Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

7 lat. Były też, na oko, sporo młodsze dzieci.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzień dobry :usmiech:

Wróciliśmy z Makarskiej w Chorwacji, gdzie trochę pojeździliśmy na rowerze, pobiegaliśmy i popływaliśmy w basenie. Było jedno moczenie w morzu, ale temperatura wody (ok. 14 st C) nie zachęcała do dłuższego pływania.
Makarska w marcu to świetna propozycja sportowych wakacji. Bardzo mały ruch na drogach o równej nawierzchni. Teren pagórkowaty, mało było jeżdżenia po płaskim.
Z ciekawszych osiągnięć, to zrobiliśmy rekord wspinaczki na rowerze. 29 km podjazdu z poziomu morza na drugi pod względem wysokości szczyt Chorwacji Sw. Jure (1762 m)

Teraz PW, a potem 3 miesiące przygotowań do Frankfurtu, mało czasu.
Mieliśmy biec PW po 5:40, ale po powrocie z Makarskiej podczas ostatniego szybszego biegania w PS spokojnie udało się biec po 5:15/km i chyba w tym tempie będziemy biec w niedzielę.

Już od kilku lat obiecuję sobie, że solidnie przygotuję się do PW i ciągle coś przeszkadza. Może w kolejnym roku się uda :niewiem:
Pozdrawiam,
Darek
maskot4
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 24 sie 2010, 17:55
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W poniedziałek jadę z synem do CZD także mam nadzieję że zaatakuje MPK i zrobię trochę kilometrów. Z synem na oddziale zostanie trochę babcia także bedę miał troch czasu dla siebie. Jestem z Zabrza i przygotowuje sie do połówki w Dabrowie Górnczej. Mam nadzieje ze sie tam nie pogubie. pozdrawiam
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wrzuciłem trochę zdjęć z Chorwacji do galerii, jak ktoś ciekawy to zapraszam.

Maskot, las po stronie CZD jest trochę chaotyczny i w sumie łatwo się zgubić. Po drugiej stronie B. Czecha na przedłużeniu Kajki jest ul. Kościuszkowców i naprzeciwko klasztoru, jadąc od strony B. Czecha po prawej stronie, są drzwi do lasu zwanego przez nas Marysia. Jest tam mały parking, a układ alejek jest prosty i zgubić się nie sposób.

Trzymam kciuki za wyzdrowienie syna!
Pozdrawiam,
Darek
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

darek284 pisze:Z ciekawszych osiągnięć, to zrobiliśmy rekord wspinaczki na rowerze. 29 km podjazdu z poziomu morza na drugi pod względem wysokości szczyt Chorwacji Sw. Jure (1762 m)
Wow, toście mi zaimponowali! Znam tą drogę. To na kolarce (jakie macie przełożenia)? Ile czasu Wam to zajęło? Pochwal się trochę... :hejhej:
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie ma czym się chwalić, to nie były wyścigi tylko treningowy wjazd w pierwszym zakresie tętna.
Nie wiem jakie mamy przełożenia, na pewno żadne specjalne, standard.
Zajęło nam to 2:40 i 4 razy odpoczywaliśmy: na dole przy szlabanie na 330 m, w Bonanzie na 890 m, punkt widokowy na 1220 m i pod szczytem na 1550. Ostatnie 150 m trzeba było iść z buta bo na drodze leżał śnieg.
Pozdrawiam,
Darek
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

Dzisiaj w Warszawie 1:30:15. Jestem bardzo zadowolony, bo nie miałem pojęcia przed startem, na co mnie stać, z tego mojego niebiegania (no niech będzie, w marcu trochę się ruszyłem). Zacząłem ostrożnie po 4:30/km - tak poszły dwa kilometry. Potem stwierdziłem, że przyspieszę lekko. I właśnie tych dwóch pierwszych kilometrów żałuję (że za wolno), bo pewnie 1:30 by pękło. Ratowałem się finiszem (ostatni km po 3:47, 200m po 3:30), ale nie pomogło. Wiatr jednak nie pomagał... Życiówki nie ma, ale jest vice :) I jeszcze nigdy się tak dobrze nie czułem kilka minut po połówce :)
A dla mnie trasa, organizacja, start i meta przy Narodowym - super extra!
I gratulacje dla wszystkich wczoraj startujących dzisiaj w stolycy!!!
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Gerard pisze:Dzisiaj w Warszawie 1:30:15.
Zatem byliśmy gdzieś w pobliżu - ja 1:30:44 :hej: .
Być może mnie wyprzedziłeś na trasie? Choć takich osób było niewiele, ustawiłam się tym razem optymalnie.

