Kofeina
- kardash
- Wyga
- Posty: 126
- Rejestracja: 20 paź 2003, 14:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
hej
Największe stężenie we krwii kofeina osiąga po ok 0,5 h od spożycia. Stwierdzono, że u wytrenowanych sportowców pozwala na dłuższy o ok.20% wysiłek niż bez niej przy średniej intensywności.
Kolarze lubią sobie przed treningiem 'strzelić' małą czarną. Z tym, że kofeina jest odwawniająca (w małym stopniu, ale jednak). Dla kolarza, który ma bidony to nie problem - po prostu pociągnie większego łyka, ale dla biegacza, który dostęp do wody ma utrudniony (pomijając wszelkiego rodzaju "nerki" czy bukłaki) jest to problemem.
Zacząłem niedawno pić kawę przed treningiem, który trwa zwykle do 1h. I dobrze mi z tym - jak wychodzę to po kawie mam większą motywację, bo zanim dojdę do parku, w którym biegam zimno jak cholera. A potem rzeczywiście przebieżki robię z większą chęcią. Gorzej potem wyjść bez kawy, bo się nie chce.
Takie są moje spostrzeżenia. W sprawie b długich biegów nie mogę się wypowiedzieć, ale gdyby wyciągnąć wnioski z suchych faktów to:
- kofeina rozszerza naczynia krwionośne - to tak jak z alkoholem - czuje się ciepło, ale marznie się bardziej
- u mnie przestaje działać (ok. 50mg zwykła kawa) po 40-50 minutach - potem już jej nie ma
- kofeina jest katalizatorem spalania tłuszczu - dzięki temu można zaoszczędzić trochę glikogenu w mięśniach na potem - to ważne dla długich średniointensywnych wysiłków
Najlepiej sam sprawdź jak to na Ciebie działa - tak to już jest - co jednym służy, drugim szkodzi.
Największe stężenie we krwii kofeina osiąga po ok 0,5 h od spożycia. Stwierdzono, że u wytrenowanych sportowców pozwala na dłuższy o ok.20% wysiłek niż bez niej przy średniej intensywności.
Kolarze lubią sobie przed treningiem 'strzelić' małą czarną. Z tym, że kofeina jest odwawniająca (w małym stopniu, ale jednak). Dla kolarza, który ma bidony to nie problem - po prostu pociągnie większego łyka, ale dla biegacza, który dostęp do wody ma utrudniony (pomijając wszelkiego rodzaju "nerki" czy bukłaki) jest to problemem.
Zacząłem niedawno pić kawę przed treningiem, który trwa zwykle do 1h. I dobrze mi z tym - jak wychodzę to po kawie mam większą motywację, bo zanim dojdę do parku, w którym biegam zimno jak cholera. A potem rzeczywiście przebieżki robię z większą chęcią. Gorzej potem wyjść bez kawy, bo się nie chce.
Takie są moje spostrzeżenia. W sprawie b długich biegów nie mogę się wypowiedzieć, ale gdyby wyciągnąć wnioski z suchych faktów to:
- kofeina rozszerza naczynia krwionośne - to tak jak z alkoholem - czuje się ciepło, ale marznie się bardziej
- u mnie przestaje działać (ok. 50mg zwykła kawa) po 40-50 minutach - potem już jej nie ma
- kofeina jest katalizatorem spalania tłuszczu - dzięki temu można zaoszczędzić trochę glikogenu w mięśniach na potem - to ważne dla długich średniointensywnych wysiłków
Najlepiej sam sprawdź jak to na Ciebie działa - tak to już jest - co jednym służy, drugim szkodzi.
kardash
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
Jasio, kofeina to środek dopingujący. Działa jak,każdy doping. Pozwala na krótkotrwałą poprawę wydolności, którą okupujemy spadkiem możliwości treningowych i startowych w dłuższym okresie czasu. Stosowanie jej w treningu, podczas "bardzo długich biegów" jest z punktu widzenia rozwoju wytrenowania - szkodliwe. Nieetyczne, oraz niezgodne z przepisami ntydopingowymi, jest zażywanie kofeiny w ilości większej, niż znajduje się jej, w jednej filiżance kawy. Jeśli zamierzasz trenować długofalowo. Nie oczekujesz wyników już teraz, ale za kilka lub kilkanaście lat. Unikaj przyśpieszaczy (typu kofeina). W moim przypadku, tak wysoko podniosłem w tej kwestii poprzeczkę, że
nawet niewinny Izos... uznaję za doping. Stosuję go sporadycznie, podczas bardzo długich treningów,
oraz w czasie zawodów.
nawet niewinny Izos... uznaję za doping. Stosuję go sporadycznie, podczas bardzo długich treningów,
oraz w czasie zawodów.
