No a zakwasy to co ?Pawel271 pisze:Zazwyczaj takie bzdety wygadują ludzie którzy nie wiedzą ile przyjemności można mieć z uprawiania sportu.![]()
To walka ze sobą na pewno większość z was na jakiś odcinkach jak 10k 42k myślało np: nie dam rady,przejdę do marszu, nie uda się i biegło dalej kończyło zawody[amatorskie] z dobrym wynikiem.
A ile radości później czasem nawet łzy w oczach że pokonało się swoje słabości![]()
POT, ŁZY, RYWALIZACJA JA TO KOCHAM![]()
![]()
Ile razy usłyszałeś że nie nadajesz się do biegania?
-
Eminemm
- Rozgrzewający Się

- Posty: 3
- Rejestracja: 13 sty 2012, 20:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- wisnia
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 317
- Rejestracja: 11 lip 2011, 00:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja też chyba od nikogo nie usłyszałam złego zdania o moim bieganiu, raczej są to pozytywne wypowiedzi typu "podziwiam cię, że ci się chce", itd. ale ja za to jestem mistrzem we wmawianiu sobie, że z tym bieganiem to tylko taki chwilowy wybryk ("o, widzisz! nie biegałaś 2 tygodnie! zaraz będzie miesiąc a potem przestaniesz")mszary pisze:sto razy - i to nie usłyszałem ale sam to sobie wmawiałem i od czasu do czasu wmawiam jak się na jakiejś imprezie nażrę i napiję a następnego dnia ciężki jak słoń próbuje biegać
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
tak, to prawda - jest w tym coś pięknego;
bieganie jest chyba jedyną znaną mi dziedziną, gdzie im mniej talentu, gorsze warunki początkowe i im większy upór - tym większe uznanie i poparcie.
...dobrze że jedyną.
zdrówko
bieganie jest chyba jedyną znaną mi dziedziną, gdzie im mniej talentu, gorsze warunki początkowe i im większy upór - tym większe uznanie i poparcie.
...dobrze że jedyną.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Rychu
- Wyga

- Posty: 150
- Rejestracja: 12 sie 2009, 16:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hmm...w sumie to wczoraj usłyszałem od kolejnej znajomej. po co? i co z tego mam. przecież nie jestem zawodowcem i nic nie wygrywam 
właściwie to częściej słyszę od obcych ludzi,że podziwiają za to, ze się chce.
ale i tak nie przebije to 3 koleżanek, które parę lat temu, jak usłyszały,że biegnę półmaraton bez przygotowania, powiedziały,że umrę. bo ludzie umierają na takich biegach
no i nie umarłem. pół roku potem podobna sytuacja była z maratonem.
nadal dycham.
ale jak wybierałem się na 100km do Kalisza, to już mówiły,że zrobie sobie krzywdę.
teraz już nic nie mówią
właściwie to częściej słyszę od obcych ludzi,że podziwiają za to, ze się chce.
ale i tak nie przebije to 3 koleżanek, które parę lat temu, jak usłyszały,że biegnę półmaraton bez przygotowania, powiedziały,że umrę. bo ludzie umierają na takich biegach
no i nie umarłem. pół roku potem podobna sytuacja była z maratonem.
nadal dycham.
ale jak wybierałem się na 100km do Kalisza, to już mówiły,że zrobie sobie krzywdę.
teraz już nic nie mówią
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Jesli mowimy o bieganiu amatorskim, to osoby wyjatkowo ciezkie lub majace powazne klopoty zdrowotne, faktycznie sie nie nadaja, co nie oznacza ze nie probuja.
Moim zdaniem sa dla nich odpowiedniejsze sporty ( nie koniecznie szachy).
Moim zdaniem sa dla nich odpowiedniejsze sporty ( nie koniecznie szachy).
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
mesmeroo
- Wyga

