Bieg aż do śmierci.... komentarz do artykułu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Z tym padaniem na pysk to sprawa bardziej złożona. Oczywiście, w kwestii zabezpieczenia zawodów od strony medycznej masz absolutną rację, jest to prawny obowiązek organizatora i gdyby nie dopełnił w tej materii formalności a dodatkowo, ktoś miał problemy to organizator ma je również. Osoby padające, jak napisałeś na pysk, to często osoby które nie mają problemów zdrowotnych lecz przeceniły swoje możliwości. Mam nie złą kolekcję takich wyluzowanych misiaczków, którzy na mecie szorowali twarzą bo kostce brukowej. Nie mogę ich z racji ochrony dóbr osobistych opublikować. Zastanawiam się, czy jednak to ja nie mam większego problemu, może w imię rywalizacji należy chociaż raz w życiu doprowadzić się do takiego stany? A ja tak człapu, człap do mety,...
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ryszardzie trudno sie z tobą nie zgodzić. Często upał i towarzyszące temu odwodnienie jest przyczyną odcięcia prądu.
widziałeś to?
http://www.youtube.com/watch?v=R6fPCFYO8Jk
Ratownik chciał dobrze, ale mógł sobie darować i zawodnik doczłapał by sie za linię mety na 4 łapach
widziałeś to?
http://www.youtube.com/watch?v=R6fPCFYO8Jk
Ratownik chciał dobrze, ale mógł sobie darować i zawodnik doczłapał by sie za linię mety na 4 łapach
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Dzięki, tego nie widziałem. Jest taki słynny film z triathlonu gdzi tuż przed metą dwie niewiasty rywalizują już na czterech kończynach.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 25 paź 2011, 11:11
- Życiówka na 10k: 40:26
- Życiówka w maratonie: 3:33:33
apaczo - Byłem wtedy na tym maratonie we Wrocławiu - ten filmik jest mocno skrócony. Biegacz męczył się długie minuty i próbował wstawać wielokrotnie przez ostatnie kilkaset metrów. Ten filmik to zaledwie ostatnie sekundy.
A w temacie - nie badałem nigdy serca szczegółowo, ale pewnie warto by było. Za to szczegółowe badania krwi co kilka lat.
A w temacie - nie badałem nigdy serca szczegółowo, ale pewnie warto by było. Za to szczegółowe badania krwi co kilka lat.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ten-arek dzięki za info.
Ja badanie krwi robię średnio co 2 lata . Warto wiedzieć jak tam nasza HGB wygląda. Bo czasami jak spada to i wydolność razem z nią
Ja badanie krwi robię średnio co 2 lata . Warto wiedzieć jak tam nasza HGB wygląda. Bo czasami jak spada to i wydolność razem z nią
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- przemekWCH
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 16:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Hmmmmm...
Ryszard napisał, że często padający na pysk to tacy, którzy przecenili swoje możliwości.
Nie ukrywam, że chciałbym aby to był mój powód omdlenia podczas maratonu.
We Wiedniu.. gdzie zemdlałem i badali mnie w pewnej klinice przez cały dzień. Pobierali krew z 7 razy, echo serca, ekg.... itd. to na końcu dostałem informację od chyba ordynatora: totaly exhausted. Gdy zapytałem czy powinienem coś zrobić po powrocie do kraju - odpowiedział, że nie, ale decyzja pozostaje do mnie.
