Anja, ja tez skacze z radosci na widok deszczu ze sniegiem i plusowych temperatur! Przez te mrozy zostalam na ponad tydzien znokautowana przez jakies paskudne streptokoki w moim gardle i padlam, dopiero po zzarciu calej torby antybiotykow wreszcie dochodze do siebie i niesmialo biegam, i to nie na biezni tylko najnormalniej i najcudowniej na dworze! Przede mna tez polmaraton.. nie wiem jak sie doczlapie bo forma klapa totalna.. dzisiaj pierwszy bieg i ledwie 10km... cieniutko cieniutko... Nie wiem jak sie zabrac za cwiczenia. nie robilam zadnego planu wczesniej a teraz nie wiem jak wrocic do formy. Czy moze ktos poradzic?Anja. pisze:NARESZCIE!!
Milion razy wolę deszcz i zero stopni niż słońce i minus 20!!!!!
W sobotę na rozgrzewkę "bieg po auto" (które zostało w piątek w centrum z powodu pójścia na parę piątkowych piwek
A w niedzielę już normalnie - 11 km po lesie w padającym deszczu ze śniegiem - od razu mi lepiej jak mam jakieś zakwasy po tak długiej przerwie odżyła nadzieja - zwiększając sobie dystans co niedziela o 3 km zdażę wydłużyc do dystansu półmaratonu, do tego powrót do wieczornych 4-5km co drugi dzień (trucht + interwały) i 25 marca doczołgam się do mety jakoś
Lenka_ - próbuj co będziesz czekać do kwietnia - bez sensu )
treningi w mroźne dni
Moderator: beata
-
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 13 sty 2012, 18:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa