![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/daneogolne_sm.png)
Mam na imię Paweł, w styczniu 2012 będę odliczał już moją 32 zimę. 180 cm wzrostu, brunet (choć z mojej "brunetości" niewiele zostało...większość zamieniła się w srebro:), waga na dzisiaj: 93 kg (ogólnie wszystko mam szczupłe:) - ręce jak patyki, góra również, nogi w porządku - tylko ta "piłka" po środku:) - lustrzyca jeszcze nie grozi - ale...)
Jeśli chodzi o staż biegowy, jest baaaardzo lichy. Pierwsze "szuranie" zacząłem miesiąc temu. Wcześniej (daaawno temu), pewnie jak wielu z Was sport nie był mi obcy. Grałem "mocno" w koszykówkę, trenowałem w klubie lekkoatletycznym (100 i 300 metrów), a w późniejszych czasach zapaleńczo jeździłem na rowerze górskim(kilka maratonów na dystansie MEGA). Od czasów rowerowych zmieniło się dużo. Rodzina, dwie córki (ale za jednym razem:) - aktualnie 3,5 letnie przedszkolaczki. Psa nie mam i nie miałem...
Praca raczej stacjonarna, choć weekendy często wyjazdowe po całej Polsce. Pracuje w dużym klubie sportowym, a wiec z zawodowcami mam do czynienia na bieżąco.
![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_cele.png)
Tak się teraz zastanawiam jakie ja mam cele, jeśli chodzi o bieganie...? Oczywiście pewnie jak 99,9% zaczynających ruszać się inaczej niż z pokoju do kuchni, chciałbym zrzucić troszkę kilogramów. Oczywiście chciałbym być sprawniejszy, może nie aż tak jak kiedyś - bo wiem, że czasu nie cofnę, ale na pewno bardziej niż teraz. No i oczywiście pewnie jak 90% osób na tym forum, chciałbym znowu poczuć atmosferę zawodów, zarówno tych mniejszych, jak i tych, które są dla mnie teraz nieosiągalnym "kosmosem". Tak marzy mi się maraton!
![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_sprzet.png)
Nie przykładam wielkiej wagi do sprzętu...może nie do końca słusznie, ale póki co obyło się bez jakichkolwiek inwestycji.
Biegam w butach do...piłki ręcznej:)
i dobrze mi z tym - choć trochę dają popalić achillesom i delikatnie krzywią lewą stopę. Po zimie zainwestuje parę groszy w coś przeznaczonego do biegania.
Nie mam pulsometru - czy chce mieć - nie wiem, nie odczuwam szczerze takiej potrzeby. Biegam "na czuja"
Korzystam z Endomondo w telefonie - fajna zabawka
![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_dietat.png)
staram się aby było coraz lepiej...choć troszkę przyjemności też potrzebuje. Nie lubię czekolady i 99% słodyczy! Nie odmawiam jedynie żelkom Haribo:)
![Obrazek](http://www.bieganie.pl/img/blogi/blog_muzykad.png)
Tu odkryłem kolejne wspaniałe działanie biegania. Uwielbiam muzykę, kocham, pieszczę i szanuję:) Ale z uwagi na moją pracę, w domu rodzinę, w samochodzie brak odtwarzacza CD (3 lata się zbieram, żeby go zamontować) jestem mocno w plecy z muzyką. Podczas biegania mam to co lubię i odkrywam na nowo, bądź odkrywam po raz pierwszy wspaniałe dźwięki. Nie mogę żyć bez muzyki - 9 lat pracy w radiu robi swoje...
Nie zanudzając moimi tematami, chciałem powiedzieć, że ogromnie się cieszę, iż zacząłem "to" robić. Że zacząłem się ruszać i że zacząłem tu być. Obserwowałem od jakiegoś czasu to forum, szczególnie dział Zacznij Biegać i powiem, że jestem mocno zbudowany Waszą postawą. Normalnym podejściem do nas "szuraczy z brzuszkami" Nie ma wywyższania, niszczenia i naśmiewania. Bardzo mi się to podoba.
Tak jak pisałem wyżej, ruszam się od miesiąca, nie chcę Was zanudzać tymi początkami. Całość opisałem w normalnym blogu www.ukonczemaraton.blogspot.com na który oczywiście zapraszam - nie ma reklam, nie zarabiam na nim. Powstał po to aby mnie dodatkowo motywować. A wtedy nie wiedziałem jeszcze o istnieniu tego miejsca. Jeśli jednak nie klikniecie, to w wieeeelkim skrócie:
Zacząłem od bieżni stacjonarnej, przebiegnięcie 2 minut było męczarnią. Ale walczyłem, robiłem interwały. Cieszyłem się z pierwszego kilometra, później z drugiego. 4 km, po dwóch tygodniach było osiągnięciem. Bałem się wyjść na zewnątrz - bo zimno, mokro, pojawił się śnieg. Poczytałem forum, i wyszedłem:)
Biegam średnio 3-4 razy w tygodniu - jak czas pozwoli. Około 30 minut, oczywiście czasami przeplatam szybkim marszem, bo płuca nie pozwalają na więcej. Ostatnio dałem radę ponad 7km, w 50 minut. To póki co mój rekord! I jestem z niego dumny. Jeszcze miesiąc temu był nie do pomyślenia!
W czasie tego miesiąca schudłem ponad 5 kg.
Nadal uwielbiam Pepsi w puszcze...i nadal niestety palę papierochy...
Fajki rzucę! Z Pepsi będzie gorzej:)
Jeszcze raz gorąco witam i cieszę się, że mogę z Wami być!