W Warszawie.. nie doszukano się niczego.
Nie ukrywając patrząc na moją osobę, to wydaje mi się, że i może należę do tych, którzy przeceniają swoje możliwości. Nie robiąc nic przez całe życie poza weekendową flaszką i piwem w pewnym momencie zrezygnowałem i zacząłem biegać.
Po 2 latach w obu tych przypadkach biegłem na wynik około 3:12-3:14. Połówkę mam życiówkę 1:30.
Ciężko znaleźć lekarza, który chciałby choć spróbować pomóc. Pozostaje mi zbadać mocno serce (myślę o EKG wysiłkowym oraz teście Holtera - ale to pozostawiam mądrzejszym) i po tym pobiegnę znowu...ale już z mniejszym tempem i strachem w oczach.
Ryszard napisał, że często padający na pysk to tacy, którzy przecenili swoje możliwości.
Nie ukrywam, że chciałbym aby to był mój powód omdlenia podczas maratonu.
We Wiedniu.. gdzie zemdlałem i badali mnie w pewnej klinice przez cały dzień. Pobierali krew z 7 razy, echo serca, ekg.... itd. to na końcu dostałem informację od chyba ordynatora: totaly exhausted. Gdy zapytałem czy powinienem coś zrobić po powrocie do kraju - odpowiedział, że nie, ale decyzja pozostaje do mnie.
W Warszawie.. nie doszukano się niczego.
Nie ukrywając patrząc na moją osobę, to wydaje mi się, że i może należę do tych, którzy przeceniają swoje możliwości. Nie robiąc nic przez całe życie poza weekendową flaszką i piwem w pewnym momencie zrezygnowałem i zacząłem biegać.
Po 2 latach w obu tych przypadkach biegłem na wynik około 3:12-3:14. Połówkę mam życiówkę 1:30.
Ciężko znaleźć lekarza, który chciałby choć spróbować pomóc. Pozostaje mi zbadać mocno serce (myślę o EKG wysiłkowym oraz teście Holtera - ale to pozostawiam mądrzejszym) i po tym pobiegnę znowu...ale już z mniejszym tempem i strachem w oczach.
Pozdrawiam
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Przemku, temat jest dosyć złożony. Po pierwsze lekarz ma w nosie Twoje/Moje bieganie i np. jeżeli chcesz zrobić sobie testy na AWF-ie to nie da Ci zezwolenia. Po co i w imię czego miał by ponosić ryzyko. Podobnie Ty szukasz lekarza który powie,...proszę biegać, to tylko taka chwilowa niedyspozycja. Zmartwię Cie, nie znajdziesz takiego. W imię czego miał by burzyć sobie spokój ?. Nie jest wykluczone, że Twój problem to nerwica serca. Biegnąc wolniej, kontrolując bieg a tak naprawdę swoje zdrowie, zbudujesz w sobie stres który eksploduje lub nie. Droga jest tylko jedna. Pieniądze do ręki, wszystkie badania i na tej podstawie decyzja. Badania łącznie z Tomografem jamy brzusznej celem wykluczenia tętniaka aorty. Bieganie w takim stanie to cholerne ryzyko, na granicy życia i śmierci.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
@Ryszard N. szkoda się zamęczać takimi myślami, ja wychodzę z tego założenia że jak nad czymś już myślę albo coś robię to ma z tego wypływać jakiś sens i najlepiej jak to jest przydatne, funkcjonalne, na pierdołach się nie skupiam, będę żył tak długo jak mi dane, a najlepiej 90 latek w dobrym stanie do odcięcia
pozdro

