bledy biegacza w pierwszym roku biegania!!
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ooo..
padapl poruszył tu ciekawą sprawę
-Koledzy i koleżanki ile razy w roku startujecie?
Ja około 10 . Staram sie robić około 4 tygodni przerwy pomiędzy startami. Na koniec sezonu tj. wrzesień -październik gdy jestem w maksymalnej formie zdarza się , że przerwa pomiędzy startami wynosi 2 tygodnie.
padapl poruszył tu ciekawą sprawę
-Koledzy i koleżanki ile razy w roku startujecie?
Ja około 10 . Staram sie robić około 4 tygodni przerwy pomiędzy startami. Na koniec sezonu tj. wrzesień -październik gdy jestem w maksymalnej formie zdarza się , że przerwa pomiędzy startami wynosi 2 tygodnie.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a pozwolę sobie zapytać
1. co to są denne buty?
2. dlaczego brak planowania to błąd?
3. co to znaczy zbyt częste starty i czy w ogóle można zbyt często startować?
1. co to są denne buty?
2. dlaczego brak planowania to błąd?
3. co to znaczy zbyt częste starty i czy w ogóle można zbyt często startować?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja co roku przypominam sobie żeby za dużo nie biegać, i co roku biegam za dużo. Biegam zimą, i z kondycją pozostałą z roweru praktycznie od razu mogę biegać dużo, a po miesiącu też dość szybko. Tyle że kolana i stopy są nieprzygotowane do tych obciążeń i zawsze w styczniu albo lutym muszę zrobić przerwę przez kontuzję. Wkurzające to jest.
Częste starty na krótkich dystansach typu dycha nic moim zdaniem nie robią, w sezonie bardzo często startuję tydzień w tydzień na długich 4-5h maratonach mtb. Dycha w porównaniu z tym nie jest obciążająca, za krótka żeby skutkować kontuzją, i za krótka (choć dość intensywna) żeby przemęczyć organizm.
Maraton to co innego, przede wszystkim z uwagi na duże obciążenie aparatu ruchu, bo kondycyjnie przygotowany organizm powinien to znieść bez większej szkody. Ale tu już trzeba pauzować, żeby wyleczyć mikrourazy.
Częste starty na krótkich dystansach typu dycha nic moim zdaniem nie robią, w sezonie bardzo często startuję tydzień w tydzień na długich 4-5h maratonach mtb. Dycha w porównaniu z tym nie jest obciążająca, za krótka żeby skutkować kontuzją, i za krótka (choć dość intensywna) żeby przemęczyć organizm.
Maraton to co innego, przede wszystkim z uwagi na duże obciążenie aparatu ruchu, bo kondycyjnie przygotowany organizm powinien to znieść bez większej szkody. Ale tu już trzeba pauzować, żeby wyleczyć mikrourazy.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Dyskutant
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 sie 2010, 19:21
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: brak
pozwole sobie odpowiedziec na to pytanie, poslugujac sie wlasnym przykladem.Qba Krause pisze:a pozwolę sobie zapytać
[...]
3. co to znaczy zbyt częste starty i czy w ogóle można zbyt często startować?
przez pierwsze 2 sezony startowalem tak czesto jak tylko moglem, zdarzaly sie okresy startow co 2 tygodnie.
w kolejnym sezonie wybieralem sobie 2-3 imprezy, pod ktore robilem bps.
widze 2 korzysci w tym podejsciu: wieksza koncentracja na malej ilosci startow przelozyla sie na ich jakosc, rzadsze starty pozwalaja na lepsza regeneracje (co w moim przypadku jest sprawa istotna).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
chodzi mi o to, że to jest bardzo relatywna sprawa.
znam biegaczy, którzy biegają 5 maratonów w roku po 5h... bo wolą "zrobić" większą ilość niż jeden w 4h.
z drugiej strony młodych zawodników nie ma co straszyć - start to najlepszy trening. jeżeli to są głównie 5 i 10km, to można startowac prawie co tydzień i nic się nie stanie.
jeszcze inną kwestią jest to, że ktoś może po prostu lubić startować, biec z innymi w zawodach, nie spinając się by biec w każdych na maksa i poprawiać życiówki. takie nastawienie tez ma rację bytu. tak więc w tej sytuacji nie może być mowy o zbyt częstych startach...
znam biegaczy, którzy biegają 5 maratonów w roku po 5h... bo wolą "zrobić" większą ilość niż jeden w 4h.
z drugiej strony młodych zawodników nie ma co straszyć - start to najlepszy trening. jeżeli to są głównie 5 i 10km, to można startowac prawie co tydzień i nic się nie stanie.
jeszcze inną kwestią jest to, że ktoś może po prostu lubić startować, biec z innymi w zawodach, nie spinając się by biec w każdych na maksa i poprawiać życiówki. takie nastawienie tez ma rację bytu. tak więc w tej sytuacji nie może być mowy o zbyt częstych startach...
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To zależy w którym okresie przygotowań jesteśmy.
