po południu była mała imprezka w pracy. Zanim przenieśliśmy się z imprezki na kolację do knajpki, to wyskoczyłam pobiegać.
45' biegu + trochę marszu (w między czasie skipy)
Buty Hyperspeed - 20'; Evo - 25'
Ta sama pętelka najpierw w czerwonych diabłach, potem w Evo. W części crossowej po lesie zdecydowanie lepiej trzymają Evo. Na kamyczkach też dają radę chociaż niektóre osobniki czułam solidnie. Na tartanie czy ścieżce -poezja.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Niedziela 25/03/2012
Na pobieganie zabrakło mi właśnie tej godzinki, o którą przesunęliśmy zegarki.
Za to spędziłam wspaniałą leniwą słoneczną niedzielę na Neckarem w uniwersyteckiej Tybindze. Nawet pięciogodzinna droga powrotna nie zepsuła wrażeń, trochę popracowałam, a po wjechaniu w zasięg szwajcarskiej sieci od razu sprawdzałam relacje z PW.
Po dotarciu do domu udało się jedynie ćwiczenia rehabilitacyjne + ćwiczenia na stopy
Na pobieganie zabrakło mi właśnie tej godzinki, o którą przesunęliśmy zegarki.

Po dotarciu do domu udało się jedynie ćwiczenia rehabilitacyjne + ćwiczenia na stopy
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna

19-25.III

2 treningi: 45', 45' (wszystkie bez bólu nogi)
Wykonanie planu 2/3 - wszystkiemu winna zmiana czasu


Asics Hyperspeed - 1 raz
Vivobarefoot Evo - 1 raz (25' minut)

Ćwiczenia wzmacniająco-stabilizująco-rozciągające: 3 sesje (norma 3 do 4)
Wzmacnianie i mobilizacja stóp: 2 sesje (norma 2)
A w następnym tygodniu:
mam pozwolenie do powrotu do 4 treningów w tygodniu - po osiagnięciu tego etapu bez bólu jestem oficjalnie zdrowa!!!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Poniedziałek 26/03/2012
50' biegu po pagórkach
Buty Hyperspeed
By wynagrodzić sobie za poprzedni tydzień wyszłam z pracy wcześnie. Trochę czasu zeszło na zakupach itp. ale nawet wychodząc z domu o 19.15 odprawiłam cały bieg za jasności, a nawet sporo w słońcu. W pośladkach jakieś dziwne zakwasy trzymały - chyba od tego siedzenia tyle godzin w pociągu.
Pierwsze ok. 1km bardzo ocieżale, na pierwszym podbiegu zasapałam się okrutnie. Stwierdziłam, że dziś to trzeba lajtowo, jakoś dociagnęłam do 20' i wtedy właśnie postanowiłam skręcić w inną uliczkę niż zwykle. Uliczka zakręciła i za pierwszym zakrętem kręciła dalej, do tego zaczęła się wspinać i wspinać. O kurcze - stromo - ale zacisnęłam zęby. Miejsce, w którym wreszcie wybiegłam bardzo mnie zaskoczyło. Chwila na złapanie oddechu i teraz zasuwałam żwawo, czy to w górę, czy to w dół. Sporo uliczek, w których jeszcze nie byłam. Wniosek - cieżko Ci biec po płaskim, to zapodaj pod stromą górę, od razu się odczucia poprawią. Wróciłam w super nastroju.
Zapomniałam dodać - z okazji wiosny pierwszy bieg bez skarpet. To lubię.
Na koniec wieczoru - ćwiczenia na stopy.
50' biegu po pagórkach
Buty Hyperspeed
By wynagrodzić sobie za poprzedni tydzień wyszłam z pracy wcześnie. Trochę czasu zeszło na zakupach itp. ale nawet wychodząc z domu o 19.15 odprawiłam cały bieg za jasności, a nawet sporo w słońcu. W pośladkach jakieś dziwne zakwasy trzymały - chyba od tego siedzenia tyle godzin w pociągu.

Zapomniałam dodać - z okazji wiosny pierwszy bieg bez skarpet. To lubię.

