Chcę schudnąć biegając, ale chyba coś źle robię ...

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Wicker
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 12 sty 2012, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam Wszystkich !!

Jako, że jest to mój pierwszy post na tym forum to chciałbym się przedstawić i pokrótce opisać cel jaki obrałem. A zatem mam na imię Dawid i postanowiłem zacząć biegać. Od zawsze lubiłem ganiać po boisku i ogólnie sport był moją wielką pasją. Niestety czasy się nieco zmieniły, a ja dość sporo przytyłem. Aktualnie waga 110 kg przy wzroście 188 cm, wiek 29. A zatem poważna redukcja wagi jest podstawowym celem jaki sobie obrałem, a że można to zrobić w sposób dość przyjemny, czyli biegając nie pozostało mi nic innego jak zacząć. Byłem wczoraj na siłowni i pojawił się pierwszy problem.
Trochę poczytałem i dowiedziałem się, że największą efektywność, jeśli chodzi o spalanie, daje długi trening, gdzie tętno utrzymuję się w okolicach 65% tętna maksymalnego. W moim przypadku to około 123 uderzeń. Trening rozpocząłem od jazdy rowerem. Czas 25 min. Tętno starałem się utrzymywać w granicach 130 - 137. Następnie chciałem pobiegać i zaliczyłem małe zdziwko. Na samym początku zacząłem z prędkością około 8km/h, ale moje tętno utrzymywało się w okolicach 140 - 150, czyli za dużo. Musiałem zwolnić. I tak zszedłem do 6,5 km/h, czyli w miarę szybki chód. Wówczas dopiero moje tętno utrzymywało się w okolicach 130 - 133. Niestety po 40 minutach takiego marszu bolały mnie trochę nogi, ale praktycznie w ogóle nie byłem spocony. Można powiedzieć, że byłem lekko zmęczony :(. Czy w ten sposób (czyli nie męcząc się za bardzo) można zrzucić wagę ? Proszę powiedzcie jak to jest. Bardzo chcę schudnąć, ale czy to tętno w jakiś sposób się wyreguluje tak abym mógł biegać, a nie spacerować? Z perspektywy czasu stwierdzam, że chyba coś jest nie tak. Jak można schudnąć, wylewając z siebie znikome ilości potu ? Poradźcie, proszę.

Z góry bardzo dziękuję.
Pozdrawiam: Wicker
PKO
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Pierwsze pytanie jakie przychodzi mi na mysl to jakie masz tetno spoczynkowe ? A dlaczego to wyjasni ci ten artykul http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004 Poza tym to daj sobie spokoj z pulsometrem i biegaj na wyczucie, mysle ze tempo 8km/h jest zupelnie ok na poczatek, jesli mozesz w ten sposob kontunowac wysilek paredzisiat minut to tak rob. Nie badz niewolnikiem swojego tetna zreszta tetno 140-150 to jeszcze tzw 1 zakres (gorna granica ale to nic) wiec spokojnie mozna to biegac.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Dawid, masz problem z którym boryka się większość początkujących. Zbyt mocno wziąłeś sobie do serca rady dotyczące tętna.

W rzeczywistości sprawa wygląda tak, że bardzo często nawet taki wysiłek, który jest przez nas samych odczuwany jako niezbyt intensywny, powoduje wzorst tętna powyżej założonych wartości. Nie przejmuj się tym.

Jako zasadę obierz sobie, że masz biegać tak, by móc podczas biegu rozmawiać - nie pięknymi złożonymi zdaniami ale krótkimi, po kilka słów.

Niestety ważysz bardzo dużo, dużo za dużo :)
Nie biegaj zbyt często, bo złapiesz kontuzję. Staraj się w miarę możliwości biegać po miękkim podłożu, nawet jakby to miało byc pobocze/trawnik obok chodnika czy alejki w parku.

Znajdź na portalu ćwiczenia stabilności ogólnej, postaraj się o ćwiczenia nie obciążające aparatu ruchu - basen, rower.

Bardzo ważna jest dieta rozumiana jako dobry sposób odzywiania - zadbaj o to.

Dużo zdrowia i motywacji! Trzymamy kciuki!
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Jeszcze kilka uwag, bo przeczytałem Twojego posta ponownie :)

Ilość wylanego potu w żaden sposób nie ma wpływu na odchudzanie - wodę, którą traci się z potem, i tak trzeba uzupełnić dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Pocenie sie tylko pośrednio świadczy o intensywności wysiłku.
Stąd nie ma sensu grubo się ubierać, żeby więcej wypocić, to bez sensu.

