zapalenie ścięgna achillesa - ile trwa?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kicaj1213
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 lut 2011, 16:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A w jakiej cenie taka konsultacja? Bo na NFZ cięzko pewnie się dostać...
New Balance but biegowy
kicaj1213
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 11 lut 2011, 16:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Możliwe, długo się czeka na wizyte ? :)
Awatar użytkownika
Kosteczka
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olszewnica Stara

Nieprzeczytany post

W moim przypadku akurat skorzystałam z abonamentu pracowniczego. Do ortopedy dostałam się od strzału (na piękne oczy :bleble: ), dostałam skierowanie na USG. Idę 7 lutego - czyli czekam na termin jakoś 2 tyg. No i muszę zapłacić za to 108zł (bo abonament pracowniczy takiego rodzaju USG nie obejmuje :hej: )
Now I know I am on my road...
kipers
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 09 sie 2007, 16:00

Nieprzeczytany post

U mnie 70 zł, USG w ramach wizyty u ortopedy.
-Karolina-
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 20 lut 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam! Widzę, że sporo osób tutaj przechodziło zapalenie achillesa, więc odświeżę temat, bo potrzebuję troszkę wsparcia.
Leczę to paskudztwo od 2 miesięcy, cały czas rozciągając, mrożąc, robiąc ćwiczenia ekscentryczne i okłady z maści, serie Nimesilu, masaże i serię laser, ultradźwięki, pole. Od dłuższego czasu trzeszczenie to nasilało się to mijało na chwilę, więc już załamana wolnym tempem leczenia poszłam tydzień temu do coms-u. Tam zaproponowano mi zastrzyk z czynnika krwi, na który jednak umówiona jestem dopiero na przyszły czwartek, bo akurat wyjeżdżałam, a ten zabieg wymagał 2 dni leżenia. I wygląda na to, że noga się wystraszyła kłucia, bo dokładnie od tamtego momentu skrzypienie minęło i nie pojawiało się nawet mimo dużej ilości przechodzonych kilometrów, ewentualnie pojawiał się ból, ale nie wiem czy to przemęczeniowe, czy ciągle coś się dzieje. Jedyne co mi pozostało to zgrubienie, które jednak jest dużo mniejsze niż wcześniej, ale przy obszernej pracy stopy przeskakuje mi po ścięgnie, co jest taki głupim uczuciem. I teraz pytanie do Was, czy takie zgrubienie już zostanie i mogę próbować wchodzić powoli w trening czy muszę poczekać, aż całkowicie zejdzie? Zastrzyk z czynnika krwi już chyba sobie daruję, bo to jednak spory wydatek i zawsze jakieś ryzyko, ale co byście radzili mając już za sobą takie perypetie?
Za każdą odpowiedź będę bardzo wdzięczna :)

Wesołych Świąt! :)
Awatar użytkownika
TowiR
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 03 lis 2011, 09:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:07:09

Nieprzeczytany post

Witaj

Ja z achillesami męczyłem się 2 lata i kiedyś opisałem to tutaj:
viewtopic.php?f=2&t=24679

Miałem zgrubienia na obu nogach. Zgrubienia zniknęły z obu nóg i moje ścięgna aktualnie są smukłe i długie... no na pewno dłuższe niż były kiedyś. Cały czas rozciągam się, ten przypadek z achillesami nauczył mnie "dbania" o wszystkie ścięgna i mięśnie. Wspomnę tylko, że po wyleczeniu achillesów i trochę częstszym bieganiu miałem dolegliwości łydki i mięśni uda - przywodziciele albo krawiecki. Wszystko ustąpiło po regularnym rozciąganiu łydki - brzuchaty i płaszczkowaty (nie wiedziałem, że taki istnieje) oraz rozciąganie i wzmacnianie przywodzicieli i wszystkich innych mięśni nóg

Pochwalę się tylko, że za tydzień mój debiut w Półmaratonie Dąbrowskim, a 3 maja Silesia Maraton (również debiut). Powiedziałem, że wystartuję jak będzie szansa na złamanie 4 godzin. Po własnych testach wygląda to dobrze i po półmaratonie okaże się czy od razu zaatakuję 3.45 No ale żeby nie było tak różowo to od trzech tygodni zmagam się ze stłuczonymi żebrami - grałem w piłkę na hali i kumpel tak mnie skosił, że nakryłem się nogami:( I gdyby nie ten wypadek to byłbym spokojny o 3.45 na maratonie. A tak bez prochów przeciwbólowych nie da rady biegać... a czas jest taki, że to ostatnie dni prawdziwego treningu przed startami... długie wybiegania (wczoraj udało się zaliczyć 35 km.) siła, biegi ciągłe itp itd.

