
Kifarus - przyjemność w każdym przebiegniętym kilometrze
Moderator: infernal
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
O... to już z dwa tygodnie nie biegałam. Sprawdza się teoria, że jak przypilnuję swoje zajęcia niebiegowe (aero i archeo - w sumie 4 razy w tygodniu) to cierpi na tym bieganie. Jak biegam, to odpuszczam ww. - sił nie starcza
Wygląda na to, że najbliższe bieganie to bieg sylwestrowy będzie. Po przeanalizowaniu grafiku jak nic wcześniej się nie uda. Chyba że jakiś bonus czasowy wskoczy...

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Na tyle mi czas pozwala. Na wpisy raz w tygodniu. Co za mną? Nadal 2 archeo, jedno aero, a drugie odpuściłam na rzecz biegania. Trochę obawiam się nadchodzącego tygodnia. Wprawdzie nie lubię świąt, ale chciałabym zrobić wszystko, żeby moje dzieciaczki je lubiły i dobrze wspominały. U Mikołaja prezenty już dawno zamówione, więc z mojej strony zostało jedynie, a może "aż" doprowadzenie domu do świątecznej atmosfery między codzienną bieganiną, coś tam jedzeniowego i... takie zaplanowanie tych dni by nie spędzić ich za stołem. Czy znajdę czas na swoje zajęcia? To się okaże... 

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Okres świąteczny i sylwestrowy nie sprzyjał bieganiu
(zgodnie z zasadą: złej baletnicy...) Nie to, że bez ruchu, bo i aero się trafiło, i archeo systematyczne i coś tam pobiegałam, ale nie na tyle co by się o tym rozpisywać. I chyba u mnie już będzie normą, że jak pogoda sprzyja bieganiu i dusza się rwie, to ciało woli domek, a jak niewiadomocozaoknem to dusza mówi "nie", a ciało wtedy nakłada buciki i leci wbrew rozsądkowi. Hm... ktoś by powiedział: cała ja.
Co do planów... to zachowam to do 31 grudnia 2012 r. Wtedy napiszę o realizacji

Co do planów... to zachowam to do 31 grudnia 2012 r. Wtedy napiszę o realizacji

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Może trochę późno, ale czas na podsumowanie 2011 r. Jak się okazuje to był rok biegowo nieco gorszy niż 2010. To było do przewidzenia ze względu na mnóstwo obowiązków. Statystyki mówią, że przebiegłam w sumie 480 km, biegając średnio 2 razy w tygodniu. Najszybszy km w czasie 5'09"/km, a najdłuższy dystans to 21,02 km. Najbardziej lubiłam biegać w sobotę rano (tu na statystykę wpłynęły regularne w drugiej połowie roku zajęcia z Biegam Bo Lubię). Zrealizowałam 6 założonych celów. I to tyle. Hm...I jeszcze trochę startów za mną, ale o tym pisałam na bieżąco.
Przede mną kolejny rok biegowy. Jak zwykle z zachowaniem przyjemności w bieganiu. Nic na siłę. Nic "za wszelką cenę". Nie "bo muszę". Nadal "Bo chcę".
8 stycznia 2012 r. - niedziela - bieg nr 1
Dystans: 5,01 km
Czas: 00:30:07
Tempo: 06'00''/km
8 stycznia 2012 r. - niedziela - bieg nr 2
Dystans: 5,01 km
Czas: 00:29:50
Tempo: 05'57''/km
10 stycznia 2012 r. - wtorek
Dystans: 10,01 km
Czas: 1:00:54
Tempo: 06'05''/km
Przede mną kolejny rok biegowy. Jak zwykle z zachowaniem przyjemności w bieganiu. Nic na siłę. Nic "za wszelką cenę". Nie "bo muszę". Nadal "Bo chcę".
8 stycznia 2012 r. - niedziela - bieg nr 1
Dystans: 5,01 km
Czas: 00:30:07
Tempo: 06'00''/km
8 stycznia 2012 r. - niedziela - bieg nr 2
Dystans: 5,01 km
Czas: 00:29:50
Tempo: 05'57''/km
10 stycznia 2012 r. - wtorek
Dystans: 10,01 km
Czas: 1:00:54
Tempo: 06'05''/km
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
15 stycznia 2012 r. - niedziela
Już w czwartek umówiłam się na dłuższe pobieganie niedzielne. Moją jak na razie ulubioną trasą, chociaż są po drodze odcinki, których nie lubię i pokonuję je "bo muszę". Co by dalej było fajnie. Z drugiej strony to taka walka z samym sobą i nie poddawanie się przy byle dłuższym wzniesieniu. Pogoda piękna, zimowa, spokojnie i co najważniejsze - przynajmniej początek - widno. A za mną bardzo przyjemne:
Dystans: 16,53 km
Czas: ok. 01:50
Tempo: 6 z kawałkiem/km
Już w czwartek umówiłam się na dłuższe pobieganie niedzielne. Moją jak na razie ulubioną trasą, chociaż są po drodze odcinki, których nie lubię i pokonuję je "bo muszę". Co by dalej było fajnie. Z drugiej strony to taka walka z samym sobą i nie poddawanie się przy byle dłuższym wzniesieniu. Pogoda piękna, zimowa, spokojnie i co najważniejsze - przynajmniej początek - widno. A za mną bardzo przyjemne:
Dystans: 16,53 km
Czas: ok. 01:50
Tempo: 6 z kawałkiem/km
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
6-7 lutego 2012 r. (poniedziałek, wtorek) - temnperatura za okne nieco lepsza, ale nie mam odwagi wyjść na zewnątrz co by pobiegać. Korzystam więc nadal z Klubu fitness; aero - OK, bieżnia... godzina nudy, chociaż po tej godzinie mogłam biec dalej 