Na koniec wieczoru - ćwiczenia na stopy.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Środa 28/03/2012
20' E + 10 x 30''/30'' + 10' E
Buty Evo
Wieczorkiem pokrążyłam po swojej dzielnicy. Na rozgrzewce najpierw wspięłam się do dworca, okrążyłam z naddatkiem parczycho a potem zbiegłam nad jezioro. Wybrana uliczka jest porządnie stroma, tam się nie da truchtać w dół, leciałam tam ze 2 razy w Green Silence, ale w Evo jest duuużo stabilniej, pewniej - świetne uczucie. Małe co nieco szybszego biegania odprawiłam wzdłuż brzegu jeziora, bez żadnego urządzenia mierzącego, ale wierzcie, że się nie obijałam, na ostatnich trzech charczałam jak należy.
Jakiś pan widział mnie raz w pełnym pędzie, a po nawrotce w świńskim truchcie, niemniej skomplementował, że mam bardzo ładny krok biegowy.
Pobiegłam bez skarpetek, lekko obtarłam lewą stopę z boku małego palca - zobaczymy, czy to pojedynczy wypadek, czy buty nie są jednak aż tak bosonogie.
Po powrocie ćwiczenia rehabilitacyjne
20' E + 10 x 30''/30'' + 10' E
Buty Evo
Wieczorkiem pokrążyłam po swojej dzielnicy. Na rozgrzewce najpierw wspięłam się do dworca, okrążyłam z naddatkiem parczycho a potem zbiegłam nad jezioro. Wybrana uliczka jest porządnie stroma, tam się nie da truchtać w dół, leciałam tam ze 2 razy w Green Silence, ale w Evo jest duuużo stabilniej, pewniej - świetne uczucie. Małe co nieco szybszego biegania odprawiłam wzdłuż brzegu jeziora, bez żadnego urządzenia mierzącego, ale wierzcie, że się nie obijałam, na ostatnich trzech charczałam jak należy.

