szuracz - szuramCię asfalCie... - komentarze
Moderator: infernal
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 01 gru 2011, 19:28
- Życiówka na 10k: 51:52
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KIELCE - woj. świętokrzyskie
- Kontakt:
Witam gorąco,
zapraszam do komentowania:)
zapraszam do komentowania:)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 22:19 przez przyszły maratończyk, łącznie zmieniany 3 razy.
zapraszam na bloga (zwykłego): www.szuranie.pl
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Obyś wytrwał... Papierochy bleeee... Buty to podstawa. Szkoda achillesów, a ich leczenie kosztuje więcej niz buty biegowe. Pepsi jest ok, szczególnie na kaca. Zatem witaj!
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 29 wrz 2007, 15:05
- Życiówka na 10k: 00:43:27
- Życiówka w maratonie: 03:41:41
- Lokalizacja: Olsztyn
Trzymaj się )
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Powodzenia!
Podobno Mark Twain powiedział "Nie ma nic prostszego od rzucania palenia - robiłem to już tysiące razy." Ja robiłam to może nie tysiące razy, ale myślę, że do dziesięciu prób dobiłam. Na razie ostatnia próba trwa już od prawie 3 lat. Popalam na imprezach po paru głębszych, ale to się nie liczy, bo a) nie robię tego regularnie, b) palę tylko jednego, max dwa, więcej nie daję rady, bo głowa mnie boli, c) ostatnio rzadko chodzę na imprezy Ale świadomość, że mogę, jeśli zechcę i że nie oznacza to od razu powrotu do nałogu, zdejmuje ze mnie sporą presję ("ojezujezu, że niby już nigdy w życiu mam nie zapalić?!").
Podobno Mark Twain powiedział "Nie ma nic prostszego od rzucania palenia - robiłem to już tysiące razy." Ja robiłam to może nie tysiące razy, ale myślę, że do dziesięciu prób dobiłam. Na razie ostatnia próba trwa już od prawie 3 lat. Popalam na imprezach po paru głębszych, ale to się nie liczy, bo a) nie robię tego regularnie, b) palę tylko jednego, max dwa, więcej nie daję rady, bo głowa mnie boli, c) ostatnio rzadko chodzę na imprezy Ale świadomość, że mogę, jeśli zechcę i że nie oznacza to od razu powrotu do nałogu, zdejmuje ze mnie sporą presję ("ojezujezu, że niby już nigdy w życiu mam nie zapalić?!").
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 527
- Rejestracja: 30 gru 2008, 15:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konst
Pomalenku zaczynasz. Mysle ze czeka Cie trudna ale wspaniala przygoda. Sam ja przeszedlem. Obawiam sie jednak ze zrobisz sobie krzywde biegajac w nieprofesjonalnie dobranych butach przy ponad 90 kg wagi. Zainwestuj w buty, koniecznie.
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
Też kiedyś paliłem, co prawda nie byłem nałogowcem, ale mało brakowało, żebym wpadł w nałóg i zapewne długo w nim trwał.
Powiedziałem sobie, że jeżeli mają być wyniki to musimy wykluczyć i alkohol, i palenie !
Powiedziałem sobie, że jeżeli mają być wyniki to musimy wykluczyć i alkohol, i palenie !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
o jaaa... dzieki za komentarz:) Bardzo mi sie milo zrobilo
I cel ambitny i do przodu! Ja nie pisze az tak szczegolowo, co gdzie robie, bo to blog biegowy. a forum to nie piec przyjaciolek z liceum jeszcze...
Dzialaj maratonsko, bede sledzic :P
I cel ambitny i do przodu! Ja nie pisze az tak szczegolowo, co gdzie robie, bo to blog biegowy. a forum to nie piec przyjaciolek z liceum jeszcze...
Dzialaj maratonsko, bede sledzic :P
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 01 gru 2011, 19:28
- Życiówka na 10k: 51:52
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KIELCE - woj. świętokrzyskie
- Kontakt:
nooo dobra. Wiesz to takie "zboczenie zawodowe" z czasów radiowych.
Zawsze chciałbym wiedzieć wszystko, kto? gdzie? po co? za ile? z kim?
ważne, że Ci tam dobrze:)
Zawsze chciałbym wiedzieć wszystko, kto? gdzie? po co? za ile? z kim?
ważne, że Ci tam dobrze:)
zapraszam na bloga (zwykłego): www.szuranie.pl
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
uuu radiowych, powiasz? hmm. Baaardzo lube radio i zawsze mi sie gdzies tam marzyla w nim praca;)przyszły maratończyk pisze:nooo dobra. Wiesz to takie "zboczenie zawodowe" z czasów radiowych.