Odchudzanie polega na zużyciu większej ilości kalorii niż się przyjmuje, czyli trzeba dobrze się odzywiać (polecam lekturę tematów podwieszonych w działach odchudzanie i odżywianie na forum sfd.pl) oraz regularnie ćwiczyć.

To, że bolały Cię nogi jest tylko potwierdzeniem, że Twój aparat ruchu podczas biegania jest poddawany wielkim obciążeniom- ostrożnie z bieganiem :)

dasz radę!
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze: To, że bolały Cię nogi jest tylko potwierdzeniem, że Twój aparat ruchu podczas biegania jest poddawany wielkim obciążeniom- ostrożnie z bieganiem :)
Wlasnie dlatego cwicz nogi, ogranicz weglowodany (ale bron boze z nich nie rezygnuj, szczegolnie PO treningu), jedz wiecej bialka i pij wiecej wody w ciagu dnia. Jak cie cos mocniej boli (szczegolnie kolana) to zrob dodatkowo dzien lub dwa przerwy miedzy treningami, daj sie organizmowi zregenerowac.
Wicker
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 12 sty 2012, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki Wam za porady !! :-)
Myślę, że teraz to musi wyjść. Chodzi mi o to, ze wreszcie schudnę. Prób było wiele, ale nie dałem rady. Często powodem była dieta, na której będąc chodziłem głodny i zmęczony. Nie tędy droga raczej. Teraz nie mam jakiejś specyficznie ustalonej diety. Nie jem słodyczy, serów, smażonego. Jem dużo owoców, chudego mięsa, zupy. Nie obżeram się, ale też nie jestem głodny. Mam nadzieję, że się uda. Muszę tylko dobrze się wdrożyć.
Raz jeszcze wielkie dzięki za pomoc. :-)

Pozdrawiam: Wicker
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Wicker pisze:Nie jem serów... Jem dużo owoców
To akurat zle. O ile nad zoltym serem mozna debatowac o tyle bialy ser jest jednym z najlepszych zrodel bialka przy praktycznie zerowej ilosci weglowodanow i tluszczy (podobnie tunczyk). Owoce to z kolei duza ilosc cukrow prostych ktorych organizm nie jest w stanie wchlonac na raz i odklada sobie na pozniej w postaci tkanki tluszczowej. Owoce nalezy zjesc bezposrednio po treningu, bialy ser po godzinie od zakonczenia treningu.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

cukrów w owocach nie jest aż tak dużo :) poza tym są one źródłem witamin a także zaspokajają ochote na "słodkie" - lepiej powoli ograniczać złe nawyki i zamiast batonów, ciastek i czekolady jeśc owoce :)

biały ser jak najbardziej, np. z pomidorem i ogórkiem.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:cukrów w owocach nie jest aż tak dużo :) poza tym są one źródłem witamin a także zaspokajają ochote na "słodkie" - lepiej powoli ograniczać złe nawyki i zamiast batonów, ciastek i czekolady jeśc owoce :)
Zdecydowanie ale jesli faktycznie tych owocow jest duzo no to sumarycznie weglowodanow tez sie robi duzo. Oczywiscie 100 razy lepsze owoce niz batony. Mozna tez pomyslec nad marchewka zamiast owoca. Najwazniejsze to chyba ograniczenie pieczywa bo tam 50% to weglowodany ale tez nie mozna z niego rezygnowac.
Wicker
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 12 sty 2012, 10:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To akurat zle. O ile nad zoltym serem mozna debatowac o tyle bialy ser jest jednym z najlepszych zrodel bialka przy praktycznie zerowej ilosci weglowodanow i tluszczy (podobnie tunczyk)
Pisząc, że nie jem serów, chodziło mi naturalnie o ser żółty i wszelkie rodzaje serów topionych :-).
lepiej powoli ograniczać złe nawyki i zamiast batonów, ciastek i czekolady jeśc owoce :)
Dokładnie. Niestety jestem osobą silnie uzależnioną od słodkiego. Lubiałem sobie "wciągnąć" batonika, ciasteczko, chipsy i wszelkiego rodzaju inne świństwa. Nie powiem jest ciężko, ale póki walczę to wygrywam :-).
Zdecydowanie ale jesli faktycznie tych owocow jest duzo no to sumarycznie weglowodanow tez sie robi duzo. Oczywiscie 100 razy lepsze owoce niz batony. Mozna tez pomyslec nad marchewka zamiast owoca. Najwazniejsze to chyba ograniczenie pieczywa bo tam 50% to weglowodany ale tez nie mozna z niego rezygnowac.
Generalnie dla przykładu wczoraj zjadłem 2 banany, jednego pomarańcza i półtora jabłka. Chleb też staram się ograniczać. Jeśli już to tylko razowy lub pieczywo chrupkie.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Wicker pisze: Generalnie dla przykładu wczoraj zjadłem 2 banany, jednego pomarańcza i półtora jabłka. Chleb też staram się ograniczać. Jeśli już to tylko razowy lub pieczywo chrupkie.
No to jest OK ;-) Mysle ze dobre urozmaicenie, banany najlepiej jesc lekko zielonkawe a w kazdym razie unikac takich juz lekko czarnawych.

