[/quote] A jeszcze mam takie pytanko, czy ktos z Was ma doswiadczenie w biegu w parze z partnerem powiedzmy z "łapanki" chodzi mi oto ze moze byc jakis taki dyskomfort w głowie ze albo on jest szybszy a ja nie nadążam albo wkurzac sie ze on nie nadąża ... coraz bardziej dochodzi do mnie to ze nieznajomosc osoby z ktora bede biegl w parze moze miec wplyw na moje samopoczucie podczas biegu a tym samym na bieg i radosc z " katowania się;) ".[/quote]
W de9 zobaczyłem siebie sprzed około 10 lat... Podobnie jak on byłem przekonany o fantastycznej kondycji, silnej motywacji itp idt.
W głowie miałem piękny obraz cotonieja..
Bardzo chciałem wystartować w czymś więcej niż maratonie - wybór padł na Liona. To było dla mnie wtedy wyzwanie, partnera miałem idealnego - niestety kompletnie zawiodłem. Gdyby nie ja J. z pewnością nie tylko ukończyłby tamten bieg, ale i czas miałby świetny. Dla mnie tamte zawody były zbyt dużym wysiłkiem, do którego nie przygotowałem się należycie. Swoją drogą jak można wytrenować brak ochoty na drzemkę
de9 - nie psuj komuś zabawy na Rzeźniku. Ciągną Cię góry, to wystartuj w Maratonie Karkonoskim, jak będzie impreza w Boguszowicach to jedź tam, masz jeszcze super imprezę w Krynicy we wrześniu. Zacznij bieg wolno, bardzo wolno - przyspieszać zacznij po półmetku. Poznaj ludzi na tych imprezach, zorientuj się kto jest z Twojej półki i za 2 lata zróbcie drużynę na Rzeżnika.
Ale przede wszystkim rób dłuuugie biegi w realu!
Młody organizm dużo zniesie, ale po co robić mu krzywdę rzucając się na bardzo głęboką wodę?