Biegałem w górach
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 297
- Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
... przez 6 dni z rzędu (rano narty), na wysokości 2000 m n.p.m., po godzinie z haczykiem: 3 x 11 min zbieganie (tętno 125 - 130) i 3 x 13 min wbieganie (tętno 164 - 176, przy max. domowym 189). Po powrocie myślałem, że zrobię z tego treningu użytek, ale i czasy i tętno na zmierzonej trasie są dużo gorsze. Czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego, co źle zrobiłem? Mam zamiar powtarzać górskie biegania, a chciałbym to robić z sensem.
Turecki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 632
- Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Warto biegać po górach choćby po to,aby poprawić silę biegową. Taki trening powiniem być długi ok. 2godz i urozmaicony ( nie tylko wbieganie i zbieganie na tym samym odcinku ). To powinny być wybiegania z wykorzystaniem wszelkich dostępnych elementów ukształtowania terenu czyli różne rodzaje podbiegów,bieg po zboczu góry itp. Samo bieganie kilka razy tego samego odcinku na jednej trasie może nie dać efektu,bo może podbieg był za stromy,albo za lekki.
Nie wiem co chciałeś osiagnąć przez ten 6-dniowy trening?Jakie były założenia treningowe?
Nie sądzę że myslałeś o zwiekszeniu ilości czerwonych krwinek w tym okresie treningowym,na tej wysokości.
Co do wyników po powrocie z gór to poczekałbym trochę a w tym czasie pobiegał lekkie wybiegania kończone rytmami ( straciłeś trochę prędkości biegając po górach ).
Po dwóch tygodniach zrobiłbym dopiero test i wtedy poddał go ocenie.
Nie wiem co chciałeś osiagnąć przez ten 6-dniowy trening?Jakie były założenia treningowe?
Nie sądzę że myslałeś o zwiekszeniu ilości czerwonych krwinek w tym okresie treningowym,na tej wysokości.
Co do wyników po powrocie z gór to poczekałbym trochę a w tym czasie pobiegał lekkie wybiegania kończone rytmami ( straciłeś trochę prędkości biegając po górach ).
Po dwóch tygodniach zrobiłbym dopiero test i wtedy poddał go ocenie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 297
- Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki, Montano. Fakt, te podbiegi były chyba za strome, a samo bieganie za mało urozmaicone. Rzeczywiście, myślałem, że będę miał większą ilość krwinek i że to automatycznie będzie odzcuwalne po powrocie. Planuję pod koniec roku i na początku lutego bieganie po ca. dwa tygodnie biegania.
Turecki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja uważam że odbyłes dobry trening cieżki na pewno ze względu na warunki górskie, wysokość i td. Ale musisz troszęczkę poczekać na wzrost formy związany z tym górskim treningiem na duzej wysokości. Założenie treningu na duzej wysokości jest takie ze organizm jest postawiony przez wysiłek w rozrzedzonym powietrzu na szok i przechodzi wyniku tego szoku przemiany przystosowawcze które jkaiś czas potrwają więc spokojnie poczekaj przyjdzie forma związana z tym treningiem organizm sie przystosuje na wyższym poziomie. W Eurosporcie jest program pokzazujący 8 sportowców przygpotowuwujących sie do Olimpiady jest wśród nich maratończyk hiszpański Czema Martinez wczoraj był pokazany odcinek jka Czema trenował ostatnio wgórrach Sierra Nevada na wysokości ponad 2000 m by po paru dniach wqystartować w biegu przełajowym i był przy okazji powiedziane że jest podczas tego biegu przełajowego trochę zajechany ale ze jest to efekt treningu wysokosciowego i forma przyjdzieza jkaiś czas.
Tompoz
Tompoz
Tompoz
- Padre
- Stary Wyga
- Posty: 222
- Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04
Tak jak foma wspomniał - na efekt trzeba trochę poczekać, jednak mam pewne obawy czy 6-dniowy trening w górach może stanowić jakiekolwiek podstawy do poprawy fizjologicznej układu krwionośnego. Trening górski wymaga aklimatyzacji, która zajmuje 4-5 dni. I tym sposobem dopiero po 2, a najlepiej 3 tygodniach mocnych górskich treningów mamy ten zastrzyk "lepszej krwi".
Natomiast bez wątpienia powinieneś zaobserować wkrótce efekty ciężkiego treningu skoncentrowanego na podbiegach. Nie wiązałbym jednak tego z pojęciem "treningu w górach'.
Pozdrawiam
Natomiast bez wątpienia powinieneś zaobserować wkrótce efekty ciężkiego treningu skoncentrowanego na podbiegach. Nie wiązałbym jednak tego z pojęciem "treningu w górach'.
