jak zimą ??
- paulina
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 10 sie 2003, 17:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koszalin/Berlin
W tym roku przetrenowalam pierwsza zime i mam takie spostrzezenia:
1. bylo duzo przyjemniej niz myslalam!
2.biegalam po lesie, czasem bylo bardzo slizko - przekonalam sie, ze jak sie czlowiek nie zastanawia, ze na pewno sie za chwile wywroci i tylko probuje sobie wyobrazic, ze np. biegnie po fajnym trawniczku a nie po lodzie - mozna i w takich warunkach bez kontuzji i bezpiecznie, nie slizgajac (!) sie dobiec do celu. Chlapa byla gorsza...
3. Poniewaz nie bylam pewna, czy wytrzymam trening zimowy i znowu mi sie nie odechce, nie kupilam zadnych markowych ciuchow coolmax itp. tylko np. w zaleznosci od pogody ubieralam 2-4 warstwy m.in. bawelniane koszulki czy bluze. Tez sie dalo zyc!
4. Wieczorem ze wzgledow bezpieczenstwa nie chcialam biegac sama. Od czasu do czasu moglam namowic chlopaka na wspolny bieg (biega jak blyskawica, wiec nie bylo to latwe przy moim zolwim tempie...) - jak nie mialam "obstawy", robilam petle przez miasto oswietlonymi ulicami albo przesiadalam sie na rower stacjonarny. Albo szlam na gimnastyke wytrzymalosciowa.
Zima biega sie wieczorem duzo przyjemniej niz latem - szczegolnie jak jest snieg. Duzo lepiej wszystko widac!
4.Przy silnych mrozach i dluzszym wysilku, mialam po powrocie do domu od czasu do czasu ataki takiego lekkiego duszacego kaszlu (tak mnie jakos swedzialy pluca, chociaz nie bylam przeziebiona). Przechodzilo mi nastepnego dnia. Podejrzewam, ze mialo to cos wspolnego z "astma zimowa" - ktora czesto maja np. narciarze dlugodystansowi. Czyli: alergicy musza zima tez troche uwazac.
5. Koniecznie trzeba chronic skore rak i twarzy jakims tlustym kremem - ja np. nie moglam biegac w rekawiczkach - nawet cienkich (bo mi bylo za goraco).
Mam nadzieje ze was nie zanudzilam...
paulina
1. bylo duzo przyjemniej niz myslalam!
2.biegalam po lesie, czasem bylo bardzo slizko - przekonalam sie, ze jak sie czlowiek nie zastanawia, ze na pewno sie za chwile wywroci i tylko probuje sobie wyobrazic, ze np. biegnie po fajnym trawniczku a nie po lodzie - mozna i w takich warunkach bez kontuzji i bezpiecznie, nie slizgajac (!) sie dobiec do celu. Chlapa byla gorsza...
3. Poniewaz nie bylam pewna, czy wytrzymam trening zimowy i znowu mi sie nie odechce, nie kupilam zadnych markowych ciuchow coolmax itp. tylko np. w zaleznosci od pogody ubieralam 2-4 warstwy m.in. bawelniane koszulki czy bluze. Tez sie dalo zyc!
4. Wieczorem ze wzgledow bezpieczenstwa nie chcialam biegac sama. Od czasu do czasu moglam namowic chlopaka na wspolny bieg (biega jak blyskawica, wiec nie bylo to latwe przy moim zolwim tempie...) - jak nie mialam "obstawy", robilam petle przez miasto oswietlonymi ulicami albo przesiadalam sie na rower stacjonarny. Albo szlam na gimnastyke wytrzymalosciowa.
Zima biega sie wieczorem duzo przyjemniej niz latem - szczegolnie jak jest snieg. Duzo lepiej wszystko widac!
4.Przy silnych mrozach i dluzszym wysilku, mialam po powrocie do domu od czasu do czasu ataki takiego lekkiego duszacego kaszlu (tak mnie jakos swedzialy pluca, chociaz nie bylam przeziebiona). Przechodzilo mi nastepnego dnia. Podejrzewam, ze mialo to cos wspolnego z "astma zimowa" - ktora czesto maja np. narciarze dlugodystansowi. Czyli: alergicy musza zima tez troche uwazac.