Wracając do Twojego końcowego pytania: Ja zacząłem biegać mając jeszcze zgrubienie na jednej nodze (wcześniej było na obu nogach, ale nic w moim przypadku nie trzeszczało i nie przeskakiwało) Zacząłem biegać bardzo delikatnie, wolno, w dobrych butach i przez pierwsze dwa miesiące unikałem asfaltu i betonowych chodników. Była bieżnia gumowana (tartanowa) jedni mówią że jest twarda ale jak na nią wbiegam to mam wrażenie, że biegnę po gumowym, miękkim dywanie no i oczywiście równe drogi polne i szutrowe. Dopiero jak z achillesami miałem spokój to zacząłem wplatać coraz dłuższe odcinki asfaltowe.

Cierpliwości życzę i pozdrawiam
Wesołych Świąt
-Karolina-
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 20 lut 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki bardzo za odpowiedź. To postanowione, jutro idę na marszobieg po miękkim podłożu. Zobaczymy co z tego będzie :) Tylko nie wiem czy wyjmować już podpiętki czy zostawić na same treningi.

A z żebrami też uważaj, bo ja trenowałam z bólem i w końcu jak mi walnęło to złamałam i było 10 tygodni z głowy :/
shunkaha.eu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 03 sie 2011, 02:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przerabiałem ten problem i powiem tak. Największemu wrogowi nie życzę!
W moim przypadku to było pół roku wyjęte z kalendarza.
Zrobiłem USG i okazało się, że moje ścięgno ma 6mm grubości bodajże. Ortopeda nakazał mi chodzić w butach z dobrą amortyzacją, unikać ruchów zmuszających Achillesa do pracy i skierował mnie do poradni rehabilitacyjnej. Dostałem 10 x 4 zabiegi (laser, ultradźwięki, jakaś lampa i elektrocośtam + ketonal). Na początku zbyt optymistycznie to nie wyglądało, ale po pewnym czasie (7,8 zabiegach) czułem delikatną różnicę.
Najważniejsze moim zdaniem jest cierpliwie czekać. W tej chwili ganiam kilka razy w tygodniu po asfalcie i nie odczuwam kompletnie żadnej różnicy.
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

shunkaha.eu pisze:Przerabiałem ten problem i powiem tak. Największemu wrogowi nie życzę!
W moim przypadku to było pół roku wyjęte z kalendarza.
...
Najważniejsze moim zdaniem jest cierpliwie czekać. W tej chwili ganiam kilka razy w tygodniu po asfalcie i nie odczuwam kompletnie żadnej różnicy.
Az pol roku trwal Twoj powrot do zdrowia?

A jak powazne na poczatku byly te Twoje problemy ze sciegnami?
Kwestia lekcewazenia? Przeforsowania mimo poczatkowego bolu ostrzegawczego (ja mam chyba tendencje do tego...)?

Jakies 2 tygodnie temu, przy biegu ok. 20 km, tak w okolicach 15 kilometra temu pojawily mi sie bole, ktore z opisow ktore czytam w Sieci, najprawdopodobniej sa problemami ze sciegnem Achillesa. Ostatnie 5 km robilem juz z kilkoma przerwami z koniecznosci, na tyle silny byl bol z tylu lydek.

Probowalem robic przerwy 3-4 dniowe (standardowo biegalem co drugi dzien), "bo moze samo przejdzie" - ale jednak to za malo, dosc szybko, bo po okolu 1,5-2 km zaczyna sie "cos pojawiac", potem jest to silniejsze. Ok. 10 km przebiegne, ale jednak ze swiadomoscia ze "cos jest nie tak". Potem przed dzien / dwa mam problemy m.in. przy schodzeniu / wchodzeniu po schodach.

Czy wiadomo, co moze byc przyczyna tego? Zbyt zuzyte buty (moja "glowna" para przebieglem juz blizej tysiaca, anizeli 500 km...), nierowna nawierzchnia (bieglem ok. 2-3 km, po bardzo kiepskie drodze - niemalze jak zaorane pole), cos innego?

