Czy trening można przeprowadzać na bieżni?
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Jak zwykle piszą Ci, którzy nie próbowali.
I którym brak wiary... w sukces.
Trening na bieżni mechanicznej i 1:19 w półmaratonie - MOŻLIWE.
70 km tygodniowo, bez wybiegań i 2:48 w maratonie - MOŻLIWE.
Naprawdę wiele jest możliwe. Kapan z życiówką minimalnie poniżej 39 minut złamała trójkę w maratonie.
Kasia Durak w debiucie maratońskim po kilku tygodniach biegania 2:50.
A to "tylko" przykłady z "życia kobiet"...
I którym brak wiary... w sukces.
Trening na bieżni mechanicznej i 1:19 w półmaratonie - MOŻLIWE.
70 km tygodniowo, bez wybiegań i 2:48 w maratonie - MOŻLIWE.
Naprawdę wiele jest możliwe. Kapan z życiówką minimalnie poniżej 39 minut złamała trójkę w maratonie.
Kasia Durak w debiucie maratońskim po kilku tygodniach biegania 2:50.
A to "tylko" przykłady z "życia kobiet"...
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Możliwe...
DOM - Rozumiem, że wszystkie te panie uzyskując swoje wspaniałe wyniki trenowały wyłącznie na bieżni mechanicznej od początku swojego zainteresowania bieganiem i osiągnęły tę formę od zera w 4 miesiące? Taki jak chce to robić kolega , który założył ten temat...
DOM - Rozumiem, że wszystkie te panie uzyskując swoje wspaniałe wyniki trenowały wyłącznie na bieżni mechanicznej od początku swojego zainteresowania bieganiem i osiągnęły tę formę od zera w 4 miesiące? Taki jak chce to robić kolega , który założył ten temat...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Iwan, nie sprowadzaj sprawy do absurdu. DOM chodziło o to, że możliwe jest coś, co przez 99% ludzi uznane by było za niemożliwe, i podała znane sobie przyklady biegowe, które mogą być inspiracją dla kolegi, ktory założył wątek.
Zawsze warto probować i walczyć o marzenia.
Zawsze warto probować i walczyć o marzenia.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Warto też podawać przykłady w nawiązaniu do punktu wyjścia dyskusji... a nie wzięte z sufitu, bo kolega może je odczytać "wprost".Qba Krause pisze:Iwan, nie sprowadzaj sprawy do absurdu. DOM chodziło o to, że możliwe jest coś, co przez 99% ludzi uznane by było za niemożliwe, i podała znane sobie przyklady biegowe, które mogą być inspiracją dla kolegi, ktory założył wątek.
Zawsze warto probować i walczyć o marzenia.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To już inny temat.Iwan pisze: Mam taką refleksję... Czy późniejszy brak startów w maratonach przez kilka lat nie był właśnie wynikiem zbyt gwałtownego początku i "umierania" na trasie maratonu? Nie chodzi mi tu o tempo jakie narzuciłeś sobie w tamtym biegu, a o tryb przygotowań.
Późniejszy brak startów związany był z tym, że maratony generalnie wydają mi się nieciekawe.
Ale także kontuzją (rok później postanowiłem trenować do maratonu w 2:30.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2241
- Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49
Nie można powiedzieć, że bieżnia jest bez sensu. W sezonie 2010/2011 sporo biegałem na bieżni. Rzecz w tym aby zoptymalizować ustawienie bieżni tak aby dało się to odnieść do biegania w terenie. Szczególnie przestrzegam przed przywiązywaniem się do czasów z bieżni i próbom bezpośredniego przenoszenia ich w teren. Ja potrafię przebiec na bieżni 10 km na 14-tce, czyli 4:16/km. Nie wiedzieć dlaczego ale w terenie do tego wyniku brakuje mi jakieś ok. 15s/km. Proszę też zwrócić uwagę na kalibrację bieżni. Bieżnia długo używana nie jest dokładna. To kwestia poluzowania/naciągnięcia taśmy co bez wątpienia wpływa na wskazania treningowe. Sporo kolegów uważa, że bieżnie dla pełnej optymalizacji należy podnieść o pewien kąt. No właśnie, o jaki,...? Jedni mówią, że o 1% inni, że o 2%. Generalnie, pomimo tego, że czasem z niej korzystam ( szczególnie gdy byłem o rekonstrukcji więzadła i miałem "śnieżny lęk" ) dla mnie bieżnia jest swego rodzaju erzacem, takim wyrobem "czekolado podobnym".
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
To nie są przykłady z sufitu...
Po prostu oduczmy się generalizować.
Niektórzy zaczynający biegać są wytrenowani, bo uprawiają inne sporty. Niektórzy są bardzo utalentowani.
Inni zaczynają naprawdę od zera.
Gdyby był jeden złoty środek nie byłoby tych dyskusji.
Ja jestem zwolenniczką bieżni mechaniczniej w okresie zimowym. Nie uważam, żeby była wielka różnica w wykonywaniu treningu, a nic tak nie wzmacnia psychiki jak śmierdząca siłownia i nudne klepanie kilometrów na bieżni... I piszę o tym serio.
Najlepiej byłoby jednak zachować umiar i nie biegać więcej na bieżni niż 3 razy w tygodniu.
A co do dyskusji - to zastanawiam się w czym jest problem? Czy da się w 4 miesiące zejść poniżej 3h? Czy czy da się przygotować do maratonu na bieżni?
Tak przy okazji... http://www.youtube.com/watch?v=Ouc_k310ulk
Do pobicia?
Po prostu oduczmy się generalizować.
Niektórzy zaczynający biegać są wytrenowani, bo uprawiają inne sporty. Niektórzy są bardzo utalentowani.
Inni zaczynają naprawdę od zera.
Gdyby był jeden złoty środek nie byłoby tych dyskusji.
Ja jestem zwolenniczką bieżni mechaniczniej w okresie zimowym. Nie uważam, żeby była wielka różnica w wykonywaniu treningu, a nic tak nie wzmacnia psychiki jak śmierdząca siłownia i nudne klepanie kilometrów na bieżni... I piszę o tym serio.
Najlepiej byłoby jednak zachować umiar i nie biegać więcej na bieżni niż 3 razy w tygodniu.
A co do dyskusji - to zastanawiam się w czym jest problem? Czy da się w 4 miesiące zejść poniżej 3h? Czy czy da się przygotować do maratonu na bieżni?
Tak przy okazji... http://www.youtube.com/watch?v=Ouc_k310ulk
Do pobicia?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Wardian z linku Dom (PB 2:17) jest o tyle ciekawym przykładem - że właśnie sporo na bieżni codziennie trenuje.
z drugiej strony - to jest też min. rekordzista świata w maratonie na hali (200m!!!!!) - także psychę ma twardą aż zanadto.
odpowiadając na pytanie autora wątku:
tak, można. pod warunkiem że nie zabije Cię monotonia. (a na 3h U Skarżyńskiego to już około 100km/tydzień, czyli pewnie z 8-9h treningu w tygodniu kręcenia się w miejscu)
jeśli po dwóch miesiącach takiego treningu zauważysz u siebie niepokojące zmiany, np takie:

