Czy uzywanie pulsometru jest niezbedne ?
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 16 wrz 2003, 21:14
Czy uzywanie pulsometru jest niezbedne ?
1° Nie jestem zawodowcem i nie mam takze ambicji atakowac 2h30 w maratonie
2° Nie jestem rowniez poczatkujacym, bo biegam od 10 lat i potrafie wsluchiwac sie w moj organizm.
3° Tetno na upartego mierze sobie na aorcie szyjnej podczas biegu, a wyznaczam HRmax pozyczonym pulsometrem raz w roku.
Czy ktos moze mi w tej sytuacji podac LOGICZNY powod, zeby wydac 200 lub 300 € na pulsometr ?
1° Nie jestem zawodowcem i nie mam takze ambicji atakowac 2h30 w maratonie
2° Nie jestem rowniez poczatkujacym, bo biegam od 10 lat i potrafie wsluchiwac sie w moj organizm.
3° Tetno na upartego mierze sobie na aorcie szyjnej podczas biegu, a wyznaczam HRmax pozyczonym pulsometrem raz w roku.
Czy ktos moze mi w tej sytuacji podac LOGICZNY powod, zeby wydac 200 lub 300 € na pulsometr ?
- crisder
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 04 sie 2003, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
bez pulsometru da sie zyc. jezeli ktos biega dla przyjemnosci, zdrowia to nie jet niezbedny gadzet. natomiast jesli chcesz bobić zyciówke, robić efektywniejszy trening to sie b. przydaje. pulsometr monitoruje, twoje serce. moze cie ostrzec przed przetrenowaniem oraz pilmuje abys trzymał sie ustalonych wczesniej zakresow. jest to tez dodatkowy gadzet, który motywuje do biegania. odkąd mam pulsometr zaczęłem trenowac mądrzej a niekoniecznie ciężej. teraz wiem ze tarto było wydać kilka zlotych na to urządzenie.
Biegnąc pozostawiać wszystko w tyle!
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Nie ma obowiązku:)
Biegałem 20 lat bez tego a od prawie roku biegam z sigmą 14 więc tak wiele kasy nie wydałem.
Co zyskałem?
Nie zmieniłem jakos istotnie moich treningów, to co sie mówi o tym ze pomiar tętna zwalnia bieg bo sie okazuje, że trzeba biegać wolniej to chyba dotyczy jednak tych co krócej biegają. No albo ja nadal biegam za szybko.
Zyskałem frajde z dodatkowego pomiaru na zawodach i treningu. Po pierwsze mamwygodny stoper i jeszcze porównanie tetna daje jakąś ocenę czy coś sie zmieniło od czasu gdy kiedyś tam biegłem z tą samą prędkością ten sam odcinek.
Biegam na zawodach w oparciu o pokazywane tętno. to jest największy zysk bo zamiast zgadywać nie wiadomo na jakiej podstawie na ile mnie dziś stać mogę to kontrolować poprzez tętno. Oczywiście wymagało to troche obiegania z tym urządzonkiem, trochę prób, no i nie oczekuję, ze powie mi to idealnie precyzyjnie co i jak. Ale jest poważna wskazówka i np w maratonach pozwala według mnie pobiec tak, że ani nie muszę iść ani nie mam poczucia, ze jakieś rezerwy mi zostały za metą. No oczywiście gdy jestem posłuszny:)
No i nigdy nie mierzę sobie Hrmax, ani spoczynkowego bo mi się nie chce, po pierwszym miesiącu wyłączyłem alarm informujący o przekroczeniu stref i nawet nie wiem jakie mam tam w końcu te strefy ustawione. I pewnie jeszcze innych mozliwosci nie wykorzystuję opierając się własnie na wyczuciu i doświadczeniu.
Więc sobie sam decyduj czy potrzebujesz tej zabawki czy nie.
Biegałem 20 lat bez tego a od prawie roku biegam z sigmą 14 więc tak wiele kasy nie wydałem.
Co zyskałem?
Nie zmieniłem jakos istotnie moich treningów, to co sie mówi o tym ze pomiar tętna zwalnia bieg bo sie okazuje, że trzeba biegać wolniej to chyba dotyczy jednak tych co krócej biegają. No albo ja nadal biegam za szybko.
Zyskałem frajde z dodatkowego pomiaru na zawodach i treningu. Po pierwsze mamwygodny stoper i jeszcze porównanie tetna daje jakąś ocenę czy coś sie zmieniło od czasu gdy kiedyś tam biegłem z tą samą prędkością ten sam odcinek.