Pozdrawiam

- kiler awf
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 06 gru 2003, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Witam:)
Z tego co ja się oreintuje ( a jestem trenerem LA) i co czytałem fachowe pisma najlepszy trening górski oddziałowuje podczas pobytu 21 dniowego gdzie pierwsze 3 dni okres aklimatyzacji a ostatnie 3 dni okres rozluźnienia. Trening powinien przebiegać najlepiej na wysokości 2000-2400m.
Przy takim założeniu treningowym najlepsze wyniki osiągano na zawodach po 3 dniach i 21 dniach i jest to potwierdzone naukowo.. z tym że jest to sprawa dość indywidualna kiedy (czy po 3 czy po 21)
Wiadomo jest że polskie warunki są jakie są i na obozy jedzie się na 10-11 dni.. dlatego to wszystko jest takie zachwiane i nie poukładane:(
Fakt 6 dni w górach dał ci wzrost siły i wytrzymałości (chociaż na moj gust za szybko robiłeś te podbiegi) i wynika z tego że trening był monotonny jak cholera..
Bodzcowałeś go bez regeneracji i tu jest problem.
Poczujesz się lepiej jak odpuścisz zupełnie bieganie 2-3 dni a może i wiecej . bo mogą to być objawy przetrenowania
Pozdrawiam:) Więcej głowy mniej biegania
Z tego co ja się oreintuje ( a jestem trenerem LA) i co czytałem fachowe pisma najlepszy trening górski oddziałowuje podczas pobytu 21 dniowego gdzie pierwsze 3 dni okres aklimatyzacji a ostatnie 3 dni okres rozluźnienia. Trening powinien przebiegać najlepiej na wysokości 2000-2400m.
Przy takim założeniu treningowym najlepsze wyniki osiągano na zawodach po 3 dniach i 21 dniach i jest to potwierdzone naukowo.. z tym że jest to sprawa dość indywidualna kiedy (czy po 3 czy po 21)
Wiadomo jest że polskie warunki są jakie są i na obozy jedzie się na 10-11 dni.. dlatego to wszystko jest takie zachwiane i nie poukładane:(
Fakt 6 dni w górach dał ci wzrost siły i wytrzymałości (chociaż na moj gust za szybko robiłeś te podbiegi) i wynika z tego że trening był monotonny jak cholera..
Bodzcowałeś go bez regeneracji i tu jest problem.
Poczujesz się lepiej jak odpuścisz zupełnie bieganie 2-3 dni a może i wiecej . bo mogą to być objawy przetrenowania
Pozdrawiam:) Więcej głowy mniej biegania
-
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 942
- Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Podczas treningu w warunkach hipoksji należy zweryfikować strefy energetyczne. Wiąże się to ze zmniejszaniem wydolności i obniżeniem progu mleczanowego o ok. 5 - 7% na każde 1000m wysokości. Ideałem jest mieszkać wysoko a trenować nisko.
Jeżeli wystarczająco długi pobyt w warunkach wysokogórskich spowoduje wzrost ilości czerwonych krwinek to nie ma fizjologicznych przesłanek mówiących, w którym dokładnie dniu jest szczyt formy. Krwinka żyje 120 dni a największą pojemność tlenową uzyskuje w 60 dniu.
To, że ktoś miał szczyt formy w 3, 12, 21 czy jakim kolwiek innym dniu jest następstwem treningu a nie "punktowego" wzrostu czerwonych krwinek.
Podobny wpływ na wydolność ma ciśnienie atmosferyczne. Bardzo dobrze biega się np. nad morzem przy wysokim ciśnieniu atmosferycznym a gorzej przy niskim ciśnieniu i większej wysokości n. p. m.
R.
Jeżeli wystarczająco długi pobyt w warunkach wysokogórskich spowoduje wzrost ilości czerwonych krwinek to nie ma fizjologicznych przesłanek mówiących, w którym dokładnie dniu jest szczyt formy. Krwinka żyje 120 dni a największą pojemność tlenową uzyskuje w 60 dniu.
To, że ktoś miał szczyt formy w 3, 12, 21 czy jakim kolwiek innym dniu jest następstwem treningu a nie "punktowego" wzrostu czerwonych krwinek.
Podobny wpływ na wydolność ma ciśnienie atmosferyczne. Bardzo dobrze biega się np. nad morzem przy wysokim ciśnieniu atmosferycznym a gorzej przy niskim ciśnieniu i większej wysokości n. p. m.
R.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Ja zaobserwowalem na sobie ciekawa rzecz . Zaraz po powrocie na niziny ze Szklarskiej Poreby , przez caly tydzien mialem nogi jak z waty . Z natury jestem "delikutasny" i wszystko odczuwam ( zmiany klimatu - "kaprys klimatyczny" , podroz samolotem , inna pora roku itp.)