Adam
- Mirkas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 07 paź 2001, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
A co jezeli ktoś ma niskie cisnienie.Mysle że tak kategorycznie nie mozna do tego podchodzic.Ja prawię zawsze dzien w pracy zaczynam od kawy. I to wszystko.Nie czuje sie uzalezniony.Próbowałem herbatki zielone,czerwone,ale to nie to. Po czternastej juz nie moge pic kawy bo potem nie moge spać w nocy.Czasem przed porannym treningiem wypije filizankę gorzkiej kawy + woda z miodem ,i moge na tym biegac z godzinke.
Mirek K
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
Jedna filiżanka kawy, to dla wielu osób codzienny rytuał.
Nie mam nic przeciw temu.
Szkodliwość spożywania rozpoczyna się od kilku rytuałów dziennie (szczególnie w czasie jednej sesji).
Nie mam nic przeciw temu.
Szkodliwość spożywania rozpoczyna się od kilku rytuałów dziennie (szczególnie w czasie jednej sesji).
Adam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
World Anti-Doping Agency 24 września 2003 roku skreśliła kofeinę z listy środków dopingujących. Przepis wszedł w życie 1 stycznia tego roku (pseudoefedryna zresztą też została skreślona)
Wcześniej kofeina była na liście, ale niedozwolone było przekraczanie określionej dawki. Z tego co pamiętam, dorosły człowiek ważący 70kg musiał wypić jakieś 2 litry Coca Coli, żeby w jego moczu poziom kofeiny doszedł do poziomu zakazanego.
Ja używam kofeiny przed najważniejszymi startami w roku. Robię to głównie żeby podnieść ciśnienie i "ożywić się". Na godzinę przed biegiem wypilam 1-2 puszki RedBull'a lub podobnego napoju. Rozcieńczam tylko wodą, żeby doprowadzić stężenie cukrów do 6% (to jest poziom izitoniczny i szybciej się wchłania płyn)
Nie jestem przekonany co do guarany. Jej aktywnym składnikiem jest właśnie kofeina, więc po co pić coś takiego (drogie) jak można napić się RedBulla, Coca Coli, czy zwykłej kawy. Poza tym gdzieś czytałem artykół naukowy o tym, że inny składnik wyciągu z tej rośliny jest po prostu trujący.
Beskidowiec jesteś bardziej papieski od samego papieża, skoro nie dotykasz nawet isostaru, którego składnikami są cukry i trochę minerałów.
Napoje zawierające kofeinę są podawane zawodnikom przez organizatoró podczad długotrwałych zawodów sportowych. Podczas Swiss Alpine Marathon (bieg górski 78km)serwowano Coca Colę, podczas Ironmana we Frankfurcie będzie podawany Red Bull.
I ile mi wiadomo, to wpływ kofeiny na diurezę nie jest jednoznaczny. Czytałem artykół naukowy, w którym autor poddaje w wątpliość działanie diuretyczne kofeiny.
Podczas umiarkowane go wysiłku kofeina podobno przesuwa równowagę spalania tłuszczów/węglowodanów w stronę tłuszczów. Dzięki temu oszczędza się glikogen - to bardzo korzystna właściwość kofeiny podczas zawodów, w których wyczerpywanie węglowodanów jest limitujące.
Doustna dawka śmiertelna kofeiny to 5-30g. To po prostu niewyobrażalna dawka odpowiadająca od 16 litrów do 100 litrów Red Bulla.
Idę pociągnąć łyczek Tussipectu i Red Bullka na zagrychę.
Wcześniej kofeina była na liście, ale niedozwolone było przekraczanie określionej dawki. Z tego co pamiętam, dorosły człowiek ważący 70kg musiał wypić jakieś 2 litry Coca Coli, żeby w jego moczu poziom kofeiny doszedł do poziomu zakazanego.