5. Koniecznie trzeba chronic skore rak i twarzy jakims tlustym kremem - ja np. nie moglam biegac w rekawiczkach - nawet cienkich (bo mi bylo za goraco).
Mam nadzieje ze was nie zanudzilam...
paulina
Berlin Marathon 2003
numer startowy F5675
numer startowy F5675
- Marcin 1979
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 12 lip 2003, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mysłowice
Takie smarowanie dłoni kremami skutkuje, bo właśnie szczypanie dłoni po wejściu do domu jest tym co doprowadziło w moim przypadku do przerwania treningów. A może są jeszcze jakieśsposobu na ochrone dłoni. W moim przypadku teżrękawiczki odpadają po prostu nieumię w nich biegaćprzeszkadzają mi.
W kwesi inwestowania w odzierz zimową do biegania to ja chyba to zrobie. Mam nadzieje, że będzie mi szkoda wydanych pieniędzy i w związku z tym nie zaprzestam treningów.
W kwesi inwestowania w odzierz zimową do biegania to ja chyba to zrobie. Mam nadzieje, że będzie mi szkoda wydanych pieniędzy i w związku z tym nie zaprzestam treningów.
Zimowy podpis
Huhuha huhuha
Huhuha huhuha
- Mikael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 29 sty 2003, 09:09
Też się szykuję na zimę! Wprawdzie zaczynałem swoje bieganie w lutym, ale już trochę zapomniałem jak to jest.
Ja najbardziej się obawiam pluchy - lekki mrozik i snieg bardzo lubię!
Biegałem i mam zamiar nadal biegać w zwykłych "bawełnach ze wspomożeniem polarka i kurtki. Niestety na razie nie stać mnie na jakieś coolmaxy itp. choć mam o nich dobrą opinię.
Ja najbardziej się obawiam pluchy - lekki mrozik i snieg bardzo lubię!
Biegałem i mam zamiar nadal biegać w zwykłych "bawełnach ze wspomożeniem polarka i kurtki. Niestety na razie nie stać mnie na jakieś coolmaxy itp. choć mam o nich dobrą opinię.
Któż jak Bóg!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1475
- Rejestracja: 09 mar 2003, 21:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
a to dobrze bo coolmax to raczej na lato!!Quote: from Mikael on 8:40 am on Sep. 1, 2003
Też się szykuję na zimę!
Niestety na razie nie stać mnie na jakieś coolmaxy itp. choć mam o nich dobrą opinię.
Mikael jak tylko się spotkamy to podam wszystkie moje doświadczenia - a przebiegałem poprzednią zimę max (min?) było -18.
Trochę kaski wydałem ale żadnych kaszelków lub przeziębień!
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
Niestety, zima w moich stronach ma to do siebie, że często wieje. A właśnie to wiatr jest w zimie naszym największym wrogiem, nie mróz. Dlatego najlepiej biegać w lesie. Ale z kolei w lesie nie zawsze jest przetarta droga (albo odwrotnie - droga jest przejeżdżona, i czasami baaaardzo śliska), no i na tę okoliczność przydałyby się buty z jakimś dobrym bieżnikiem, i nalepiej odporne na wodę. Tylko że takie są akurat drogie, i ciężko dostać.
Jeśli jest duży mróz, to biegam wolniej, tak, żeby się ze mnie nie lał pot (to tak teoretycznie, i tak człowiek zawsze się spoci) i żeby nie oddychać przez usta. I tak pomalutku, spokojnie, można robić sobie nawet bardzo długie trasy. Jeśli do tego jest ładna pogoda, świeci słoneczko i leży świeży śnieg, gwarantuję wspaniałe przeżycia .
Sama trasa jest w zimie trudniejsza, nieraz trzeba biec zygzakiem, żeby ominąć jakieś przeszkody typu wykroty, zamarznięte kałuże (lód pokryty śniegiem). Nierówności, na które w lecie nie zwracamy uwagi, czasem mogą stanowić problem (wywalę się albo i nie). No i do tego wszystkiego krótki zimowy dzień - ten temat wałkowaliśmy rok temu - jak znaleźć czas zimą, i jak się biega po ciemku z czołówką. Spróbowałem parę razy, ale później jakoś tak trudniej było mi znaleźć motywację . Najgorzej jest wyjść wieczorem z ciepłego domu - to już połowa sukcesu!