- Posty: 80
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 18:13
- Życiówka na 10k: 47min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ustroń, Śląsk
Zależy czy te kłopoty zdrowotne mają przeciwwskazania do biegania bo np. ja zacząłem biegać podczas choroby nowotworowej, było to lato więc nie byłem narażony tak bardzo na choroby a przez zimę orbitrek.(jedyne przeciwwskazanie to właśnie aby choroby nie złapać) No i tu muszę to napisać, że dzięki bieganiu(za czym idzie także dieta bo wcześniej się do niej przekonać nie mogłem,zahartowanie organizmu, ale przede wszystkim odciążenie psychiki i pozytywne nastawienie ) moje wyniki są teraz lepsze niż ludzi zdrowych. Więc po części można powiedzieć że bieganie pomaga w leczeniuwojtek pisze:Jesli mowimy o bieganiu amatorskim, to osoby wyjatkowo ciezkie lub majace powazne klopoty zdrowotne, faktycznie sie nie nadaja, co nie oznacza ze nie probuja.
-
ubot90
- Rozgrzewający Się

- Posty: 21
- Rejestracja: 18 gru 2011, 18:14
- Życiówka w maratonie: brak
Ja zaczynałem biegać jak miałem 108 kg przy 184 cm...wyglądałem tragicznie, wiem to....więc domyśl się jakie były reakcje gdy zaczynałem biegać, śmiech innych ludzi, głupie zaczepki, szczególnie że mieszkam na wsi gdzie jeden o drugim musi wiedzieć wszystko ( f*ck jak ja tego nienawidzę)...a teraz , dużo ludzi ze mną się wita , nie którzy nawet pytają które okrążenie
....ale żeby nie było zbyt kolorowo są i tacy którzy się nadal śmieją , i w ich oczach widzę " po ch*j on tak biega", ale ja ich ignoruje, ich opinia mnie tyle interesuje co zeszłoroczny śnieg , mam ważniejszy sprawy na głowie niż jakiś leni których widzę raz na tydzień i to przez kilka sekund 
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Mi otoczenie powtarzało że nie nadaje się bo 6 lat temu zdiagnozowano u mnie cukrzycę insulinozależną.
Przestrzegano mnie przed potencjalnym niedocukrzeniem (w skrajnym przypadku może skończyć się to utratą świadomości i śmiercią). Ale biegałem i po prostu zawsze mam ze sobą coś słodkiego. Po ponad roku regularnego biegania (od stycznia 2011 do dzisiaj mam 3200 km na liczniku w tym dwa maratony) lekarka jest zadowolona bo mam idealne wyniki. Ja się doskonale czuję i forma jak na prawie czterdziestolatka jest całkiem dobra. W kwietniu chcę zaatakować 3:15 w maratonie. A ostatnia zima w ciągu której regularnie 5 x tyg. biegałem to pierwsza zima od 10 lat w której nie byłem nawet przeziębiony.
Przestrzegano mnie przed potencjalnym niedocukrzeniem (w skrajnym przypadku może skończyć się to utratą świadomości i śmiercią). Ale biegałem i po prostu zawsze mam ze sobą coś słodkiego. Po ponad roku regularnego biegania (od stycznia 2011 do dzisiaj mam 3200 km na liczniku w tym dwa maratony) lekarka jest zadowolona bo mam idealne wyniki. Ja się doskonale czuję i forma jak na prawie czterdziestolatka jest całkiem dobra. W kwietniu chcę zaatakować 3:15 w maratonie. A ostatnia zima w ciągu której regularnie 5 x tyg. biegałem to pierwsza zima od 10 lat w której nie byłem nawet przeziębiony.
-
Mortimer
- Wyga

