czemu nie biegać codziennie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Vascodagamma

Nieprzeczytany post

Podepne się.
Chcę zacząć wreszcie zacząć biegać na stałe ( jak co roku przez miesiąc ). I mnie zastanawia co następuje.
24 lata, 172 cm, 92 kg, trasa biegu 6,6 km na początku lekko w dół a w połowie lekko do góry. Trasa taka żużlowa ale chyba się przeniosę na samą ścieżkę. Reasumując prosta droga w lesie. Wczoraj zrobiłem trening i co mi pokazał nowy nabytek na ręce: 155 średni puls, 183 max 763 kcal na godzine 950 maksymalnie kcal na godzine 0:15 min 12 sekund W STREFIE cokolwiek to znaczy? 572 kalorie spalone 17.5 9 grama tłuszcza spalonego czas tego marszobiegu to 44 minut. Zaznacze, że nie biegam równych czasów tylko biegam aż już chce wyluzować, wtedy podreptam 200 metrów i znów run run. Czy na takie treningi mogę chodzić codziennie?
PKO
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Możesz, ale po co :
1. się zniechęcić?
2. przy Twojej wadze, złapać kontuzję?
Huraoptymizm może źle się skończyć, organizm w sensie aparaty ruchu, musi odpocząć.

Wybierz plan, trzymaj się go, bądź cierpliwy, a opłaci się to bardziej. Bieganie na żywioł prowadzi do kontuzji albo zajechania się i braku przyjemności z jego uprawiania.
Awatar użytkownika
nefreeo
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 11 sty 2012, 19:07
Życiówka na 10k: 53m:52s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Nieprzeczytany post

Nie wiem , kto zaczyna przygodę, kto nie ale ja od stycznia zacząłem i przekonałem sam na swoim organiźmie
3 dni pod rząd po ok 10-12km i kontuzja kolan przerwa na 2 tygodnie. Jeszcze teraz trochę czuję dyskomfort w jednym z kolan.
Jest bardzo wiele informacji na forum, a ten który przemówił do mojej głowy był : http://bieganie.pl/?show=1&cat=15&id=3077

Wydaje mi się, że doświadczenie jest czymś bezcennym i nikt tych porad nie pisze ot tak.
Crocodil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 584
Rejestracja: 02 wrz 2011, 10:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

PaisVasco pisze:Czy na takie treningi mogę chodzić codziennie?
Nie wiem co jest niezrozumiałego w tym co jest wszędzie napisane: Nie należy biegać codziennie :niewiem: Dotyczy to zwłaszcza początków truchtania ale także doświadczeni biegacze tego nie robią (nie licząc profesjonalnych lekkoatletów). Możesz sobie codziennie biegać ale wtedy przygotuj się na to że znowu powtórzy się:
PaisVasco pisze:Chcę zacząć wreszcie zacząć biegać na stałe ( jak co roku przez miesiąc ).
Dlaczego? Bo się przetrenujesz, zamęczysz, złapiesz kontuzję i zniechęcisz.

Wybierz sobie jakiś plan i go realizuj. A jeśli bardzo nie chcesz, to po prostu biegaj co drugi dzień. Gwarantuję że jeśli będziesz regularny, to w szybkim tempie poprawisz swój wygląd i kondycję. Oczywiście nic się nie stanie jeśli raz na jakiś czas trening zrobisz dzień po dniu ale nie powinno to być regułą!

EDIT: Koledzy mnie ubiegli :) Możesz wierzyć dobrym radom lub nie ale wtedy przekonasz się na własnej skórze...
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

Crocodil pisze:
PaisVasco pisze:Czy na takie treningi mogę chodzić codziennie?
Nie wiem co jest niezrozumiałego w tym co jest wszędzie napisane: Nie należy biegać codziennie :niewiem: Dotyczy to zwłaszcza początków truchtania ale także doświadczeni biegacze tego nie robią (nie licząc profesjonalnych lekkoatletów). Możesz sobie codziennie biegać ale wtedy przygotuj się na to że znowu powtórzy się:
PaisVasco pisze:Chcę zacząć wreszcie zacząć biegać na stałe ( jak co roku przez miesiąc ).
Dlaczego? Bo się przetrenujesz, zamęczysz, złapiesz kontuzję i zniechęcisz.

Wybierz sobie jakiś plan i go realizuj. A jeśli bardzo nie chcesz, to po prostu biegaj co drugi dzień. Gwarantuję że jeśli będziesz regularny, to w szybkim tempie poprawisz swój wygląd i kondycję. Oczywiście nic się nie stanie jeśli raz na jakiś czas trening zrobisz dzień po dniu ale nie powinno to być regułą!

EDIT: Koledzy mnie ubiegli :) Możesz wierzyć dobrym radom lub nie ale wtedy przekonasz się na własnej skórze...
Uściśliłabym to jednak - nie należy biegać codziennie, owszem, ale dotyczy to nie tyle "zwłaszcza" początkujących, co szczególnie początkujących. Dla osób już wybieganych i doświadczonych - jeśli ktoś chce i robi to z głową- nie widze przeciwskazań. Oczywiście nie mam na myśli 7 dni w tyg, ale np 5 czy 6 - spokojnie.
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

w pierwszym roku mojego biegania robiłem mocne treningi i prawie codziennie i potem kontuzja i się posrało wszystko, teraz w sobote minimum 21km, i raz w tygodniu szybka tempowa 5km i potem 6-10km (3km rozgrzewka 400m tempo, 400m odpoczynek w biegu)

i kontuzji nie ma i progresja jest
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Vascodagamma

Nieprzeczytany post

Rozumiem, zastosuję się.