Ja używam kofeiny przed najważniejszymi startami w roku. Robię to głównie żeby podnieść ciśnienie i "ożywić się". Na godzinę przed biegiem wypilam 1-2 puszki RedBull'a lub podobnego napoju. Rozcieńczam tylko wodą, żeby doprowadzić stężenie cukrów do 6% (to jest poziom izitoniczny i szybciej się wchłania płyn)
Nie jestem przekonany co do guarany. Jej aktywnym składnikiem jest właśnie kofeina, więc po co pić coś takiego (drogie) jak można napić się RedBulla, Coca Coli, czy zwykłej kawy. Poza tym gdzieś czytałem artykół naukowy o tym, że inny składnik wyciągu z tej rośliny jest po prostu trujący.
Beskidowiec jesteś bardziej papieski od samego papieża, skoro nie dotykasz nawet isostaru, którego składnikami są cukry i trochę minerałów.
Napoje zawierające kofeinę są podawane zawodnikom przez organizatoró podczad długotrwałych zawodów sportowych. Podczas Swiss Alpine Marathon (bieg górski 78km)serwowano Coca Colę, podczas Ironmana we Frankfurcie będzie podawany Red Bull.
I ile mi wiadomo, to wpływ kofeiny na diurezę nie jest jednoznaczny. Czytałem artykół naukowy, w którym autor poddaje w wątpliość działanie diuretyczne kofeiny.
Podczas umiarkowane go wysiłku kofeina podobno przesuwa równowagę spalania tłuszczów/węglowodanów w stronę tłuszczów. Dzięki temu oszczędza się glikogen - to bardzo korzystna właściwość kofeiny podczas zawodów, w których wyczerpywanie węglowodanów jest limitujące.
Doustna dawka śmiertelna kofeiny to 5-30g. To po prostu niewyobrażalna dawka odpowiadająca od 16 litrów do 100 litrów Red Bulla.
Idę pociągnąć łyczek Tussipectu i Red Bullka na zagrychę.

ENTRE.PL Team
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
PAwel, to sporadycznie w moim wypadku równa się 2 do 4 pudełek (proszku) Isostaru w przeciągu jednego roku. Jasne - isostar to węglowodanki, ale szybko przyswajalne, które w normalnie spożywanych produktach nie występują w takim nagromadzeniu. Dlatego się je stosuje, by w sposób sztuczny (szybko) wzmocnić wydolność organizmu. Spożywanie Isostaru redukuje buforowe funkcje, ograniczające przeciążenie pracującego organizmu. Isostar zażywany w rozsądnych granicach sprzyja osiąganiu lepszych wyników. Szkodliwe są tylko jego nadużycia. Chciałem zwrócić uwagę na fakt, iż w długim okresie czasu (10, 20, 50... lat treningu) lepsze jest oparcie swojej
diety na schaboszczaku i kapuście, niż na Isostarze i Red Bullu.
Działania World Anti-Doping Agency zmierzają do upowszechnienia mniej groźnych dla organizmu środków, aby powstrzymać przed zażywaniem tych o wiele grożniejszych (powodujących śmierć).
Pawle, Jasio w pierwszym poście pytał, czy stosować kofęinę podczas długich,zimowych treningów. Napisz, zalecasz Jasio -wi bidon (0,75litra) kawy na trening, czy nie?
diety na schaboszczaku i kapuście, niż na Isostarze i Red Bullu.
Działania World Anti-Doping Agency zmierzają do upowszechnienia mniej groźnych dla organizmu środków, aby powstrzymać przed zażywaniem tych o wiele grożniejszych (powodujących śmierć).
Pawle, Jasio w pierwszym poście pytał, czy stosować kofęinę podczas długich,zimowych treningów. Napisz, zalecasz Jasio -wi bidon (0,75litra) kawy na trening, czy nie?
Adam
-
- Wyga
- Posty: 111
- Rejestracja: 26 lis 2003, 10:54
Zadne badania nie udowodnily, ze kofeina poprawia
wyniki w dyscyplinach takich jak ironman czy maraton.
Wg University of Guelph, Canada, jedynie kofeina w formie tabletek (300mg) poprawia wyniki w biegach trwajacych ok 40min.
O ile mozna poprawic wyniki pod wplywem kofeiny?
Tutaj nie ma jasnej odpowiedzi.