- Posty: 125
- Rejestracja: 12 sie 2011, 11:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hehe, mnie otwartym tekstem to chyba tylko rodzona siostra próbowała na ziemię sprowadzić. Znajomi taktownie się nie wypowiadali, a przynajmniej nie tak, żebym słyszał ;-P No ale co sobie pomyśleli - to ich. Tym bardziej, że chyba od początku (czyli od stanu bliskiego śmierci klinicznej po 300 metrach truchtu) zapowiadałem start w maratonie, co w ustach zapuszczonego kondycyjnie tłuścioszka musiało brzmieć cokolwiek zabawnie 
Sent from my ENIAC
- papillon
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 649
- Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3 city
Tak! Niestety rozpoczynajac swoj plan treningowy, pelna zapalu, biegalam dobrze mi szlo. Po jednym wiejszym bolu poszlam do lekarza sprawdzic kondycje stawow kolanowych (jestem kontuzjowana pooperacyjnie) i niestety uslyszalam, ze to koniec.
Mam pozwolenie na jeden 10km na tydzien lub dwa w zaleznosci od zmeczenia iintensywnosci teningow. Teraz czeka mnie ponowna rehabilita ja by biegac dalej i dluzej.
Piszecie tu o motywacji na przekor losowi. Ja mam odwrotnie, opadlam z sil. Walcze ze soba by biegac, teraz nie sprawia mi to przyjemnosci. Moze to chwilowe- oby!
iezka praca przede mna, mozolne cwiczenia by nie skonczyc z endoproteza, troche mnie to odstrasza.
Poza tym jestem typem, ktory musi miec cele, mialam plan i sie go trzymalam, teraz jest haos i nieregularnosc treningow, opor wewnetrzny. Szukam motywacji, wczesniej mialam wytyczone trasy i cele, teraz tylko okrazenie wokol domu 30 min... Co to jest? Nuda!
A po co to robie? O to pytaja prawie wszyscy...
Ale niestety tak, uslyszalam ze nie nadaje sie do biegania, nie mam sylwetki, predyspozycji, delikatna budowe... No i kolano do wymiany...
To ostatnie mnie zablokowalo!
Mam pozwolenie na jeden 10km na tydzien lub dwa w zaleznosci od zmeczenia iintensywnosci teningow. Teraz czeka mnie ponowna rehabilita ja by biegac dalej i dluzej.
Piszecie tu o motywacji na przekor losowi. Ja mam odwrotnie, opadlam z sil. Walcze ze soba by biegac, teraz nie sprawia mi to przyjemnosci. Moze to chwilowe- oby!
iezka praca przede mna, mozolne cwiczenia by nie skonczyc z endoproteza, troche mnie to odstrasza.
Poza tym jestem typem, ktory musi miec cele, mialam plan i sie go trzymalam, teraz jest haos i nieregularnosc treningow, opor wewnetrzny. Szukam motywacji, wczesniej mialam wytyczone trasy i cele, teraz tylko okrazenie wokol domu 30 min... Co to jest? Nuda!
A po co to robie? O to pytaja prawie wszyscy...
Ale niestety tak, uslyszalam ze nie nadaje sie do biegania, nie mam sylwetki, predyspozycji, delikatna budowe... No i kolano do wymiany...
To ostatnie mnie zablokowalo!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
-
Pippi Longstocking
- Rozgrzewający Się

