PAwel pisze:Zastanawiam się dlaczego Adam używasz tego zegarka? Mimo poprawek oprogramowania ustępuje pod względem użytkowym różnym Garminom, Polarom i Timexom. I znam odpowiedź - ten zegarek ma ładną stylistykę. Nie rozumiem po co Nike wypuściło taki niby "wszystko mający" zegarek. Wydaje mi się, że można go było swobodnie zaopatrzyć w zwykły stoper nawet bez międzyczasów i sprzedawać po 300-400 zł i szedłby jak ciepłe bułeczki.
Wcale nie o stylistykę chodzi.
Na mojej półce leży w tym momencie 10 zegarków, w tym 7 z GPS.
Kiedy mam ochotę przebiec się z GPS (bo na przykład chcę zmierzyć trasę) i sięgam na tę półkę to się okazuje, że większość z tych zegarków jest rozładowana. Tylko Nike jest zawsze naładowany (i POlar RCX3 i często Forerunner 610). I teraz mi uzmysłowiłeś jego zaletę o której nie opisałem. On się po pierwsze szybko przełącza w opcję normalnego zegarka. PO drugie jak się już go wepnie do złącza USB w komputerze (żeby ściągnąć dane) to się go tam na trochę zostawia (ja zapominam) on się ładuje i potem działa długo jak normalny zegarek. Żadnych klipsów do ładowania nie potrzebujesz a ja często małe rzeczy gubię.
A poza tym.
On naprawdę ma większość z tego co trzeba. Nie ma tylko wykombinowanych treningów interwałowych (masz tylko dwie sekwencje, które w większości przypadków wystarczają) i możliwości fizycznego posiadania danych z treningu na Twoim komputerze.
Na głównym (dolnym) wyświetlaczu ustawiasz sobie na stałe np czas bieżącego okrążenia a na górnym zmieniasz widoki w cyklu: bieżące tempo, czas łączny treningu, dystans, godzinę.
Międzyczasy łapiesz pacnięciem w ekran.
Co chcesz więcej?
To bardzo wygodny zegarek, zawsze gotowy.
Najbardziej denerwuje mnie ta polityka nieudostępniania danych z zegarka (oczywiście dla ambitnych można to obejść). Ale może się to zmieni.