Biegam na zawodach w oparciu o pokazywane tętno. to jest największy zysk bo zamiast zgadywać nie wiadomo na jakiej podstawie na ile mnie dziś stać mogę to kontrolować poprzez tętno. Oczywiście wymagało to troche obiegania z tym urządzonkiem, trochę prób, no i nie oczekuję, ze powie mi to idealnie precyzyjnie co i jak. Ale jest poważna wskazówka i np w maratonach pozwala według mnie pobiec tak, że ani nie muszę iść ani nie mam poczucia, ze jakieś rezerwy mi zostały za metą. No oczywiście gdy jestem posłuszny:)
No i nigdy nie mierzę sobie Hrmax, ani spoczynkowego bo mi się nie chce, po pierwszym miesiącu wyłączyłem alarm informujący o przekroczeniu stref i nawet nie wiem jakie mam tam w końcu te strefy ustawione. I pewnie jeszcze innych mozliwosci nie wykorzystuję opierając się własnie na wyczuciu i doświadczeniu.
Więc sobie sam decyduj czy potrzebujesz tej zabawki czy nie.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 16 wrz 2003, 21:14
Wlasnie "przydaje sie" i to wszystko.
Pomiar tetna "recznie" na aorcie szyjnej daje to samo oczywiscie przy pewnej wprawie.Osobiscie bardziej ufam poziomowi oddechu niz pulsowi, biegam na "progu oddechowym"
Widze taze , ze Pit "dopuje sie elektronicznie" na zawody, a co bedzie jak zabronia pulsometrow tak jak zabronili kawy?
Pomiar tetna "recznie" na aorcie szyjnej daje to samo oczywiscie przy pewnej wprawie.Osobiscie bardziej ufam poziomowi oddechu niz pulsowi, biegam na "progu oddechowym"
Widze taze , ze Pit "dopuje sie elektronicznie" na zawody, a co bedzie jak zabronia pulsometrow tak jak zabronili kawy?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Pit : Zgadza sie , ostatnio (po roku biegania) moja Sigma skutecznie mnie przyspiesza ,
musze biec szybciej aby zmiescic sie w zalozonych progach ...
musze biec szybciej aby zmiescic sie w zalozonych progach ...
[i]swim - bike - run [/i]
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Moim nieskromnym zdaniem pulsometr zaczyna przydawać sie dopiero, gdy już biegasz od paru lat i jesteś na etapie urywania paru minut z życiówki. Ja moge jeszcze zrobić spory postęp samym rzetelnym i regularnym trenowaniem , i na razie nie widzę potrzeby...
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
A ja kupiłam, bo nie miałam stopera .
Na poważnie, to korzystam z licznika rund. Sam pomiar pulsu chwilowo zarzuciłam - zdecydowanie aby zmieścić się w strefach nie powinnam biegać a spacerować. Mam nadzieję, że systematyczny trening pozwoli mi wiosną na dokonywanie pomiarów pulsu.
Jola
Na poważnie, to korzystam z licznika rund. Sam pomiar pulsu chwilowo zarzuciłam - zdecydowanie aby zmieścić się w strefach nie powinnam biegać a spacerować. Mam nadzieję, że systematyczny trening pozwoli mi wiosną na dokonywanie pomiarów pulsu.
Jola
Pozdrawiam, Jola
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 21 paź 2002, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Biegam od kilku lat dla przyjemności. Drugi rok startuję w maratonach ulicznych. Zaliczyłem ich 6. Z powodu obowiązków rodzinnych i zawodowych nie prowadzę regularnego treningu, staram się biegać 3 razy w tygodniu (1h ok. 13km). Stać by mnie było na pulsometr jak i na dziennik treningowy, ale z powodu nieregularności nie dadzą mi one rzetelnej informacji o moim stanie przygotowań. A tak konkretnie: nie kontrolując organizmu, samym tylko (tak mi się wydaje) budowaniem rutyny poprawiłem w półtora roku życiówkę od 3:45 we Wrocławiu i Poznaniu w 2002 do 3:18 w Warszawie 2003. Pulsometr warto mieć, byle nie za ciężki.
wirek
- Pit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1350
- Rejestracja: 27 wrz 2002, 09:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa okolice Agrykoli
Jak zabronią to będę mierzył ręcznie:) albo raczej wcale.
Oddech jest złudą i są pewne sytuacje gdy możesz się zarżnąć przy relatywnie spokojnym oddechu.
No i jeszcze raz powtarzam: nie musisz mieć pulsometru. A tak naprawdę to sam sobie odpowiedziałeś czemu warto mieć pulsometr bo napisałeś ze mierzysz sobie tętno. No to to jest urządzenie które do tego służy i po prostu ułatwia pomiar. A przy okazji pozwala np poznać średnie tętno o którym mierząc rećznie nie masz pojęcia. No i szczerze mówiąc to zupełnie nie wierzę w to mierzenie ręcznie w biegu ale moze jestem mało zdolny manualnie:)
Ja radzę: nie kupuj, potem bedziesz tylko miał żal o wyrzucone pieniądze.
Oddech jest złudą i są pewne sytuacje gdy możesz się zarżnąć przy relatywnie spokojnym oddechu.