Pobiegłam bez skarpetek, lekko obtarłam lewą stopę z boku małego palca - zobaczymy, czy to pojedynczy wypadek, czy buty nie są jednak aż tak bosonogie.
Po powrocie ćwiczenia rehabilitacyjne
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Piątek 30/03/2012
26' E + 8x 20s podbieg/1' p + 10' E
Buty Hyperspeed
Wieczorkiem, po pagórkach w dzielnicy. Górka do podbiegów niezbyt stroma + biegłam po trawie obok chodnika. Dwa ostatnie powtórzenia były już pewnym wyzwaniem, tak jak powinno być.
26' E + 8x 20s podbieg/1' p + 10' E
Buty Hyperspeed
Wieczorkiem, po pagórkach w dzielnicy. Górka do podbiegów niezbyt stroma + biegłam po trawie obok chodnika. Dwa ostatnie powtórzenia były już pewnym wyzwaniem, tak jak powinno być.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Sobota 31/03/2012
Ćwiczenia rehabilitacyjne siłą woli, byłam okrutnie zmęczona po maratonie po sklepach meblowych, składaniu mebli itp.
Niedziela 01/04/2012
Długie wybieganie - 1h
Buty Hyperspeed
Miało być po lesie po pagórkach, ale nie wyszło. Trochę obsunięć w planie dnia + zawiodłam się tym razem na zwykle świetnej szwajcarskiej komunikacji. Od metra trzeba do lasu kawałek dojechać autobusem, jest tych autobusów 3 różne jadące nieco inną trasą, w niedzielę jeżdżą mniej więcej co godzinę, tzn. jadą wszystkie zaraz jeden po drugim a potem dłuuugo nic. Groziło mi zwiedzanie lasu po ciemku, więc wybrałam opcję metro powrotne i bieganie w okolicach domu. Pobiegłam w końcu podobnie jak 2 tygodnie temu, tym razem udało się dobiec nie tylko do portu w Pully, ale przebiec Poudex i dotrzeć tuż za granicę Lutry. Miałam wracać jak przybiegłam, wzdłuż ulicy, ale w punkcie zawrotki odchodziła dróżka w stronę jeziora. Nie mogłam się powstrzymać, miejscami ciemnawo było, ale pomimo tego nie nie wywinęłam orła na tej krętej sciężce zawieszonej czasem nad stromym brzegiem jeziora. Wiatr też okazał się nie gorszy niż pomiędzy domami. Wiało dziś nieźle (i to na szczęście koniec kataklizmów, wiosna jak się patrzy, bez śniegu, gradu etc.), czasami się zdawało, że biegnę w miejscu. Ale i pozwoliło to wpaść w rodzaj transu. Dawno nie biegałam z muzyką, a dziś jakoś tuż przed wyjściem mnie naszło i wrzuciłam telefon w kieszeń tudzież słuchawki w uszy.
Bardzo bym chciała, żeby był to żart primaaprilisowy (czy kwietniowa ryba, jak mawiają Francuzi), ale piszczel nieco piszczy.
Tzn. w piątek przy schodzeniu po schodach tuż po treningu, dziś też w podobnej sytuacji + krótkie momenty podczas biegu. Hmmm. 
Zrobię jeszcze ćwiczenia na stopy, powinnam też te ogólne, ale jest możliwe, że usnę w trakcie.
Update: Ćwiczenia na stopy zrobiłam po czym padłam.
Ćwiczenia rehabilitacyjne siłą woli, byłam okrutnie zmęczona po maratonie po sklepach meblowych, składaniu mebli itp.
Niedziela 01/04/2012
Długie wybieganie - 1h
Buty Hyperspeed
Miało być po lesie po pagórkach, ale nie wyszło. Trochę obsunięć w planie dnia + zawiodłam się tym razem na zwykle świetnej szwajcarskiej komunikacji. Od metra trzeba do lasu kawałek dojechać autobusem, jest tych autobusów 3 różne jadące nieco inną trasą, w niedzielę jeżdżą mniej więcej co godzinę, tzn. jadą wszystkie zaraz jeden po drugim a potem dłuuugo nic. Groziło mi zwiedzanie lasu po ciemku, więc wybrałam opcję metro powrotne i bieganie w okolicach domu. Pobiegłam w końcu podobnie jak 2 tygodnie temu, tym razem udało się dobiec nie tylko do portu w Pully, ale przebiec Poudex i dotrzeć tuż za granicę Lutry. Miałam wracać jak przybiegłam, wzdłuż ulicy, ale w punkcie zawrotki odchodziła dróżka w stronę jeziora. Nie mogłam się powstrzymać, miejscami ciemnawo było, ale pomimo tego nie nie wywinęłam orła na tej krętej sciężce zawieszonej czasem nad stromym brzegiem jeziora. Wiatr też okazał się nie gorszy niż pomiędzy domami. Wiało dziś nieźle (i to na szczęście koniec kataklizmów, wiosna jak się patrzy, bez śniegu, gradu etc.), czasami się zdawało, że biegnę w miejscu. Ale i pozwoliło to wpaść w rodzaj transu. Dawno nie biegałam z muzyką, a dziś jakoś tuż przed wyjściem mnie naszło i wrzuciłam telefon w kieszeń tudzież słuchawki w uszy.
Bardzo bym chciała, żeby był to żart primaaprilisowy (czy kwietniowa ryba, jak mawiają Francuzi), ale piszczel nieco piszczy.


Zrobię jeszcze ćwiczenia na stopy, powinnam też te ogólne, ale jest możliwe, że usnę w trakcie.

Update: Ćwiczenia na stopy zrobiłam po czym padłam.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna

26.III-01.IV

4 treningi: 50'E;
20'E + 10x(30"/30") + 10'E;
26'E+podbiegi + 10'E
1h E' (noga lekko piszczy)
Wykonanie planu 4/4 - oby to nie za dużo, pilnuję się mając w pamięci ile tygodni kosztowało dojście do tego stanu