Również jestem pozytywnie zaskoczona całokształtem - trasą, organizacją, atmosferą, a swoim wynikiem zwłaszcza. Bieganie mi się trochę rozjechało, za dużo spraw, problemów, obowiązków, pracy i tzw. życiowych stresów, itp. Do tego infekcja wirusowa gardła, chyba trzecia w tym roku.
A jednak okazało się, że bez misternych przygotowań można w przyjemny biegu, z dobrym samopoczuciem zrobić przyzwoity wynik :).
Fajnie.

Gratuluję wszystkim :hej: !
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Gerard pisze:Dzisiaj w Warszawie 1:30:15.
Zatem byliśmy gdzieś w pobliżu - ja 1:30:44 :hej: .
Być może mnie wyprzedziłeś na trasie?
A i owszem. Na 19-20km chwilę przed Ludną (albo gdzieś w tych okolicach). Uznałem, że to kiepski moment na przedstawianie się :bum:
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Hej hej!

Miło było spotkać się z częścią Was wczoraj.
Akurat byliśmy przy "scenie", gdy wyczytywano Beatę po odbiór trofeów. Gratulujemy!
Nie wiem czy pozostali spełnili swoje założenia startowe, w każdym razie wszystkiego dobrego!

Niestety wietrzno-chłodna pogoda wczoraj była niesprzyjająca dla dzieci i zamiast poturlać się w trójkę, zdecydowaliśmy turlać się we dwójkę.

Organizatorzy znowu nawalili na całego - w pomidorowej zabrakło ryżu. Zastanawiamy się, czy w związku z tym warto dalej brać udział w tych imprezach.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Gerard pisze:A i owszem. Na 19-20km chwilę przed Ludną (albo gdzieś w tych okolicach). Uznałem, że to kiepski moment na przedstawianie się :bum:
Ech, no, Ty Łobuzie ;)!
Trzeba było, a nie odpuściłabym i pewnie bardziej przyspieszyła :hejhej: .
Serio, wówczas biegło mi się względnie dobrze, ale jak się biegnie tuż przy tzw. granicy, nie wiadomo, czy lepiej trzymać tempo i z tej możliwości się cieszyć, czy jednak zaryzykować i przyspieszyć. Trochę bałam się, że sieknie mnie później na ślimaku, ale nie, tam wyprzedzałam, no, ale tam to już było po zawodach niemal ;).
W ogóle sądzę, że mogłam od początku zaryzykować nieco mocniejsze tempo, bo biegło mi we względnym komforcie z szybszą drugą połowa, no, ale tak to jest - jak balansowanie na cienkiej linie, nigdy nie wiadomo, czy lina nie pęknie albo wiatr nie zawieje zrzucając nas z niej brutalnie :hejhej: .

W bieganiu to mi się właśnie podoba: ciągła analiza tempa, potencjalnych możliwości lub strat, ocenianie ryzyka, szacowanie możliwości własnego organizmu, ocenianie ruchów rywali, kombinowanie. Niebiegający znajomi dziwią się, że biegam bez muzyki. Nie potrafiłabym (z muzyką czy czymkolwiek na uszach)! Ja przecież nieustannie mam zajęty umysł: myślę, liczę, przeliczam, analizuję, szacuję. Fajna sprawa i bardzo oczyszczająca z innych, codziennych spraw ...
Jeszcze bardziej oczyszczająco działają góry, wspinaczka - mega koncentracja na każdym, najmniejszym ruchu, bo chwila psychicznego rozluźnienia może skończyć się znalezieniem się kilkaset metrów niżej.
Ech, wyjechałoby się znów gdzieś ... a tymczasem na razie pilna praca "na już" ... :niewiem:

Podsumowując - fajny bieg był, i trochę takie święto miasta - chyba coś się wreszcie zmienia w mentalności naszego - także tej części niebiegowej - społeczeństwa ...
Yogi! pisze:Akurat byliśmy przy "scenie", gdy wyczytywano Beatę po odbiór trofeów. Gratulujemy!
Ach, dziękuję, ale co to za trofea - chyba takie urzędnicze. Pewnie w kat. pracowników administracji publicznej :hej: . Nie wiem, bo mnie tam już nie było - nie chciało mi się czekać na tym zimnie i z dramatycznie narastającą hipoglikemią, przed zejściem totalnym uratowała mnie cola kupiona w budce w podziemnym przejściu ...
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja też jestem zadowolony z wyniku i z samego biegu. Cały sezon zawalony, przerwa po złamaniu nogi, a potem bieganie 20 km/ tydzień. I proszę, raptem 3 minuty od życiówki. Mieliśmy biec z Michałem i jego grupą na 1:50, ale po wystrzale startera, grupa pognała 4:50min/km i goniliśmy ich (po 5:06 min/km) ze 4 km. A jak ich dogoniliśmy to już nie chcieliśmy zwalniać. Ja do 10 km nie chciałem ryzykować i biegłem zachowawczo. Dopiero po 13 km przyspieszyłem i do końca biegliśmy poniżej 5 min/km.
Renia w dwóch kategoriach zajęła 4 miejsce, ale jest zadowolona, że w końcu może ze mną biegać. Zabrała mnie w nagrodę do kawiarni na rurki z bitą śmietana :hej:

Brawa dla wszystkich, Piotrek jak zwykle w elicie!
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Super że PMW rozruszał trochę tutejszych bywalców.
Beata, widzę, że mimo przeciwności, o których piszesz udaje Ci się z uśmiechem na ustach utrzymywać równy, wysoki poziom.

Ja trochę tak jak napisałaś o sobie, bez misternych przygotowań, z pełnego treningu triathlonowego poleciałem w okolicach swojego PB. To duża satysfakcja. Tym bardziej, że na starcie zupełnie nie wiedziałem na ile mnie stać (no bo niby skąd, skoro nie robię specyficznych treningów ;) ) i efekt był taki, ze każdą kolejną piątkę pobiegłem 4s/km szybciej niż poprzednią. ;) Wynika z tego, że życiówka była do poprawienia bez problemu, gdybym nie zaczął aż tak asekuracyjnie, ale łatwiej będzie to zrobić, jak się przygotuję. ;)
Po biegu, zwiedzając z rodziną stadion natknąłem się na uśmiechniętego Gerarda z rodziną. Niby taki wielki ten stadion i liczba uczestników biegu imponująca, ale co chwila udawało się na kogoś znajomego wpaść i zamienić parę słów. Chyba tylko Beaty nie udało mi się spotkać...
No i udało się wywalczyć z koleżanką i kolegami z ENTRE, 1 miejsce w kategorii drużynowej. Mamy bardzo równą drużynę. Różnica czasu między wszystkimi punktującymi zawodnikami nie przekroczyła 1,5 minuty. ;)
Stać na pudle na tak dużej imprezie, to zawsze sukces.

Cieszy też niezmiernie pełny powrót Darka do biegowej formy!
Gratulacje dla wszystkich startujących!
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6500
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Piotrek, to zupełnie tak, jak u mnie - też na nic się nie nastawiałam, zimą biegałam 3-4 razy w tyg. ciągle jakieś wirusy, sprawy, później wyjazd w góry (ale to akurat mnie zawsze podładowuje), teraz znów choroba (L4 ... ale pracuję w domu :hejhej: ). No i nastawiałam się jedynie na granice przyzwoitości - jakieś 1.35. A tymczasem biegło mi się tak lekko, że też każda kolejną piątkę przyspieszałam. Podbiegi też wrażenia na mnie nie zrobiły, na Agrykoli straciłam tylko 10s - mocy w nogach trochę jest :hej: .

Wniosek - nie trzeba wcale biegać jakiejś gigantycznej ilości km i precyzyjnie przestrzegać jakiego super planu z najnowszych opracowań, żeby biegać na stałym poziomie. Potrzeba za to trochę mocy i sprawności ogólnej, dlatego czy rower, czy wspinanie zawsze tylko pomagają, wg mnie.
A najważniejsza i tak jest głowa :hej: .

Na starcie staliśmy dość blisko siebie - byłam obok gdy rozciągaliście się z Oursem, ale jakoś nie jestem ostatnio w nastroju do rozmów ...
bczupa
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 22 wrz 2011, 20:43
Życiówka na 10k: 00:49:21
Życiówka w maratonie: 04:47:06
Lokalizacja: Warszawa, Gocław

Nieprzeczytany post

Jak dla mnie to jesteście jak zawodowcy - ja niestety dowlokłem się na metę w 2:13, i to dosłownie, bo ostatnie 5km zajęło mi 48minut.

No ale niestety w lutym nie biegałem bo było trochę za zimno, a jak się zrobiło cieplej to na początku marca się rozchorowałem i na dobrą sprawę nawet nie wyszedłem z przeziębienia. Poleciałem z planem na 1:45 i dobiegłem gdzieś do 14km i później niemal dosłownie "usiadłem", dowlokłem się do mety żeby tylko skończyć.

Tragedia - znowu zaczynam wiosnę od zera.
Obrazek
ODPOWIEDZ