Na razie jest to dosc niewielki bol, ale zastanawiam sie, jak dlugo pauzowac? Czy jednak tydzien / 10 dni, i lepiej kilka dni dluzej przerwy? Czy gdy zacznie mi sie wydawac, ze jest w porzadku, to juz probowac biegac (tak myslalem wczoraj, i okazalo sie ze jednak nie jestem calkiem zdrowy...).
shunkaha.eu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 03 sie 2011, 02:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Robert pisze: A jak powazne na poczatku byly te Twoje problemy ze sciegnami?
Kwestia lekcewazenia? Przeforsowania mimo poczatkowego bolu ostrzegawczego (ja mam chyba tendencje do tego...)?
Wcześniej nie miałem żadnych problemów z Achillesami. Kłopot spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. W analogicznym okresie kumpel urwał ścięgno i podczas leczenia naczytał się i nasłuchał tyle w tym temacie, że tryskał wiedzą i praktycznie wystawił mi wstępną diagnozę, a USG tylko to potwierdziło. Po czasie uważam, że nabawiłem się tego z kilku powodów. Twarde obuwie na co dzień (w pracy robiłem chyba kilometry) i przesilenie, do którego dochodzi jak powiedział mi lekarz po powiedzmy zbyt długim okresie bezczynności, a tak było w moim przypadku. Zrobiłem sobie dłuższą przerwę w treningach, potem ruszyłem ostro z kopyta, obuwie pozostawiało też troszkę do życzenia i na dokładkę praca.
Ja Ci radzę złożyć jak najszybszą wizytę u ortopedy + USG. Nie pamiętam już dokładnie ile miałem powiększone ścięgno (z tymi 6 mm to chyba przesadziłem), ale jeśli tego porządnie nie wyleczysz, to możesz nawet urwać (jeżeli dasz radę w ogóle jeszcze chodzić). Ja po kilku dniach forsowania i jeszcze kilku debilnych próbach rozmasowania tego, miałem po pobudce problem z dojściem do toalety. Istnieje jeszcze coś takiego jak oczyszczanie ścięgna, tylko nie wiem czy to dotyczy akurat tej przypadłości i podejrzewam, że tani ten zabieg nie jest.
Nie wiem też ile w tym prawdy, ale termin zapalenie w tym przypadku jest dosyć umowny.
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak to jest w końcu z tymi "unikać wszelkich ruchów obciążających achillesa"?
tutaj jest napisane, że:
Siedząc w pracy staraj się jak najwięcej ruszać stopą. Bardzo pomocne w gojeniu ścięgna są ćwiczenia ekscentryczne polegające na wspinaniu na palce i bardzo powolnym opuszczaniu pięt poniżej schodka, na którym stoimy
Czy wiec rozciągać, czy usztywnić nogę całkowicie i czekać aż wypocznie?
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Na wczorajszym treningu coś mnie ciągnęło z tyłu łydki, tak ok. 10 cm nad kostką. Ciągnięcie nie było jakieś bardzo bolesne, tylko wkurzające, natężenie stałe przez cały czas - ani się nie zwiększało, ani nie zmniejszało przez cały trening. Miejsce nie jest tkliwe, spuchnięcia nie zauważyłam. Tak się zastanawiam, czy to może być coś ze ścięgnem achillesa? Czy raczej przykurcz jakiegoś mięśnia? Dzięki za pomoc!
robbur pisze:Bardzo pomocne w gojeniu ścięgna są ćwiczenia ekscentryczne polegające na wspinaniu na palce i bardzo powolnym opuszczaniu pięt poniżej schodka, na którym stoimy
Takie (lub bardzo podobne) ćwiczenia wykonuję po każdym treningu w ramach rozciągania.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
shunkaha.eu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 03 sie 2011, 02:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

robbur pisze:Bardzo pomocne w gojeniu ścięgna są ćwiczenia ekscentryczne polegające na wspinaniu na palce i bardzo powolnym opuszczaniu pięt poniżej schodka, na którym stoimy
Takie ćwiczenia to po urwaniu ścięgna może, ale na pewno nie przy zapaleniu.

Ja postępowałem wg wskazówek ortopedy i starałem się jak najmniej obciążać ścięgno, no i jest ok. Chwilkę to trwało ale cel został osiągnięty.

Poniżej odrobina informacji
http://www.medycynasportowa.pl/index.ph ... _achillesa
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

robbur pisze:Jak to jest w końcu z tymi "unikać wszelkich ruchów obciążających achillesa"?
tutaj jest napisane, że:
Siedząc w pracy staraj się jak najwięcej ruszać stopą. Bardzo pomocne w gojeniu ścięgna są ćwiczenia ekscentryczne polegające na wspinaniu na palce i bardzo powolnym opuszczaniu pięt poniżej schodka, na którym stoimy
Czy wiec rozciągać, czy usztywnić nogę całkowicie i czekać aż wypocznie?
Opierając się na moim skromnym (rocznym) doświadczeniu z bólem achillesowym pragnę zauważyć, że wszelka aktywność biegowa źle wpływała na mojego achillesa. Ciężko usiedzieć na tyłku i wyleczyć kontuzję... Samo chodzenie obciąża achillesa, a co dopiero wspinanie... Tak na marginesie: jak wytrzymać ból przy takim ćwiczeniu? Jak w ogóle je wykonać?
Z aktywności ruchowych polecam rolki (stopa i achilles są w miarę sztywne w bucie) lub orbitreka (też achilles nie pracuje mocno). Rower stacjonarny pewnie też :oczko:
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ćwiczenia ekscentryczne stosuje się przy chronicznym zapaleniu achillesów. po zerwaniach itp.
Co ciekawe, wykonuje się je właśnie tak, by achillesy bolały. Jeżeli w trakcie wykonywania ćwiczenia nie czuje się bólu, należy zwiększyć obciążenie.
LINK 1
LINK 2
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
ODPOWIEDZ