No i jeszcze raz powtarzam: nie musisz mieć pulsometru. A tak naprawdę to sam sobie odpowiedziałeś czemu warto mieć pulsometr bo napisałeś ze mierzysz sobie tętno. No to to jest urządzenie które do tego służy i po prostu ułatwia pomiar. A przy okazji pozwala np poznać średnie tętno o którym mierząc rećznie nie masz pojęcia. No i szczerze mówiąc to zupełnie nie wierzę w to mierzenie ręcznie w biegu ale moze jestem mało zdolny manualnie:)
Ja radzę: nie kupuj, potem bedziesz tylko miał żal o wyrzucone pieniądze.
biec goniąc marzenia
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url]
- Mirkas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 07 paź 2001, 20:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Ja kupiłem sobie pulsometr po 2 latach biegania,kiedy już wiedziałem że wsiąkłem.Na razie wykorzystuje raczej tylko podstawowe funkcje. Ale już coraz częściej wychodzę na "trening" niż na "bieganie". A do tego pulsometr jest przydatny.
Poza tym absolutnie nie potrafie sobie zmierzyć tetna ręcznie. Zaczym znajde zyłe i wyczuje puls,to już sie dawno uspokoi:)
Takie małe a cieszy
Poza tym absolutnie nie potrafie sobie zmierzyć tetna ręcznie. Zaczym znajde zyłe i wyczuje puls,to już sie dawno uspokoi:)
Takie małe a cieszy
Mirek K
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 07 lut 2003, 11:48
Biegam odkąd skończyłem 9 lat (regularne treningi w klubie LA). Przygodę z klubowym bieganiem zakończyłem mając 20 lat. Od tego czasu biegam amatorsko, ale systematycznie (żeby nie powiedzieć metodycznie).
Wykorzystywałem pulsometr przez czas jakiś. Zrezygnowałem bo uznałem, że u mnie ta "rzecz" się nie sprawdza (co oczywiście nie podważa przydatności tego urządzenia u innych). Dlaczego u mnie nieprzydatny?
1. Bo organizm jest znacznie bardziej złożony i puls nie zawsze prawidłowo oddaje jego stan (czasem niepotrzebnie psułem sobie trening poprzez obniżanie lub zwiększanie aktywności treningu). Myślę, że dobrym porównaniem byłoby diagnozowanie choroby serca wyłącznie na podstawie wskazań aparatu do mierzenia ciścienia krwi. Jego wskazania mogą być oczywiście bardzo istotne, ale nie decydujące.
2. Bo zauważyłem, że na puls wpływają także pozasportowe (np.: stres, wysiłek w pracy, etc..), a to mogłoby doprowadzić do stagnacji wyników i truchtania przez cały rok.
3. Bo uzyskałe kilka niezłych wyników w czasie, w którym t.spoczynkowe i wskazania pulsometra informowały o bardzo kiepskiej formie...
Mógłbym podać jeszcze kilka powodów. Zrozumcie mnie jednak dobrze: pulsometr może być przydatny (i pewnie jest! vide Korzeniowski) u pewnych osób a u innych nie. Takie jest moje zdanie...
P.S.:
Pulsometr to teraz moda. Aby być "trendy" trzeba go mieć
Wykorzystywałem pulsometr przez czas jakiś. Zrezygnowałem bo uznałem, że u mnie ta "rzecz" się nie sprawdza (co oczywiście nie podważa przydatności tego urządzenia u innych). Dlaczego u mnie nieprzydatny?
1. Bo organizm jest znacznie bardziej złożony i puls nie zawsze prawidłowo oddaje jego stan (czasem niepotrzebnie psułem sobie trening poprzez obniżanie lub zwiększanie aktywności treningu). Myślę, że dobrym porównaniem byłoby diagnozowanie choroby serca wyłącznie na podstawie wskazań aparatu do mierzenia ciścienia krwi. Jego wskazania mogą być oczywiście bardzo istotne, ale nie decydujące.
2. Bo zauważyłem, że na puls wpływają także pozasportowe (np.: stres, wysiłek w pracy, etc..), a to mogłoby doprowadzić do stagnacji wyników i truchtania przez cały rok.
3. Bo uzyskałe kilka niezłych wyników w czasie, w którym t.spoczynkowe i wskazania pulsometra informowały o bardzo kiepskiej formie...
Mógłbym podać jeszcze kilka powodów. Zrozumcie mnie jednak dobrze: pulsometr może być przydatny (i pewnie jest! vide Korzeniowski) u pewnych osób a u innych nie. Takie jest moje zdanie...
P.S.:
Pulsometr to teraz moda. Aby być "trendy" trzeba go mieć
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Tak jest! Najważniejszy polar, potem buty!Quote: from tournier on 11:04 am on Sep. 24, 2003
Pulsometr to teraz moda. Aby być "trendy" trzeba go mieć
(Edited by krzycho at 11:12 am on Sep. 24, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k