Ja zaczynam sezon przygotowań od 1 stycznia i trwa on 24 tygodnie. Dziele go na 4 fazy, z tym ,że ostatnie 6 tygodni to szczyt formy i można w tedy startować w zasadzie co tydzień. (można ale nie trzeba)
W roku staram sie robić dwa takie makro-cykle rozdzielone z przerwą wakacyjna w lipcu.
Dlatego nie należy startować zbyt często w pierwszej i drugiej fazie przygotowań. w tym czasie robimy forme i na tym sie skupiamy.
Chyba , że ktoś startuje na zasadzie ZALICZENIA biegu , to i owszem , może sobie człapać i dwa razy w tygodniu. Mała intensywność= mały wydatek energetyczny = nie potrzebna regeneracja przed następnym startem.
Różni ludzie- różna filozofia
Ja zaczynam sezon przygotowań od 1 stycznia i trwa on 24 tygodnie. Dziele go na 4 fazy, z tym ,że ostatnie 6 tygodni to szczyt formy i można w tedy startować w zasadzie co tydzień. (można ale nie trzeba)
W roku staram sie robić dwa takie makro-cykle rozdzielone z przerwą wakacyjna w lipcu.
Dlatego nie należy startować zbyt często w pierwszej i drugiej fazie przygotowań. w tym czasie robimy forme i na tym sie skupiamy.
Chyba , że ktoś startuje na zasadzie ZALICZENIA biegu , to i owszem , może sobie człapać i dwa razy w tygodniu. Mała intensywność= mały wydatek energetyczny = nie potrzebna regeneracja przed następnym startem.
Różni ludzie- różna filozofia
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 17 lis 2011, 08:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: w-wa
Różni ludzie- różna filozofia
apaczo bieganie dla niektórych jest jedną z wielu przyjemności w życiu, jedni jak mówisz chcą iść na ilość inni na jakość. Ja np. chyba nigdy nie wystartuję w imprezie masowej, miał być półmaraton ale ta ostatnia kontuzja i brak przekonania popsuły wszystko, po za tym jakoś nie widzę w tym celu.
apaczo bieganie dla niektórych jest jedną z wielu przyjemności w życiu, jedni jak mówisz chcą iść na ilość inni na jakość. Ja np. chyba nigdy nie wystartuję w imprezie masowej, miał być półmaraton ale ta ostatnia kontuzja i brak przekonania popsuły wszystko, po za tym jakoś nie widzę w tym celu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
można startować co tydzień robiąc sobie te 10km II zakresu ;]
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
ja piszac o bladach w pierwszym roku biegania dodaje do tematu nigdy nie bieglem na zaliczenie wiec kazde zawody psychicznie i fizycznie mnie eksploatuja.
Po 10km szybciej dochodze do siebie [okolo 2 dni] po polmaratonie caly tydzien
Po maratonie to cos zupelnie dziwnego bo 2 dni po dopiero poszedlem pobiegac tylko 4-5km.
Za tydzien bylem na zawodach w Olesnicy i na drugi dzien w Twardogorze,po tym moja kariera biegowa sie skonczyla miesiacem przerwy odnowy robieniem czegos innego.
Dla mnie zmecze po zawodach zawsze duze ,moze w tym roku bede biegal nie wszystko na maxa
Po 10km szybciej dochodze do siebie [okolo 2 dni] po polmaratonie caly tydzien
Po maratonie to cos zupelnie dziwnego bo 2 dni po dopiero poszedlem pobiegac tylko 4-5km.
Za tydzien bylem na zawodach w Olesnicy i na drugi dzien w Twardogorze,po tym moja kariera biegowa sie skonczyla miesiacem przerwy odnowy robieniem czegos innego.
Dla mnie zmecze po zawodach zawsze duze ,moze w tym roku bede biegal nie wszystko na maxa

- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
klosiu, święte słowa. Ja mam dokładnie tak samo. Poprzedni sezon zimą biegałem, potem mocny sezon rowerowy i stopniowe ograniczanie biegania. Na jesień znowu bieganie - wydolność b. duża, ale jednak nogi mimo treningów rowerowych zupełnie nieprzygotowane. Dlatego w tym roku mam zamiar nie zaprzestać biegania - w sezonie ograniczę się do 2 lekkich biegów, żeby znowu zima mnie nie zaskoczyła:-) Zresztą, aby nie było problemów w drugą stronę, teraz profilaktycznie 2x w tygodniu trenażer.klosiu pisze: Biegam zimą, i z kondycją pozostałą z roweru praktycznie od razu mogę biegać dużo, a po miesiącu też dość szybko. Tyle że kolana i stopy są nieprzygotowane do tych obciążeń i zawsze w styczniu albo lutym muszę zrobić przerwę przez kontuzję. Wkurzające to jest.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Hael --> to samo mam zamiar zrobić. 2-3 razy w tygodniu 45-60 min lekkiego truchciku z rana nie zaszkodzi, a na pewno pomoże wzmocnić stopy, które najbardziej dostają zakute w sztywne buty rowerowe
.

The faster you are, the slower life goes by.