No a już po samym treningu dobrze byłoby znaleźć się jak najszybciej w domu, bo człowiek przepocony, zmęczony i nie można wystawiać się w takim stanie na wiatr i mróz.
pzdr
Jarek
PS. Na przykład bardzo miło wspominam 21 km przebiegnięte w Nowy Rok, tak na powitanie. Fajne uczucie, kiedy się wie, że cała Polska śpi po nocnych szaleństwach, a ja tu sobie pomalutku biegnę w porannym słońcu... I świat należy do mnie...
Jeśli jest duży mróz, to biegam wolniej, tak, żeby się ze mnie nie lał pot (to tak teoretycznie, i tak człowiek zawsze się spoci) i żeby nie oddychać przez usta. I tak pomalutku, spokojnie, można robić sobie nawet bardzo długie trasy. Jeśli do tego jest ładna pogoda, świeci słoneczko i leży świeży śnieg, gwarantuję wspaniałe przeżycia .
Sama trasa jest w zimie trudniejsza, nieraz trzeba biec zygzakiem, żeby ominąć jakieś przeszkody typu wykroty, zamarznięte kałuże (lód pokryty śniegiem). Nierówności, na które w lecie nie zwracamy uwagi, czasem mogą stanowić problem (wywalę się albo i nie). No i do tego wszystkiego krótki zimowy dzień - ten temat wałkowaliśmy rok temu - jak znaleźć czas zimą, i jak się biega po ciemku z czołówką. Spróbowałem parę razy, ale później jakoś tak trudniej było mi znaleźć motywację . Najgorzej jest wyjść wieczorem z ciepłego domu - to już połowa sukcesu!
No a już po samym treningu dobrze byłoby znaleźć się jak najszybciej w domu, bo człowiek przepocony, zmęczony i nie można wystawiać się w takim stanie na wiatr i mróz.
pzdr
Jarek
PS. Na przykład bardzo miło wspominam 21 km przebiegnięte w Nowy Rok, tak na powitanie. Fajne uczucie, kiedy się wie, że cała Polska śpi po nocnych szaleństwach, a ja tu sobie pomalutku biegnę w porannym słońcu... I świat należy do mnie...
grek
- Marcos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 655
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maszewo, Stargard Szczeciński
- Kontakt:
He he daj znać jak nie będziesz miała z kim biegać, mam sentyment do Twojego imieniaQuote: from paulina on 7:11 pm on Aug. 31, 2003
4. Wieczorem ze wzgledow bezpieczenstwa nie chcialam biegac sama. Albo szlam na gimnastyke wytrzymalosciowa.
A na czym polega Twoja gimnastyka wytrzymałościowa??
Możesz opisać
www.kolarstwo.z.pl
- Marcos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 655
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maszewo, Stargard Szczeciński
- Kontakt:
śnieg i mróz jest ok
a zobaczcie dziś za oknem, zimno, mokro, leje i to jest to czego NIENAWIDZE
co wtedy robić??
a zobaczcie dziś za oknem, zimno, mokro, leje i to jest to czego NIENAWIDZE
co wtedy robić??
www.kolarstwo.z.pl
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
Po prostu chodzi o to, żeby sobie nie załatwić gardła bądź płuc - w moim przypadku tak to by się skończyło. Dobra na to jest szalokominiarka - wtedy powietrze , ktorym oddychamy jest już wstępnie ogrzane, i można oddychać przez usta. No w ogóle z oddychaniem trzeba kombinować w zimie.Quote: from MarekC on 2:19 pm on Sep. 1, 2003
najwspanialsze bieganie właśnie było dla mnie zimą przy -18.
ale o co chodzi z tym zamykaniem ust? nigdy tak nie robiłem!
grek
- Unleashed
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 15 cze 2002, 00:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej.