Asics Hyperspeed - 3 razy
Vivobarefoot Evo - 1 raz - pierwszy pełny trening

Ćwiczenia wzmacniająco-stabilizująco-rozciągające: 2 sesje tylko -brzyydko! (norma 3 do 4)
Wzmacnianie i mobilizacja stóp: 2 sesje (norma 2)
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Poniedziałek 02/04/2012
W ramach natychmiastowej poprawy - sesja ćwiczeń rehabilitacyjnych.
W ramach natychmiastowej poprawy - sesja ćwiczeń rehabilitacyjnych.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Wtorek 03/04/2012
21'E + 10x 200m p=45'' + ćwiczenia na stopy + 10'E
Buty Evo
Miałam pobiegać w ciagu dnia zanim się rozpada, ale pracoholixm był silniejszy.
No to mi zostało bieganie w deszczu. Tj. w zasadzie jak wychodziłam, to akurat przestało. Po ok. 15' minutach drogi na stadion przystanęłam, by zawiązać buta. I w tym momencie lunęło, w ciągu minuty byłam mokrusieńka. Po kolejnej minucie przestało padać.
Jakbym wiedziała, że to tak, to mogłam przeczekać w przejściu podziemnym. Nic to, biegnę dalej, przed stadionem znów but, kucam by zawiązać - znów fala deszczu, ale już się nie przejęłam.
Na stadionie ciemno, tylko trochę światła padało z boisk piłkarskich w sąsiedzwie. Footpoda nie ma skalibrowanego, podświetlenie w zegarku nie działa, bo słaba bateria. 200m miało być w 55''. Odkąd dokąd 200m to było widać, ale jak tu całość rozsądnie pomierzyć? Ustawiłam by odmierzało 1'05''/45''. Jak wcześniej 200m skończę, to przerzucę na następny lap, jak się będę obijać, to będzie piszczeć. I ruszyłam na czuja. Zapiszczało za drugim razem tylko. Przy trzecim powtórzeniu dwaj inni interwałujący się panowie skomentowali, że ładnie przyspieszam. I tak dociągnęłam do 10 po czym mój żołądek miał ochotę wywrócić się na drugą stronę.
Uspokoiłam go robiąc spokojnie ćwiczenia na nogi a potem potruchtałam do domu. Akurat po około 10' dogonił mnie autobus, skorzystałam. I mogłam wreszcie spojrzeć na czasy dwusetek: 58.55/60.64/57.62/54.89/53.47/53.55/51.42/50.9/50.77/49.35.
No proszę, a mnie się zdawało, że w końcówce zdycham.
Wróciłam bardzo zadowolona. Podczas treningu osiągnęłam ten świetny stan, kiedy już naprawdę nieważne czy i jak bardziej pada. No i Evo bez skarpetek sprawdziły się super na ten deszcz. Niby buty z siatki to zaprzeczenie nieprzemakalności, ale ani przez moment sie nie czułam jak w mokrych butach. I żadnych obtarć. Trzymanie mokrego tartanu na medal (a na stadionie miejskim pierwszy tor tak zabiegany, że kałuże stoją.
21'E + 10x 200m p=45'' + ćwiczenia na stopy + 10'E
Buty Evo
Miałam pobiegać w ciagu dnia zanim się rozpada, ale pracoholixm był silniejszy.



Na stadionie ciemno, tylko trochę światła padało z boisk piłkarskich w sąsiedzwie. Footpoda nie ma skalibrowanego, podświetlenie w zegarku nie działa, bo słaba bateria. 200m miało być w 55''. Odkąd dokąd 200m to było widać, ale jak tu całość rozsądnie pomierzyć? Ustawiłam by odmierzało 1'05''/45''. Jak wcześniej 200m skończę, to przerzucę na następny lap, jak się będę obijać, to będzie piszczeć. I ruszyłam na czuja. Zapiszczało za drugim razem tylko. Przy trzecim powtórzeniu dwaj inni interwałujący się panowie skomentowali, że ładnie przyspieszam. I tak dociągnęłam do 10 po czym mój żołądek miał ochotę wywrócić się na drugą stronę.



Wróciłam bardzo zadowolona. Podczas treningu osiągnęłam ten świetny stan, kiedy już naprawdę nieważne czy i jak bardziej pada. No i Evo bez skarpetek sprawdziły się super na ten deszcz. Niby buty z siatki to zaprzeczenie nieprzemakalności, ale ani przez moment sie nie czułam jak w mokrych butach. I żadnych obtarć. Trzymanie mokrego tartanu na medal (a na stadionie miejskim pierwszy tor tak zabiegany, że kałuże stoją.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Szaro, buro, gdzie to wielkanocne odrodzenie?
Czwartek 05/04/2012
Zaraz po pracy ćwiczenia rehabilitacyjne, a pobiegać zdążyłam dopiero solidnie wieczorem
50'E buty Hyperspeed
Przyjemnie i bez ciśnienia, po prostu.
Czwartek 05/04/2012
Zaraz po pracy ćwiczenia rehabilitacyjne, a pobiegać zdążyłam dopiero solidnie wieczorem
50'E buty Hyperspeed
Przyjemnie i bez ciśnienia, po prostu.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Sobota 07/04/2012
Niesiona radością z Wigilii Paschalnej (i z powodu iż już nie lało jak rano
)
20'E + 6 x 40s podbieg/ 1'30'' przerwa + 10' E
Buty Hyperspeed
Niesiona radością z Wigilii Paschalnej (i z powodu iż już nie lało jak rano