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
11 lutego 2012 - sobota
Bez zbędnego rozpisywania się, bo mnóstwo zajęć przede mną:
- aero - 1 h - super
- bieg 35 min - bieżnia... biegłam, ogólnie spoko, ale czekam niecierpliwie na wiosnę!
Bez zbędnego rozpisywania się, bo mnóstwo zajęć przede mną:
- aero - 1 h - super
- bieg 35 min - bieżnia... biegłam, ogólnie spoko, ale czekam niecierpliwie na wiosnę!
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
18 lutego 2012 r. - sobota
Tydzień odpoczynku, ale to tylko dlatego, że wykorzystałam wolne od zajęć popołudniowych u mojej Starszej. Ona miała wolne, ja też - zero aero, zero biegania. Do soboty.
W sobotę 10 km w śniegu po kostki w fajnym towarzystwie. I co z tego, że skarpetki mokre...
Czułam się rewelacyjnie, wreszcie świeże powietrze, po tych km na bieżni! I niech już tak zostanie.
Tydzień odpoczynku, ale to tylko dlatego, że wykorzystałam wolne od zajęć popołudniowych u mojej Starszej. Ona miała wolne, ja też - zero aero, zero biegania. Do soboty.
W sobotę 10 km w śniegu po kostki w fajnym towarzystwie. I co z tego, że skarpetki mokre...

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
22 lutego 2012 r. - środa
Fitness i bieżnia, tj - godzinka stepów, a potem 5 km na bieżni. I było fajnie. A na koniec iPod mi się zawiesił i zero informacji o wynikach
Zaczynam się do tego przyzwyczajać.
Niestety po sobotnim bieganiu w terenie chyba znowu pogoda przygotowująca się do wiosny uziemi mnie w klubie. Ale może na niedługo. Już bliżej niż dalej...
Fitness i bieżnia, tj - godzinka stepów, a potem 5 km na bieżni. I było fajnie. A na koniec iPod mi się zawiesił i zero informacji o wynikach