ALE. A taki numer, że sobie trzy dni pobiegam, dzień przerwy, dwa dni biegu trzy dni przerwy... oczywiście nie miałem na myśli żeby biegać 360 razy w roku. Dla sportu np wczoraj sobie zrobię 6,6 a teraz zjadę np na bulwar w Gdyni zrobić małe kółeczko 2-3 km. Chodzi mi o znalezienie TEJ granicy.
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Codziennie nie biegam, jak czuję ,że nogi mam drewniane to idę na rower , ostatnio coś mnie pobolewa kolano
i właśnie jak pojeżdżę na rowerku to przestaje. Inaczej bolą mięśnie po treningu biegowym, inaczej po rowerowym
czyli pracują inne partie mięśniowe więc ogólnie same plusy. Jak się ścigam to więcej kręcę, jak mam zaplanowany start biegowy to więcej biegam. Wolne robię przynajmniej jeden dzień w tygodniu czasami dwa i więcej, zależy jak się czuję.
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
Vascodagamma

Nieprzeczytany post

No to byłem. Trasa 1,4 km, czas treningu 7.16, 161 średnie tętno, maksymalne 183, 800 średnie kcal na godzine 950 max kcal w strefie 1.16, 98 kalorii spalone, 2.5 grama tkanki tłuszcz. Pisze te parametry bo nie wiem czy to wszystko jest sii, czy gdzieś nie jest nie halo. Takie coś chyba przejdzie?
DariaB
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 295
Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Znam ludzi, ktorzy od lat biegaja 6-7 razy w tygodniu, ale.... no wlasnie oni biegaja dluuugie lata (jeden zawodnik od 30 lat biega i robi maraton w ponizej 3h i on biega 6 dni w tygodniu bo moze) i znaja swoj organizm na tyle, ze wiedza, kiedy zwolnic, a kiedy podkrecic i sa bardzo mocno od biegania uzaleznieni.
Lepiej zamiast codziennego biegania wlaczyc jakis cross, wtedy wydolnosc i forma sie wyrabia i kontuzji sie nie nabawisz.
w planach pod maraton dla srednio i zaawansowanych biega sie 6 razy w tygodniu, bo trzeba tych km troche nabic, ale trzeba do tego bieganiowo dojrzec.,
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

No tak, ale nie przesadzajmy. Jeżeli 1.4 km w tempie 5:10/km jest treningiem po którym trzeba dzień odpocząć, to równie dobrze trzeba robić odpoczynek po odkurzaniu pokoju albo przekopaniu działki :). To w ogóle nie jest trening, w sensie że nie daje albo prawie nie daje zmian adaptacyjnych.
Ja rozumiem, że 30-40km na tydzień jest dla początkującego dawką, która może być groźna, ale w tym tempie to kolega biegając codziennie 10km przez tydzień natłucze ;).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

no ale kiedyś trzeba chociaż te 100km w tygodniu nabiegać...

1 tolerancja na obciążenia treningowe rośnie wraz ze stażem
2 zwiększanie objętości zawsze trochę boli - ale jeśli robione jest bez szaleństw - organizm się adaptuje.
3 każdy ma jakieś bezpieczne granice kilometrażu -ale naprawdę mało kto do nich dochodzi.
4 skup się na tym co czujesz, jeśli nie ma poważnych sygnałów żeby nie biegać więcej/częściej - warto spróbować.
5 te danielsowskie +10% więcej co 3 tyg - jest jakimś punktem wyjścia

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
grozes
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 19 wrz 2009, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z Tobą kulawy, ale jeszcze sobie tak myślę że dla człowieka który pracuje lub zajmuje się czymś poza bieganiem dystans 100-120km może być już naprawdę duży i trzeba spokojnie do niego dochodzić.Pamietając o regeneracji
www.brylu-canirun.blogspot.com Zapraszam:D
Vascodagamma

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:No tak, ale nie przesadzajmy. Jeżeli 1.4 km w tempie 5:10/km jest treningiem po którym trzeba dzień odpocząć, to równie dobrze trzeba robić odpoczynek po odkurzaniu pokoju albo przekopaniu działki :). To w ogóle nie jest trening, w sensie że nie daje albo prawie nie daje zmian adaptacyjnych.
Ja rozumiem, że 30-40km na tydzień jest dla początkującego dawką, która może być groźna, ale w tym tempie to kolega biegając codziennie 10km przez tydzień natłucze ;).
Zwłaszcza, jak praktycznie z auta nie nie wychodzisz, masz 30 kilo tłuszczu na sobie i paczka fajek dziennie to norma. Znam osoby z którymi mógłbym na tym dystasie zrobić zawody. Oni w czwórkę na sztafetę a ja biegnę sam. I cała czwórka na tej sztafecie by zdechła jak psy.
Patrzyłem plan bieganie.pl na odchudzanie gdzie jest rozpiska pierwszy dzień 10 minut, drugi 15, trzeci 25 minut. Plan chyba dla licealisty bez nadwagi który chodzi na wf regularnie.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nie przesadzaj. Normalny, średnio zaktywowany człowiek już po stosunkowo krótkim czasie (2-3 miesiące) w miarę swobodnie przebiegnie dyszkę. To że stan kondycyjny części ludzi jest tragiczny, to nie znaczy, że trzeba się z nimi porównywać. Równać trzeba w górę, a nie w dół.
Nawet dla takiego grubaska sprzed TV 7 minut wysiłku będzie działało tylko przez bardzo krótki czas. I raczej niewiele zrobi w kwestii poprawy kondycji czy schudnięcia. Dalej myślę, że nie ma tu po czym odpoczywać, oczywiście podstawa to słuchanie swojego organizmu, jeśli czujesz się zmęczony następnego dnia to odpuść, jeśli nie, to niekoniecznie.
The faster you are, the slower life goes by.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