20'E + 6 x 40s podbieg/ 1'30'' przerwa + 10' E
Buty Hyperspeed
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Niedziela 08/04/2012
długie wybieganie 1h10'
Buty Hyperspeed
Jak już udało się w miarę strawić wielkanocne śniadanko, zebrałam się poczłapać. Odczuwalna temperatura według internetu była 3 stopnie, według wrażeń z balkonu: "aaaaaaale zimno". Wyciągnęłam zapakowane już do kartonu biegowe rękawiczki, bluzkę z długim rękawem i postanowiłam się przeciec mniej więcej trasą "10km de Lausanne". Wyszło dokładnie tak, mniej więcej, chodnikiem czasami jest bardziej na około + nie miałam dobrze w pamięci trasy w parku nad jeziorem. Ale zgodnie z planem zajęło mi to zaplanowane 1h10. Ponieważ pętelkę zaczynałam przy domu, tj. od około połowy trasy, to największy na niej podbieg został mi dokładnie na koniec. Oj, nie było lekko. A mnie by się marzyło polecieć ten wyścig z zającem na 1h. Hmmm.
Dołożyłam jeszcze:
-ćwiczenia rehabilitacyjne
-ćwiczenia na stopy + dwa nowe ćwiczenia z gumą: na inwertory i ewertory stopy (mam nadzieję, że to po polsku napisane)
długie wybieganie 1h10'
Buty Hyperspeed
Jak już udało się w miarę strawić wielkanocne śniadanko, zebrałam się poczłapać. Odczuwalna temperatura według internetu była 3 stopnie, według wrażeń z balkonu: "aaaaaaale zimno". Wyciągnęłam zapakowane już do kartonu biegowe rękawiczki, bluzkę z długim rękawem i postanowiłam się przeciec mniej więcej trasą "10km de Lausanne". Wyszło dokładnie tak, mniej więcej, chodnikiem czasami jest bardziej na około + nie miałam dobrze w pamięci trasy w parku nad jeziorem. Ale zgodnie z planem zajęło mi to zaplanowane 1h10. Ponieważ pętelkę zaczynałam przy domu, tj. od około połowy trasy, to największy na niej podbieg został mi dokładnie na koniec. Oj, nie było lekko. A mnie by się marzyło polecieć ten wyścig z zającem na 1h. Hmmm.
Dołożyłam jeszcze:
-ćwiczenia rehabilitacyjne
-ćwiczenia na stopy + dwa nowe ćwiczenia z gumą: na inwertory i ewertory stopy (mam nadzieję, że to po polsku napisane)
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Zatem mogę zrobić podsumowanie:

02.III-08.IV

4 treningi: 50'E;
21'E + 10x 200m + 10'E;
20'E+podbiegi (6x40s) + 10'E
1h10' E
Wykonanie planu 4/4 - Czuję w nogach tak ogólnie większą pracę, ale tibialis chyba daje radę nie gorzej niż reszta ekipy.

Asics Hyperspeed - 3 razy
Vivobarefoot Evo - 1 raz

Ćwiczenia wzmacniająco-stabilizująco-rozciągające: 3 sesje - przyzwoicie (norma 3 do 4)
Wzmacnianie i mobilizacja stóp: 2 sesje (norma 2)

02.III-08.IV

4 treningi: 50'E;
21'E + 10x 200m + 10'E;
20'E+podbiegi (6x40s) + 10'E
1h10' E
Wykonanie planu 4/4 - Czuję w nogach tak ogólnie większą pracę, ale tibialis chyba daje radę nie gorzej niż reszta ekipy.

Asics Hyperspeed - 3 razy
Vivobarefoot Evo - 1 raz

Ćwiczenia wzmacniająco-stabilizująco-rozciągające: 3 sesje - przyzwoicie (norma 3 do 4)
Wzmacnianie i mobilizacja stóp: 2 sesje (norma 2)
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Poniedziałek 09/04/2012
Na dobry początek tygodnia.
ćwiczenia rehabilitacyjne
grzybki (2x15)x2
Na dobry początek tygodnia.
ćwiczenia rehabilitacyjne
grzybki (2x15)x2