Nawet jesli badania wskazuja na poprawe wynikow, to mozna miec wielkie zastrzezenia co do wynikow badan bo w testach z reguly biora udzial osoby legitymujace sie slabymi wynikami.
Nikt nie prowadzil badan co do wplywu kofeiny na wyniki na przestrzeni chocby 5 lat.
Mistrz Ironman'a podczas 180km jazdy na rowerze osiaga czasami sr. pr.40km/h, 4h 30min, (przy wadze 65kg), generujac moc ok 250W a inni 31km/h/120W. Jakie szanse maja ci ostatni nawet gdyby kofeina zwiekszyla ich moc o 20% do 144W dajac im szanse na 33k/h, 5h 27min?
Poczatkujacy powinni dac sobie spokoj z kawa jesli
licza na szybsza poprawe wynikow. Jesli pija kawe bo ja lubia to juz inna sprawa. Najpierw trzeba zbudowac baze, a to zajmuje kilka lat.
Spector
wyniki w dyscyplinach takich jak ironman czy maraton.
Wg University of Guelph, Canada, jedynie kofeina w formie tabletek (300mg) poprawia wyniki w biegach trwajacych ok 40min.
O ile mozna poprawic wyniki pod wplywem kofeiny?
Tutaj nie ma jasnej odpowiedzi.
Nawet jesli badania wskazuja na poprawe wynikow, to mozna miec wielkie zastrzezenia co do wynikow badan bo w testach z reguly biora udzial osoby legitymujace sie slabymi wynikami.
Nikt nie prowadzil badan co do wplywu kofeiny na wyniki na przestrzeni chocby 5 lat.
Mistrz Ironman'a podczas 180km jazdy na rowerze osiaga czasami sr. pr.40km/h, 4h 30min, (przy wadze 65kg), generujac moc ok 250W a inni 31km/h/120W. Jakie szanse maja ci ostatni nawet gdyby kofeina zwiekszyla ich moc o 20% do 144W dajac im szanse na 33k/h, 5h 27min?
Poczatkujacy powinni dac sobie spokoj z kawa jesli
licza na szybsza poprawe wynikow. Jesli pija kawe bo ja lubia to juz inna sprawa. Najpierw trzeba zbudowac baze, a to zajmuje kilka lat.
Spector
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Nawet jesi tak jest , to w wiekszosci badan zaklada sie
- ze jesli cos dziala na wybranej czesci populacji , to rowniez bedzie skuteczne dla calej populacji - i to sie praktycznie sprawdza zawsze.
Tak dziala nauka i tak wlasnie sie skutecznie dowodzi wielu rzeczy...
- ze jesli cos dziala na wybranej czesci populacji , to rowniez bedzie skuteczne dla calej populacji - i to sie praktycznie sprawdza zawsze.
Tak dziala nauka i tak wlasnie sie skutecznie dowodzi wielu rzeczy...
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Beskidowiec, moim zdaniem kofeina nie jest środkiem szkodliwym, jeśli używa sie jej sporadycznie.
Ja prawie nie piję kawy, czasem mam na nia ochotę do deseru po dobrym obiedzie, ale to żadko, ale używam w sposób opisany poniżej niewielkich dawek kofeiny przed zawodami żeby poprawic swój nastrój. Nie startuję zbyt często - raz na kilka miesięcy.
Nie zgadzam się też s tym, że sportowcy nie powinni używać swodków pobudzających, zwłaszcza tak niewinnych jak kofeina.
Jasiu, jeśli wracasz do domu późno i nie mam nastruju na trening, a filizanka kawy cię postawi na nogi i spowoduje, że chętniej wyjdziesz pobiegać, to napij się kawy? Tylko nie słodź dużo, bo się odwodnisz.
Ja prawie nie piję kawy, czasem mam na nia ochotę do deseru po dobrym obiedzie, ale to żadko, ale używam w sposób opisany poniżej niewielkich dawek kofeiny przed zawodami żeby poprawic swój nastrój. Nie startuję zbyt często - raz na kilka miesięcy.
Nie zgadzam się też s tym, że sportowcy nie powinni używać swodków pobudzających, zwłaszcza tak niewinnych jak kofeina.