Niestety po sobotnim bieganiu w terenie chyba znowu pogoda przygotowująca się do wiosny uziemi mnie w klubie. Ale może na niedługo. Już bliżej niż dalej...
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
25 lutego 2012 r. - sobota
Ze względu na pogodę -wieje, pada, mży, tarmosi - nadal bieżnia. A że w tym tygodniu udaje mi się zajść do klubu w miarę o przyzwoitej porze to i mam przyjemność pooglądać, a raczej poczytać korespondencję - najczęściej w stylu więziennym na jednym z kanałów muzycznych
- nawet nie wiem jaki to kanał, ale jakaś muza tam gra. Smsy są o wszystkim - o tym jak bardzo ona kocha jego, jak jest zła, że nie dostała widzenia, że on nie dostał przepustki i jakie to niesprawiedliwe, a źli ludzie opowiadają plotki żeby ich skłócić i rozdzielić.
Przez pierwsze 15 min nie wiedziałam o co chodzi. Po kolejnych pomyślałam, że to dobry pomysł na korespondencję między rozdzielonymi kochającymi się
ludźmi. Bo jak ona ma mu powiedzieć, że go kocha, tęskni, świat jest niesprawiedliwi, a ludzie podli? No i do tego te wszystkie zakamuflowane info. Rewelacja
:):) Ale... zainteresowania starczyło mi na jeden dzień. Okazało się, że dzień w dzień o określonej godzinie korespondencja smsowa między stęsknionymi kwitnie - a moja cierpliwość jest na wyczerpaniu
Zmieniłam program. I już nie będę narzekać na nudę na bieżni. Dzięki niej odkryłam nowe zjawisko społeczne
:):)
23 lutego 2012 r. - czwartek - 50 min biegu na bieżni
24 lutego 2012 r. - piątek - 50 min biegu na bieżni
Ze względu na pogodę -wieje, pada, mży, tarmosi - nadal bieżnia. A że w tym tygodniu udaje mi się zajść do klubu w miarę o przyzwoitej porze to i mam przyjemność pooglądać, a raczej poczytać korespondencję - najczęściej w stylu więziennym na jednym z kanałów muzycznych

Przez pierwsze 15 min nie wiedziałam o co chodzi. Po kolejnych pomyślałam, że to dobry pomysł na korespondencję między rozdzielonymi kochającymi się




23 lutego 2012 r. - czwartek - 50 min biegu na bieżni
24 lutego 2012 r. - piątek - 50 min biegu na bieżni
-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
25 lutego 2012 r. - sobota
Kolejny sobotni wpis bo mi się aero jeszcze trafiło.
Step - godzinka
A dziś - luzik. Za oknem wieje niemiłosiernie, a mój fitness w soboty nie pracuje
Kolejny sobotni wpis bo mi się aero jeszcze trafiło.
Step - godzinka
A dziś - luzik. Za oknem wieje niemiłosiernie, a mój fitness w soboty nie pracuje

-
- Stary Wyga
- Posty: 230
- Rejestracja: 08 cze 2009, 09:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
27 lutego 2012 r. - poniedziałek
Nareszcie: słońce, troszkę odczuwalny wiatr i wolne - to wszystko sprzyja normalnemu bieganiu w terenie. Swoje przebiegłam. 10 km. I wiem już na pewno, że na bieżni biega się wolniej.
W parku nie przeszkadzają zamarznięte nierówności, łzy kapiące po policzkach od wiatru. Było super. Tęskniła za tym. I ku mojemu zdziwieniu spotkałam z 3 biegaczki i z 2 biegaczy. A godz. 8.30 rano była. Obstawiam, że to studenci, bo kto inny może mieć czas by w poniedziałkowy poranek pobiegać sobie... Tylko lud pracujący na urlopie i ... farciarze studenci!
Nareszcie: słońce, troszkę odczuwalny wiatr i wolne - to wszystko sprzyja normalnemu bieganiu w terenie. Swoje przebiegłam. 10 km. I wiem już na pewno, że na bieżni biega się wolniej.
W parku nie przeszkadzają zamarznięte nierówności, łzy kapiące po policzkach od wiatru. Było super. Tęskniła za tym. I ku mojemu zdziwieniu spotkałam z 3 biegaczki i z 2 biegaczy. A godz. 8.30 rano była. Obstawiam, że to studenci, bo kto inny może mieć czas by w poniedziałkowy poranek pobiegać sobie... Tylko lud pracujący na urlopie i ... farciarze studenci!