Cala rzecz odbywala sie kilka razy w roku przez kilka lat z rzedu . Zawsze wracalismy nocnym pociagiem , meldujac sie w Warszawie kolo 8 rano . Jesli tego samego ranka poszedlem potruchtac to bylo OK . Jesli robilem drugi trening tego wieczora , bylo juz gorzej . Potem przez caly tydzien mialem przerabane jak Bolek w trampkach . Trudno mi bylo wbiec na niewielkie wzniesienia , co jeszcze kilka dni wstecz nie sprawialo zadnego problemu na gorzystych podbiegach . Wszystkie miesnie byly jakies takie nie moje . Dopiero po tygodniu ta zmora mnie puszczala .
Kiedys dokonalem ciekawego eksperymentu . W dniu powrotu udalem sie na wieczorny trening , po ktorym poszedlem do sauny . Zaliczylem trzy wejscia z przerwa na wejscia do basenu z lodowato zimna woda . Spodziewalem sie tego otepiajacego uczucia w nogach przez nastepny tydzien ale nic takiego nie nastapilo .
Cala sprawe przedyskutowalem z fizjologiem ale po rozmowie bylem jeszcze glupszy . Wysokosc na jakiej lezy Szklarska jest stosunkowo niewielka aby mowic o odczuwalnych wplywach treningu w tych warunkach .
Ciekawe , ze moi koledzy z grupy nie mieli takich sensacji .
Cala rzecz odbywala sie kilka razy w roku przez kilka lat z rzedu . Zawsze wracalismy nocnym pociagiem , meldujac sie w Warszawie kolo 8 rano . Jesli tego samego ranka poszedlem potruchtac to bylo OK . Jesli robilem drugi trening tego wieczora , bylo juz gorzej . Potem przez caly tydzien mialem przerabane jak Bolek w trampkach . Trudno mi bylo wbiec na niewielkie wzniesienia , co jeszcze kilka dni wstecz nie sprawialo zadnego problemu na gorzystych podbiegach . Wszystkie miesnie byly jakies takie nie moje . Dopiero po tygodniu ta zmora mnie puszczala .
Kiedys dokonalem ciekawego eksperymentu . W dniu powrotu udalem sie na wieczorny trening , po ktorym poszedlem do sauny . Zaliczylem trzy wejscia z przerwa na wejscia do basenu z lodowato zimna woda . Spodziewalem sie tego otepiajacego uczucia w nogach przez nastepny tydzien ale nic takiego nie nastapilo .
Cala sprawe przedyskutowalem z fizjologiem ale po rozmowie bylem jeszcze glupszy . Wysokosc na jakiej lezy Szklarska jest stosunkowo niewielka aby mowic o odczuwalnych wplywach treningu w tych warunkach .
Ciekawe , ze moi koledzy z grupy nie mieli takich sensacji .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- kiler awf
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 06 gru 2003, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Panie ryszardzie co do tych 3,12,21 dni to potwierdzone to zostalo gdzie przy 1 treningu dla wszystkich grupa okolo 30 biegaczy najlepsze wyniki osiagala 3 i 21 dnia.
procentowo nie pamietam ale na korzyść 21 dnia.
Wiadomo sztywnych ram trzymać się nie trzeba ale coś to mówi:)
Ja moge opisac cos takiego ze będąc w białymstoku trenując nigdy nie miałem chemoglobiny powyżej 15
Jakie było moje zdziwienie gdzy zaczłem studia w gdańsku i po 2 miesiącach rozbiegań nad morzem i w parku oliwskim wszystkie apekty (potwierdzone badaniami w katedrze fizjologi) np moc wzrostły strasznie a Hb wzrostal do 18,3 co biochemicy uznali że musiałem przetaczanie krwi zrobic:))
Coś w tym jest bo w tym roku w maju poszły życiówki o klase sportową w góre. takie spostrzeżenia na koniec.
procentowo nie pamietam ale na korzyść 21 dnia.
Wiadomo sztywnych ram trzymać się nie trzeba ale coś to mówi:)
Ja moge opisac cos takiego ze będąc w białymstoku trenując nigdy nie miałem chemoglobiny powyżej 15
Jakie było moje zdziwienie gdzy zaczłem studia w gdańsku i po 2 miesiącach rozbiegań nad morzem i w parku oliwskim wszystkie apekty (potwierdzone badaniami w katedrze fizjologi) np moc wzrostły strasznie a Hb wzrostal do 18,3 co biochemicy uznali że musiałem przetaczanie krwi zrobic:))
Coś w tym jest bo w tym roku w maju poszły życiówki o klase sportową w góre. takie spostrzeżenia na koniec.
- danielEm
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 10 paź 2002, 14:52
Bardzo ciekawy temat. Ja na Święta jadę w góry (Ustroń, czyli niezbyt wysoko) i planuję zrobić mini obóz: ok. 10 treningów przez 12-14 dni, ok. 100 km tygodniowo (głównie długie, spokojne wybiegania, z przewyższeniami po 200-400m, podbiegi na tętnie 150-160). Ma to być baza do treningów interwałowych, zakresów, biegów ciągłych na okres styczeń-marzec. Mam nadzieję, że zaprocentuje to latem na trasach.
Daniel M. :-)