Jasiu, jeśli wracasz do domu późno i nie mam nastruju na trening, a filizanka kawy cię postawi na nogi i spowoduje, że chętniej wyjdziesz pobiegać, to napij się kawy? Tylko nie słodź dużo, bo się odwodnisz.
ENTRE.PL Team
- kardash
- Wyga
- Posty: 126
- Rejestracja: 20 paź 2003, 14:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Beskidowiec, jest jeszcze jedna różnica między kawą a Isostarem czy innymi sztucznymi polepszaczami. Kawa jest naturalna i kofeina występująca w kawie też.
Masz rację, że długofalowe zażywanie Isostaru przyniesie więcej straty, bo organizm przyzwyczai się do takich węglowodanów i jego możliwości wchłaniania do organizmu z owoców czy innych potraw spadną.
To tak samo jak z witaminkami w proszku - stosować je należy cyklicznie, żeby organizm wiedział, że w warzywkach też są
Robi się o wiele gorsze rzeczy niż codzienne picie kawy, takie jak picie alkoholu na imprezach. I założę się, że większość z Nas, jednak od czasu do czasu, złakomi się i napije trochę więcej niż jedna 50.
Najważniejsze i tak jest w głowie. Bo kto wygra ? Ty o 10% lepszy kondycyjnie czy Ty o 10 % odporniejszy na zmęczenie z większą wolą walki ?
Masz rację, że długofalowe zażywanie Isostaru przyniesie więcej straty, bo organizm przyzwyczai się do takich węglowodanów i jego możliwości wchłaniania do organizmu z owoców czy innych potraw spadną.
To tak samo jak z witaminkami w proszku - stosować je należy cyklicznie, żeby organizm wiedział, że w warzywkach też są

Robi się o wiele gorsze rzeczy niż codzienne picie kawy, takie jak picie alkoholu na imprezach. I założę się, że większość z Nas, jednak od czasu do czasu, złakomi się i napije trochę więcej niż jedna 50.
Najważniejsze i tak jest w głowie. Bo kto wygra ? Ty o 10% lepszy kondycyjnie czy Ty o 10 % odporniejszy na zmęczenie z większą wolą walki ?
kardash
- Beskidowiec
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 06 sty 2004, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska Zachodnia (prawie Beskidy)
Kardash, mam gdzieś Twoje 10%. Chcę więcej - ciężka robota (trening) przez 10 lat i mam dodatkowo 50%. Na stałe, nie okazyjnie 10%, a później ból głowy przez dwa tygodnie.
"Kawa jest naturalna i kofeina występująca w kawie też" Opium, marihuana, kokaina - też z roślinek. Taki wawrzynek wilczełyko, też "naturalny" i w dodatku krajowy.
Kardash, odpowiedz mi, kto może mieć większą wolę walki: ten, który trenuje multum lat i w czasie treningów (zawodów) niejednokrotnie dostawał w kość, czy nowicjusz z taką psyche, że musi sięgać po doping.
"Kto wygra"
Wygra, każdy kto będzie grał. Moja gra, to długa... gra!
"Kawa jest naturalna i kofeina występująca w kawie też" Opium, marihuana, kokaina - też z roślinek. Taki wawrzynek wilczełyko, też "naturalny" i w dodatku krajowy.
Kardash, odpowiedz mi, kto może mieć większą wolę walki: ten, który trenuje multum lat i w czasie treningów (zawodów) niejednokrotnie dostawał w kość, czy nowicjusz z taką psyche, że musi sięgać po doping.
"Kto wygra"
Wygra, każdy kto będzie grał. Moja gra, to długa... gra!
Adam
- kardash
- Wyga
- Posty: 126
- Rejestracja: 20 paź 2003, 14:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Drogi Adamie !
Przede wszystkim moja konkluzja na końcu nie miała związku ani z dopingiem ani ze stażem sportowca. Tak jest w istocie, że wysiłek poprawia wytrzymałość na ból. Ale co odróżnia dobrego sportowca od złego ? Zawziętość, zajadłość, upór i walka do samego końca - gdyby Lance nie był silnym psychicznie człowiekiem nigdy by nie wrócił do kolarstwa. Gdyby ze swoimi ponadprzeciętnymi warunkami (jako nastolatek miał robione badanie na spirometrze otrzymał najlepszy wynik i brakło skali) był 'miękki' to nigdy nie odniósł by tak spektakularnych zwycięstw.
