Jestem bardzo zadowolony. Za mną rok biegania, kilka zawodów na 5 i 10km. W marcu pobiłem życiówkę na dyszkę w Radomiu (niecałe 45 min) i z dużymi nadziejami czekałem na Półmaraton Warszawski. Mój cel to było 1:45, a po cichu liczyłem nawet na 1:42.
Niestety, w marcu najpierw kontuzja stopy, a potem przeziębienie pokrzyżowały trochę plany. Na starcie stanąłem z lekkim katarem, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w tętnie. Zwykle tempo 5:00min/km biegam przy tętnie 158-160 i takie też były plany. Niestety, już od drugiego kilometra skoczyło do 165-166, a po Agrykoli nie schodziło poniżej 172 (90% max), co poskutkowało mega kryzysem i zwolnieniem na Wisłostradzie między 17 a 20 kilometrem. Do tego doszła krótka, konieczna "przerwa techniczna", co zabrało kolejne 20 sekund. Szybki finisz pozwolił na zmniejszenie starty, ale czas 1:47 to ciągle 2 minuty poniżej planów.
Ale jak wspomniałem, pomimo to jestem bardzo zadowolony. To w końcu debiut po raptem 13 miesiącach biegania. Jest co poprawiać
Organizacja biegu była perfekcyjna, trasa piękna, choć niełatwa. Kibiców całkiem dużo, dodawali sił! Teraz nic, tylko trenować dalej