przestań natychmiast!
natomiast wydaje mi się, że pewnym plusem zimowego treningu na bieżni może być stosunkowo duża, bezpieczna objętość pięknego, równego treningu progowego/na prędkościach docelowych pod maraton.
po płaski asfalt jak znalazł, ale każda nierówność terenu może zabić po tak przepracowanej zimie.
zdrówko
z drugiej strony - to jest też min. rekordzista świata w maratonie na hali (200m!!!!!) - także psychę ma twardą aż zanadto.
odpowiadając na pytanie autora wątku:
tak, można. pod warunkiem że nie zabije Cię monotonia. (a na 3h U Skarżyńskiego to już około 100km/tydzień, czyli pewnie z 8-9h treningu w tygodniu kręcenia się w miejscu)
jeśli po dwóch miesiącach takiego treningu zauważysz u siebie niepokojące zmiany, np takie:

przestań natychmiast!
natomiast wydaje mi się, że pewnym plusem zimowego treningu na bieżni może być stosunkowo duża, bezpieczna objętość pięknego, równego treningu progowego/na prędkościach docelowych pod maraton.
po płaski asfalt jak znalazł, ale każda nierówność terenu może zabić po tak przepracowanej zimie.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.






Oczywiscie kazdy robi to co lubi ale dla mnie bieznia jest niesamowicie nudna. To nuda w najczystszej postaci






-
- Stary Wyga
- Posty: 240
- Rejestracja: 13 wrz 2006, 18:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie biegam na bieżni ale na ergometrze biegowym. Zajrzałem do swoich notatek: w styczniu 2008 przebiegłem na nim 798 km w 65 godzin, w lutym 702 km w 56 godzin. Obciążenia były spore jak na tamte moje warunki, rano 190 wat przez godzinę, wieczorem 200 przez godzinę albo półtorej.Dopiero w marcu zacząłem bieganie w terenie i znów robiłem sporo km. No a w kwietniu udało mi się pokonać maraton w 2:48.
Teraz ćwiczę inaczej, raz dziennie ale na przemian mocny trening i lżejszy. Mocny to 30 minut 260 wat (padam ze zmęczenia), następnego dnia 80 min 200 wat. Na wiosnę wyjdę do lasu pobiegać. W kwietniu może maraton?
Podejrzewam że na bieżni można ćwiczyć w podobny sposób, a jeśli komuś się nudzi to znaczy że należy zwiększyć obciążenie. Proste
Teraz ćwiczę inaczej, raz dziennie ale na przemian mocny trening i lżejszy. Mocny to 30 minut 260 wat (padam ze zmęczenia), następnego dnia 80 min 200 wat. Na wiosnę wyjdę do lasu pobiegać. W kwietniu może maraton?
Podejrzewam że na bieżni można ćwiczyć w podobny sposób, a jeśli komuś się nudzi to znaczy że należy zwiększyć obciążenie. Proste

- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
OJ TAK!!! na poczatku tego roku (konkretnie 2 stycznia, bo pierwszego dnia nowego roku jeszcze skatowałam się wbiegając po schodach) zaczelam realizowac swoj pierwszy plan treningowy. aura - delikatnie mowiac - nie sprzyjala (-15st.C i snieg po kolana), wiec wszystkie interwaly latalam na biezni. okolo dwie trzecie planu łupałam na siłowni, na której nie dość, że była jedna, jedyna bieżnia (siłkę otwierali o ósmej, więc o siódmej piędziesiąt już stałam i marzłam pod drzwiami, żeby nikt mi nie wpadł i nie zajął sprzętu), to jeszcze pani siedząca obok w 'recepcji' (to taka mała pakernia była) szczerze mnie nienawidziła, gdyż dźwięki bieżni zagłuszały jej brazylijskie seriale, które usiłowała oglądać. ja usiłowałam ich NIE oglądać, ale - chcąc nie chcąc - byłam na nie skazana. cisnąc kolejne mordercze przyspieszenia próbowałam skupiać się na tragediach i dylematach bohaterów telenowel i od razu jakoś lżej mi się robiło..DOM pisze:nic tak nie wzmacnia psychiki jak śmierdząca siłownia i nudne klepanie kilometrów na bieżni... I piszę o tym serio.


to taka mała dygresja, a w kwestii bardziej merytorycznej: plan, który wówczas robiłam, zakładał bieganie interwałów po 4'20-4'30/km. polecono mi podniesc te predkosci na biezni mechanicznej do 4'. abstrahujac od tego, ze bieznia biezni nierowna, i na jednej to tempo bylo super komfortowe, a na drugiej myslalam, ze tasma zaraz mnie wciagnie

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
raczysz żartować - Kasia pochodzi z wioski obok mojej i odkąd pamiętam zawsze biegałaDOM pisze: Kasia Durak w debiucie maratońskim po kilku tygodniach biegania 2:50.

a przygotowania do maratonu to nie 6 tygodni BPS ale to co się robiło kilka sezonów wcześniej jest ważniejsze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
jak zawieje w twarz na asfalcie też może zabraknąć mocykulawy pies pisze: po płaski asfalt jak znalazł, ale każda nierówność terenu może zabić po tak przepracowanej zimie.
zdrówko
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Tak podaje Kasia. W najnowszym "Bieganiu". Rozumiem, że to ściema... smutne.gasper pisze:raczysz żartować - Kasia pochodzi z wioski obok mojej i odkąd pamiętam zawsze biegałaDOM pisze: Kasia Durak w debiucie maratońskim po kilku tygodniach biegania 2:50.
a przygotowania do maratonu to nie 6 tygodni BPS ale to co się robiło kilka sezonów wcześniej jest ważniejsze
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
Na Maniackiej wpadłem tuż za nią na metę. Ma obecnie PB na 10km lepszy od Ciebie.DOM pisze:Tak podaje Kasia. W najnowszym "Bieganiu". Rozumiem, że to ściema... smutne.gasper pisze:raczysz żartować - Kasia pochodzi z wioski obok mojej i odkąd pamiętam zawsze biegałaDOM pisze: Kasia Durak w debiucie maratońskim po kilku tygodniach biegania 2:50.
a przygotowania do maratonu to nie 6 tygodni BPS ale to co się robiło kilka sezonów wcześniej jest ważniejsze
A wracając do bieżni, to na pewno da się sporo treningów zrobić. Najgorsze są same rozbiegania rzędu 15km, dlatego urozmaicałem to robiąc coś w rodzaju zabawy biegowej np. po 5km luźnego biegu, co 1km 1' szybciej i powrót do poprzedniego tempa.
Większość biegaczy reaguje podwyższonym tętnem w pomieszczeniu (brak naturalnego chłodzenia). U mnie z kolei tętno zawsze jest niższe niż na dworze, najczęściej też starałem się przez pierwsze 40min nic nie pić. Najlepiej wychodzą jakieś niedługie interwały np. 5x2km, bo czas szybciej leci.