Nie wiem, moze ja mam taki organizm ale stopniowo sie przyzwyczajajac nie mam problemu z jazda nawet dosyc ostra na rowerze i bieganiem zima. Na rowerze trzeba troche uwazac zeby nie zlapac hypotermi na odludziu Dobiegania zakladam koszulke bawelniana, i kurtke polarowa. Zawsze mam ze soba druga koszulke na zmiane i po bieganiu rozbieram sie (smiesznie to musi wygladac przy -20) i zakladam sucha. Do tego Nike Air storm pegasus, zwykle skarpety bawelniane, cienka polarowa czapka i rekawiczki polarowe (za 20 zeta z reala). rekawiczki po 30 minutach zdejmuje, bo krazenie wraca do normy . Biegam po biezni albo znanej trasie. Czasem sie slizgam, ale bez przesady, zeby to bylo niebezpieczne??? Przeciez wszedzie jest snieg. Dobry trening przed ostrymi zjazdami MTB albo jazda na nartach. Biegalem w ten sposob tej zimy godzine - raczej ograniczala mnie slaba forma niz temperatura. Na biezni 400m po 20 minutach mialem wydeptana wlana sciezke i wcale mi nie przeszkadzal gleboki snieg
pozdrawiam i czekam na zamiecie
Nie wiem, moze ja mam taki organizm ale stopniowo sie przyzwyczajajac nie mam problemu z jazda nawet dosyc ostra na rowerze i bieganiem zima. Na rowerze trzeba troche uwazac zeby nie zlapac hypotermi na odludziu Dobiegania zakladam koszulke bawelniana, i kurtke polarowa. Zawsze mam ze soba druga koszulke na zmiane i po bieganiu rozbieram sie (smiesznie to musi wygladac przy -20) i zakladam sucha. Do tego Nike Air storm pegasus, zwykle skarpety bawelniane, cienka polarowa czapka i rekawiczki polarowe (za 20 zeta z reala). rekawiczki po 30 minutach zdejmuje, bo krazenie wraca do normy . Biegam po biezni albo znanej trasie. Czasem sie slizgam, ale bez przesady, zeby to bylo niebezpieczne??? Przeciez wszedzie jest snieg. Dobry trening przed ostrymi zjazdami MTB albo jazda na nartach. Biegalem w ten sposob tej zimy godzine - raczej ograniczala mnie slaba forma niz temperatura. Na biezni 400m po 20 minutach mialem wydeptana wlana sciezke i wcale mi nie przeszkadzal gleboki snieg
pozdrawiam i czekam na zamiecie
------------------------------------------------
no pain, no gain
------------------------------------------------
no pain, no gain
------------------------------------------------
-
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2003, 12:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Trzciana k/Rzeszowa
[quote]Quote: from Unleashed on 10:58 pm on Sep. 1, 2003
Dobiegania zakladam koszulke bawelniana, i kurtke polarowa. Zawsze mam ze soba druga koszulke na zmiane i po bieganiu rozbieram sie (smiesznie to musi wygladac przy -20) i zakladam sucha.
Jesteś chyba Morsem? Już mniejsza o ten wygląd, ale ja po takim zabiegu chyba bym nie dożył następnego dnia...
Dobiegania zakladam koszulke bawelniana, i kurtke polarowa. Zawsze mam ze soba druga koszulke na zmiane i po bieganiu rozbieram sie (smiesznie to musi wygladac przy -20) i zakladam sucha.
Jesteś chyba Morsem? Już mniejsza o ten wygląd, ale ja po takim zabiegu chyba bym nie dożył następnego dnia...
grek
- longrunner
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 23 cze 2003, 01:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
zima jest dluga, zimna i bezlitosna,
taki sam powinien byc trening, wiecej kilometrow, mniejsze tempo, ladujemy akumulatory!
taki sam powinien byc trening, wiecej kilometrow, mniejsze tempo, ladujemy akumulatory!
Longrunner
Keep on running!
Keep on running!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Grek - ja też mam zwyczaj zmieniania koszulki po biegu - przez okrągły rok. Mam wrażenie, że wracanie do domu zimą na mokro jest większym zagrożeniem.
biegowa recydywa