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
F@E po twojej wypowiedzi mogę śmiało powiedzieć , że nie masz dzieci. Gdybyś miał i dalej kierował się taką filozifią to byś był egoistą. Ryszard N. zna życie i znakomicie doradza. Warto wydać kasę na te badania i cieszyć sie sportem i życiem wiedząc,, że nasze dzieci nie zostaną szybko sierotami.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
To była odpowiedź do cytatu Ryśka na temat mojej mantry. Jedna sprawa to zdrowie a druga to filozofia życia... Dzieci mam no i nie jestem egoistą, daje wszystko co mam do zaoferowania nie bacząc na nic... Wszystko zależy od interpretacji a ona to pośrednio jedna z największych ułomności człowieka 
pozdro

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
F@G, w sumie tak dramatycznie mało nie oczekujesz od życia, 90 lat w zdrowiu, na względnej aktywności,...końcówka ew. w jakimś Szwajcarskim kurorcie. Z racji tej, że w życiu musi być pewna równowaga mnie chyba przypadnie basen pampersy i max 75 lat z końcówką w Górnym Kłaju.
- przemekWCH
- Stary Wyga
- Posty: 228
- Rejestracja: 18 wrz 2009, 16:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Wiesz.... to w sumie całkowicie zrozumiałe. Doszedłem do wniosku, że bieganie jest dla mnie tak ważne, że wydam na to kasę! i basta! Pozostaje jednak cały czas jedno pytanie. Jak trafić i gdzie wykonają mi te badania. W przyszłym tygodniu atakuję Wrocław - może tam ktokolwiek podpowie gdzie iść.Ryszard N. pisze:Przemku, temat jest dosyć złożony. Po pierwsze lekarz ma w nosie Twoje/Moje bieganie i np. jeżeli chcesz zrobić sobie testy na AWF-ie to nie da Ci zezwolenia. Po co i w imię czego miał by ponosić ryzyko. Podobnie Ty szukasz lekarza który powie,...proszę biegać, to tylko taka chwilowa niedyspozycja. Zmartwię Cie, nie znajdziesz takiego. W imię czego miał by burzyć sobie spokój ?. Nie jest wykluczone, że Twój problem to nerwica serca. Biegnąc wolniej, kontrolując bieg a tak naprawdę swoje zdrowie, zbudujesz w sobie stres który eksploduje lub nie. Droga jest tylko jedna. Pieniądze do ręki, wszystkie badania i na tej podstawie decyzja. Badania łącznie z Tomografem jamy brzusznej celem wykluczenia tętniaka aorty. Bieganie w takim stanie to cholerne ryzyko, na granicy życia i śmierci.
Wracając do tematu lekarzy to dziwni mnie, że żaden choć minimalnie nie chce skierować mnie na dobry tor lub nie zaproponuje choćby podstawowych badań. Odnośnie tego, że nie podejmą ryzyka i stwierdzenia, że mogę biegać to całkiem zrozumiałe. Nie zajmują się takimi przypadkami jak mój i nie mają w tej sferze doświadczenia.
Ja jestem w życiu zawodowym takim lekarzem od maszyn. Moim zadaniem jest utrzymanie ich w zdrowiu. Nie ma opcji żebym powiedział swojemu Dyrektorowi - nie wiem jak jej pomóc - najlepiej zezłomować. Mogę tylko powiedzieć - zasób naszej wiedzy i doświadczenia jest zbyt mały i musi się zająć tą kwestią firma X za sumę Y.
Nie robię tak jak Ci, których spotykam.... nie wiem co zrobić - do widzenia!

Myślałem też, że ktoś na tych wszystkich forach podpowie mi gdzie szukać pomocy, ale jak widać .. zdrowie w ludziach

Tymczasem idę potruchtać z 10km


Pozdrawiam
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
Przemek
VRC Runner !
Run4fun !!!
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ja kilka razy robiłem profilaktycznie ekg i usg serca, na szczęście wszystko było ok, każdy kto zaczyna przygodę z bieganiem powinien od tego właśnie zacząć
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Fantazja też czasem się ziszczaF@E pisze:To była odpowiedź do cytatu Ryśka na temat mojej mantry. Jedna sprawa to zdrowie a druga to filozofia życia... Dzieci mam no i nie jestem egoistą, daje wszystko co mam do zaoferowania nie bacząc na nic... Wszystko zależy od interpretacji a ona to pośrednio jedna z największych ułomności człowieka
pozdro

"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ryszard N. pisze:F@G, w sumie tak dramatycznie mało nie oczekujesz od życia, 90 lat w zdrowiu, na względnej aktywności,...końcówka ew. w jakimś Szwajcarskim kurorcie. Z racji tej, że w życiu musi być pewna równowaga mnie chyba przypadnie basen pampersy i max 75 lat z końcówką w Górnym Kłaju.
ja to często denerwuję moja żonę , gdy ona ostatnio cały czas mówi o wydłużeniu okresu pracy i ujowej emeryturze. Ja jej mówię, że mnie problem nie dotyczy, bo dożyję góra 60-ki więc nie martwię się i tylko mogę jej współczuć dożywania 80-tki

Zabezpieczę finansowo dzieci, żeby dobrze wspominali tatka

Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.