Zawsze chciałbym wiedzieć wszystko, kto? gdzie? po co? za ile? z kim?
ważne, że Ci tam dobrze:)
a z innej beczki - wyczytalam nz Twoim drugim blogu o Aniolku na Boze Narodzenie - teraz mnie wiec ciekawosc zzera skad jestes? bo u mnie tez akurat Aniolek prezenty przynosi (a w Polsce naliczylam przynajmniej 5 roznych prezentodawcow :P)
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 01 gru 2011, 19:28
- Życiówka na 10k: 51:52
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KIELCE - woj. świętokrzyskie
- Kontakt:
Jeśli chodzi o radio - to masz czego żałować, że Ci się nie udało (no chyba, że gdzieś tam troszkę pobyłaś? ) to zdecydowanie największa miłość mojego życia - żyłem z nią 9 lat. Teraz niestety (choć nie narzekam) jestem po drugiej stronie "mocy" i to mnie mordują Panie i Panowie z mikrofonami. Ale jeeeeeszcze kiedyś tam wrócę...tak chociaż na 3 godzinki - raz w tygodniu, wieczorem, przy zapalonej małej lampce poopowiadać słuchaczom o fajnej muzie...
A Aniołek przynosi prezenty w Świętokrzyskich Górach. Choć nie jest to regułą - u mnie aniołek, u mej "małż" mikołaj, łazi po domach też gwiazdka. Nie ma jedności w tym temacie. Choć przez moje 31 lat zawsze przychodził do mnie Aniołek:) ZAWSZE:)
A Aniołek przynosi prezenty w Świętokrzyskich Górach. Choć nie jest to regułą - u mnie aniołek, u mej "małż" mikołaj, łazi po domach też gwiazdka. Nie ma jedności w tym temacie. Choć przez moje 31 lat zawsze przychodził do mnie Aniołek:) ZAWSZE:)
zapraszam na bloga (zwykłego): www.szuranie.pl
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
BLOG na forum bieganie.pl:: TUTAJ
zapraszam do komentowania: TUTAJ
szuranie.pl na Facebooku: TUTAJ
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
to się nie nazywa szuranie, to się nazywa trucht i jest całkiem pożyteczne:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=3450
zwłaszcza dla początkujących, lub do pracy nad techniką
nie ma pojęcia co ci z nogi wyskoczyło, ale byłbym ostrożny. zmień te buty w końcu!
z kilometrażem tez tak miałem. pamiętam swoje bariery 8, 12, 20, 25 km pokonywanych na treningach. zwsze gdy zbliżałem się do którejś z tych granic miałem wrażenie że dalej to już nie dam rady (stawy się buntowały i pobolewały). a jednak po dwóch, trzech, czterech tygodniach wybiegań o dystanie zbliżonym do tej granicy pokonywałem spokojnie i ją. ciało się przyzwyczaja. trwa to trochę, ale się przyzwyczaja.
w okresie gdy moje długie wybiegania miały 10-12 km podejrzewałem że te "delikatnie 23 km" to jakaś
zupełnie fałszywa skromność. gdy sam zacząłem robić wybiegania pod maraton, też bywałem na siebie zły że "tylko 23". bo planowałem 2-3 km więcej. teraz wiem że ludzie mają różne cele i plany, różne etapy przygotowań i bezsensowne jest takie wyrywkowe porównywanie kilometrażu
co do pepsi - kto ci każe ją odstawić?
poczytaj to
http://masters.azs-awf.pl/2011/biegowe- ... ncjonalne/
i zobacz jaka może byc pożyteczna, zwłaszcza przy długich biegach
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=3450
zwłaszcza dla początkujących, lub do pracy nad techniką
nie ma pojęcia co ci z nogi wyskoczyło, ale byłbym ostrożny. zmień te buty w końcu!
z kilometrażem tez tak miałem. pamiętam swoje bariery 8, 12, 20, 25 km pokonywanych na treningach. zwsze gdy zbliżałem się do którejś z tych granic miałem wrażenie że dalej to już nie dam rady (stawy się buntowały i pobolewały). a jednak po dwóch, trzech, czterech tygodniach wybiegań o dystanie zbliżonym do tej granicy pokonywałem spokojnie i ją. ciało się przyzwyczaja. trwa to trochę, ale się przyzwyczaja.
w okresie gdy moje długie wybiegania miały 10-12 km podejrzewałem że te "delikatnie 23 km" to jakaś
zupełnie fałszywa skromność. gdy sam zacząłem robić wybiegania pod maraton, też bywałem na siebie zły że "tylko 23". bo planowałem 2-3 km więcej. teraz wiem że ludzie mają różne cele i plany, różne etapy przygotowań i bezsensowne jest takie wyrywkowe porównywanie kilometrażu
co do pepsi - kto ci każe ją odstawić?
poczytaj to
http://masters.azs-awf.pl/2011/biegowe- ... ncjonalne/
i zobacz jaka może byc pożyteczna, zwłaszcza przy długich biegach
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Co nagle, to po diable... i Ty bedziesz w koncu biegal te 23..
Ja po 3-tygodniowej przerwie "zipie" sobie po 6 km, w tempach 6:24-6:30 i nie moge uwierzyc, ze niecaly miesiac temu pocisnelam polmaraton ze srednim 5:38.
Ja po 3-tygodniowej przerwie "zipie" sobie po 6 km, w tempach 6:24-6:30 i nie moge uwierzyc, ze niecaly miesiac temu pocisnelam polmaraton ze srednim 5:38.