- Posty: 1
- Rejestracja: 10 kwie 2012, 14:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej ! Jestem tu nowa , ale już muszę powiedzieć , że to forum jest rewelacyjne .
Ten temat przyciągnął moją uwagę, bo dotyczy mnie od kiedy pamiętam praktycznie. Urodziłam się ze zmniejszonym napięciem mięśniowym, jeśli troszkę wiecie o co chodzi, to generalnie powoduje to podobno kiepską sprawność ruchową, słabsze mięśnie, ponoć późno nauczyłam się chodzić itd. Ale co pan doktor powiedział moim rodzicom na starcie? Trzymajcie ją na odległość od wszelkiego wysiłku fizycznego czy sportów bo będzie inwalidą. No i tak zrobili. Wszystkie "zachcianki " jakie miałam zostały mi wybite z głowy- a zaczęłam jeździć na rolkach, tańczyć, grać w tenisa itp. I tak przez całą szkołę miałam wmawiane, że jestem jakimś ułomnym dzieckiem i faktycznie, z wfu byłam tragiczna bo nigdy nawet nie próbowałam się wytrenować, biegi na 400 metrów - umieranie jak po maratonie. I wiecie co? Teraz , kiedy już zaczęłam studia i wyprowadziłam się z domu wydaje mi się, żę to wszystko to był jakiś żart. W końcu nauczyłam się jeździć na dwukołowcu jak miałam niecałe 4 latka i tego jakoś nikt mi nie zabraniał. Postanowiłam , że mam wszystko gdzieś i zacznę biegać
Wiadomo, początki ciężkie, ale wiem , że dam rade. Zaczęłam pume od drugiego tygodnia, teraz jestem w trzecim i niech mi ktos powie , że się nie nadaję !
Pozdr i życzę wytrwałości
Ten temat przyciągnął moją uwagę, bo dotyczy mnie od kiedy pamiętam praktycznie. Urodziłam się ze zmniejszonym napięciem mięśniowym, jeśli troszkę wiecie o co chodzi, to generalnie powoduje to podobno kiepską sprawność ruchową, słabsze mięśnie, ponoć późno nauczyłam się chodzić itd. Ale co pan doktor powiedział moim rodzicom na starcie? Trzymajcie ją na odległość od wszelkiego wysiłku fizycznego czy sportów bo będzie inwalidą. No i tak zrobili. Wszystkie "zachcianki " jakie miałam zostały mi wybite z głowy- a zaczęłam jeździć na rolkach, tańczyć, grać w tenisa itp. I tak przez całą szkołę miałam wmawiane, że jestem jakimś ułomnym dzieckiem i faktycznie, z wfu byłam tragiczna bo nigdy nawet nie próbowałam się wytrenować, biegi na 400 metrów - umieranie jak po maratonie. I wiecie co? Teraz , kiedy już zaczęłam studia i wyprowadziłam się z domu wydaje mi się, żę to wszystko to był jakiś żart. W końcu nauczyłam się jeździć na dwukołowcu jak miałam niecałe 4 latka i tego jakoś nikt mi nie zabraniał. Postanowiłam , że mam wszystko gdzieś i zacznę biegać
Pozdr i życzę wytrwałości
- drwish
- Rozgrzewający Się

- Posty: 3
- Rejestracja: 02 gru 2010, 20:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świebodzice
mam dokładnie to samo. jestem gruby co podobno mnie wyklucza z grona biegaczy (nawet w tym wątku). ale i tak biegam (czy tam truchtam...) i się nie przejmujęiściak pisze:bardzo często słyszę, że do biegania się po prostu nie nadaję. zresztą to prawda. całe szczęście, że mam to gdzieś.
wszystko co złożone musi się rozpaść
-
mozaika
- Rozgrzewający Się

- Posty: 7
- Rejestracja: 17 maja 2012, 08:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jest wielu takich świetnych doradców. W każdej dziedzinie życia. Znawcy próbują nam wmówić co jest złe a co jest dobre. Niestety nie mogą zaoferować nic więcej oprócz miałkiej gadki. Trzeba być wolnym człowiekiem, a wolność oznacza, że nie patrzysz na opinie innych, robisz coś bo tak chcesz i już.
- torronto
- Stary Wyga

- Posty: 186
- Rejestracja: 21 lip 2008, 08:19
- Życiówka na 10k: 38:21
- Życiówka w maratonie: 2:58:52
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Mój trener zawsze powtarza, bez fałszywości, że jestem naprawdę świetnym biegaczem i to, czego dokonałem, jest naprawdę niezwykłe i do końca życia będę mógł być dumny, z tego, co osiągnąłem, tym bardziej, że jestem takim biegowym beztalenciem.
Myślę, że każdy w nas ma naprawdę ogromne pokłady rezerw. Trzeba tylko uwierzyć w siebie i nie słuchać "ekspertów".
Myślę, że każdy w nas ma naprawdę ogromne pokłady rezerw. Trzeba tylko uwierzyć w siebie i nie słuchać "ekspertów".
www.bieganie.torun.pl





