dzień/noc-przyzwyczajenia?
- EPPO
 - Rozgrzewający Się

 - Posty: 3
 - Rejestracja: 07 mar 2004, 20:19
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Poznań
 
Witam
Mam pytanie do doświadczonych biegaczy(i nie tylko):)
Od zawsze z braku czasu biegam wieczorem(koło 19).W sobotę zdecydowałem się pobiec o 8 rano.I tu jest problem bo prawie nie biegłem bo nie miałem siły .Nogi obolałe a oddech z zadyszką.Czy to może być przyzwyczajenie do godzin wieczornych.Czy mój organizm "zapamiętał" że biegamy wieczorem!?na następny dzień czyli niedziele sprawdziłem to i pobiegłem jak zwykle wieczorem.I co?Rewelacja biegło się super!Kolega mówił mi że to może płuca są nie "przystosowane" po śnie a nogi nie rozciągnięte-także po śnie.Chciałbym się dowiedzieć czy macie ten problem i czy możecie mi pomóc.Może był już ten temat ale dopiero tu zawitałem.
Pozdrawiam
            
			
									
									Mam pytanie do doświadczonych biegaczy(i nie tylko):)
Od zawsze z braku czasu biegam wieczorem(koło 19).W sobotę zdecydowałem się pobiec o 8 rano.I tu jest problem bo prawie nie biegłem bo nie miałem siły .Nogi obolałe a oddech z zadyszką.Czy to może być przyzwyczajenie do godzin wieczornych.Czy mój organizm "zapamiętał" że biegamy wieczorem!?na następny dzień czyli niedziele sprawdziłem to i pobiegłem jak zwykle wieczorem.I co?Rewelacja biegło się super!Kolega mówił mi że to może płuca są nie "przystosowane" po śnie a nogi nie rozciągnięte-także po śnie.Chciałbym się dowiedzieć czy macie ten problem i czy możecie mi pomóc.Może był już ten temat ale dopiero tu zawitałem.
Pozdrawiam
POZnaniak
						- Adam Klein
 - Honorowy Red.Nacz.
 - Posty: 32176
 - Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
 - Życiówka na 10k: 36:30
 - Życiówka w maratonie: 2:57:48
 - Lokalizacja: Polska cała :)
 
Chciałem powiedzieć, że to przypadek.
Ale potem się zastanowiłem i stwierdziłem że to możliwe.
Ja mam jeszcze dziwniej - wole biegac wieczorami bo rano mi się źle biega....ale tylko w dni powszednie. W soboty i święta rano biega mi się bardzo dobrze.
Ja to sobie tłumacze tym, że bieganie jest dla mnie przyjemnościa i nie lubie mieć perspektywy, że po bieganiu musze iść do pracy - i dlatego w weekedn rano jest OK a w tygodniu nie. To taka moja autosugestia.
Ale rzeczywiście - rano w tygodniu - biegam jak totalny leszcz. A wieczorami jak ....pegaz
            
			
									
									
						Ale potem się zastanowiłem i stwierdziłem że to możliwe.
Ja mam jeszcze dziwniej - wole biegac wieczorami bo rano mi się źle biega....ale tylko w dni powszednie. W soboty i święta rano biega mi się bardzo dobrze.
Ja to sobie tłumacze tym, że bieganie jest dla mnie przyjemnościa i nie lubie mieć perspektywy, że po bieganiu musze iść do pracy - i dlatego w weekedn rano jest OK a w tygodniu nie. To taka moja autosugestia.
Ale rzeczywiście - rano w tygodniu - biegam jak totalny leszcz. A wieczorami jak ....pegaz
- 
				wirek
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 447
 - Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Wrocław
 
Próbowalem kiedyś biegać przed pracą (okolo godz. 6) ale mi zupelnie nie sprawialo to przyjemności, nawet w dni wolne. Co innego później okolo 9-10, czyli tak jak są rozgrywane imprezy. Na codzień biegam wieczorami. Widać ten typ tak ma
            
			
									
									wirek
						- Martynab
 - Wyga

 - Posty: 80
 - Rejestracja: 25 sie 2003, 17:34
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Dębica
 
Ja miałam taki sam problem i Ktoś na forum powiedzial mi że najwidoczniej jestem wampirem;););)
A tak na serio to ja też od zawsze biegałam wieczorem i jak kilka razy próbowałam rano to po 100 metrach wydawało mi się że przebiegne jeszcze 20 i padne:):):)
Podczas ferii zaryzykowałam bieganie rano i udało mi sie pokonać zwykłą trase bez specjalnych trudności, także myśle że któregoś pięknego dnia pójdziesz sobie rano pobiegać i też Ci się uda przebiec zwykłą trase:):):)Powodzenia!!!
Ale i tak nie ma jak bieganie po ciemku
:):)
            
			
									
									
						A tak na serio to ja też od zawsze biegałam wieczorem i jak kilka razy próbowałam rano to po 100 metrach wydawało mi się że przebiegne jeszcze 20 i padne:):):)
Podczas ferii zaryzykowałam bieganie rano i udało mi sie pokonać zwykłą trase bez specjalnych trudności, także myśle że któregoś pięknego dnia pójdziesz sobie rano pobiegać i też Ci się uda przebiec zwykłą trase:):):)Powodzenia!!!
Ale i tak nie ma jak bieganie po ciemku
- Crossman
 - Wyga

 - Posty: 78
 - Rejestracja: 27 lut 2004, 08:24
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Dębica
 
No tak, Martynab lubi po ciemku ale (niestety) w wąskim gronie?
Ja mogę i z rana 10 min po obudzeniu i o 21 w nocy (jak wcześniej się nie da). W zasadzie nie ma dla mnie różnicy i dziwię się, że aż takie są z tym problemy.
            