Zolty ser nie jest taki ale z nim trzeba troche uwazac bo ma podobna ilosc tluszczu co bialka ale tluszcz tez jest potrzebny wiec do 100-150g zoltego sera na dzien to mozna wszamac.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Fantom. Dwa kilo jabłek mają z 800kcal węglowodanów, to mniej więcej tyle co 200g makaronu - jedna porcja obiadowa. Więc nie ma co gadać, że owoce dostarczają dużo węglowodanów, szczególnie gdy zastępują, a nie uzupełniają inne źródła typu chleb, czy makaron.
Wtedy można je jeść dosłownie kilogramami, bo jako dodatek do węglowodanów dostarczają pełen zestaw witamin i składników mineralnych oraz niezbędny błonnik.
Tuńczyk może i jest dobrym źródłem białka... ale na pewno nie taki z puszki :). To jest co najwyżej źródło awaryjne, bo byle cyc z kury jest lepszy od zapuszkowanej w chemicznym roztworze ryby.
The faster you are, the slower life goes by.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Fantom. Dwa kilo jabłek mają z 800kcal węglowodanów, to mniej więcej tyle co 200g makaronu - jedna porcja obiadowa. Więc nie ma co gadać, że owoce dostarczają dużo węglowodanów, szczególnie gdy zastępują, a nie uzupełniają inne źródła typu chleb, czy makaron.
Wtedy można je jeść dosłownie kilogramami, bo jako dodatek do węglowodanów dostarczają pełen zestaw witamin i składników mineralnych oraz niezbędny błonnik.
Tuńczyk może i jest dobrym źródłem białka... ale na pewno nie taki z puszki :). To jest co najwyżej źródło awaryjne, bo byle cyc z kury jest lepszy od zapuszkowanej w chemicznym roztworze ryby.
A cyc z kury to nie chemiczny ? Blagam cie. Chyba ze masz dostep do wiejskich z wlasnego gospodarstwa bo inaczej to zapomnij bo ta ilosc sterydow ktore tam pakuja gdzies sie musi podziac. Nie wiem tez o jakim chemicznym roztworze ryby piszesz, ze sa konserwanty to logiczne ale gdzie ich nie ma. A taki kurczaczek to myslisz ze bez konserwantow jest przechowywany w chlodni ?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Chemiczne jest wszystko, ale cyc z kury mniej :).
W rybie z puszki nie ma nic, co jest w mięsie normalnych ryb, ani kwasów omega 3, ani witamin, jest tylko białko w konserwantach albo w oleju. W porównaniu z tym pierś z kurczaka to samo zdrowie.
Nawiasem mówiąc, gdyby kontrola w takim mięsie wykryła poziom sterydów uważany za niezdrowy, to hodowca tych kur byłby skończony.
The faster you are, the slower life goes by.
jorgus32
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 09 gru 2011, 00:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja tylko się odniosę do tych kurzych cyców czyli wszystkim dobrze znane kotleciki z piersi kurczaka. Otóż sąsiedzi mają syna; chłopak ma teraz 9 lat. Jakiś rok temu rodzice zauważyli, że ich syn zaczyna chyba zbyt szubko dojrzewać!!( 8 lat). Zaczęły pojawiać się u chłopca czarne włoski min na górną wargą czyli tzw wąsik. Poszli do lekarza i po wywiadzie okazało się że syn oprócz właśnie tych kotlecików raczej nic innego nie zjadał. Lekarz uświadomił im że w masowej produkcji drobiu za dużo jest dodawane hormonów ( wzrostu, rozrostu, które przenikają do człowieka razem z kotlecikiem) Po zmianie diety problem się rozwiązał. I nie chcę tu polemizować o ilości zjadanych kurzych cyców tylko jak widać zdrowe to do końca nie jest jak wspomniany wcześniej tuńczyk. Pozdrawiam
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