Co do kofeiny... Chodziło mi o to, że kofeina w kawie jest lepsza od kofeiny w coli albo red bullu... Nie miałem na myśli innych substancji.
Pozdrawiam
PS. Pamiętaj, że na forum obowiązują pewne zasady, a zbywanie argumentów "mam gdzieś Twoje 10% nie jest zbyt eleganckie"
Przede wszystkim moja konkluzja na końcu nie miała związku ani z dopingiem ani ze stażem sportowca. Tak jest w istocie, że wysiłek poprawia wytrzymałość na ból. Ale co odróżnia dobrego sportowca od złego ? Zawziętość, zajadłość, upór i walka do samego końca - gdyby Lance nie był silnym psychicznie człowiekiem nigdy by nie wrócił do kolarstwa. Gdyby ze swoimi ponadprzeciętnymi warunkami (jako nastolatek miał robione badanie na spirometrze otrzymał najlepszy wynik i brakło skali) był 'miękki' to nigdy nie odniósł by tak spektakularnych zwycięstw.
Co do kofeiny... Chodziło mi o to, że kofeina w kawie jest lepsza od kofeiny w coli albo red bullu... Nie miałem na myśli innych substancji.
Pozdrawiam
PS. Pamiętaj, że na forum obowiązują pewne zasady, a zbywanie argumentów "mam gdzieś Twoje 10% nie jest zbyt eleganckie"
kardash
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Ręce opadają (trochę) jak się czyta wasze uwagi.
Z Isostaru i kawy robi się Bóg raczy wiedzieć jak szkodliwy doping.
Isostar to ni mniej ni więcej jak 6% roztwór sacharozy i glukozy + trochę minerałów, a Beskidowiec ostrzega przed nadmiernym używaniem. Na litość boską Beskidowiec, a można wg. ciebie zjeść banana po treningu, czy to też nieetyczne wspomaganie odbudowy glikogenu. A w czasie zawodów wody napić się można, czy to jest pójście na łatwiznę, bo prawdziwą odporność na zmęczenie poznać można dopiero jak organizm kompletnie odwodniony jest?
Kardash, jak wyobrażasz sobie uzależnienie od sacharozy i glukozy z powodu ich ciągłego używania. Ja jem słodycze zawierające te "dopingujące środki" od ponad 30 lat i jekoś mi się nie przejadły, a owoce jem i trawię równie chętnie.
Problemem sportu nie jest kofeina i cukier, ale sterydy i EPO, bo te mogą powodować uszczerbek dla zdrowia jeśli są nierozsądnie stosowane.
Z Isostaru i kawy robi się Bóg raczy wiedzieć jak szkodliwy doping.
Isostar to ni mniej ni więcej jak 6% roztwór sacharozy i glukozy + trochę minerałów, a Beskidowiec ostrzega przed nadmiernym używaniem. Na litość boską Beskidowiec, a można wg. ciebie zjeść banana po treningu, czy to też nieetyczne wspomaganie odbudowy glikogenu. A w czasie zawodów wody napić się można, czy to jest pójście na łatwiznę, bo prawdziwą odporność na zmęczenie poznać można dopiero jak organizm kompletnie odwodniony jest?
Kardash, jak wyobrażasz sobie uzależnienie od sacharozy i glukozy z powodu ich ciągłego używania. Ja jem słodycze zawierające te "dopingujące środki" od ponad 30 lat i jekoś mi się nie przejadły, a owoce jem i trawię równie chętnie.
Problemem sportu nie jest kofeina i cukier, ale sterydy i EPO, bo te mogą powodować uszczerbek dla zdrowia jeśli są nierozsądnie stosowane.
ENTRE.PL Team
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dorzucę garść cytatów:
Paracelsus:
"Każda substancja może być trucizną, zależy to tylko od dawki".
Mniej znani autorzy ludowi:
"Alkohol pity miarę nie szkodzi nawet w największych ilościach".
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".
Co to ma do kofeiny?
Chyba coś ma.
Paracelsus:
"Każda substancja może być trucizną, zależy to tylko od dawki".
Mniej znani autorzy ludowi:
"Alkohol pity miarę nie szkodzi nawet w największych ilościach".
"Wszystko można co nie można byle z wolna i z ostrożna".
Co to ma do kofeiny?
Chyba coś ma.
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!