			
									
									Ja mogę i z rana 10 min po obudzeniu i o 21 w nocy (jak wcześniej się nie da). W zasadzie nie ma dla mnie różnicy i dziwię się, że aż takie są z tym problemy.
Tańczący z wilkami
						- Martynab
 - Wyga

 - Posty: 80
 - Rejestracja: 25 sie 2003, 17:34
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Dębica
 
Oj Crossman nie bój żaby jak wbiegne na Tetmajera tak jak biegam po plaskich terenach czyli bez problemu to może sie odwaze do Was przyłaczyc 
:):) Bo narazie cieniutko było 
:):)
            
			
									
									
						- 
				silos
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 426
 - Rejestracja: 10 lis 2003, 18:13
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Częstochowa
 
A mnie wydaje siezę to kwestja przyzwyczajenia. Mnie naprzykład trudniej jest sie przestawić na biegi ranne jeśli długo biegałem po połódniu, ale w drugą strone jest łatwiej
            
			
									
									[b]"Kto się ośmieli, wygrywa"[/b]
						- Ralphi
 - Zaprawiony W Bojach

 - Posty: 304
 - Rejestracja: 27 lip 2003, 14:41
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Łódź
 - Kontakt:
 
Nie ma jak wschód słońca oglądany ze ścierzki 
A po biegu tak o 5 rano, dzień pracy to jak weekend.
Wieczory i noce też są dobre ale..... na spotkania z przyjaciółmi.
Pozdrawiam wszystkich śpiochów i nocnych marków.
            
			
									
									A po biegu tak o 5 rano, dzień pracy to jak weekend.
Wieczory i noce też są dobre ale..... na spotkania z przyjaciółmi.
Pozdrawiam wszystkich śpiochów i nocnych marków.
Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, (...), ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów.
						- Madzikowa
 - Wyga

 - Posty: 109
 - Rejestracja: 27 lis 2003, 12:44
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Poznań
 - Kontakt:
 
Hej EPPO,
a może było tak, że w piątek wieczorem biegałeś i potem od razu w sobotę rano i nie zdążyłeś się zregenerować?
Ja też w tygodniu biegam wieczorkiem ew. późnym popołudniem, a w niedziele wole zaczynać bieg ok. 11.00 (2 h po sniadaniu) niż po poludniu (ok. 15.-16, czyli 2 h po obiedzie! I lepiej się wtedy czuję! Podobnie, jak mam dzień woly od pracy i chce pobiegać, wole to robić przd poludniem!
Ale to pewnie zależy od organizmu.
            
			
									
									a może było tak, że w piątek wieczorem biegałeś i potem od razu w sobotę rano i nie zdążyłeś się zregenerować?
Ja też w tygodniu biegam wieczorkiem ew. późnym popołudniem, a w niedziele wole zaczynać bieg ok. 11.00 (2 h po sniadaniu) niż po poludniu (ok. 15.-16, czyli 2 h po obiedzie! I lepiej się wtedy czuję! Podobnie, jak mam dzień woly od pracy i chce pobiegać, wole to robić przd poludniem!
Ale to pewnie zależy od organizmu.
Magda[url]http://szymon.mucha.fm.interia.pl[/url]
[url]http://public.fotki.com/Kajetan2/kajetan2[/url]
[url]http://public.fotki.com/Kajetan/kajetan_mucha[/url]
						[url]http://public.fotki.com/Kajetan2/kajetan2[/url]
[url]http://public.fotki.com/Kajetan/kajetan_mucha[/url]
- 
				Yuras
 - Wyga

 - Posty: 88
 - Rejestracja: 18 lut 2004, 09:40
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 - Lokalizacja: Łódź
 
Zdecydowanie wolę biegać wieczorem. Rano przed śniadaniem nie potrafię biegać. Mniej więcej 3 godz. po śniadaniu dobrze mi się biega, ale pod warunkiem, że nie jest zbyt ciepło. Długie biegi w niedzielę robię koło południa.
            
			
									
									JS
						- Deck
 - Ekspert/Fizjologia
 - Posty: 1269
 - Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
 - Życiówka na 10k: brak
 - Życiówka w maratonie: brak
 
trudnosci z bieganiem porannym moga byc spowodowane sprawami metabolicznymi.
Rano procesy metaboliczne w organizmie sa spowolnione po nocy, a tym samym troche dluzej trwa uruchamianie odpowiednich szlakow energetycznych. Dodatkowo moze dochodzic poranna hipoglikemia, czyli obnizone stezenie glukozy we krwi, w koncu poranne bieganie przewaznie jest na czczo. Zatem ciezko sie biega, bo nie ma energii.
Rozwiazaniem moze byc dluzsza rozgrzewka, a szczegolnie wydluzenie rozgrzewkowego truchciku. Oprocz tego polecalbym przed porannym treningiem zjesc troche weglowodanow, np: lyzke miodu lub dzemu, czy chociazby tyknac napoju izotonicznego.
            
			
									
									
						Rano procesy metaboliczne w organizmie sa spowolnione po nocy, a tym samym troche dluzej trwa uruchamianie odpowiednich szlakow energetycznych. Dodatkowo moze dochodzic poranna hipoglikemia, czyli obnizone stezenie glukozy we krwi, w koncu poranne bieganie przewaznie jest na czczo. Zatem ciezko sie biega, bo nie ma energii.
Rozwiazaniem moze byc dluzsza rozgrzewka, a szczegolnie wydluzenie rozgrzewkowego truchciku. Oprocz tego polecalbym przed porannym treningiem zjesc troche weglowodanow, np: lyzke miodu lub dzemu, czy chociazby tyknac napoju izotonicznego.

