Kiełbasy i kabanosy - z czym to się je?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ale świnka jest hodowana po to żeby ją zjeść. Oczywiście takie hodowle przemysłowe, gdzie świnie są na stłoczone na betonie, mają odcięte ogony i z braku lepszego zajęcia obgryzają sobie wzajemie uszy to nie jest fajna sprawa.
Czyli, że co, ewolucja tworząc konia wzięła pod uwagę czynnik ludzki tzn., że konie mają być mordowane przez ludzi? Jakaś paranoja.Chyba nie wiesz co mówisz. U konia nie ma czegoś takiego jak odpoczynek. Na starość nie może utrzymać swojego ciała nie mówiąc o bieganiu, w dodatku koń śpi na stojąco.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Konie, takie jakie są teraz, wcale nie są stworzone przez ewolucję. Naturalne konie są raczej do kuców podobne, takie jak koniki Przewalskiego wielkości osła
.
A koń na emeryturze... śmieszny pomysł, to w końcu tylko zwierzę. Nie myśli ciągnąc jakiś zaprzęg czy dorożkę, że o, niedługo emerytura i sobie odpocznę. Tak samo świnia męczona całe życie w przemysłowej tuczarni nie myśli czym sobie na to zasłużyła. Zresztą podobno koń stojąc bezczynnie w stajni zapada na całą masę chorób, od zapalenia stawów, po zapalenie mięśni.

A koń na emeryturze... śmieszny pomysł, to w końcu tylko zwierzę. Nie myśli ciągnąc jakiś zaprzęg czy dorożkę, że o, niedługo emerytura i sobie odpocznę. Tak samo świnia męczona całe życie w przemysłowej tuczarni nie myśli czym sobie na to zasłużyła. Zresztą podobno koń stojąc bezczynnie w stajni zapada na całą masę chorób, od zapalenia stawów, po zapalenie mięśni.
The faster you are, the slower life goes by.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2267
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Rozumiem, że żyjesz trawą, bo świadomość "mordowania" nie pozwala jeść niczego innego, tak?jass1978 pisze:Ale świnka jest hodowana po to żeby ją zjeść. Oczywiście takie hodowle przemysłowe, gdzie świnie są na stłoczone na betonie, mają odcięte ogony i z braku lepszego zajęcia obgryzają sobie wzajemie uszy to nie jest fajna sprawa.
Czyli, że co, ewolucja tworząc konia wzięła pod uwagę czynnik ludzki tzn., że konie mają być mordowane przez ludzi? Jakaś paranoja.Chyba nie wiesz co mówisz. U konia nie ma czegoś takiego jak odpoczynek. Na starość nie może utrzymać swojego ciała nie mówiąc o bieganiu, w dodatku koń śpi na stojąco.

- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
tyle że trawa też ma uczucia i cierpi...
http://www.florini.pl/blog/rosliny-czuj ... pamietuja/
http://wolnemedia.net/nauka/rosliny-mysla-i-czuja/
http://www.florini.pl/blog/rosliny-czuj ... pamietuja/
http://wolnemedia.net/nauka/rosliny-mysla-i-czuja/
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
trochę się uzbiera.klosiu pisze:W kontekście treningu wszelkie kiełbasy nadają się na jedzenie tylko przy 5-10 godzinnych wysiłkach, gdy słodkim piciem i batonami/żelami się po prostu rzyga.
Wtedy zjedzenie kabanosa daje odpocząć kubkom smakowym i można biec dalej. Ale szczerze wątpię czy jest wielu ludzi którzy biegają takie biegi..
jakby jednak nie patrzeć koniecznie z bułką, bo zjedzenie nawet całej paczki ale bez węgli tylko wzmaga apetyt

cats do not go for a walk to get somewhere, but to explore
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Z bułą jak najbardziej
. W sumie rolę kabanoska widzę tu bardziej w przeczyszczeniu ze słodkiego kubków smakowych
.
Swoją drogą, na MTB Trophy, gdzie jechało się po 5-8h przez cztery dni pod rząd, zawsze na mecie były jakieś zupki z kubka z makaronem, i naprawdę nie jadłem nigdy nic lepszego, niż ten paskudny, słony makaronik z sosem po 6 godzinach wciągania wyłącznie słodkich rzeczy :D.


Swoją drogą, na MTB Trophy, gdzie jechało się po 5-8h przez cztery dni pod rząd, zawsze na mecie były jakieś zupki z kubka z makaronem, i naprawdę nie jadłem nigdy nic lepszego, niż ten paskudny, słony makaronik z sosem po 6 godzinach wciągania wyłącznie słodkich rzeczy :D.
The faster you are, the slower life goes by.