O jak ładnie wątek się przekształcił:) Z krytyki Gallowaya na krytkę wad narodowych;)
Zgadzam się z Wami - jesteśmy jako naród strasznie sportowo (i nie tylko...) "zaściankowi".
Problem jak to zmienić?
Moim zdaniem ludzie , zapaleńcy różnej maści:) sami się biorą do pracy nie bacząc na państwo na przykład. Przykłądem chociażby biegowe strony internetowe i to co się na nich rodzi. No i oczywiście, mimo porównania z Zachodem, ilość i frekfencja na zawodach.
Plan treningowy do maratonu na czas 3h 30m
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1475
- Rejestracja: 09 mar 2003, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
Ta... szczególnie to pisanie o życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach,
kurcze poczytajcie chociażby relacje z Dębna ile to płaczu że miało być lepiej że życiówka że... a może by tak powrócić do samej radości biegania aspektów zdrowotnych i towarzyskich? Już samo ukończenie biegu na 10 km jest chyba wystarczającym powodem do dumy.
Że to niby muszą być postępy? No i przy okazji kontuzje i KONIEC BIEGANIA !
Panie i Panowie!!! większość z nas jest już za stara na zdobywanie podium (poza oczywiście kilkoma osobami). Ścigamy się w grupach wiekowych - taaa bo na nic innego już nas nie będzie stać.
I tutaj zgadzam się z Wojtkiem propagujmy bieganie jako zdrowy styl życia - trochę mniej 'stachanowszczyzny' - z historii wiadomo że to jest niezdrowe.
Takie dobre zdanie słyszałem kiedyś
'LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO.'
Dało mi to do myślenia.
Pozdrawiam
'biegający dla zdrowia i przyjemności' Marek
(Edited by MarekC at 11:35 am on April 8, 2004)
kurcze poczytajcie chociażby relacje z Dębna ile to płaczu że miało być lepiej że życiówka że... a może by tak powrócić do samej radości biegania aspektów zdrowotnych i towarzyskich? Już samo ukończenie biegu na 10 km jest chyba wystarczającym powodem do dumy.
Że to niby muszą być postępy? No i przy okazji kontuzje i KONIEC BIEGANIA !
Panie i Panowie!!! większość z nas jest już za stara na zdobywanie podium (poza oczywiście kilkoma osobami). Ścigamy się w grupach wiekowych - taaa bo na nic innego już nas nie będzie stać.
I tutaj zgadzam się z Wojtkiem propagujmy bieganie jako zdrowy styl życia - trochę mniej 'stachanowszczyzny' - z historii wiadomo że to jest niezdrowe.
Takie dobre zdanie słyszałem kiedyś
'LEPSZE JEST WROGIEM DOBREGO.'
Dało mi to do myślenia.
Pozdrawiam
'biegający dla zdrowia i przyjemności' Marek
(Edited by MarekC at 11:35 am on April 8, 2004)
-
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 29 mar 2004, 20:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
MarekC napisał: Ta... szczególnie to pisanie o życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach życiówkach,
kurcze poczytajcie chociażby relacje z Dębna ile to płaczu że miało być lepiej że życiówka że... a może by tak powrócić do samej radości biegania aspektów zdrowotnych i towarzyskich? Już samo ukończenie biegu na 10 km jest chyba wystarczającym powodem do dumy.
Moim zdaniem trudno uznać za sukces ukończenie 10km za sukces dla kogoś kto biega od wielu lat. Startujemy w zawodach SPORTOWYCH (!), gdzie przecież czas jest podstawą klasyfikacji. Walka o zyciówke nie wyklucza radości z biegania. W moim przypadku wiem, że nie stanę na podium nawet w swojej kategorii ( bo jest to 30-39 lat), ale jednak jeżdżę na zawody, bo dla mnie start jest pewnym uatrakcyjnieniem treningu. Gdyby tak wszyscy startowali tylko dla przyjemności i zdrowia, to nie byłoby tych wszechobecnych narzekań na np. nieładne medale, brak nagród w kategoriach co 5 lat itp.
kurcze poczytajcie chociażby relacje z Dębna ile to płaczu że miało być lepiej że życiówka że... a może by tak powrócić do samej radości biegania aspektów zdrowotnych i towarzyskich? Już samo ukończenie biegu na 10 km jest chyba wystarczającym powodem do dumy.
Moim zdaniem trudno uznać za sukces ukończenie 10km za sukces dla kogoś kto biega od wielu lat. Startujemy w zawodach SPORTOWYCH (!), gdzie przecież czas jest podstawą klasyfikacji. Walka o zyciówke nie wyklucza radości z biegania. W moim przypadku wiem, że nie stanę na podium nawet w swojej kategorii ( bo jest to 30-39 lat), ale jednak jeżdżę na zawody, bo dla mnie start jest pewnym uatrakcyjnieniem treningu. Gdyby tak wszyscy startowali tylko dla przyjemności i zdrowia, to nie byłoby tych wszechobecnych narzekań na np. nieładne medale, brak nagród w kategoriach co 5 lat itp.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1475
- Rejestracja: 09 mar 2003, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
i całkowicie się z Tobą galaxy zgadzam - dla mnie start w zawodach to atrakcja, impreza towarzyska, wyjazd z rodziną. Oczywiście na zawodach staram się 'ścigać' ale z 'głową' - już za stary jestem na 'wyniki'.
Co do grup wiekowych - niech sobie będą - myślę że to rodzaj uatrakcyjnienia zawodów.
Po prostu 'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu'.
Co do grup wiekowych - niech sobie będą - myślę że to rodzaj uatrakcyjnienia zawodów.
Po prostu 'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu'.
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Uważam, że większość "maratończyków" na treningach biega za dużo i za szybko. Wybieganie 40-45 km to przecież już maraton! Z lektury "Runners Worlda" wiem, że dziś tak już się do maratonu nie trenuje. 30 km to chyba max. Oczywiście trzeba zaliczyć 6-8 biegów ciągłych w trzymiesięcznym okresie przygotowawczym, ale to też nie od razu 30, tylko stopniowo. Wszystko zależy od tego, jak długo się biega i jaki wynik chce się osiągnąć. Pytający dają za mało informacji o sobie, aby można im było dać konkretne wskazówki.